Opis:
Film oparty na książce Sebastiana Faulksa pod tym samym tytułem.
Jest to historia Stephena i Isabelle - młodej pary, której przyszło żyć w trakcie I Wojny Światowej. Czy pomimo trudnej sytuacji ich miłość zdoła przetrwać?
Obsada:
Eddie Redmayne - Stephen Wraysford
Clémence Poésy - Isabelle Azaire
Joseph Mawle - Jack Firebrace
Richard Madden - Kapitan Michael Weir
Marie-Josée Croze - Jeanne Fourmentier
Laurent Lafitte - René Azaire
Matthew Goode - Kapitan Gray
Thomas Turgoose - Szeregowiec Tipper
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=NNXw2ZjvEdU
No cóż, oglądałem razem z żoną i opinie są między nami podzielone, według mojej lubej: "piękny film", były też obowiązkowe przy tego rodzaju produkcjach łzy wzruszenia Jak dla mnie jest to jednak typowy film "o miłości i wojnie", jakich w przeszłości były już setki i pewnie jeszcze wiele powstanie. Dzisiaj np. wyczytałem, że BBC robi kolejny podobny mini serial z Harry Potterem i Donem Draperem w rolach głównych. A co do Birdsong to nic odkrywczego w nim nie ma. Trochę przydługi (ponad 2,5h) i momentami mocno nudnawy.
Gra aktorska bardziej niż poprawna, podobnie jak kostiumy czy scenografia, dodatkowo ładne zdjęcia, a niektóre ujęcia wręcz budzące zachwyt. Nawet bym powiedział, że BBC zrobiło to z naprawdę niezłym rozmachem jak na serial tv.
Akcja tej mini serii rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych: przed I wojną światową jako wspomnienia głównego bohatera (1910) oraz w jej trakcie (1916-1918). I o ile jeszcze to co dzieje się podczas wojny jest w miarę ciekawe, a ten cały wątek z tunelami był dla mnie zupełnie nieznany i nawet mnie zaciekawił. O tyle akcja przed wojną to typowe romansidło. Śledzimy rozwój zakazanej miłości młodego człowieka do zamężnej kobiety, żony swojego pracodawcy. Widzimy historię miłości od zauroczenie, po afektacją, aż przechodzimy do konkretów , później jest rozstanie, "dzięki", któremu nasz bohater wyrusza na wojnę, no i po smutny finał, ale taki z promyczkiem nadziei.
Sporo jest tu scen milczenia wręcz przez kilka minut albo takich gdzie między wypowiadanymi słowami są kilkusekundowe przerwy, w których kamera skupia się na pokazywaniu wyrazu twarzy bohaterów, co mnie osobiście strasznie irytowało, a miało służyć sam nie wiem czemu. Jeśli miało podkreślać w jakiś sposób wypowiadane kwestie to jest to strasznie nieudany zabieg reżysera, oczywiście moim skromnym zdaniem.
Podsumowując, panie pewnie będą usatysfakcjonowane, co do panów to można obejrzeć jak chce się zrobić przyjemność kobiecie i liczyć na rewanż z jej strony , ale samemu raczej odradzam, bo momentami można przyciąć komara, niestety.
Moja ocena takie 6/10, według żony 8/10.
Użytkownik delta1908 edytował ten post 20.05.2012 - |23:41|