Rodzaj - science fiction, akcja
Reżyser - Guillermo del Toro
Producenci - Thomas Tull, Jon Jashni, Guillermo del Toro, Mary Parent
Scenarzyści - Travis Beacham, Guillermo del Toro
Obsada - Charlie Hunnam, Idris Elba, Rinko Kikuchi, Charlie Day, Rob Kazinsky, Max Martini, Ron Perlman
Muzyka - Ramin Djawadi
Opis: Niedaleka przyszłość. Na dnie Pacyfiku otwiera się portal do innego wymiaru Wszechświata. Na Ziemię dostają się Kaiju - potwory wielkie jak drapacze chmur. Niszczą miasta i zabijają miliony ludzi. Naukowcy pod wodzą aroganckiego dra Newtona Geiszlera (Charlie Day) badają kosmiczne monstra, które zamiast krwi mają amoniak, i próbują znaleźć ich słabe punkty. Tymczasem armie na całym świecie tworzą roboty dorównujące wielkością bestiom. Tylko kierowane przez ludzi, wyposażone w najnowszą broń maszyny mogą ocalić życie na Błękitnej Planecie. Kiedy i one zaczynają zawodzić w starciu z pozornie niezniszczalnymi Kaiju, po kilkuletniej przerwie do służby wraca genialny Raleigh Becket (Charlie Hunnam). Prowadził jednego z pierwszych wielkich robotów, legendarnego Gipsy Danger. Drugim pilotem tej maszyny zostaje piękna utalentowana Japonka Mako Mori (Rinko Kikuchi), która także ma osobiste powody, żeby unicestwić krwiożerczych najeźdźców...
Źródło: filmweb
Premiera 12.07.2013
__________________________________________________________________________________________________
Sporo znajomych postaci.
Wymienię serialowo zaczynajać od dwóch panów z Sons of Anarchy, przez The Unit po Luthera.
Jako, że z większością się zgadzam to zacytuję też trochę z blogu quentina: ".....Jeśli zwiastuny najnowszego filmu Guillermo del Toro rozbudziły Wasze nadzieje na duże widowisko i rozpierduchę w rozmiarze XXL, to spokojnie możecie kroczyć do kina i dostać to, na co mieliście ochotę. "Pacific Rim" to letni blockbuster w najlepszym tego słowa znaczeniu. Gwarantuje maksymalną odmóżdżającą rozrywkę, której miejscem jest właśnie duży kinowy ekran. To mokry sen każdego Japończyka i wielkie (nomen omen) osiągnięcie współczesnej techniki filmowej. Starcia ogromnych potworów z ogromnym mechami robią wrażenie precyzją dopracowania, w której nic nie zostało potraktowane po macoszemu. Twórcy zadbali o to, żeby każdej z rozpierduch towarzyszyły jakieś punkty odniesienia (kuter rybacki, ludzie, ptaszki), byśmy nie mieli wątpliwości, że naparzają się ze sobą prawdziwe giganty. Dlatego też kinowy ekran, jak największy, to najlepsze miejsce do podziwiania tego filmu. O fabule wiadomo wszystko ze zwiastunów, a zresztą co to za fabuła. Duzi kosmici(?) mają napieprzać się z dużymi robotami. Koniec fabuły, ale nie o nią tu chodzi. Chodzi o to, żeby było widowisko i widowisko jest. Chodzi o to, żeby nie przynudzali i nie przy... no przez większość czasu nie przynudzają (zbędne wątki z Japonką, było ją zrobić na megawojowniczkę i by wystarczyło). Chodzi o to, żeby nie było śmiertelnie poważnie i śmiertelnie poważnie nie jest. Przy czym del Toro udaje się o wiele lepiej niż innemu gigantycznemu reżyserowi - Emmerichowi - wpleść w fabułę głupawy momentami humor. Tak, że nie zgrzyta i powoduje uśmiech rozbawienia, a nie zażenowania. Sedno filmu to duży mech sterowany od środka przez człowieka. Mech walczy z gigantycznym potworem. Widownia szaleje......".
Oczywiście można by się czepiać wielu, wielu rzeczy ale na zbicie tych argumentów są podstawą poprzednie wyróżnione przez mnie 3 zdania z recenzji quentina.
Ja od siebie dodam, jeszcze, że czytając opinie w necie to widzę, że wiele "dorosłych" osób ( ja byłem ze znajomą, oboje mamy w okolicach 40 wiosen na karku) o dziwo wbrew początkowym oczekiwaniom - duże mechy, potwory - dobrze się bawi na i tym filmem.
Oczywiście trafiają się osobniki próbujące podejść do tego filmu intelektualnie i zaczynają sobie wyszukiwać różne bzdury ale pytanie po co?
Podsumowując film wybitnie kinowy czyli podstawą to zobaczyć pierwszy raz na ogromnym kinowym ekranie.
A to małe dziecko które jest we mnie (w końcu wszyscy, podobno je mamy w sobie) bardzo dobrze się bawiło.
I poczułem się znowu jak za dzieciaka siedząć w kinie w latach 80 i ogladając filmy z Mechagodzillą, Gamerą czy Godzillą.
Jakoś tak bardzo podoba mi się to ujęcie, że musiałem je tutaj zamieścić.
Użytkownik biku1 edytował ten post 14.07.2013 - |16:00|