Opis:
Projekt bazujący na izraelskim formacie skupia się na rodzinie uwikłanej w polityczną konspirację, która już na zawsze odmieni ich życie. Toni Collette, laureatka Emmy, wcieli się w dr Ellen, wybraną do zoperowania prezydenta Stanów Zjednoczonych. Kiedy jej rodzina zostaje wzięta na zakładników, do niej należeć będzie zadanie uratowania życia jej męża i dzieci.
W obsadzie również: Tate Donovan, Dylan McDermott, Quinn Shephard, Sandrine Holt, Mateus Ward, Billy Brown, Rhys Coiro, James Naughton.
Opinia:
Aż się dziwię, że ten temat jeszcze nie został założony.
Pilot był takim sobie (ale dobrym) wstępem do historii. Mamy spisek rządowy. Bohaterkę, która będzie musiała zabić prezydenta, aby uratować swoją rodzinę przed śmiercią ze strony spiskowców. Poza tym jej rodzina ma również trochę za uszami. A teraz minusy: najbardziej wkurzyły mnie wątki nastolatków (ciąża i koka) i muzyka, która była najniższych lotów.
Drugi odcinek natomiast to po prostu mistrzostwo! Już nie było prawie wątków nastolatków (jedynie raz młody wspomniał o koce), muzyka się nawet poprawiła (mimo że nadal nie jest najwyższych lotów). Świetnie przedstawione konsekwencje przedłużenia życia prezydenta przez Ellen: śledztwo Secret Service, mocna scena po powrocie Ellen do domu oraz to, że nasza bohaterka będzie zmuszona do zwalenia winy na jej przyjaciółkę, co kończy się dla niej bardzo tragicznie. Poza tym mąż Ellen zostaje zmuszony do ponownego romansu ze swoją kochanką, co pewnie będzie miało swoje konsekwencje. Sam szef terrorystów to dwuznaczna moralnie postać: jego udział w tym spisku miał zapewne na celu pomoc swojej rodzinie (żona przebywa w szpitalu), więc nie można go na pewno do końca nienawidzieć. No i ciekawa jego wypowiedź pod koniec odcinka: zakładnik zrobi wszystko, co każe mu terorysta, aby przetrwać.
Krótko mówiąc, czekam na kolejne odcinki. Jest tyle dobrych wątków i wciąż nie wiem, jak to wszystko logicznie rozwiążą twórcy (bo póki co, wszystko logicznie kupy się trzyma)