01x05-06
Porażająca ilość głupot i iracjonalnych decyzji oraz zachowań postaci... I co najzabawniejsza status quo zostało zachowane, wprawdzie porwano Claire, ale równie szybko została odbita, niemalże odbito dzieciaka i schwytano/zabito porywaczy, ale w cudowny sposób wszyscy zdołali zbiec, i to pomimo wielkiej obławy.. Dwa odcinki, a praktycznie jesteśmy w punkcie wyjścia, nic się nie zmieniło. I do tego przewidywalność wydarzeń, praktycznie od początku wiadomym było, że policjantka okaże się zdrajcą, a dokładnie od rozmowy na temat ilości wyznawców tejże "sekty".
- Lokalizowanie miejsca przetrzymywania dzieciaka, skoro zdołali zawęzić obszar poszukiwań do pewnego obszaru hrabstwa Dutchess to powinni od razu skierować na miejsce stosowne jednostki, ale po co, lepiej zmarnować parę godzin na próby ich namierzenia, by ostatecznie na podstawie danych sprzed paru godzin skierować na miejsce emeryta z zaświadczeniem o niepełnosprawności - problemy z sercem - oraz jakiegoś młodziaka, który zdaje się, że jest raczej specem IT, aniżeli agentem działającym w terenie...
- Obstawienie domu, miał być niby otoczony, ale okazuje się, że postawiono ledwo dwu osobowe warty w paru punktach lasu, i to pomimo świadomości, że porywacze coś planują i grają na czas oraz, że przez cały ten czas utrzymują z kimś kontakt. I dlatego musieli czekać kolejne kilka godzin, by przybył jeden odział SWAT, który w dodatku nieszczególnie się popisał, dając się niemalże w całości wybić.
- Ochrona Claire, FBI dobrze wiedziało, że jest coś na rzeczy, że prawdopodobnie spróbuje im uciec, a mimo wszystko wysyłają z nią zaledwie dwóch agentów, i to nieszczególnie bystrych, którym bez problemu się wymyka.
- Claire - dostaje wiadomość od swojego byłego męża, który co najmniej raz starał się ja zabić, a właściwie dwa, wliczając duszenie podczas ich wspólnej rozmowy, ale kto by się tym przejmował, niewątpliwie ma zamiar pozwolić mi na spotkanie z synem a następnie nas oswobodzić. Litości. To przecież oczywiste, że zamierzali ja pojmać lub co gorsza zabić.
- Pani adwokat - rozumiem, że nie mogli odmówić Joe'mu kontaktu z adwokatem, ale zważywszy na jej działanie powinna zostać zatrzymana i oskarżona o współpracę z Joe, wprawdzie wygłoszenie oświadczenia (przynajmniej do czasu jego rozgryzienia) oraz rozmowa z jego żoną sama w sobie nie stanowi dowodu, ale zważywszy, że Claire została odbita i zapewne opowiedziała o wszystkim, w tym o wiadomości przekazanej przez obrońce Joe'go, a to z kolei byłoby wystarczającym powodem do jej zatrzymania i postawienia zarzutu o współudział w porwaniu Claire oraz odsunięcia od sprawy Joe'go. Dochodzi do tego jej zachowanie i pobudki współpracy z Joe, została okaleczona i dlatego się ugięła, naprawdę? Nie mogła tego zgłosić na policję, która załatwiłaby jej ochronę lub pójść na współprace z FBI, mającą na celu wprowadzanie go w błąd.
- Głupi policjant dający się obezwładnić i zabić z własnej broni. Przecież wiedział gdzie jest, i ze osoby znajdujące się na terenie farmy są niebezpieczne, i to raczej więcej niż oczywiste, że skracanie dystansu miało na celu próbę obezwładnienia, ale lepiej dać się zabić, aniżeli postrzelić podejrzanego w nogę, by zaprzestał sztuczek.
- Facet z piwnicy, który w cudowny sposób zdołał stamtąd zbiec, naprawdę? Niby gdzie uciekł? Przecież zostałby zaraz pojmany, opóźnienie pościgu poprzez rzucenie oślepiającego granatu nic by nie zmieniło, ale hej, po co próbować go ścigać, przecież wyszedł z pokoju, nie ma szans na jego dogonienie, i przecież budynek nie został obstawiony. Litości.
- Ucieczka niańki z dzieciakiem oraz pary gejów, rozumiem, że za pierwszym razem zdołali porwać chłopca i uciec, ale to dlatego, że mieli znaczną przewagę oraz wiedzieli gdzie uciekają, w przeciwieństwie do obecnej sytuacji. Natychmiastowo rozpoczęto pościg, mieli śmigłowce etc, ale mimo wszystko zdołali uciec. Jasne.
- Dzieciak jest durny, jak but.
and so on,,,
Użytkownik DevilDrom edytował ten post 27.02.2013 - |21:02|