Skocz do zawartości

Zdjęcie

ST TNG - 3x26 - The Best Of Both Worlds, Part 1


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

Ankieta: Jak oceniasz ten odcinek? (2 użytkowników oddało głos)

Jak oceniasz ten odcinek?

  1. 10 (1 głosów [50.00%])

    Procent z głosów: 50.00%

  2. 9 (1 głosów [50.00%])

    Procent z głosów: 50.00%

  3. 8 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  4. 7 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  5. 6 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  6. 5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  7. 4 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  8. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  9. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  10. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 ppaatt1

ppaatt1

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 286 postów
  • MiastoŻary

Napisano 10.05.2012 - |18:30|

Dołączona grafika

074. 3x26 - 18.05.1990 - The Best Of Both Worlds, Part 1




Opis:

Kolonia na Jouret IV zostaje zniszczona przez nieznane siły. Federacja zbiera grupę ekspertów, którzy mają wyjaśnić co się dokładnie stało. Specjaliści szybko dochodzą do wniosku, że to sprawka Borg. Przybył on wcześniej niż się tego spodziewano. Cała Gwiezdna Flota zostaje postawiona w stan gotowości. Enterprise wyrusza na poszukiwanie wrogiego statku. Na pokładzie rozgrywa się walka o stanowisko pierwszego oficera pomiędzy Rikerem, a porucznik Shelby, która jest specjalistką od Borg. Po spotkaniu z nieprzyjacielskim sześcianem kapitan Picard zostaje porwany, a obcy statek natychmiast kieruje się w stronę... Ziemi. Walka z Borg za którą stoi pokładowa intryga. Świetne i emocjonujące zwieńczenie sezonu, które kończy się cliffhangerem. Mocne zbliżenie na postać Rikera, która wydaje się dosyć zaniedbaną postacią w trzecim sezonie. Strach przed odpowiedzialnością?


Użytkownik ppaatt1 edytował ten post 12.05.2012 - |14:43|

  • 1

#2 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 12.05.2012 - |14:35|

To świetny dwuodcinek. Jeden z najważniejszych w całej serii ze względu na konflikt na linii Borg - ludzkość.

I jest to tym śmieszniejsze, ze ów Borg, straszna tajemnicza rasa/maszyna to tajemniczy Kolektyw - biokonglomerat, galaktyczna zbieranina połączona jedną myślą i jednym technologicznym zespoleniem. I ten straszny Kolektyw jest tu czarnym charakterem w sumie najbardziej kolektywnej wizji ludzkości w telewizyjnym s-f. Nieomal gwiezdnego komunizmu (każdemu wedle jego potrzeb - to życie w cywilu na Ziemi) a już na pewno gwiezdnego socjalizmu (każdemu wedle jego pracy/przydatności/wkładu - życie w służbie Floty). Swoisty manifest idealizmu twórcy treka - idei wspólnotowego, zmilitaryzowanego he he pacyfizmu i podboju ...naukowego. Cud-miód mieszanka, jakże pojemna fabularnie!

W odcinku Riker faktycznie wydoroślał i osiadł nieco na laurach. Przybyło mu nie tylko kilogramów i zarostu na brodzie, ale i statycznego doświadczenia. Intryga zawarta w tym odcinku, ładnie wyeksponowała ten aspekt problemów osobistych pierwszego. Czy ta postać była w trzecim sezonie zaniedbana? Chyba nie - to Picard był nad wyraz wyeksponowany, po całej sekwencji odcinków pokazujących jego prywatność i wewnętrzną naturę. Wszystko po to, by dojść do momentu jego ukolektywnienia jako łącznika Borg-ludzie. Bo to da podkład pod dramat wewnętrzny, jakie to uczyniło w jego psychice. Motyw ten powróci i spotęgowany będzie wykorzystywany w trekowej kinówce.

Wizualnie, a raczej co do artystycznej koncepcji strony wizualnej, odcinek robi nadal wrażenie. Sześcian Borga, jego wnętrze, podrasowany Picard - to bardzo dobra robota specjalistów od wzornictwa. Czuje się pewien duch Metrpolis ale i całego cyberpunkowego i poapokaliptycznego nurtu w kinie. Kontrast gładkich barw i powierzchni stylu federacyjnego i rozedrganych przewodów, nakładek i mechanicznych implantów jest pierwszorzędny.

I jak w życiu, dwie cywilizacje - de facto wprowadzające źródłowo idee kolektywne - staną względem siebie w największym konflikcie, poprzez interpretację i praktykę wprowadzania - w sumie podobnej - idei. Borg też dokonuje podboju naukowego, szerzy tę wiedzę i wprowadził wśród dron idealny komunizm - każdemu wedle potrzeb i pełną harmonię - jedną myśl.

Federacyjnej dyplomacji wprowadzanie we wszechświecie jednej wizji moralności i prawa, dyrektyw - trochę zajmie, bo to do tego się sprowadza. Federacja chroni swoich, a swoi to ci, którzy dorosną do członkostwa, zastosują się do panujących reguł, przyjmą je i zostaną przyjęci do wspólnoty.

W tej perspektywie można powiedzieć, że Borg bierze od nowych światów więcej od Federacji, on na serio implementuje ich kulturę - wprawdzie tylko techniczną, ale jest ona tam analizowana obiektywnie i jeśli jest lepsza, upowszechnia ją.

To zresztą gdzieś kiedyś padnie - że podobieństwa między Borgiem a ludzkością są ogromne - tylko ludzie nie chcą ich dostrzec.

OT
Zawsze jak pojawia się słowo Borg pojawia się też językowy z nim kłopot. Pierwsze telewizyjne tłumaczenie TNG zdaje się nie odmieniało tego słowa. Czyli Borg zaatakował, spotkali Borg itd.... Potem widz dowiaduje się, że to coś, ów Borg, jest istotą kolektywną - czyli jest jeden Borg. I się zaczyna. Bo jak trzymać się tego ortodoksyjnie powinno się pisać:
Borg zaatakował, drony Borga weszły na pokład, starli się z Borgiem, Borg odleciał. Ale część polskich fanów nie przyjęła tego do użytku i nadal nie odmienia słowa, ale stosuje jednak przy słowie Borg czasowniki w liczbie pojedynczej.
I kiedyś mi się oberwało za gramatyczną nonszalancję z nieistniejącymi wg zagorzałych fanów Borgami - bo Borg jest jeden:)

Zatem ppaatt1 proponuję niewielką korektę Twojego, bardzo trafnego i pomocnego, opisu w tym zdaniu: Przybyli oni

Przybył on wcześniej niż się tego spodziewano.

PZDR

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 12.05.2012 - |14:55|

  • 1

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych