7 odpowiedzi w tym temacie

[johnass]

Zapraszamy do dyskusji.

[Toudi]

Taki odcinek o niczym, zapchaj dziura. Trochę powspominali, trochę poszukali. Ale ogólnie nic się nie działo.
Ciekawe co dalej stworzą scenarzyści. Jakiego wroga postawią przed bohaterami, albo jaki problem.

[asimo2]

Nie był to to nieistotny epizod - zginął Tyreese

[Toudi]

Jakoś obojętna to była dla mnie postać. Ciekawszy wydawał się ten alkoholik, co go zjedli.

[delta1908]

Można powiedzieć, że serial wrócił, jednak nie zaprezentował nic ciekawego. Spodziewałem się o wiele więcej. Śmierć Tyreese'a obeszła mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg, już bardziej było mi szkoda Beth z poprzedniego odcinka.

[Logon]

Mam takie same odczucia. Idiotycznie skupili się na jego śmierci i spierali się, czy jechać do waszyngtonu czy nie. Nudny odcinek. Równie dobrze, mógłbym go nie oglądać

[Haes]

Ultrameganudny odcinek. Oczywiście sam fakt ugryzienia Tyresee'a był dużą niespodzianką, ale to, co się działo przedtem wiało potężną nudą, zaś to, co się działo potem (te wszystkie zwidy) to już wyżyny, jezeli nie szczyty nudy.

 

Tyresee'a szkoda, był pozytywną postacią i myślałem, że troszkę z nami jeszcze pobędzie - im dłużej, tym lepiej. Prędzej odstrzeliłby księdza albo Eugene'a (paru kandydatów do odstrzału z tych ważniejszych postaci też by się znalazło). Jednak lepiej, że umarł niż zeby mieli ciągnąć dalej tę postać bez ręki - postać Tyresee'a w dużej mierze opiera się na sile i sprawności fizycznej, na wybrakowanego bohatera szkoda byłoby patrzeć jak się męczy.

 

Kogo miał Tyresee w zwidach? Jednej postaci nie poznałem - był gubernator, te dwie siostry, Bob, Beth i... ?

[Toudi]

Gostek, którego zabił, przed Terminusem, gdy pilnował małej.