6 odpowiedzi w tym temacie

[johnass]

Zapraszamy do dyskusji.

[Jonasz]

Bradzo dobry final. Moglby byc lepszy, zapewne.

 

Watek na Murze i w Kings Landing, koncza sie dokladnie tak jak Nawalnica mieczy, i wtym samym miejscu. Watek Brana wybiega daleko dalej, az do tanca ze Smokami, Takze i Danerys - choc nie az tak gleboko. W nastepnym sezonie zdecydowanie zobaczymy wydarzenia nieopisane w ksiazce, chyba ze dostaniemy nowy tom przed wiosna '15.

[Me Myself and I]

wątki wybiegają daleko ale tak naprawdę nie tak daleko bo cała Uczta dla Wron jest o czymś innym a Taniec ze Smokami jest do niej równoległy tyle żę wydany później.

[DevilDrom]

Zawiodłem się brakiem rozmowy Jaimeiego i Tyriona... Poza tym było nieźle, całkiem przyzwoity finał, i ponownie sceny z Tyrionem były tymi najlepszymi - chociaż Cersei mówiaca ojcu o jej relacjach z bratem tez była mocna -, z kolei Arya robiła za aspekt humorystyczny xD

[cooky]

Były skutki użycia zatrutego ostrza (a jednak!), szczątki spalonego dziecka i złote dłonie (od złotych dłoni zawsze chłodem wieje...), czyli to, na co czekałam. A jako wisienka na torcie pojedynek Brienne z ogarem. Jest to kolejne odstępstwo od oryginału, ale porządnie zrobione i podobało mi się.

[Macmax]

Bardzo dobry finał dobrego sezonu, mógł być jeszcze lepszy, ale nie narzekam, każdy odcinek trzymał w napięciu, zrobiony był porządnie, z fajnymi efektami i z zapierającą dech w piersiach scenografią.

Ta zemsta Tyriona na Tywinie mnie osobiście nie przekonała, jakaś taka naciągana, to zabójstwo Shae też nie w jego stylu, szkoda mi Ogara, nawet go polubiłem, z całym jego grubiaństwem i nieokrzesaniem. Arya wyrasta na czołową postać, Królowa Smoków straciła całą swoją moc, obawiam się że długo nie dojdzie do walk jej wojsk z wojskami Siedmiu Królestw. Generalnie zupełnie nie wiem czego spodziewać się po kolejnym sezonie.

[Haes]

Wreszcie jestem na bieżąco

 

Tak ogólnie - cześć MacMax. Oglądaliśmy (i komentowaliśmy) razem "Fringe".

 

Moim zdaniem serial wcale nie odstaje od oryinału książkowego, w każdym razie nie aż tak, jak byłaby skłonna sądzić osoba nieznająca obu "źródeł" po czytaniu różnych komentarzy w necie. Kluczowe wydarzenia podążają wciąż tym samym torem, co w książce, być może w innym tempie, być może różnią się w szczegółach - ale wychodzi to serialowi na plus IMO bo nawet pomimo tego, że przeczytałem książki (GOT, starcie i dwie nawałnice - dalej jes jezcze się nie zapuszczałem), serial posiadał mnóstwo niepodzianek - szczególnie wątek Daenerys, bo ten jest faktycznie tworzony zupełnie od nowa, z czapy  (I bardzo dobrze, bo ten książkowy był tragicznie nudny)

 

Chociaż z drugiej strony... żałuję, że przeczytałem te książki, bo wiele rzeczy sobie zaspoilerowałem sobie w ten sposób. Bez emocji oglądałem np. walkę Góry z tym Dornijczykiem, bo świetnie wiedziałem jak się skończy. Wiedziałem, że Joffrey zginie na swoim weselu, że Tyron ubije Shae i swojego ojca, że Arya zostawi Clegane'a na pastwę losu itp.

 

Co do odcinka - bardzo dobry, jeden z najlepszych w serialu. Zabrakło mi jednak zakończenia takiego samego jak w "Nawałnicy", kiedy pojawia się pewna dawno nie widziana postać. To dopiero byłby cliffhanger, a nie jakiś Tyrion czy Arya płynący nie wiadomo dokąd.