2 odpowiedzi w tym temacie

[johnass]

Zapraszamy do dyskusji.

[Toudi]

Musze przyznać, że aluzje to starych kryminałów, gdzie bogata rodzina zamyka się z obsługą i kto zabił, były przyjemne.
Trochę się człowiek uśmiechnąć. Takie luźne podejście do tematu służy serialowi, bo gdy znowu zeszli na cięższy klimat pod koniec odcinka, cała przyjemność się rozpłynęła.

[Lobo]

Mnie też się podobały klimaty Herculesa Poirot. Muszą szukać nowych sposobów żeby wzbudzić jakiekolwiek emocje u widza. Stare "co to za potwór i czym mamy go zabić" nie poskutkuje w 10 sezonie. Ciekawe historie, z rozwiniętymi postaciami (w tym potworów) to jest sposób na odcinek.  W tym na przykład potwór chociaż trochę socjopatyczny wcale nie był taką złą osoba.

 

Czekam teraz na potwory na tyle inteligentne żeby nie używać kłów i pazurów ani żadnych supermocy (potrzebnych wyłącznie do gore i efektów specjalnych w serialu) tylko po prostu broni palnej. Demon albo wilkołak naparzający do braci z ak-47 byłby dość zabawnym widokiem. Potwory powinny być sprytne, a nie upośledzone. Walka z nimi powinna być wyzwaniem, a nie rutyną. Dlatego kolejny plus dla pokojówki w tym odcinku.

 

Co do Deana to z takim spustem mogą go spokojnie zatrudnić w USA jako policjanta (np. w Ferguson)