Abduction
Statek kosmiczny zbliżał się do Ziemi. W końcu ulokował się na orbicie. Na pokładzie znajdowali się szarzy obcy. Rozmawiali w jakimś nieznanym języku. Kosmici mieli wielkie czarne oczy. Jeden z nich podszedł do konsoli, przesunął kilka znajdujących się na niej kamieni. Obcy przeszukiwał wybrany obszar planety w poszukiwaniu dobrego obiektu do badań.
Młody chłopak odłożył książkę na półkę. Zgasił światło i poszedł spać.
Z początku śniło mu się, że ktoś go goni. Biegł po opuszczonym budynku. Nie było tam nikogo, kto mógłby mu pomóc. Zza rogu wybiegł człowiek w ciemnych okularach. Był ubrany w ciemny płaszcz i uzbrojony w SPAS12. Zablokował drogę ucieczki chłopakowi. Ten musiał zawrócić. Niestety z drugiej strony pojawił się drugi podobnie ubrany mężczyzna. Celował w chłopaka z M4.
- Podaj nam klucz, a puścimy cię. - Powiedział jeden z mężczyzn.
- Puścicie? Dobrze wiem, że mnie zabijecie, gdy nie będę wam już potrzebny.
- No, patrz, jaki domyślny. Masz wybór powiesz nam teraz i zaliczysz kulkę, albo zajmiemy się tobą w inny sposób.
- Nie boję się.
- Pomyśl. Możemy zerwać z ciebie skórę. Zaczniemy od lewej dłoni. Przy okazji wyrwiemy paznokcie. Nie martw się nie wyrwiemy wszystkich. Trzeba będzie zostawić kilka, żeby było gdzie wbijać szpilki. Mamy też wiertarkę. Powiedz: masz jakieś ubytki w zębach?
- Nigdy się wam nie udaje, to, czemu ma wam się udać dzisiaj?
- Nie musi nam się udać dzisiaj. Jeśli nie dzisiaj to choćby za kilka lat. Dasz radę znosić wyrywanie paznokci, co noc?
- Chyba macie rację. Dzisiaj będzie inaczej.
- Mądra decyzja.
- Dzisiaj skończę z wami.
- Śmieszny jesteś.
- Doprawdy? Zawsze sądziłem, że nie mam poczucia humoru.
- No dobra. Czas się za ciebie zabrać.
Dwóch mężczyzn zbliżyło się do chłopaka. Nagle sen się zmienił.
Nie było już dwóch mężczyzn. Nie było niczego pojawiła się ciemność, a pojawiły się litery i cyfry. Potem znów pojawił się dawny sen. Chłopak wyjął Desert Eagle z kieszeni. Wystrzelił w człowieka ze strzelbą. Tamten padł. Mężczyzna z M4 natychmiast zareagował. Władował w chłopaka cały magazynek.
- Hehehe. To mój sen, ja tu jestem mistrzem gry, programistą, ja tym wszystkim żądzę!
Jeden z kosmitów powiedział do drugiego:
- Mamy ciekawy obiekt.
- Teleportować. - Rozkazał obcy. - Przygotujcie stół operacyjny. - Powiedział do innych.
Jasny, biały promień przeniósł chłopaka z jego pokoju na statek kosmitów. Dowódca statku podszedł do ofiary.
- Może ostatni telefon? - Zapytał obcy, wiedząc, że obiekt i tak nie odpowie.
- Cholera, za dużo grałem w Starcrafta.
- Czemu on się obudził? - Spytał dowódca.
- Czujniki nic nie wskazują.
- Czemu się obudziłeś człowieku?
- Obudziłem? Hehe. Ja tu jestem programistą. Wyjebiście będziesz wyglądał w takim chińskim kapeluszu.
Chłopak na chwilę zamknął oczy i otworzył je znów. Obcy nie miał na głowie żadnego kapelusza.
- To nie sen?
- Nie, człowieku. Teraz się nie ruszaj, bo musimy ci zrobić sekcję.
- Co mi zbadacie? Mózg, co jeszcze? - Człowiek przypomniał sobie wszystkie informacje o kosmitach, jakie kiedykolwiek czytał. - No nie! Wy zboczone, szare gówna! Jak chcecie sobie to badać to sobie kogoś wynajmijcie. Jest pełno facetów, co się zgodzą za pieniądze.
- Musimy cię unieruchomić.
- Nie ma mowy!
- Inaczej sekcja może się nie udać.
- Dacie, chociaż narkozę?
- Nie będzie to potrzebne. Wymażemy wspomnienia sekcji z twojego umysłu.
- Mówiłeś coś o telefonie?
- Tak.
- Więc chcę zadzwonić.
- Podaj numer w systemie, na, który mamy zadzwonić.
- Chcecie wojny, wy małe pedałki, to będziecie ją mieć. Dzwoń: 0-700-770-880.
Kosmita posłusznie wybrał numer.
- Do czego mam mówić?
- Po prostu mów, człowieku.
- Jasne, jasne.
W pomieszczeniu rozległ się głos:
- Jeśli jesteś mężczyzną i chcesz rozmawiać z kobietą wciśnij 1. Jeśli jesteś kobietą i chcesz rozmawiać z mężczyzną wciśnij 2. Jeśli jesteś mężczyzną i chcesz rozmawiać z mężczyzną wciśnij 3. Jeśli jesteś kobietą i chcesz rozmawiać z kobietą wciśnij 4.
- Wciśnij 1 kosmito.
- Nazywam się Thor.
- Dobra Thor wciśnij 1. Wiem, że ty byś pewnie chciał wcisnąć 3, ale to moja rozmowa.
Thor wcisnął 1.
- Jeśli chcesz rozmawiać z Basią, która jest niską brunetką wciśnij 1. Jeśli chcesz rozmawiać Justyną, która jest wysoką blondynką wciśnij 2. Jeśli chcesz rozmawiać z Olą, która jest średniego wzrostu rudą, wciśnij 3.
- Wybierz jakiś klawisz losowo.
- Nie rozumiem.
- Po prostu wciśnij dowolny klawisz.
- Nie potrafię wcisnąć dowolnego klawisza.
- Fajnie. Wciśnij 1.
Thor ponownie wcisnął 1.
- Cześć jestem Basia, a ty jak masz na imię?
- Jestem Thor. - Odpowiedział uprowadzony.
- Thor. Mój pierwszy chłopak miał tak na imię. Jak wyglądasz Thor?
- Jestem łysy i mam duże, czarne seksowne oczy.
- Uhhh. Jak sexy. Mam na sobie czerwony staniczek i czerwone majteczki, a ty, co masz na sobie?
- Aktualnie nic.
- Ohhh, Thor. A co nosisz, na co dzień?
- Nic.
- Uhhh, Thor.
Rozmowa trwała przez trzy godziny. W końcu kosmita spojrzał na zegar.
- Ile to kosztuje? - Zapytał kosmita.
- Jedyne 99,99 zł + vat.
- Uhh. Misiaczku chyba się nie rozłączysz? - Odezwała się Basia.
- Jasne, że nie. - Odpowiedział za obcego porwany.
- Uhhh. Thor.
- Uh. Basiu. - Odpowiedział niedbale chłopak.
CDN1.
Thor wiedział, że nie może długo utrzymywać połączenia. Wysokimi rachunkami naraziłby się Wysokiej Radzie Asgardu.
- Musisz już skończyć rozmowę człowieku.
- Nie ma mowy! Niczego nie skończę! Chcecie mnie pokroić to dajcie mi, chociaż trochę rozrywki.
- Wysoka Rada Asgardu zabrania używania połączeń telefonicznych w celu łączenia się z numerami audiotele.
- Teraz to się nazywa teleaudio. Zresztą wątpię, żeby Twoja rasa mogła stworzyć "wysoką radę". Chyba, że macie tam jakichś koszykarzy?
Thor popatrzył się na uprowadzonego swoimi czarnymi oczami. Nic nie odpowiedział. Podszedł do konsoli i przestawił kilka kamieni. Po chwili ze statku wystrzelił niebieski promień, który uderzył w siedzibę agencji sex telefonicznej. Połączenie zostało zerwane.
- Ej, co jest? - Zapytał chłopak.
- Połączenie zostało przerwane. Teraz przejdziemy do operacji.
Biały promień porwał "pacjenta" i umieścił go na stole. Jego głowa została umieszczona w metalowym imadle.
- Hej! Thor! Chwilkę, zaczekaj.
- Słucham? - Zapytał kosmita.
- Nie możesz mnie teraz kroić!
- Dlaczego?
- Muszę do WC.
- Nie rozumiem twoich słów, człowieku.
- Muszę za potrzebą. Macie tu jakiś kibelek?
- Kabelek? - Zapytał obcy.
- Kibelek, toaletę. No wiesz.
- Rozumiem. Spożywamy odpowiednią żywność, która jest w całości wykorzystywana przez nasze organizmy.
- Jasne. Więc nie macie, kibelka?
Jasny promień transportera przeniósł chłopaka do jego domu. Normalnie cieszyłby się z wolnej chaty, ale nie dzisiaj.
Na szczęście wiedział, do kogo udać się po pomoc. Natychmiast zbiegł po schodach na dół i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Owe drzwi były pancerne i wymalowano na nich mnóstwo niebezpiecznych znaków. Roiło się na nich od pentagramów, znaków "Radioactive" i "Biohazard". Właścicielka mieszkania była powszechnie uważana za wariatkę. Zza grubej warstwy metalu odezwał się głos.
- Czego!?
- Potrzebuję pani pomocy, pani Nowak.
- Spadaj gnojku!
- Kosmici mnie gonią!
Rozległ się dźwięk otwieranych zasuw i zamków. Drzwi się otworzyły i stanęła w nich sześćdziesięcioletnia kobieta. W ręku trzymała kałasznikowa.
- Wchodź.
Chłopak posłusznie wsunął się do środka.
- Masz. - Pani Nowak podała mu Berettę 92F.
- Dziękuję. - Przeładował broń.
- Skopiemy tyłki tym kosmitom.
Pojawił się jasny, biały promień. Chłopak zdążył przed nim uskoczyć. Asgardczycy teleportowali zamiast niego panią Nowak.
Thor'a zatkało na widok sześćdziesięcioletniej kobiety trzymającej w ręce AK74. Kobieta wyjęła z kieszeni papierosa i zapalniczkę benzynową. Spokojnie zapaliła peta, po czym schowała zapalniczkę do kieszeni.
- Przyszliście po Risen, cholerne, małe, szare, oślizgłe, ruskie, przykurcze?! - Pani Nowak odbezpieczyła kałacha.
Thor tylko się popatrzył.
- Nie dostaniecie nawet zzieleniałej kiełbasy!
Kobieta wcisnęła spust. Pierwszy nabój dosięgnął szarego kosmitę. Trafił go w rękę. Mała, szara rączka oderwała się od tułowia i rozbryzgała na ścianie. Systemy bezpieczeństwa natychmiast zadziałały. Umieszczone na suficie działka wystrzeliły w panią Nowak kilkoma pociskami energetycznymi. Pierwsza kula miała przed sobą dokładnie czoło uprowadzonej. Ta wychyliła się do tyłu unikając trafienia. Żaden z następnych pocisków nie trafił w nią. Jeden tylko otarł się o wojskowe spodnie. Działko zużyło całą energię i przestało strzelać.
- Co wy [cenzura!] wiecie o zabijaniu?! - Zaciągnęła się głęboko petem.
- Nie mamy innego wyjścia musimy przetestować nowy modulator energetyczny. - Powiedział Thor, po czym w jego ręku pokazał się mały, biały i błyszczący kamień.
- Możecie sobie testować!
- To urządzenie umożliwi mi wykorzystanie technik walki Tauri. Wzywam moc zielonego żubra!
Thor podniósł kamień do góry. Pani Nowak zaczęła się śmiać. Po chwili kosmita odłożył kamień na stół operacyjny i wyskoczył w powietrze. Wylądował tuż przy pani Nowak. Zapanowała cisza. Żaden z przeciwników nie odezwał się, ani nie poruszył. Nagle ciszę przerwał odgłos otwieranego plastikowego opakowania, potem następny i następny. Thor zwrócił głowę w stronę źródła dźwięków. Kosmici pootwierali opakowania z kolorowymi klockami i zaczęli je zajadać.
Pierwsza zaatakowała kobieta. Uderzyła kosmitę kolanem w brzuch. Obcy przewrócił się na ziemię. Jego przeciwniczka chciała go przycisnąć do ziemi, jednak ten zrobił sprężynkę i wylądował na nogach. Złapał za but wroga i wykręcił go w prawą stronę. Pani Nowak obróciła się w powietrzu i upadła twarzą na ziemię. Thor doskoczył do niej i wykręcił jej rękę.
- Ha! I co teraz.
- Myślisz, że przestraszę się bólu?
- Nie. Ale mogę ci złamać rękę.
Kobieta obróciła się na plecy przygniatając kosmitę, który wywalił język na zewnątrz. Potem chwyciła go i rzuciła nim o ścianę. Ufok odbił się od niej i robiąc salta poleciał w kierunku Pani Nowak. Cały czas wykrzykiwał jakby, siedział na dentystycznym fotelu. Doskoczył do przeciwniczki i kopnął ją kilka razy w twarz, po czym wylądował na ziemi. Kobieta kopnęła go kolanem między nogi.
- Ze mną to nie przejdzie. - Uśmiechnął się Thor.
Nie śmiał się długo, bo po chwili zaliczył cios w miejsce czaszki, gdzie u człowieka znajduje się szew. Zaczął się chwiać. Po chwili został potraktowany mocny kopniakiem w miejsce gdzie u człowieka znajduje się klatka piersiowa i poleciał na ścianę.
Pani Nowak podniosła kałasznikowa. Obcy pełzał w kierunku konsoli.
- Zaraz cię rozwalę!
Nim zdążyła wcisnąć spust rozbłysło białe, oślepiające światło. Została przeniesiona ze statku na komendę policji, gdzie krótką serią zabiła jednego z policjantów. Reszta stróży prawa schowała się pod stołem.
- Musimy w końcu przeprowadzić sekcję. Teleportujcie tutaj wybrany okaz. - Powiedział Thor.
CDN2.
Chłopak wyjął płytę z nagrywarki. Była jeszcze ciepła. Zaraz potem biały promień teleportował go na pokład statku obcych.
- Witaj z powrotem na pokładzie statku. - Powiedział radośnie kosmita.
- Witaj! - Powiedział chłopak i wyjął z kieszeni Berettę92F.
Zauważył obracające się w jego kierunku działko. Strzelił do niego i przestało się obracać. Następnie wycelował w Thora.
- Odsuń się od konsoli. - Rozkazał.
- Tak. - Thor odsuwając się od konsoli przesunął jeden ze znajdujących się na niej kamieni.
Beretta znikła w błysku światła.
- Teraz przeprowadzimy sekcję. - Powiedział obcy zacierając ręce.
- Słucham?
- Mam dar dla was, który mam nadzieję zapoczątkuje przyjazne stosunki między naszymi rasami. - Podniósł do góry płytę CD-R.
- To wasz nośnik danych.
- Tak. Macie tu gdzieś wieżę, albo kompa, żeby można było przesłuchać?
- Tak.
- Możesz mi pokazać?
- Tak.
- To pokażesz mi w końcu?
- Tak.
- Pokaż gdzie mam to włożyć!
Thor bez słowa wskazał czarną płytkę znajdującą się obok konsoli. Uprowadzony podszedł do niej i położył cedeka.
- A gdzie jest "play"?
- Należy przesunąć ten kamień, w to miejsce, następnie ten tutaj, teraz ten tutaj, a potem cofnąć pierwszy na poprzednią pozycję, a drugi ustawić tu.
- Aha. Możesz to włączyć?
- Tak.
- Więc, włącz.
Dowódca statku włączył odtwarzacz. Płyta CD uniosła się w powietrze i zaczęła wirować.
- Oglądałeś "Marsjanie Atakują"?
- Nie.
- Wiesz jak ludzie załatwili tam kosmitów?
- Nie.
- Trzy, dwa, jeden TAK!
Chłopak zatkał uszy i skulił się na ziemi. Z głośników odezwał się dźwięk:
- Wstań powiedz nie jestem sam, i nigdy więcej już nic...
Człowiek czekał na efekt. Czekał, aż czaszki kosmitów wybuchną, a ich mózgi rozbryzgają się po całym pokładzie. Spojrzał na Thor'a. Ku jego zdziwieniu obcy stał cały czas na nogach, miał głowę na karku i do tego ruszał palcami w rytm muzyki, jeżeli tu można było mówić o muzyce.
- Ale czad! - Powiedział jeden z kosmitów.
- No, ale wypasiona muza, dodał drugi.
- Dajcie czadu, przełączamy na zewnętrzne głośniki, niech niesie muzę po całej galaktyce.
Potężnie głośniki, miały po dziesięć tysięcy watów każdy.
Całe szczęście, że w próżni nie rozchodzi się dźwięk. Inaczej mieli byśmy masowy mord w całej galaktyce. - Pomyślał chłopak.
Thor teleportował siebie na mostek, gdzie mógł wystawić sobie łokieć za okno. Kiedy już to zrobił widocznie mu ulżyło. Żałował tylko, że statek jest taki szeroki i nie może wystawić także drugiego łokcia.
- Hej! Wezwijcie Thora! Mam na chacie jeszcze lepszą muzę! - Chłopak próbował przekrzyczeć wydobywające się z głośników dźwięki.
Nikt go nie słyszał, jednak jeden z kosmitów zauważył, że coś mówi i zciszył muzykę.
- O co chodzi? - Zapytał.
- Mam w domu jeszcze lepszą muzę, teleportujcie mnie to wam przyniosę.
Nagle błysnęło światło i uprowadzony znalazł się na mostku.
- Przeniosę cię na Ziemię, tylko nie próbuj uciekać.
- No coś ty Thor? Taka wyjebista dyskoteka i mam uciekać?
Znów błysnęło białe światło i chłopak pojawił się u siebie w domu.
Jeśli "Ich Troje", tak podnieca tych kosmitów, to przeciwny skutek powinna odnieść jakaś inna muzyka na przykład "Linkin Park". - Pomyślał.
Wyjął ze stojaka z płytami pirackiego cedeka, na którym widniał napis: "Linkin Park - Meteora". Przypomniał sobie jeszcze o oryginalnej płytce "Metallici", którą pożyczył mu kumpel. Zaczął jej szukać. Po chwili przeglądania płyt doznał olśnienia. Odłożył płytkę "Linkin Park" i chwycił za zupełnie inną.
- OK. Możesz mnie teleportować!
- Masz tą muzykę, człowieku? - Spytał Thor.
- Jasne! Dawaj do odtwarzacza!
Kosmita wziął od niego krążek i umieścił go na czarnej platformie. Cedek uniósł się w powietrze i zaczął obracać. Na ekranie pojawiło się okienko instalacyjne.
- Trzeba zainstalować przed uruchomieniem.
- Zrób to.
Uprowadzony dosiadł się do holograficznej klawiatury i myszki. Chwilkę powciskał button "Dalej" i w końcu spojrzał na ekran z uśmiechem. Odczytał w myślach znajdujący się na nim napis: "Instalacja Windows 98, 90%."
Jeden z laserów wystrzelił w kierunku Ziemi.
Trafił w sklep monopolowy, który rozbłysnął niebieskim światłem i rozleciał się na drobne kawałki.
- Teee, Zenon. Ale ten nowy jabol kopa daje. - Powiedział jeden ze stojących obok trzepaka żuli.
- Ta, co ty nie powiesz?
Na niebie pokazał się niebieska smuga.
- Tee, Zenon?
- Czego?
- Patrz spadająca gwiazda.
- Gdzie, [cenzura!]?
- Tam. Wypowiem życzenie: chcę, hep! Chcę skrznkę, hep! Skrzynkę browara! Hep!
Jasny, biały promień teleportował stoisko z alkoholami z pobliskiego supermarketu.
- Patrz działa.
- Ja też. Poczekaj.
W miejsce, gdzie stało dwóch pijaków uderzył niebieski promień lasera bojowego, Asgardu. Rozbłysło światło, a gdy te opadło nic już nie było.
- Co się dzieje? - Zapytał Thor.
- Najlepszy system operacyjny świata.
- Miała być muzyka!
- A co nie jest? "Unkonow Error, Unknow Error." To jest muzyka.
- Jak to wyłączyć?
- Nie da się. Format, nawet rzadko pomaga.
- Odesłać go!
- I to jest nasza największa broń! MS Windows! Nawet nie myślcie o inwazji! Hahaha!
Promień transportowy przeniósł chłopaka do jego domu. Statek Thora wszedł w hiperprzestrzeń. Ruszył w losowo wybranym kierunku.
Jack wyszedł z laboratorium Carter. Pani major kolejny raz zrezygnowała z wyprawy na ryby. Samantha rozmyśliła się. Wybiegła z laboratorium.
- Pułkowniku!
- Tak? - Jack się odwrócił i czekał z nadzieją na słowa Sam.
- Zga... - Przerwała, gdy jasny, biały promień przeniósł pułkownika na statek kosmiczny.
O'Neill spostrzegł siedzącego w fotelu Thor'a.
- Potrzebujecie mojej pomocy?
- Tak. O'Neill.
- Akurat w takim momencie?
- Tak.
- O co chodzi?
- Mamy problem z replikatorami - zaatakowały naszą tłocznię płyt CD.
- To wy używacie płyt CD?
- Tak, O'Neill.
- OK. Pomogę wam, ale macie mi załatwić tydzień z Carter, sam na sam.
- Tak, O'Neill.
Statek wszedł w hiperprzestrzeń. Po kilkunastu minutach lotu Jack znudził się ciągłym milczeniem Thor'a.
- Mam do ciebie pytanie. Czy dalej prowadzicie te porwania i sekcje na ludziach?
- Nie.
- Czemu?
- Traktat tego zabrania...
END3.
Abduction
Rozpoczęty przez
mathix
, 24.09.2003 - |06:00|
2 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 24.09.2003 - |06:00|
There are 10 types of people in this world.
Those who understand binary and those who don't.
Those who understand binary and those who don't.
#2
Napisano 16.01.2004 - |19:32|
hm przeczytałam to i stwierdzam że poprawił mi sie chumorek
byle tak dalej
byle tak dalej
#3
Napisano 22.12.2009 - |21:27|
zbierałam boki ze śmiechu
tylko "Rok Pierwszy" SGTokara temu dorównuje
tylko "Rok Pierwszy" SGTokara temu dorównuje
Użytkownik igut214 edytował ten post 22.12.2009 - |21:27|
"Tęsknię za lasem, uświadomił sobie Leiard. Tęsknię za życiem w spokoju. Za sercem i umysłem, których nie drąży zamęt. Za bezpieczeństwem" -- ("Kapłanka w bieli" - str. 363).
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych