Skocz do zawartości

Zdjęcie

Cry


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 ArTi

ArTi

    Kapral

  • VIP
  • 187 postów
  • MiastoMielec

Napisano 05.11.2003 - |11:34|

Tytuł: Cry
Tytuł oryginału: Cry Autor: Blue Topaz, blue-topaz@lycos.com
Tłumaczenie: ArTi
Gatunek: Ból / Pocieszanie
Pary: Jack/Sam
Ostrzeżenia: brak
Prawa autorskie: Stargate SG-1 nie należy do mnie, lecz do MGM, Gekko Corp., Sci-Fi Channel, Showtime. Postacie, sytuacje i zdarzenia są własnością autorów.
Songfic “Cry” Mandy Moore. Brakująca scena z epizodu “Secrets” Sezon 2.
Tekstu piosenki nie tłumaczyłem bo oryginał ma lepszą rytmikę.
No chyba że będzie takie życzenie to dodam



I'll Always Remember
It Was Late Afternoon
It Lasted Forever
And Ended Too Soon
You Were All By Yourself
Staring Up At A Dark Gray Sky
I Was Changed



Znalazł ją w kącie swojej kwatery. Siedziała zwinięta w pozycji embrionalnej, obejmowała rękami nogi przyciągnięte do piersi, podczas gdy jej głowa spoczywała na kolanach. To była pozycja którą niektórzy przybierają kiedy potrzebują pocieszenia
Był zaskoczony, powinien był krzyczeć na nią i poprosić o wytłumaczenie. Ale znał je dobrze. Przed nim był przyjaciel który potrzebował pomocy. Ona była tak pochłonięta swoimi zmartwiani, że nie spostrzegła jego obecności i niepokoju w jego oczach. Podszedł niepewnie do niej i uklęknął.

- Cześć.

Jej głowa uniosła się powoli, - Cześć. - odpowiedziała, ale on wiedział, że jej myśli były gdzieś indziej.

- Co tutaj robisz? - spytał z uśmiechem.

- Szukałam miejsca by być sama. Myślałam, że będziesz z Danielem.
On był z nim, dopóki nie uświadomił sobie, że Daniel jest tym zupełnie zaskoczony.

- Byłem. Jednak jak ty tu weszłaś? - czuł się swobodnie, usiadł na podłodze ze skrzyżowanymi nogami.

- Otworzyłam drzwi wytrychem. Przepraszam , ale chciałam się upewnić, że nikt mnie tutaj nie znajdzie. Nawet pan. - uśmiechnęła się przepraszająco.

- Nie cukiereczku, tak długo jak ja będę mógł robić to samo w twojej kwaterą, pozwoliłem ci użyć moją kiedykolwiek zechcesz.

- Dzięki.

I wtedy znów pogrążyła się w swoich zmartwieniach, jej podbródek opadł na kolana. Jej oczy spoglądały w dal. Nie wiedział co powiedzieć, mówiąc" Wszystko w porządku?" nie zadawał pytania. Jeśli on nie chciałby aby ktoś przeszkadzał jemu, on nie mógłby robić tego jej. Więc tylko usiądź i dotrzymywał jej towarzystwa. Zastanawiał się co się stało, dlaczego jego silna i pewna siebie kapitan nagle jest tak bezbronna. On bał się ją dotknąć, bo bał się, że wtedy może „cos w niej pęknąć”.

Jego umysł wrócił do wydarzeń z dzisiejszego rana kiedy byli w Waszyngtonie DC, czy coś się tam wydarzyło, coś czego on nie był świadomy? Ona wydawała się zmartwiona w drodze powrotnej do Colorado Spring. Nie mógł pomóc ale myślał, że coś albo ktoś tam ją zdenerwował.


It Was Late In September
And I've Seen You Before And You Were
You Were Always The Cold One
But I Was Never That Sure
You Were All By Yourself
Staring At A Dark Gray Sky
I Was Changed



Ona była świadoma, że usiadł przed nią, ale nie miała siły, by rozmawiać z nim. Była wdzięczna, że nie wyrzucił jej ze swojej kwatery gdy ją tu znalazł. Wiedziała dokładnie dlaczego wybrała jego pokój. Nikt nie znalazłby jej tu. Po tym co zdarzony się na Abydos, pułkownik musiał porozmawiać z Danielem, w końcu oni byli najlepszymi przyjaciółmi. Czasami zazdrościła im tego, oni mogli zwrócić się do siebie kiedy sprawy szły źle. Ona nie miała tego luksusu.

- Tato, proszę nie idź tam.

Ona mogłaby jeszcze wtedy coś powiedzieć, argumentować ojcu, by pozostał. Ale nie zrobiła tego, on odchodził. Czy on nie wiedział, że to zabolało tak bardzo? Czy jego marzenie było ważniejsze niż jego własna córka? Ona czuła łzy napełniającą jej oczy, czy ona musiała poświęcić własne marzenia by uczynić go szczęśliwym? Co jest niewłaściwego, że ona kieruje się własnymi pragnieniami? Jej Tata zawsze taki był, to było zawsze jego marzenie i tylko jego.

On dbał bardzo o swoje dzieci, to nie podlegało dyskusji, ale zawsze była ważniejsza rzecz dla niego niż one. Jego duma, jego ego, jego kontrola nad nimi i jego marzenia. Ona kochała tatę, ale był powód, dla którego ona nigdy nie powiedziała swoim przyjaciołom o nim. Człowiek, który wychowywał ją jest dumnym facetem, ale czy on nie wie, że ta duma jest tym co oddaliło od niego Marka i niemal zrobiło to także z nią.

Zamknęła oczy, łzy spływały powoli. Ona czuła jak pozostawiają ślad na jej policzkach.


In Places No One Would Find
All Your Feelings So Deep Inside Deep Inside
It Was Then That I Realized
That Forever Was In Your Eyes
The Moment I Saw You Cry



On wiedział, że ona była kobietą silną i błyskotliwy. Ale nadal była człowiekiem, który mógł załamać się i płakać. To nie spowodowało, że myślał o niej gorzej, natomiast uczyniło, że zaczął bardziej ją doceniać. Kiedy zobaczył łzy, wiedział, że pokazała mu swoja część, którą on rzadko widział. Ludzie mówią, że kiedy ktoś płacze, można zobaczyć jego prawdziwą naturę. Jeśli to było prawdą on widział prawdziwą ją, osoba wewnętrzna niej, jej ciepłą i współczującą część.

Przed nim była kobieta. Nie odważny żołnierz, jakiego on znał, nie zapalony naukowiec, którego on nie mógł zrozumieć, nie podwładny, któremu mógłby wydawać rozkazy. Ona była kobietą. I to był widok zapierający dech. Coś wewnątrz niego zostało obudzone.


I Wanted To Hold You
I Wanted To Make It Go Away
I Wanted To Know You
I Wanted To Make Your Everything All Right



Wiedziała, że on patrzy na nią, chociaż jej oczy pozostawały zamknięte.
Otworzyła oczy i powiedziała, - Zazdroszczę ci.
- Czego?
- Masz kogoś, do kogo możesz się zwrócić kiedy wszystko idzie źle. - miał Daniela i Teal'ca.
- Ty także ich masz. - powiedział z uśmiechem.
- Nie, nie mam
- Ależ masz.


I'll Always Remember
It Was Late Afternoon
In Places No One Would Find



I wtedy łzy z jej oczach zaczęła znów płynąć. Chciała uwierzyć tym słowom, chciała uwierzyć, że nie jest sama.
Przysunął się bliżej i otoczył ją ramionami.
- Masz nas. - powiedział uspokajającym głosem.


In Places No One Would Find
All Your Feelings So Deep Inside Deep Inside
It Was Then That I Realized
That Forever Was In Your Eyes
The Moment I Saw You Cry



Przed nią, był mężczyzna. Nie sarkastyczny pułkownik, który zawsze ją rozśmieszał, nie wyższy oficer, którego bardzo szanowała. On był mężczyzną. I on wniósł pociechę do jej duszy. Coś wewnątrz niej zostało wskrzeszone.

Chciała pokładać w nim nadzieje, w silnych ramionach, które przyniosły jej wyzwolenie, w delikatnej dłoniach, która pieściła tył jej głowy, w ciepłej atmosferze która ją koiła.

I być może wszystko, co ona musiała zrobić to poddać się temu.


* Koniec *

Nota: Piosenka "Cry" jest wykonywana przez Mandy Moore i została użyta bez pozwolenia
  • 0
Być człowiekiem to znaczy zmieniać się by stać się lepszym
J.L. Picard


Teoria jest wtedy gdy nic nie działa choć wszystko jest wiadome.
Praktyka jest wtedy gdy wszystko działa choć nikt nie wie dlaczego.
Łącze teorie z praktyką, nic nie działa i nikt nie wie dlaczego




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych