Zdecydowanie pisane jest to dla 10 latków bo wprost niekonsekwencja "fabuły" jest porażająca.
Ten odcinek był kolejnym w którym obca rasa, (której już na 100% nie spotkamy mimo że utrzymuje stosunki z Federacją) chce zgładzić bohaterów tym razem statek, bo pomogli im zniszczyć broń biologiczną którą wykorzystywali w 100 letniej wojnie między sobą.
Obie strony wpadły więc na "genialny" pomysł zgładzenia swoich naukowców i 2 z DS9 by juz nikt nie odtworzył broni.
Na ratunek poleciała inna 3 z DS9, a tamci nadal chcieli ich eksterminować razem z nową 3 ryzkując jak to ujoł Sisko WOJNE z FEDERACJĄ !
Zestrzelili prom myśląc że na nim są nasi, ale nasi byli na innym więc uciekli
I co potem ?
Jakaś reakcja ze strony Federacji, wojna ? lub chociaż nota dyplomatyczna !!
NIE !!
Na końcu odcinka nasza 2 którą przed chwilą chcieli zgładzić, gawędzi sobie o du#ie marynie.
Tym razem była to N-ta rasa 1 odcinkowa
ALE
W pilocie stacje chcieli rozwalić Cardassianie bo uwaga "ich statek zaginoł obok DS9"
To jeszcze NIC
Zgadnijcie co było na końcu ?
Sisko sobie spokojnie idzie po promenadzie gadając z Odo.
I co w kolejnych odcinkach ?
WOJNA, pogorszenie stosunków z Federacją, Bajor.
ABSOLUTNIE NIC.
Serial składa się z samych zapchaj dziur i równie dobrze moge te odcinki wymieszać, bo żaden nie ma wpływu na kolejny.
Fabuła wprost zerowa, może jakieś śladowe ilości.
Rozwój postaci ZERO.
To co wyprawiają z "fabułą" Star Treki to KOMPROMITACJA najwyższych lotów.
Kiedyś z 10 lat temu się to oglądało bo w TV leciały jeszcze większe brazylijskie gów#a
ALE
Teraz w tym samym czasie oglądam Battlestar Galactica co dla ST jest zabójcze.
Nawet rozrywkowe S-F jak Farscape, Firefly czy Babylon 5 miały ciągłość scenariusza, reakcje na wydarzenia wcześniejsze.
O reszcie głupawych elementów scenariusza ST jak plastikowe zachowanie się bohaterów itd szkoda gadać.
Użytkownik Quendi edytował ten post 31.01.2006 - |20:40|