Bardzo radykalna ocena. Ale coś w niej jest. Rzeczywiście rozwój Daty jako bohatera był jednym z najmocniejszych punktów fabuły TNG. I ta historia ma swoje zwieńczenie w Nemesis i nawet ma dopisane pierwociny zachowań dra Soonga w Entku. Aktorstwo - pierwsza liga we wcielaniu się w Datę, brata, ojca.
Odo aż taką nieudaną postacią nie był. Problem polegał na sporej dawce kliszy z postaci Daty. Maniakalność w dążeniu do uczłowieczenia zastąpiono pragnieniem sprawiedliwości. Dla utrudnienia to fałszywa motywacja, gdyż jej pierwociną u Zmiennych jest porządek - a Odowska sprawiedliwość jest tylko jej skażoną przez Stałych wersją. Dochodzi problem akceptacji swojego ciała (Data kontra oferta Borga i Odo za karę uczyniony Stałym) oraz samorozwój jako imperatyw poznawczy. Odo okrywa atrybuty swojej odmienności - doskonali wcielanie się w stworzenia i przedmioty i wczuwanie się w ich prawdziwą naturę. Data przypadkiem aktywuje program snu plus cały rozbudowany wątek z czipem od emocji. Dla obydwu postaci stworzono odcinki z elementami ojcostwa. Data stworzył córkę, Odo wychowywał zmiennokształtną galaretę. Obie postaci miały odcinki z zakochaniem się.
Pod względem aktorskim kreacja Odo też jest wybitna. Aktor miał świadomość podobieństwa fabularnego do Daty i zagrał to na totalnie odmiennych tonach. Jest obcy względem ludzi - ale inaczej niż Data. Szczególnie ważna była tu manieryczna pantomima jego "obcych" nienaturalnych gestów, które musiały jeszcze współgrać z efektami komputerowymi jakimi dysponowała wtedy produkcja DS9. Dosłownie inną twarz aktora odtwarzającego postać Odo można było zobaczyć w odcinku ze snem (? nie pamiętam dokładnie) Sisko, gdzie różni znani z serii aktorzy odgrywali sceny w innych rolach bez serialowych masek.
Siedem z Dziewięciu jako postać zbudowano zupełnie inaczej. Po pierwsze grająca tę postać aktorka miała w przewadze "walory" fizyczne niż dramatyczne. Jest to w tradycji Treka więc się nie czepiam tylko podziwiam owe walory. Ale. Nie dokonano tu kolejnej prostej kalki z Daty adaptowanej z TNG czy z Odo z DS9. Tu dokonano rekonstrukcji na nowo koncepcji Borga i przy okazji koncepcji Q. A tu fani tacy zgodni nie są i VOY za ten rozwój (nie tyle postaci co gatunku/cywilizacji) był mocno krytykowany. Siedem z Dziewięciu nie sposób zatem traktować jako samodzielną postać, ale tylko w kontekście nowej koncepcji Kolektywu w Voyu. Jak tak na to spojrzeć to, mimo braków aktorskich, fabularnie jest to nawet pewna nowa jakość w zakresie tworzenia postaci w Trekach.
Wracając do postaci Daty, królującej w omawianym odcinku TNG, to często podnosi się fakt, że jest ona twórczym rozwinięciem Spocka. Zimna logika, trudne relacje, dokładność, szczerość. Ale w opozycji do Spocka (który ma poczucie wyższości swojej rasy), Data odczuwa poczucie może nie niższości, ale niestosownej niedoskonałości w zakresie emocjonalnym względem ludzi i innych humanoidów.
Lojalność oraz przełamanie swojej logiki to elementy wspólne dla postaci Spocka i Daty. Stąd nieprzypadkowo wolta fabularna ze Spockiem, który samodzielnie próbuje tzw pracy u podstaw wśród Romulan (to nie było logiczne) a nie kowbojskiej dyplomacji, co byłoby zgodne z jego linią fabularną.
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 07.12.2014 - |11:57|