JULIET
#1
Napisano 10.10.2006 - |15:56|
Ja zacznę może od tego, że Juliet zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Pozytywnie mnie zaskoczyła, bo gdy dowiedziałem się, że ma być jakaś nowa bohaterka pomyślałem, że będzie to osoba dodana "na siłę", która nic do serialu nie wniesie... Juliet taka nie jest. Wielokrotnie mogę oglądać fragmenty kiedy się wypowiada, bo robi to w tak wspaniały sposób! Jak dla mnie to jest poprostu urocza! Mam nadzieję, że nie udawała przed Jackiem i naprawdę taka jest!
mieć wszystko to za mało
DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK
#2
Napisano 10.10.2006 - |17:09|
Nie regulaminowa grafika.
#3
Napisano 10.10.2006 - |18:03|
#4
Napisano 10.10.2006 - |18:55|
Troszkę odbiegnę od tematu, ale według mnie złamanie Jacka to żaden wyczyn. Weź pod uwagę, że dość często widzieliśmy Jacka we łzach, czy też bardzo zdenerwowanego. Ponadto był wykończony, gdy z nią rozmawiał, co osłabiło go nie tylko fizycznie ale też psychicznie.Jak dla mnie to ona jest jakimś psychologiem Innych - złamała Jacka, co jest nie lada wyczynem...
E. J. Walten
#5
Napisano 10.10.2006 - |19:41|
Jakoś nie przypadła mi do gustu ani ona ładna i wogle nie lubie innych
#6
Napisano 12.10.2006 - |16:58|
Słodziutka , trochę buntownicza . I pasuje do Jacka :hehe:
świetna , wolę ją tysiąc razy od Kate . Kate nie umywa się do Juliet .
Ciekawe czy kiedyś miała męża ?
#7
Napisano 12.10.2006 - |20:18|
Zwrócie uwagę że najpierw Jack był niespokojny i starał się wymknąć a teraz wie że może w niej szukać wsparcia (?)
#8
Napisano 12.10.2006 - |20:35|
Zdziwiły mnie te uśmieszki juliet i bena w "rozmowie" o zupie
#9
Napisano 13.10.2006 - |09:33|
#10
Napisano 13.10.2006 - |15:31|
#11
Napisano 13.10.2006 - |22:41|
mieć wszystko to za mało
DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK
#12
Napisano 14.10.2006 - |09:58|
Do tego mam też taką teorię, że przez "Innych" została wytypowana do nawiązania bliższej znajomości z uwięzionymi celem stworzenia profilu psychologicznego, co pozwoli na łatwiejsze ich złamanie lub manipulację.
Użytkownik Lya edytował ten post 14.10.2006 - |09:58|
#13
Napisano 14.10.2006 - |11:53|
Przecież ona toneła wraz z Jackiem. Ratowali się razem. Chyba, że sugerujesz, iż Inni nie toną.później ratuje Jacka od utonięcia nokautując go zaraz potem,
Genesis
#14
Napisano 14.10.2006 - |15:46|
Przecież ona toneła wraz z Jackiem. Ratowali się razem.
Jack otwiera drzwi. Do środka wdziera się woda. Benjamin biegnie do innych drzwi, Juliet tuż za nim, jednak zdążył zatrzasnąć jej drzwi tuż przed nosem. Jack nie wie, co robić. Juliet woła go wskazując mu inną komorę (tę przedzieloną szybą). Wspólnie zatrzaskują drzwi. Wiadomo, co dalej.
Więc owszem, tonęła wraz z Jackiem, ale czy musiała go ratować?
Chyba, że sugerujesz, iż Inni nie toną.
Aby utrzymać tę dyskusję na poziomie nie pociągnę dalej tego wątku.
Użytkownik Lya edytował ten post 14.10.2006 - |15:46|
#15
Napisano 14.10.2006 - |17:07|
A krzepę ma niezłą powalić jednym ciosem nawet wymeczonego doktorka to niezły wyczyn.
#16
Napisano 14.10.2006 - |21:03|
#17
Napisano 14.10.2006 - |21:25|
I myślę, że to wszystko było pod klapsem Juliet właśnie, a nie Bena (stąd te późniejsze gratulacje).
Chyba nie muszę tłumaczyć, że taka głupia nie jest, by uwierzyć Jackowi, i w to, że będzie potulnie siedział w kącię (znajac go na wylot). Któż by mógł sądzić, iż Ben zostawiłby na pastwę losy Jacka i Juliet, aby utoneli, bo nie chciał sobie zmoczyć troche swojej izby. A motyw z "uratowaniem" mu skróry? Prawie, że genialny. Takie doświadczenia łączą, co chyba jest niezaprzeczalne.
Użytkownik steyr edytował ten post 14.10.2006 - |21:28|
#18
Napisano 15.10.2006 - |13:18|
#19
Napisano 16.10.2006 - |11:33|
Gratulacje Bena i jej minę wtedy można interpretować na 100 sposobów i przypomina mi to starą dyskusję na temat miny Jacka, kiedy mu zakładali worek na głowę na koniec drugiego sezonu.
W Loscie nic nie jest pokazywane przypadkowo i dwa dialogi między nią a Benem (rozmowa o klubie książki i zupie) wyraźnie sugerują, że, jak pisaliście wyżej, albo byli kiedyś parą/ małżeństwem, albo Ben ją podrywał, a ona nie chciała. Raczej to pierwsze.
Moim zdaniem wprowadzenie tej postaci to początek pokazywania innych, jako normalnych ludzi, pokazanie, że ich społeczność jest zróżnicowana i za razem podobna do zwykłej, ludzkiej społeczności. Wydaje mi się, że jej troska o Jacka, czy też podanie manierki Sawyerowi były szczere, na ile mogła sobie na to pozwolić przed Bennym, w swojej roli. Z drugiej strony wydaje mi się, że robi wszystko dobrowolnie i że jej pozycja w organizacji jest bardzo mocna (nie przesadzajacie z tym, że ona jest szefem Bena). Robi, co ma robić, akceptuje to, ale nie musi udawać, że jest z tym jakoś szczególnie szczęśliwa.
Ogólnie to chyba jedna z bardziej wyrazistych postaci, szczególnie względem kilku kobiecych postaci, które są/ były bardzo plastikowe (Claire, Shannon, Libby).
#20
Napisano 16.10.2006 - |11:59|
"Inni" to mistrzowie pozorów. Na początku wydawało się, że to "mężczyzna z brodą" jest liderem grupy, potem okazało się, że szefem jest ten, którego schwytała Danielle Rousseau. Ale który szef sam łaziłby po wyspie wiedząc, że nie jest wcale bezpiecznie? Nie zdziwiłbym się, gdyby to Juliet była ich szefem pod przykrywką Bena.
Nie sadze zeby byla szefem...ale z tym Benem masz racje: ktory szef podejmuje takie ryzyko i sam pcha sie w lapy wroga? Zauwazcie tez, ze Pickett tez wydaje sie byc ponad Tomem... Ciekawi mnie ta ich hierarchia!
mieć wszystko to za mało
DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych