Odcinek 027 - S02E05 - Need
#1
Napisano 05.01.2004 - |18:24|
#2
Napisano 07.01.2004 - |20:38|
gulus nie pewny siebie
#4
Napisano 07.01.2004 - |23:11|
7/10
T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing
Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...
#5
Napisano 14.01.2004 - |00:27|
Pozdrawiam Herosista
#6
Napisano 14.01.2004 - |11:21|
#7
Napisano 30.04.2004 - |15:47|
ten jest dosc wciagajacy ja daje 7.5
#8
Napisano 16.07.2004 - |22:48|
Całkiem logicznie tłumaczą, dlaczego z Goa'uldów są takie sk.....
Na moje gorzej niez sredni i jakie tłumaczą?? przecież oni sie rodzą już z pamięcią genetyczną od małego są już sq....
Gandalf
#9
Napisano 07.10.2004 - |15:10|
Ocena:8
#10
Napisano 25.09.2005 - |22:02|
Użytkownik jack edytował ten post 25.09.2005 - |22:03|
My tylko decydujemy, jak wykorzystać dany nam czas"
Gandalf - Drużyna Pierścienia
#11
Napisano 13.12.2005 - |14:11|
Ciekawi mnie na ile zbadali technologie pozostałe po Goa'uld
"Jedi"
#12
Napisano 23.05.2006 - |20:12|
#13
Napisano 15.08.2006 - |11:32|
#14
Napisano 30.10.2006 - |19:18|
dziwne tylko, ze Daniel tak szybko doszedl do siebie - czyli ze jednak ten wplyw nie jest staly, mozna go odwrocic. w takim razie, dlaczego Tok'ra odmawiaja uzywania sarkofagow?
ach no tak, troche spojleruje, z Tok'ra bedzie pozniej...
w kazdym razie, odcinek ciekawy i dosc dobry, chociaz bez wielkiej akcji. 7/10
www.science-fiction.com.pl/forum
_________________________________________
oh my goddess Me !
#15
Napisano 07.02.2007 - |21:12|
Odcinek znów przeciętny jak poprzednie - za dużo Daniela, za mało Jacka. I choć nie mam nic do zarzucenia danielowemu wątkowi, ani tym bardziej grze aktorskiej Michaela Shanksa, to wolę, gdy odcinek jest mniej skoncentrowany na jednej osobie. Ogółem daję 7/10 i czekam na coś lepszego (a spoglądając na oceny na tv.com, taki będzie następny ep ).
#16
Napisano 20.02.2007 - |11:49|
#17
Napisano 01.05.2007 - |18:37|
Uau. Dałam 9, choć kursor niebezpiecznie wahał mi się w stronę 10.
Od początku nikt nie poddawał zwątpieniu talentu aktorskiego Michaela Shanksa (no, może znalazłoby się kilka takich osó. Właśnie dla tych, którzy mieli co do tego pewne wątpliwości, powstał ten odcinek. Epizod poświęcony był Danielowi (i nie rozumiem ludzi, którzy argumentują swoją niską ocenę: Za dużo Jacksona, za mało O'Neilla :/ ) i jego "miłosnym przygodom" jak ktoś to nazwał. Wg. mnie szczególnie zabłysnął swymi umiejętnościami aktorskami kiedy przyjmował na audiencji ( ) Jacka, który wyszedł z kopalni. To, jak siedział wtedy na tronie, z jaką beztroską wymachiwał nogami na sarkofagu, jak śmiał się, ruszał i jakich min używał, wprawiło mnie w prawdziwy zachwyt.
Może i zdenerwuje to fanów RDA, ale jak dla mnie to w serialu nie popisał on się zbyt wielkimi umiejętnościami gry aktorskiej - ot, rzucił kilka śmiesznych i ironicznych tekstów w każdym odcinku, ale jego sposób zachowywania się był przez całe Stargate: SG-1 jednorodne, a czasami klimat odcinka wymagał od niego pewnego zróżnicowania. Nie mówię oczywiście, że Jack O'Neill jest złym "aktorem", ale wg. mnie Daniel Jackson lepiej potrafił wydobyć z siebie wszelakie uczucia, od miłości, poprzez obojętność, zaciekawianie i aż do wściekłości. No i jest znacznie przystojniejszy (co było widać w tym odcinku bardzo mocno).
Ale do samego epizodu wracając - dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy na temat sarkofagów, Goa'uldów i Tok'ra. Wiedzieliśmy już od dawna, że sarkofag leczy rany i obrażenia, potrafi też wskrzeszać z martwych i przedłuża życie. Tu jednak poznaliśmy jego o wiele bardziej negatywne działanie. Na przykładzie Daniela ukazano nam, że sarkofag, który oddziałowuje na żywy i zdrowy organizm, zabiera jego użytkownikowi duszę. I to dosłownie - odbiera mu to, kim był, sprawiając, że staje się kimś zupełnie innym, aroganckim, zepsutym, bezdusznym, po prostu złym, a dodatkowo uzależnia od siebie. Wysunęła się tu hipoteza, że Goa'uldowie mogą mieć tak parszywe charaktery właśnie dlatego, że zbyt często z nich korzystają. Za to jeśli chodzi o Tok'ra, nie używają oni sarkofagów, by nie stać się tacy jak ich źli "kuzyni", a dowiedzieliśmy się tego przy okazji ukazania nam kolejnej pamiątki po Jolinar - czyli jej wspomnieniach gdzieś na dnie świadomości Sam. Drugą pamiątką pokazaną w tym odcinku, którą zostawiła panna z Malk-shur jest też wyczuwanie w jakiś sposób obecności Goa'uldów (zarówno dorosłych osobników, jak i larw).
Shyla pokazała nam coś bardzo ciekawego, skarb swej planety - drzewa! Rzeczywiście, wiele Ziemian nie docenia piękna, jakie niosą ze sobą te uroocze roślinki, płuca naszej planety. Teraz może trochę o strukturze społeczeństwa planety księżniczki. Jej ojciec był ponoć kiedyś prawym człowiekiem, pokonał nawet Goa'ulda panującego tam szmat czasu temu (którego imienia niestety nam nie ujawniono). Później zszedł jednak na psy, sztucznie przedłużając sobie życie i jednocześnie pozbywając się swej szlachetności i dobroci na rzecz okrucieństwa, arogancji i zawziętości. Był on jednak na tyle sprytny, że zapełnił bezpieczeństwo swemu ludowi dzięki "maskaradzie" jak nazwał to Daniel, polegającej na regularnemu dostarczaniu porcji naquadah przez Wrota, jak czynił Goa'uld rządzący przed Pyrusem, co miało oznaczać, że wszystko jest w porządku. No i ci sztuczni Jaffa :look: . Wadą był za to system pozyskiwania tegoż naquadah, czyli praca niewolnicza w kopalni, do czego zmuszony był Jack, Sam i Teal'c.
Plusem był też motyw miłosny Daniela i Shyli (kocham związki międzyplanetarne w SG-1, zwłaszcza w wykonaniu Jacksona ). Ta jej przemowa o przeznaczonym jej kochanku zza gwiazd była dość romantyczna, choć ja w przeznaczenie nie wierzę (nie lubię myśleć, że coś ciagnie mnie za sznurki, że nie mam wolnej woli w podejmowaniu decyzji). Nie rozumiem dokładnie powodu, z jakiego chciała skoczyć na samym początku z przepaści. Bała się odpowiedzialności, jaka spadłaby na nią po śmierci ojca? Bała się go? Miała depresję? Cierpiała z braku swego ukochanego? ...? Nie wiem. Brawo dla Daniela, który przełamał się po raz pierwszy i dobrowolnie pocałował dziewczę inne od Share. Mimo że po powrocie do bazy SGC nie był całkowicie sobą, powiedział coś, z czym zgadzałam się w zupełności - Ileż można czekać? Jest tak wiele planet z Wrotami, więc nie wiadomo, na której z miliardów z nich znajduje się Amonet (bo tak nazywa się Goa'uld zasiedlający jej ciało - chyba tak to się pisze ). Poza tym czy kiedy ją odnajdzie będzie dalej tą kobietą, którą kochał? Więc nic nie stoi na przeszkodzie, by pobrać się z dziewczyną z innej planety .
Dałabym może nawet 10, gdyby nie to, że Danny zbyt szybko wrócił do normalności. Podobało mi się jego zachowanie w SGC, pełne wściekłości, pasji, żywotności, zniecierpliwienia, złości, bezradności - Michael potrafił zagrać te uczucia wyśmienicie, a w końcu uszlachetnić je płaczem Daniela, który nie wiedział już, co ze sobą zrobić. Może i jestem "inna", ale lubuję się w emocjach negatywnych, wyrazistych, niekoniecznie grzecznych, dlatego nie spodobał mi się jego powrót do grzeczności, kiedy taki uczesany i milutki poprosił Hammonda o powrót na tamtą planetę, by wyzwolnić ludzi z kopalni i pożegnać się z Shylą. Humoru było tu dość sporo, na brak akcji też nie sposób narzekać. Perłą tego odcinka była jednak cała postać Daniela, który przebrany w królewskie sztay wyrzuca Jackowi, że nigdy go nie szanował, informacje o sarkofagu, Goa'uldach, Tok'ra i wątek miłosny Jacksona i jego narzeczonej.
#18
Napisano 23.01.2008 - |15:45|
Genesis
#19
Napisano 06.02.2008 - |23:51|
Streszczając: Daniel delikatnie nie był sobą, trochę go uzależniło od sarkofagu i w rezultacie zafundowano mu odwyk, przejście na ciemną stronę i powrót.
Co do sceny kiedy Jack dorwał Daniela po jego ucieczce z łóżka (zerwanie pasów i przerzucenie jedną ręką pani doktor obraża widza) to chciałoby się powiedzieć coś w stylu Zemsta Sithów, ale że SG było wcześniej to nie wypada. Daniel jako Anakin krzyczy do Jacka (Obi) nazywając go kłamcą. Strasznie mi się skojarzyło.
Co do zniszczenia sarkofagu, to jeżeli młoda królowa też go używała dla poprawienia humoru, to nie wróżę jej miłego tygodnia
#20
Napisano 05.04.2008 - |15:53|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych