10 odpowiedzi w tym temacie

[johnass]

Zapraszamy do dyskusji.

[Kraven]

Świetny odcinek.
Sam pomysł jak i klimat historii z miasteczkiem Westfield w roli głównej jak najbardziej OK.
Natomiast najważniejsza część odcinka (

Spoiler

powrót wspomnień Olivii

) to jest to na co czekałem.
Zobaczymy jak na to wszystko zareaguje Peter, przecież już raz się dał nabrać (Bolivii) i teraz pewnie będzie ostrożniejszy.
Mimo wszystko czas to powiedzieć: Dorotko jesteś w domu.

Użytkownik Kraven edytował ten post 13.02.2012 - |11:31|

[Dinsdale]

Jak dla mnie w końcu odcinek godny poziomu poprzedniego sezonu. Tym bardziej że od pewnego czasu mam ochotę oglądać wyłącznie sprawy związane z głównym wątkiem + to co co najfaniesze w Fringe: humor Waltera i dziwaczne efekty.
Poprzednie jakoś pasowały bardziej do pierwszego lub drugiego.

Użytkownik Dinsdale edytował ten post 13.02.2012 - |13:07|

[delta1908]

Odcinek nienajgorszy, podobał mi się klimat tego miasteczka jakby żywcem przeniesiony z jakiejś powieści Kinga.
Wydaje mi się jednak, że cała zagadka tego odcinka została wyjaśniona jakoś po łebkach albo co najmniej nie do końca.
Sprawa z maszyną i powrotem Petera co odcinek posuwa się małymi kroczkami do przodu, ale coś czuję, że i tak na jakieś efekty trzeba będzie zaczekać do końca sezonu.
No i nie wiem co sądzić o ostatniej scenie. Zupełnie już się w tym wszystkim pogubiłem. Co to za wersja Olivii była, która pamięta Petera? Czyżby po tym przenikaniu się światów coś jej się stało czy wróciła Olivia z tej "normalnej" linii czasowej.
Jestem też ciekaw czy takie anomalie miały miejsce również w alternatywnym świecie, może kolejny odcinek będzie właśnie o tym.
Ciężko mi to wszystko póki co poskładać do kupy, mam nadzieję, że kolejne odcinki wyjaśnią coś więcej.

[Kraven]

No i nie wiem co sądzić o ostatniej scenie. Zupełnie już się w tym wszystkim pogubiłem. Co to za wersja Olivii była, która pamięta Petera? Czyżby po tym przenikaniu się światów coś jej się stało czy wróciła Olivia z tej "normalnej" linii czasowej.

Nikt nie musiał nigdzie wracać, bo to jest "normalna" linia czasowa z, której po prostu wymazano Petera.
Teraz zobaczymy czy tylko Olivii wraca pamięć czy tez i inni zaczną sobie przypominać.

[delta1908]

Walter też od jakiegoś czasu zaczyna przypominać "starego, dobrego" Waltera. Tylko skąd im się to nagle wzięło?

[zagubiony4]

Odcinek fajny. Sprawa z miasteczkiem niezła. A to całe przypominanie Olivii, mogło może właśnie mieć związek z pobytem w tym miasteczku. W końcu to się tam zaczęło? Więc być może to miasto tak na nią podziałało. No i końcówka super.

[Kraven]

A to całe przypominanie Olivii, mogło może właśnie mieć związek z pobytem w tym miasteczku. W końcu to się tam zaczęło? Więc być może to miasto tak na nią podziałało. No i końcówka super.

To się zaczęło znacznie wcześniej. Już na początku odcinka Olivia miała sen z Peterem w roli głównej. Ponadto w jednym z wcześniejszych odcinków Olivia wspomniała o sprawie, którą kiedyś rozwiązywali razem z Peterem , na co Peter zareagował zdziwieniem i zapytał skąd ona o tym wie.

[cymrean]

Czyli wynika z tego odcinka, że jednak serial pójdzie w kierunku zatrzymania teraźniejszych wersji, ale przywróci im pamięć. To pewnie po to aby zjeść ciastko i nadal mieć ciastko. A może to kolejna zmyłka, czas pokaże.

Bardzo fajny odcinek z klimatem oraz skoncentrowany jedynie na naszej głównej trójce bohaterów. Widać powrót osobowości Waltera do stanu z naszej rzeczywistości, ale czy to tylko efekt Petera, czy też początek tego samego co się dzieje z Olivia?

[Haes]

Dużo słabiej i ogólnie nie podobało mi się specjalnie. Sama akcja z jakąś stopniowo niszczoną bańką czasoprzestrzenną, w której uwięzieni są bohaterowie - nie przypasiła mi, dopiero info, że odpowiedzialny za wszystko jest Jones troszkę podniosło prestiż tego odcinka w moich oczach.

[Macmax]

Prawie jak zawsze końcówka najlepsza, czyli jesteśmy we właściwej linii czasowej, z której został wymazany Peter. Ale skoro został wymazany to jakim cudem wrócił i powoduje że inni odzyskują pamięć? Jeśli na to uzyskam ciekawą i normalną odpowiedź to uznam że warto było oglądać Fringe.

Sam epizod napewno nie był jakiś super, przypominał mi Eurekę, tam wiele odcinków było w takim stylu, trochę miał też z Supernatural, przyjemny w odbiorze, ale mocno oderwany od rzeczywistości.