Odcinek 022 - S02E09 - Monsters
Rozpoczęty przez
Toudi
, 22.01.2012 - |21:36|
7 odpowiedzi w tym temacie
#2
Napisano 25.03.2012 - |00:50|
No proszę, Ilythia wróciła i to w jakim stylu. Wmanewrowanie tej małej oraz scena zabicia jej przy Glaberze fenomenalna.
Nie mogę być bardziej zadowolony z faktu, że zostawili cały następny odcinek na oblężenie gdzie atmosfera będzie z każdą minutą gęstniała aż do potyczki z Glaberem. (Nie zrozumiałem tylko dlaczego ten cały Waryniusz dał się wystawić na pierwszy ogień)
Nie mogę być bardziej zadowolony z faktu, że zostawili cały następny odcinek na oblężenie gdzie atmosfera będzie z każdą minutą gęstniała aż do potyczki z Glaberem. (Nie zrozumiałem tylko dlaczego ten cały Waryniusz dał się wystawić na pierwszy ogień)
#3
Napisano 25.03.2012 - |08:24|
Marudziłem na papierowe kobiety i mam, co chciałem. Lukrecja w formie, Ilytia też i mamy hiperealistyczną scenę zarzynania młodej uświęcony pełnokrwistym seksem. Jak z horroru, he he. Glaber cały we krwi bierze w pas przebiegłą i jadowitą kobietę z nożem i to jeszcze w ciąży a w basenie denatka. Za taką perwersję można wybaczyć brak burdelu w odcinku
Podstęp ćwiczebny Spartakusa - pierwsza klasa i ładnie przeszli do treningu zacieśniającego więzi wśród powstańców. Chociaż nadal tak ich mało!
Wreszcie Glaber z Aszczurem użyli rozumu i znaleźli tę świątynię. To akurat było bez sensu, że tyle czasu powstańcy tam gnili niewykryci.
Miło też, że Spartakus dostał wstępnego łupnia (he he to jak deszcz meteorytów wyglądało, tylko trajektorie się nie zgadzały) i musiał salwować się ucieczką - to rozochoci Glabera - a jak wiemy z historii już w samej bitwie koleś się nie popisze - był zbyt pewny siebie. I muszę przyznać, że w miarę rozwoju sezonu bardzo rozbudowali tę postać - zrobili z niego naprawdę wrednego i zacietrzewionego typka - i jest to rozpisane inaczej niż w roli męża Lukrecji. Aktorsko też postać zagrana bardzo dobrze - było widać ewolucję w roli w ramach sezonu.
Podobało mi się, konkret odcinek.
9/10
Podstęp ćwiczebny Spartakusa - pierwsza klasa i ładnie przeszli do treningu zacieśniającego więzi wśród powstańców. Chociaż nadal tak ich mało!
Wreszcie Glaber z Aszczurem użyli rozumu i znaleźli tę świątynię. To akurat było bez sensu, że tyle czasu powstańcy tam gnili niewykryci.
Miło też, że Spartakus dostał wstępnego łupnia (he he to jak deszcz meteorytów wyglądało, tylko trajektorie się nie zgadzały) i musiał salwować się ucieczką - to rozochoci Glabera - a jak wiemy z historii już w samej bitwie koleś się nie popisze - był zbyt pewny siebie. I muszę przyznać, że w miarę rozwoju sezonu bardzo rozbudowali tę postać - zrobili z niego naprawdę wrednego i zacietrzewionego typka - i jest to rozpisane inaczej niż w roli męża Lukrecji. Aktorsko też postać zagrana bardzo dobrze - było widać ewolucję w roli w ramach sezonu.
Podobało mi się, konkret odcinek.
9/10
#4
Napisano 25.03.2012 - |21:58|
Kolejny odcinek, nad którym warto napisać kilka słów. Ludzie od efektów w Starz są coraz lepsi, sceny w łaźni warte zobaczenia. Jak owi specjaliści utrzymają poziom i zostaną w Starz, to stacja ma szansę zrobić kilka świetnych seriali w przyszłości...
A w trakcie odcinki, kilka razy się zastanawiałem czy to aby nie finał już, dobrzy są.
A w trakcie odcinki, kilka razy się zastanawiałem czy to aby nie finał już, dobrzy są.
#5
Napisano 25.03.2012 - |22:53|
No i proszę, mamy chyba wyżyny poziomu znanego z pierwszego sezonu. Pięknie. Zastanawiałem się czy to aby nie finał, naprawdę mocne.
Podobało mi się nawiązanie do 1 sezonu, glaber mówi "Kill them all" podobnie jak spartacus pod koniec pierwszego.
Ocena epa: 10/10.
Podobało mi się nawiązanie do 1 sezonu, glaber mówi "Kill them all" podobnie jak spartacus pod koniec pierwszego.
Ocena epa: 10/10.
#6
Napisano 26.03.2012 - |14:43|
Trochę powoli nabierali tempa w tym odcinku, ale jak już się rozbujali to pojechali po całości. Świetny epizod z kilkoma genialnymi scenami. Pierwsza to ta, o której już wspomniał xetnoinu, czyli z zamordowaniem Seppi i kopulacji nad jej trupem, za takie rzeczy właśnie się kocha kablówki. Druga to już cały ostatni kwadrans. Trochę się martwiłem, że bez areny nie będzie już tak spektakularnych pojedynków, a tu zostałem bardzo mile zaskoczony na plus. A te latające kule to jak z początku Gladiatora wyglądały.
Glaber faktycznie mocno ewoluował w tym sezonie. A tak na marginesie to z facjaty oraz głosem mocno przypomina mi Kiefera Sutherlanda.
Po takim odcinku to aż się boję co nam zaserwują w finale. Najgorsze będzie znowu to całe czekanie na kolejny sezon.
I taki lekki OT, ale chyba nawet w temacie.
Sprawdzałem sobie aktorów grających w Spartacusie i zauważyłem, że wielu z nich pojawiało się wcześniej w takich serialach jak Xena czy Hercules. Tak się zastanawiam jak Spartacus, w tej chwili serial bardzo dobry czy wręcz rewelacyjny, będzie postrzegany za kilkanaście lat. Kiedy nadawali Xenę i Harculesa na Polsacie to siedziałem przed telewizorem jak zaczarowany podobnie jak chyba cała moja klasa w liceum, a w tej chwili to jest kicz straszny. Niedawno spróbowałem sobie oblukać "Waleczną Księżniczkę" i odpuściłem po kilku minutach. Ciekawe jak za 10-15 lat spojrzę na Spartacusa? Czy efekty też będą tak razić? Ano zobaczymy.
johnass: Może "Wojownicza księżniczka" będzie lepsza od walecznej.
Glaber faktycznie mocno ewoluował w tym sezonie. A tak na marginesie to z facjaty oraz głosem mocno przypomina mi Kiefera Sutherlanda.
Po takim odcinku to aż się boję co nam zaserwują w finale. Najgorsze będzie znowu to całe czekanie na kolejny sezon.
I taki lekki OT, ale chyba nawet w temacie.
Sprawdzałem sobie aktorów grających w Spartacusie i zauważyłem, że wielu z nich pojawiało się wcześniej w takich serialach jak Xena czy Hercules. Tak się zastanawiam jak Spartacus, w tej chwili serial bardzo dobry czy wręcz rewelacyjny, będzie postrzegany za kilkanaście lat. Kiedy nadawali Xenę i Harculesa na Polsacie to siedziałem przed telewizorem jak zaczarowany podobnie jak chyba cała moja klasa w liceum, a w tej chwili to jest kicz straszny. Niedawno spróbowałem sobie oblukać "Waleczną Księżniczkę" i odpuściłem po kilku minutach. Ciekawe jak za 10-15 lat spojrzę na Spartacusa? Czy efekty też będą tak razić? Ano zobaczymy.
johnass: Może "Wojownicza księżniczka" będzie lepsza od walecznej.
Użytkownik johnass edytował ten post 26.03.2012 - |14:58|
#7
Napisano 26.03.2012 - |16:39|
Bardzo filozoficznie - czy Spartacus przejdzie próbę czasu?
Xena, Hercules - to było przygodowe pop-fantasy dla milionów. I spełniło swoją funkcję - wielu zaszczepiło miłość do gatunku. Mi akurat nie - ale oczywiście w tv oglądałem. Oba seriale nie wnosiły jednak niczego nowego, bo i przygodówki i seriale fantasy, filmy już były - mniej lub bardziej niszowe lub popularne. Dodano komputerowe efekty, bo były w cenowym zasięgu dla takiej produkcji.
Spartacus niby ameryki też nie odkrył - ale jest wśród pierwszych popprodukcji hiperrealistycznych.
Ową nadkrwistość odkryły komiksy, a dla kina popularnego było to np film 300. W Spartakusie umiejętnie połączono ów krwisty hiperrealizm z przerysowanym realizmem historycznym (tu w awangardzie brylował serial Rzym) z odkopanym z lat 60. tzw. kampem i seksualnym kiczem (tu trzeba wymienić kanoniczny film Kaligula).
Mariaż trzech jak się okazuje świetnie uzupełniających się nurtów stylistycznych - moim zdaniem udany - jeśli się ma świadomość, że jest to serial w tym rozumieniu bardzo gatunkowy. Zdecydowanie nie na każdy gust.
Ciekawe jest też umieszczenie w serialu tajemniczych zjawisk przyrodniczych, pogodowych, deszczu, suszy, szkarłatnego nieba - tego w obecnym sezonie brakuje. (Ja bym w finale obudził trochę lawy z Wezuwiusza - niechby pomogła tej garstce powstańców).
Tych trzech nurtów w produkcjach masowych nikt nie łączył jednocześnie aż w takiej skali - dlatego uważam, że serial drastycznie się nie zestarzeje, o ile za bardzo nie odleci od historycznych faktów. Na razie się to udaje i scenariusz jest swoistym apokryfem - pozorowaną historią prawdziwego Spartakusa.
I chyba najlepszym odcinkiem realizującym założenia tych trzech nurtów był ten z seksem w maskach i morderstwem Ilytii - tam, zwolnienia obrazu, muzyka, tandeta willi, seks, krew - uzupełniały się doskonale. Bo efekty specjalne zawsze się starzeją - chodzi o kompozycję, wyczucie stylu i rytmu - poetykę świata przedstawionego. To ma szanse. Sama jucha tryskająca z podgardla i krzyki bojowe numer jeden, dwa i trzy lub paradowanie w samych biodrowych przepaskach na polanie koło jakiegoś drzewa w śniegu to za mało.
Xena, Hercules - to było przygodowe pop-fantasy dla milionów. I spełniło swoją funkcję - wielu zaszczepiło miłość do gatunku. Mi akurat nie - ale oczywiście w tv oglądałem. Oba seriale nie wnosiły jednak niczego nowego, bo i przygodówki i seriale fantasy, filmy już były - mniej lub bardziej niszowe lub popularne. Dodano komputerowe efekty, bo były w cenowym zasięgu dla takiej produkcji.
Spartacus niby ameryki też nie odkrył - ale jest wśród pierwszych popprodukcji hiperrealistycznych.
Ową nadkrwistość odkryły komiksy, a dla kina popularnego było to np film 300. W Spartakusie umiejętnie połączono ów krwisty hiperrealizm z przerysowanym realizmem historycznym (tu w awangardzie brylował serial Rzym) z odkopanym z lat 60. tzw. kampem i seksualnym kiczem (tu trzeba wymienić kanoniczny film Kaligula).
Mariaż trzech jak się okazuje świetnie uzupełniających się nurtów stylistycznych - moim zdaniem udany - jeśli się ma świadomość, że jest to serial w tym rozumieniu bardzo gatunkowy. Zdecydowanie nie na każdy gust.
Ciekawe jest też umieszczenie w serialu tajemniczych zjawisk przyrodniczych, pogodowych, deszczu, suszy, szkarłatnego nieba - tego w obecnym sezonie brakuje. (Ja bym w finale obudził trochę lawy z Wezuwiusza - niechby pomogła tej garstce powstańców).
Tych trzech nurtów w produkcjach masowych nikt nie łączył jednocześnie aż w takiej skali - dlatego uważam, że serial drastycznie się nie zestarzeje, o ile za bardzo nie odleci od historycznych faktów. Na razie się to udaje i scenariusz jest swoistym apokryfem - pozorowaną historią prawdziwego Spartakusa.
I chyba najlepszym odcinkiem realizującym założenia tych trzech nurtów był ten z seksem w maskach i morderstwem Ilytii - tam, zwolnienia obrazu, muzyka, tandeta willi, seks, krew - uzupełniały się doskonale. Bo efekty specjalne zawsze się starzeją - chodzi o kompozycję, wyczucie stylu i rytmu - poetykę świata przedstawionego. To ma szanse. Sama jucha tryskająca z podgardla i krzyki bojowe numer jeden, dwa i trzy lub paradowanie w samych biodrowych przepaskach na polanie koło jakiegoś drzewa w śniegu to za mało.
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 26.03.2012 - |17:07|
#8
Napisano 26.03.2012 - |21:09|
Ostatnie minuty to wkład do przyszłej potęgi artylerii na polu walki, Rzymianie dali przykład z którego skorzystał Vietkong w bitwie o Dien Bien Phu przeciwko Francuzom - czyli warto wtargać "działa" na plecach w niedostępnym terenie, ostrzał kalibrem "dzban ze smołą" robi wrażenie
Z Doctore zrobili "pirata", widocznie nie doszedł do formy, no i Ashur w pierwszej linii - punktuje?
Z Doctore zrobili "pirata", widocznie nie doszedł do formy, no i Ashur w pierwszej linii - punktuje?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych