Skocz do zawartości

Zdjęcie

Flags of Our Fathers (2006)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1 waski

waski

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 685 postów
  • MiastoMysłowice

Napisano 31.12.2006 - |07:53|

Chciałem się z wami podzielić wrażeniami po obejżeniu Flags Of Our Fathers i zachęcić do obejżenia. Powiem tak film jest fantastyczny, jak dla mnie można go spokojnie postawić obok Szeregowca Rayana, poprostu majstersztyk i tym filmem Clint Eastwood utwierdził mnie w przekonaniu, że jest (był bo już nie grywa) wielkim aktorem i równie wielkim reżyserem i scenarzystą. Nie napisze nic w stylu jakie to on ma efekty albo jaka genialna obsada bo męczy mnie to, a znając życie to znalazł by się ktoś kto by to zakwestionował więc daruje sobie taki opis, zobaczcie go sami i wtedy odpowiecie sobie na pytanie sami.

Nie będę się rozpisywał z tereścią tylko strzele opis z filmweba, dla tych co nie wiedzą o czym film jest:


Film reżyserowany przez Clinta Eastwooda opowiada historię żołnierza Johna Bradleya, który 19 lutego 1945 roku uczestniczył w ataku na małą skalistą wyspę Iwo Jima na Pacyfiku, mającą kluczowe znaczenie jako zaplecze dla planowanej inwazji USA na Japonię. Bitwa o wyspę trwała prawie miesiąc a zginęło w niej 22 tysiące Japończyków i 26 tysięcy Amerykanów. Bradleyowi udało się dotrwać do jej końca, a w ostatnim dniu wraz sześcioma żołnierzami zatknął amerykańską flagę na górze Suribachi. Upamiętniające to zdarzenie fotografia stała się najsłynniejszą fotografią wojenną.
John Bradley, przez całe życie ani słowem nie wspomniał rodzinie o swoich wojennych czynach. Dopiero po śmierci weterana w 1994 roku jego syn odkrył przeszłość ojca. I właśnie na podstawie książki "Flags of Our Fathers: Heroes of Iwo Jima" Jamesa Bradleya jest oparty ten film.

Użytkownik waski edytował ten post 31.12.2006 - |07:57|

  • 0

#2 Myszaqu

Myszaqu

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 300 postów

Napisano 31.12.2006 - |15:12|

3 grosze ode mnie - film jest dobry, bo nie jest do bólu sztampowy jak 85% filmów wojennych. Sama wojna jest tylko tłem, ważniejsze są perypetie "bohaterów" po powrocie do kraju. Obraz pokazuje ciekawy problem "ciągnięcia" wojny przez nieświadome/ogłupione społeczeństwo.... Bardzo ładnie oddany klimat tamtych lat. Jedyne co mnie razi to kilka scen "z flakami na wierzchu" mówiąc potocznie (bez nich film nic by nie stracił, każdy wie jak wygląda wojna), oraz momentami przynudzanie widza - całe szczęście że po tych chwilach są flashbacki ze zdobywania wysepki. 8/10 z czystym sumieniem :hehe:

Użytkownik Myszaqu edytował ten post 31.12.2006 - |15:13|

  • 0

#3 Sharak

Sharak

    Kapral

  • Użytkownik
  • 176 postów
  • MiastoNasielsk

Napisano 13.01.2007 - |13:08|

Film polecam, aczkolwiek do klasyków wojennych bym go nie zaliczył. Głównie dlatego, że jak wspomniał już Myszaqu, opowiada on bardziej o historii zwykłych ludzi "bohaterów" po powrocie z wojny. Sama akcja na wyspie jest tylko przyjemnym i sporo wyjaśniającym tłem.
Na początku daje się usłyszeć świetny tekst: "Każdy osioł myśli, że wie, czym jest wojna. Zwłaszcza ci, którzy na żadnej nie byli."
Z niecierpliwością czekam na "Listy z Iwo Jimy", bo zwiastun dokończenia historii przedstawionej nam przez Eastwooda zapowiada naprawdę rewelacyjny film, który ma szansę pokonać Rayana :D
No i wygląda na to że będzie to bardziej batalia :bag: Szkoda że polska premiera tak późno, nie wiem czy wyczekam na kino.
  • 0
Bursztyn & Perła

#4 Avarhis

Avarhis

    Kapral

  • Użytkownik
  • 155 postów
  • MiastoJózefów

Napisano 29.01.2007 - |20:51|

Clint jest jak wino, im starszy tym lepszy. Film świetny, polecam książkę, na podstawie której powstał.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych