Autor: Blue Topaz, blue-topaz@lycos.com
Tłumaczenie: ArTi
Gatunek: Humor / Brakująca scena
Ostrzeżenia: PG12
Prawa autorskie: Stargate SG-1 nie należy do mnie, lecz do MGM, Gekko Corp., Sci-Fi Channel, Showtime. Postacie, sytuacje i zdarzenia są własnością autorów.
Opis: Songfic" Zechciej, mnie Chcieć" Anggun, z pominięciami.
Brakująca Scenie z odcinka 6x8 "The Other Guys - ODSIECZ”.
(Podczas pracy korzystałem z napisów GRUPY HATAK. W tekście wprowadziłem zmianę aby zgadzało się z odcinkiem)
Jestem tutaj obdarz mnie spojrzeniem
Podążam za tobą jak cień
Oto jak spędzam swój czas
Śnię o naszych przyszłych dniach
Ona była ... doskonała. Wiedziałem o tym odkąd moje oczy spoczęły na niej pierwszy raz. Umysł, siła i uroda, ona miała to wszystko. Ahhh ... ona była przebraną boginią, zesłaną z nieba by rozświetlać moje życie. Jej uśmiech mógłby przekształcić moje twarde serce w płynną galaretkę, jej głos zsyłać drżenie na moją duszę a jej oczy były wyobrażeniem piękna.
Zawsze szukam powodu by pójść do jej laboratorium i ją zobaczyć. To nie jest trudne gdy wykonujemy tą samą pracę. Więc, gdy natknąłem się na trochę obliczeń, poszedłem, by ją zobaczyć. Patrzała na coś przez mikroskop.
- Przepraszam . - Spróbowałem zwrócić jej uwagę.
Popatrzyła w górę i uśmiechnęła się na mój widok, - Cześć. Jak ci mogę pomóc?
Mój żołądek podskakuje za każdym razem gdy ona to robi. Nie jestem zawstydzony, by się przyznać.
Ja, Jay Felger doktor fizyki., wpadłem zupełnie przez Samanthe Carter.
Kolejny dzień upłynął
Inny księżyc inne słońce
Mogę czekać na ciebie, moja ukochana
Nie chcę cię skrzywdzić
Tylko próbuję zwrócić twoją uwagę
Jestem w SGC w sumie już od 5 miesięcy, wiem wszystko co można wiedzieć o SG-1.Oni są najlepsi z najlepszych. Więc kiedy zobaczyłem ich jak zostali wzięci do niewoli przez hordę Jaffa, zdecydowałem się.
MUSZĘ IM POMÓC.
Jestem im to dłużny, nie żeby osobiście, ale Ziemia zawdzięcza im wiele. Oni uratowali świat 8 razy. Wszystko co musiałem zrobić, by odwdzięczyć się im było uratowanie ich właśnie ten jeden raz. Miałem plan.
- Zaczekaj, zaczekaj, zaczekaj,...co znaczy "trzeba coś zrobić? Co masz na myśli? Co zrobić? Zupełnie oszalałeś, Felger.. Regulamin misji wyraźnie nakazuje natychmiast wracać do bazy , jeśli coś pójdzie źle. I wiesz co? Coś poszło źle. - krzyczy za mną Coombs.
Meyers dodaje - Pułkownik O'Neill osobiście powiedział...mamy wrócić na Ziemię...
- Wiem co powiedział, ale teraz to ja jestem najwyższy stanowiskiem na tej misji i ja dowodzę...- To się zgadza, technicznie, teraz ja dowodzę tą misją.
Super
- Jesteś wykładowcą w M.I.T.
Czy on mnie obraża?
- Śmiej się jeśli chcesz, ale przyglądnąłem wszystkie misje SG -1 w których brali udział i jaką jedną wspólną cechę wszystkie one mają ? Oni nigdy nie pozostawiają swoich....nigdy. - Nigdy nie porzuciłbym was, tylko poczekajcie trochę, wyciągnę was błyskawicznie. A zatem, gdzie jest reaktor naquadriowy?
- Technicznie, to nie oni są pozostawieni...my jesteśmy.
O tam jest. Podnoszę generator. - Meyers, wracasz przez wrota...powiedz generałowi Hammondowi co się stało.
- A co z nami? - zapytał Coombs.
- Ruszamy za SG - 1. - Generator gotowy, teraz przynieśmy go do pierścienia transportowego.
- Nie. Naprawdę. - znów zapytał Coombs. Czy on nie rozumie? Możemy zostać bohaterami ... ratując SG -1. Czy to nie brzmi niesamowicie?
- Wiesz, że ten statek musiał zabrać ich do statku matki na orbicie. Możemy użyć tej platformy, by się tam przesłać, ale teraz musimy działać szybko zanim oni będą poza zasięgiem. - zaczynam podłączać generator do pierścienia.
- Nie. Naprawdę.
- Och...co? Chcesz mieć ich śmierci na sumieniu? - warknąłem na niego. Mógłbym właściwie być w tej chwili bohaterem major Carter, nie ma mowy abym mógł to przeoczyć.
- Tylko dodajesz naszą śmierci do ich.
Halo, Panie Pesymisto, nie będziemy ginąć, będziemy ratować SG -1.
Dlaczego Meyers nadal tu jest? Czy nie rozkazałem mu, by poszedł do wrót? Patrzę na niego zirytowany, - Idź już!
W końcu, Meyers robi to co mu kazałem. Teraz biegnie do wrót. Patrzę na Coombsa, - Pomóż mi to skalibrować?
- Jay...nie przeprowadziliśmy testowania...nie mamy pewności czy połączenie będzie stabilne, o ile w ogóle je nawiążemy.
Łącze powinno być stabilne pod warunkiem, że potrafię znaleźć właściwy kryształ, w porządku, który to kryształ? Ahh ... zobacz działa, teraz świeci. Uśmiecham się, - Jesteśmy w zasięgu.
- Jay...napewno chcesz to zrobić?
- Zastanów się, Simon...co zrobiłby pułkownik O'Neill, jeśli byłby tu teraz? - Wręczam mu pistolet.
- Chcesz bym cię zastrzelił? - trzyma pistolet, wyraźnie nie jest zadowolony z mojego planu. Ale ja się tym nie przejmuję.
- Idziemy. - wchodzę do środka pierścienia.
- Świetnie. - był niechętny, ale poszedł za mną. Pierścień się aktywował.
Mam nadzieję, że wiesz kim jestem
Dzięki wszystkim tym listom które ci wysłałem
Wiem, nie jestem jedynym
Pragnącym i śniący o tobie
Major Carter popatrzała z ciekawością na list, który ktoś wsunął pod drzwiami jej kwatery. Dziwne ... nikt jeszcze nigdy nie przesłał jej listu do kwatery, zwykle wszystkie listy były dostarczane do laboratorium. To co czyniło ten list znacznie bardziej interesującym był fakt, że list był ... jak ona mogłaby to wyrazić ... on ładnie pachniał. Jakby ktoś rozpylił na niego perfumy dobrej marki.
Powoli otworzyła kopertę. Wewnątrz była kartka papieru ... kartka PURPUROWEGO papieru. Jej brwi uniosły się odpowiednio do jej zainteresowania. Wyjęła papier i rozłożyła go.
Róża jest czerwona
Fiołek jest niebieski
Barwa horyzontu zdarzeń jest cudowna
I taka też jesteś ty
Ponownie przeczytała słowa, czy to miał być wiersz? Jednak się nie rymował. Wzruszyła tylko ramionami i wrzuciła papier do kosza. Miała lepsze rzeczy do roboty niż poprawianie czyichś wierszy. Ale mimo wszystko kto go przesłał? Czy oni nie wiedzą, że ona jest astrofizykiem? Ona nie jest poetką, na miłość boską. Jeśli wyślesz jej jakiś problem matematyczny, fizyczny bądź jakieś obce urządzenie, wtedy ona poświeci mu więcej uwagi.
Kolejny list znalazła dwa dni później. Też został wsunięty pod drzwiami jej kwatery, również ładnie pachniał. Przez chwilę przyglądała się w mu rozważając natychmiastowe wrzucanie go do kosza. Ale, jeśli list jest ważny ... musi go przeczytać. Zgadza się, nie przeczytać go oznacza niewiedzę i ona nie mogłaby sobie na to pozwolić. W każdym razie nie przy jej obecnej pracy.
Więc otworzyła kopertę i niespodzianka,........... w środku była kartka purpurowego papieru. Wyjęła i rozłożyła ją.
DNA mogło ujawnić sekrety życia
I Watson i Crick otrzymali wspaniałą nagrodę
Ale twoje teorie ratują nas od zguby
I tylko ty mogłabyś uratować mnie od mojej niedoli
Przeczytała list po raz drugi ... trzeci ... i czwarty. Aby się upewnić. Taa, tak jak myślała, to nadal się nie rymowało. Mimo wszystko niezła próba, oryginalniejsze od pierwszego. A następnie purpurowy papier dołączył do poprzedniego w koszu major Carter.
Trzeci list przyszedł cztery dni po drugim.
Izaak Newton sformował zasady ruchu
Ciążenia dotyczy druga z nich
Dla ludzi twój umysł utrzymuje wrota w ruchu
Wszystko to przez wzgląd na nich
Do trzech razy sztuka, musiała oprzeć się chęci klaskania. Ktokolwiek był autorem, on / ona rzeczywiście zdołał tym razem napisać rymujący się wiersz. I on był również całkiem dobry, bardzo autentyczny. Ponownie spojrzała na kopertę i kartkę, żadnego śladu kto był nadawcą. Ale nie przejęła się tym. Więc dwa pierwsze purpurowe arkusze przywitały się z trzecim.
Dwa różne światy między nami
Ty jesteś w centrum uwagi
daleko od mego dotyku
Nie mogę tutaj czekać wiecznie
Na sygnał w twoich oczach
Magię którą pragnę mieć
-Nie odchodźcie stąd, póki nie wrócimy. Jeśli wasza obecność zostanie odkryta, zapewne zginiecie. - powiedział jeden z dobrych Jaffa podczas gdy Coombs i ja są schowaliśmy się za stosem złotych skrzynek.
- Jasna sprawa. - odpowiedział Coombs. I wtedy pozostawili nas samych w ładowni.
W głowie ciągle mi wiruje, słowa pułkownika O'Neill nadal rozbrzmiewają w moich uszach.
- Taką mamy misję, idioto.
Ten kawałek " [beeep]", która wciąż się kołacze w mojej głowie, nie był potrzebny dla zrozumienia gniewu, ja tylko chciałem pomóc.
- Próbujesz komuś pomóc, i oto jakie podziękowanie dostajesz. - Nadal nie mogę w to uwierzyć.
- Powinienem był cię zastrzelić. - powiedział Coombs. Obdarzyłem go piorunującym spojrzeniem. Jak on mógł to powiedzieć? Zrobiliśmy tylko to co powinno zostać zrobione. Jeśli tylko SG 1 powiedziało by nam słowo o "celowym daniu się schwytać", to na pewno nie byłoby nas tutaj.
Widzisz ... nie moja wina.
Powinienem był odejść
ponieważ wiedziałem, że nigdy nie będziemy mogli być razem
Powinienem zamknąć swój umysł
Powinienem wiedzieć, że ta miłość nie może żadnej przyszłości
Powinienem powstrzymał się od tego życia wywołującego marzenia
Czy nigdy nie zechcesz mnie chcieć
Nawet... w moich snach
W moich snach...
W moich snach..
Och mój Boże.
Uratowałem SG 1.
Niesamowite.
Rzeczywiście ich uratowałem.
Nie można wyrazić słowami jak się teraz czuję. Duma, radość, ulga, zachwyt, samozadowolenie i o wiele więcej. Stanie obok wrót podczas uroczystości uhonorowania medalem, gdy jestem jednym z dekorowanych potęguje te wszystkie uczucia.
- Za odwagę w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, niniejszym odznaczam Simona Coombsa i Jaya Felgera Cywilnymi Medalami Sił Powietrznych za Męstwo.. - przemówił generał Hammond. Moje serca podskakuje ze zniecierpliwienia.
Pułkownik O'Neill, mój żywy bohater, podchodzić i wyjmuje dwa medale z futerałów, obraca się i podchodzi do nas. Następnie przypina medale do naszej piersi, podczas czego mówi, - Pomimo faktu, że panowie nie wykonaliście moich rozkazów, co w moim małym świecie, uważa się za schrzanienie sprawy ... - patrzy na mnie podczas uwydatniania frazy "schrzanienie sprawy". Mogłem tylko zaoferować mu słaby uśmiech podczas gdy on kontynuował, - i to dwukrotnie. Prawda jest taka, że bez was my nie bylibyśmy tutaj. Jesteście prawdziwymi bohaterami.
A następnie potrząsa moją ręką. Nie umyję tej ręki ... nigdy, - Dziękuję , Pułkowniku .- Później podchodzi do Coombsa i także potrząsa jego ręką. Gdy on się cofnął, major Carter podeszła do nas w swoim niebieskim uniformie. Ona wygląda ... Boże. Zrobiłbym wszystko, by z nią być. I mam na myśli wszystko.
Całuje Coombsa w policzek. Tłum w dole rampy rozpoczyna głośny aplauz. Meyers też tam jest. Potem podchodzi do mnie, ahhh ... spojrzenie którym ona mnie obdarza mogłoby spowodować że umarłbym jako szczęśliwy człowiek. Jej ręce unoszą się do mojej twarzy i zanim zrozumiałem co się dzieje, całuje mnie.
Bosko.
Jestem w niebie.
Pozwólcie mi się tym cieszyć ...
- Felger! Felger! Jay! - głos Coombs. Bądź cicho Coombs! Całuję piękną kobietę.
Coś szturchnęło mnie w twarz, - Och ... co?
- Ocknij się.
Obraz pomieszczenia wrót zanikł, przekształcił się w szare ściany laboratorium SGC.
- Taa ... przepraszam.
Człowiek może sobie pomarzyć, prawda?
- Masz skalę kalibracji źródła zasilania pierścieni?
Wręczam mu papiery, - Jest tutaj ... jest ... tutaj.
- Maniak. - usłyszałem jak mruczy pod nosem.
Hej, on jest taki sam maniak jak ja, - Nudziarz.
Gdzie jest ten purpurowy papier? Mam kolejna inspirację do nowego wiersza.
Koniec
Nota: Ta piosenka jest właściwie dosyć smutną piosenką, ale kiedy zobaczyłam " The Other Guy - Odsiecz" po prostu, pomyślałam, że jest doskonała < g >. Piosenka " Zechciej mnie chcieć" jest Anggun i została użyta bez pozwolenia.
I Świąteczny Bonus
Tytuł: „Dlaczego?” Tytuł oryginału: „Why?”
Autor: Blue Topaz, blue-topaz@lycos.com
Tłumaczenie: ArTi
Gatunek: Niepokuj/ Brakująca scena
Ostrzeżenia: PG12
Prawa autorskie: Stargate SG-1 nie należy do mnie, lecz do MGM, Gekko Corp., Sci-Fi Channel, Showtime. Postacie, sytuacje i zdarzenia są własnością autorów.
Opis: Umiejscowienie „100 dni” z punktu widzenia Sam
On troszczy się o nią.
Dlaczego to mnie niepokoi?
On mógłby spędzić noce w jej łóżku.
Dlaczego mam coś przeciwko?
On żywi do niej uczucia.
Dlaczego to boli?
Powiedziałam Janet, że tęsknię za nim.
Dlaczego to powiedziałam?
Powiedziałam siebie, że on jest tylko przyjacielem.
Dlaczego czuję że to kłamstwo?
On odkrył przed nią swoje prawdziwe ja.
Dlaczego ja nie mogę tego zrobić?
Ciężko pracowałam by ściągnąć go z powrotem.
Dlaczego on nie potrafi tego zauważyć?
Otworzyłam drogę do domu.
Dlaczego teraz chciała bym abym tego nie zrobiłam?
Moje serce boli, mój umysł jest niespokojny.
Dlaczego?
Użytkownik ArTi edytował ten post 23.12.2003 - |08:52|