Skocz do zawartości

Zdjęcie

Carter i Heiley & Carter i Heiley ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 EsaSol

EsaSol

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 142 postów
  • MiastoTarnobrzeg

Napisano 17.02.2005 - |19:18|

Jak obiecałam pod koniec tygodnia to jest, miałam to jutro wstawić ale jutro moge nie mieć chumoru albo czasu dlatego wstwiam to dziś.
Jedno moge wam obiecać to nie koniec przygut Carter i Heiley mam już koncepcje na następną częśc ale nie mam pomysłu jak to napisac ale jak napisze i jak wam sie to spodoba to wstawie.
A teraz powiem wam prawde Carter nie jest blondynką :P wiem ze to boli ale taka jest prawda.
Mam jednak na brudno napisane połowe opowiadania o pani doktor z poski i cos czuje, że ukaze sie ono tu wcześniej nisz część druga Carter i Heiley ale ukaże sie napewno :)









- Carter!!!! – głośne zawołanie przetoczyło się przez korytarz
- Heiley!!! – dało się słyszeć z drugiej strony


Jak by się mogło wydawać ku sobie przez gąszcz wyległych na przerwę studentów przedzierały się postacie chłopaka i dziewczyny. Prawda była jednak inna nie przedzierały się one do siebie przedzierały się one do Carter i Heiley.
Carter wysoka szczupła niebieskooka brunetka z długimi niemal do kolan włosami i jej zielonookie lustrzane odbicie Heiley przystanęły na korytarzu czekając na przedzierającą się w ich stronę parę.
Carter i Heiley na akademie lotniczą trafiły po kilku latach służby na lotniskowcu. Trafiły tu nie do końca z własnej woli, najpierw sędzia dał im wybór albo służba dla ojczyzny albo odsiadka wybrały pierwszą opcje, potem ich dowódca stwierdził, że są za mądre by machać chorągiewkami pilotom i pracować w hangarze lotniskowca wiec wysłał je obie do Akademii.
- Carter – chłopak dotarł do nich pierwszy – mogłabyś mi pomóc w laboratorium przy tej pracy dla profesora Docera, utknąłem w martwym punkcie.
- Heiley znalazłabyś dla mnie kilka minut na torze jeszcze raz spadnę z tej liny a obleje semestr – zapytała dziewczyna.
Siostry popatrzyły na sienie poczym zapytały jak zwykle jednocześnie
- O której??
- Koło 16 – powiedział chłopak
- Mnie też tak pasuje a wam?? – dodała dziewczyna
Obie jednocześnie spojrzały na zegarki
- Co teraz masz?? – Zapytała Alexa zwana Carter
- Powitalna musztra dla pierwszorocznych – odpowiedziała jej Alicja zwana Heiley – a ty??
- Musze przejrzeć dokumentacje dla Docera
- Czyli zobaczymy się dopiero na kolacji
- Na to wygląda, do zobaczenia siostrzyczko
- Do zobaczenia
A zwracając się do osób
- To o szesnastej w laboratorium Kevin tylko żebym nie czekała – powiedziała Alex
- Tak samo ty Dorothy

Alexa i Alicja nie były zwykłymi siostrami, były bliźniaczkami, szczególnymi bliźniaczkami. Potrafiły w niewiarygodny sposób wykorzystać wszystkie podobieństwa i różnice, jakie ich łączyły i dzieliły. Dzięki czemu rzadko się kłóciły i pomimo różnego koloru oczu potrafiły być nie do rozróżnienia. Dlatego od drugiego roku nosiły na ramionach opaski Alex czerwona a Alicja zieloną.
Alicja i Dotothy ćwiczyły już dobrą godzinę, gdy nagle w środku lotu Alicja straciła linę z rąk, wylądowała w czymś, co miało być piaskiem, lecz z powodu padającego w nocy deszczu było błotem. Powodem takiego stanu rzeczy było pojawienie się Porucznik Heiley, która spokojnie przyglądała się ćwiczeniom na sąsiednim torze. Zwróciła ona uwagę na dziewczynę w błocie, kiedy tuz koło niej przeleciały jedna za drugą dwie grudy mokrej ziemi i trafiły uciszając jednocześnie dwóch młodych mężczyzn, najwyraźniej śmiejących się z rzucającej.
Po oddaniu dwóch celnych strzałów, Alicja z Dorothy udała się w stronę internatu. Jeden z obdarowanych chłopców nie miał jednak zamiaru puścił jej tego płazem, ruszył za nią zaatakował i zaczęli się bić. To już nie uszło uwadze pilnujących grupę instruktorów, Porucznik Heiley i jeden z instruktorów rozdzieliły krewkich zawodników. Alicja uspokoiła się niemal natychmiast, gdy młody kadet jeszcze trochę rwał się do bitki. Oboje wylądowali u dyrektora.
Tymczasem Dotothy poleciała do laboratorium do Alex
- Carter – wykrzyknęła wpadając do sali – Heiley ma kłopoty wdała się w bójkę...
- Podporuczniku – usłyszała za sobą głos, zamarła odwracając się potknęła się o własne nogi o omal nie upadła – Podpułkownik Carter – wyjąkała – przepraszam to nie było do pani...
- To było do mnie – przerwała jej Alexsa – jestem porucznik Alexsa Berger mnie i moją siostrę bliźniaczkę nazywają Carter i Heiley
- Jak? Dlaczego? – zaciekawiła się podpułkownik
- Dokładnie nie wiem, ale chyba od pewnego apelu, na którym dyrektor porównał nas do pań – a może to było wcześniej w każdym bądź razie długo na nas tak mówią. W każdym bać razie od drugiego roku na mnie mówią Carter a na Alicje Heiley wtedy zaczęto nas rozróżniać po tych kolorowych opaskach.

Kilka godzin później Pułkownik Carter i Porucznik Heiley spotkały się w akademickiej kawiarni.
- Nie uwierzy pani poruczniku, co dziś się dowiedziałam.
- Znalazła pani jakiś dobry materiał do pracy w SGA
- Tak, ale to nie to.
- A ja tak, ma celne oko.
- Czy mówi pani o Porucznik Alicji Berger??
- Tak z kąt pani wiedziała?
- Poznałam jej siostrę bliźniaczkę Alexse Bergr, wie pani jak je nazywają koledzy.
- Nie jak?
- Carter i Heiley
- Co?
- Widzi pani one się nie buntują jak je do nas przyrównują.
- A kto się buntował? – udała głupią Heiley
- Przecież nie ja.
  • 1

#2 Thomass

Thomass

    Plutonowy

  • VIP
  • 424 postów
  • MiastoKraków

Napisano 17.02.2005 - |19:39|

Oj Esa, Esa... Jak zwykle rozkręcasz od początku po czym nagle kończysz...
Fajnie się je czyta ale po skończeniu zostaje duży niedosyt!
Mam prośbe, pisz dłuższe opowiadanka, wtedy niedosyt będzie mniejszy.
  • 0
Nienawidze poniedzałku...

#3 gmerek

gmerek

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 571 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 19.02.2005 - |00:46|

Błagam Esa !!!
Piszesz takie fajne opowiadanka.:clap: :clap:
Ale jak wrzucasz "z kąt", zamiast "skąd", to można z krzesła spaść.
Koniecznie zrób korektę tekstu zanim go opublikujesz (służę pomocą, jakby co).
Mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona moją prośbą.
Pozdrawiam. :)
  • 0
"...Gdyby Pinokio wiedział jakie jest życie - nigdy nie chciałby zostać chłopcem..."

#4 memlay

memlay

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 56 postów

Napisano 20.02.2005 - |13:21|

Jak by się mogło wydawać ku sobie przez gąszcz wyległych na przerwę studentów przedzierały się postacie chłopaka i dziewczyny. Prawda była jednak inna nie przedzierały się one do siebie przedzierały się one do Carter i Heiley.
Carter wysoka szczupła niebieskooka brunetka z długimi niemal do kolan włosami i jej zielonookie lustrzane odbicie Heiley przystanęły na korytarzu czekając na przedzierającą się w ich stronę parę.


Staraj się nie powtarzać kilkakrotnie tych samych słów. Nie mieszaj też tak jak tutaj opisu z ruchem. Na twoim miejscu umieścił bym tutaj jakiegoś patrzącego studenta z boku - postać którą zawsze można wskrzesić w następnych odsłonach tego opowiadania. Opisze on wygląd dziewczyn. A w kolejnych odsłonach... Będzie troszki wesoło jeśli za każdym razem będzie je widział w coraz dziwniejszych sytuacjach :).

Carter i Heiley na akademie lotniczą trafiły po kilku latach służby na lotniskowcu. Trafiły tu nie do końca z własnej woli, najpierw sędzia dał im wybór albo służba dla ojczyzny albo odsiadka wybrały pierwszą opcje, potem ich dowódca stwierdził, że są za mądre by machać chorągiewkami pilotom i pracować w hangarze lotniskowca wiec wysłał je obie do Akademii.


Myślisz że w wojku przejmują się "mądrością"? Poza tym mogły mieć maksymalnie dwa lata takiej karnej, obowiązkowej służby - po co więc je szkolić na pilotów - przecież takie szkolenie trwa kilka lat, a one w wojsku będą zdecydowanie krócej...

Poza tym, aktualnie w Stanch Zjednoczonych służba w wojsku jest całkowicie ochotnicza. Tylko w okresie Wietnamu przestępców wysyłano do armii.

- Widzi pani one się nie buntują jak je do nas przyrównują.


Nie rozumiem tego zdania.

Pomijając te błędy opowiadanie jest dobre. Napisane w stylu tego opowiadania które wcześniej napisałaś "zostałby gdyby wiedział?" :). To się mi znowu podobało. Rozumiem że będą kolejne części - muszą być bo... ta część w ogóle nie zawiera zakończenia. Absolutnie musisz bardziej dopracowywać tekst przed drukiem na tym forum. Nie spiesz się. Czasem warto poczekac tydzień i wydrukować coś naprawdę doskonałego. Ważne jest jedno - po napisaniu jednej odsłony zrób sobie trzydniową przerwę. Pozwoli ona ci na sprawdzenie opowiadania z dystansu. Pamiętaj że największymi krytykami samych siebie, jesteśmy my sami.

Pozdrawiam
Memlay
  • 0

#5 EsaSol

EsaSol

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 142 postów
  • MiastoTarnobrzeg

Napisano 20.02.2005 - |17:04|

Myślisz że w wojku przejmują się "mądrością"? Poza tym mogły mieć maksymalnie dwa lata takiej karnej, obowiązkowej służby - po co więc je szkolić na pilotów - przecież takie szkolenie trwa kilka lat, a one w wojsku będą zdecydowanie krócej...

Poza tym, aktualnie w Stanch Zjednoczonych służba w wojsku jest całkowicie ochotnicza. Tylko w okresie Wietnamu przestępców wysyłano do armii.

Wyświetl post


Zwróć uwagę za napisałam „po kilku latach” nie napisałam po ilu mogło to być po dwóch, trzech, albo i więcej z tego, co się dowiedziałam po upływie tej jak to nazywasz „karnej służby” osoba taka może z własnej woli pozostać w wojsku nikt jej nie zmusza by odeszła.
Zresztą one nie zostały wysłane do armii one dostały alternatywę albo, albo.
Czyżbyś twierdził ze do wojska przyjmują i hodują głupków, w arami liczy się też inteligencja i wiedza.
Hailey w akademii była porównywana do Carter, z czego nie była zadowolona.
  • 0

#6 Obi

Obi

    Moderator

  • Moderator
  • 3 264 postów
  • MiastoWawa

Napisano 20.02.2005 - |18:03|

Jak zobaczyłem twój nowy post , to już myślałęm że to kolejna cześć .
A tu jednak nie :( .
Dołączona grafika
Dołączona grafika

#7 igut214

igut214

    Kapral

  • Użytkownik
  • 244 postów
  • MiastoKraków

Napisano 30.12.2009 - |19:20|

Strasznie krótkie te opowiadania piszesz . Chciałabym , żeby był ciąg dalszy :rolleyes: .
  • 0
"Tęsknię za lasem, uświadomił sobie Leiard. Tęsknię za życiem w spokoju. Za sercem i umysłem, których nie drąży zamęt. Za bezpieczeństwem" -- ("Kapłanka w bieli" - str. 363).




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych