Użytkownik johnass edytował ten post 19.11.2011 - |15:29|
Odcinek 012 - S01E12 - Afterbirth
#1
Napisano 09.11.2011 - |22:20|
#2
Napisano 23.12.2011 - |09:24|
Ale całość serialu, oceniam na 7+ . Gdyby nie zakończenie dałbym ocenę o 1 pkt wyższą.
#3
Napisano 23.12.2011 - |10:05|
#4
Napisano 23.12.2011 - |20:03|
Pomysł był bardzo dobry - nasze trupiaki odwaliły parodię samych siebie. Scena z Benem jako lateksiakiem i patrosząca mu flaki żona - bardzo odstręczająca - niezły dystans mają do siebie całkiem świeże dusze uwięzione w domu.
Z namaszczeniem powtórzono cały schemat z nowymi lokatorami - też ironizując, co do rozwiązań fabularnych z poprzednich odcinków.
Pojawił się też, w pełnej sile, wątek wzorcowej amerykańskiej rodziny - klasy średniej: kryzys tej klasy w wymiarze osobistym i finansowym (scena przed przeprowadzką); samodoskonalenia się jednostek (wiolonczela -he he Sam C. też to wybrała), pustej pogoni za zyskiem (bierzemy tylko czeki a wiemy, że leczenie nie działa), dbania o wizerunek (scena u fryzjerki), trzymania rodzinnych brudów w szafie (nawet dosłownie). Kwintesencją tego amerykańskiego snu - w którym kowale własnego losu biorą sprawy w swoje ręce dążąc do osobistego szczęścia (przeganiają lokatorów i organizują swoją rodzinną szczęśliwą kooperatywę) - jest zapalenie lampek. To też wymowny amerykański symbol kraju, gdzie prezydent (a ściśle pierwsza rodzina USA) aktywnie uczestniczy w włączaniu żaróweczek ulicznej iluminacji choinki z numerem jeden.
I jakże są dobroduszni - amerykańscy zmarli chronią przed złem "europejskiego" latynosa z Hiszpanii
Pozostawiono otwarty wątek syna zrodzonego z ducha. Jest genetycznym psychopatą, Bestią (przednią gwardią Antychrysta), czy może samym Antychrystem? Ma jednak godną matkę zastępczą - pewnie znowu pieski będą miały żarte;)
Powyższa koncepcja - była trafnym podsumowaniem sezonu - nawet takim z pretensjami - bo nie dotyczyła akcji a przedstawiła gorzką diagnozę, groteskę amerykańskiego snu - historii amerykańskiej rodziny.
Ona i po trupie będzie ów amerykański sen wcielać w życie - choć zakłamanie i dulszczyznę obnażano dokładnie w każdym odcinku - nawet w ujęciu historycznym.
I byłaby dycha za ambitny nawet epilog ale......
Realizacyjnie zdecydowano się na stylizację snu a narracyjnie nieprawdopodobnie zwolniono tempo. I coś tu nawaliło. Ciężko się to oglądało mimo, że merytorycznie właściwie wszystko w scenariuszu mi z grubsza odpowiadało. Wątków na sezon drugi pozostawiono całe tony. Ale coś nie grało.
I odpowiedź jest w .... he he w Weselu. Wyspiański dokonał diagnozy społeczeństwa w domostwie podczas kilkudniowych uroczystości weselnych. AHS takiej diagnozy dokonuje, pokazując rok z życia amerykańskiej rodziny everymanów. Finałem jest swoisty letarg - kontynuacja tego wszystkiego, co poddano krytyce. W AHS ta kontynuacja pokazana jest w konwencji snu. Brakuje jednak kompozycyjnej klamry. Geniusz Wyspiańskiego zaowocował chocholim tańcem. Wajda, w mistrzowskiej ekranizacji, w finale nagle zwalnia narrację, nieomal ją zatrzymuje, cichnie huk i muzyka wesela i w konwencji mary- snu i dymu Niemen snuje chocholą pieśń.
Finałowy dwuodcinek tej dramaturgii narracyjnej nie miał. Ja bym otworzył odcinek piosenką Sinatry Love and Marriage - dyskusja Bena i Viv na temat przeprowadzki i nowego startu ich małżeństwa. Akcję wypłaszania rodziny europejskiego latynosa zrealizowałbym techniką jednego ciągłego ujęcia w rytm jakiejś mrocznej ale śmiesznej melodii a po odpaleniu choinki - na koniec rozmowy Hayden i Tate'a - dałbym ponownie takty z Sinatry.
A małego rogatego chłopczyka zilustrowałbym nie kill-gwizdaniem (wiemy czyj to syn i to było niepotrzebne powtórzenie) a jakimś rasowym omen-egzorcysto-drakulowym kawałkiem np z Kilara albo z Pendereckiego z lat 60. I ciary by przeszły.
Wtedy akcent - że DOM znalazł sposób, by zło wydostało się na zewnątrz - byłby mocnym memento serialu.
Za złą oprawę muzyczną i niedopracowany rytm narracji odejmuję punkcik z dychy:
9/10
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 23.12.2011 - |20:43|
#5
Napisano 23.12.2011 - |21:34|
#6
Napisano 23.12.2011 - |23:20|
Można to potraktować trochę jako prolog do historii chłopca(zwłaszcza, że mają ponoć wymienić obsade i zmienić miejsce akcji). Ale nie wiem czy to będzie ciekawe. Sezon 2 "antychryst chodzi do przedszkola", sezon 3 "szatan z siódmej klasy" (btw psychopatyczny nastolatek i mięczak w jednym ma być szatanem?) . Mam wrażenie, że sami nie wiedzą gdzie chcą pójść z tą historią. A nie ma nic gorszego niż historia pisana na bieżąco.
#7
Napisano 27.12.2011 - |12:57|
Pierwszy sezon według mojej opinii trzymał solidny poziom, z odcinka na odcinek robiło się ciekawie. Niewątpliwie smaczku dodawały flashbacki na samym początku, za każdym razem byłem ciekawy: "o co oni znowu wymyślą! ". Ale żeby nie było tak ciągle różowo, to przyznam, że pod koniec sezonu trochę już mnie ta produkcja zaczynała nudzić. Może nie nudzić tak straszliwie ale do tej pory byłem przyzwyczajony do ogólno-amerykańskich stacji które puszczały swoje seriale i robiły im często przerwy w trakcie ich emisji (FOX, NBC, ABC itp). Wtedy uważałem, że to jest najgorsze co może owa stacja robić, teraz wydaje mi się, że takie przerwy są potrzebne z prostego powodu. Nagłe wyemitowanie dajmy na to dużej ilości odcinków na początku cieszy, potem już trochę ma się dość. Wydaje się, że jest tego po prostu za dużo. Dlatego wolałbym więcej odcinków pierwszego sezonu AHS ale z przerwą w środku może nie aż tak długą jak niegdyś Syfy przy SGU (4 miesiące).
Pomysł jak i koncepcja twórców była zgrabnie przemyślane, mieliśmy Constance, Moirę, Tate'a. To właśnie te postacie napędzały ten pierwszy sezon mimo iż głównymi bohaterami nie byli. W drugim sezonie ta koncepcja ma się zmienić, nowy nawiedzony obiekt, nowe postacie, na początku wydawało mi się to infantylne. Ale jakby się zastanowić, to pomysły na drugi sezon AHS z aktualnym domem szybko by się skończyły i byłby bardzo naciągane (bo ile duchów może się zmieścić w jednym domu?! Już teraz był tłok, pomyśleć bo by było później). Mieliśmy dostać odpowiedzi i w sumie jestem zadowolony, odpowiedzi były ale i pojawiły się nowe ciekawe wątki (dziecko) które prawdopodobnie nie doczekają się rozwinięcia w drugim sezonie.
Podsumowując: dobry serial który bez wątpienia zasłużył na drugi sezon. Niecierpliwie na niego czekam. A jeśli miałbym oceniać cały pierwszy sezon to mocne 9/10.
#8
Napisano 28.12.2011 - |19:31|
(...) odpowiedzi były ale i pojawiły się nowe ciekawe wątki (dziecko) które prawdopodobnie nie doczekają się rozwinięcia w drugim sezonie.
Na pewno nie będą. Ryan Murphy ogłosił, że drugi sezon będzie to kompletnie inny nawiedzony dom z innymi bohaterami.
#9
Napisano 28.12.2011 - |20:57|
#10
Napisano 30.12.2011 - |11:34|
Trochę już mnie męczyło, że cała akcja dzieje się w tym domu, był moment w którym Vivien trafia do psychiatryka i liczyłem, że może akcja przeniesie się tam i coś ciekawe z tego wyniknie, ale zupełnie to zbagatelizowali, a szkoda.
Piwnica, w której działa się pierwsza scena serialu i na wspomnienie której miałem stracha żeby zejść do niej u siebie w domu, po kilku odcinkach była tylko kolejnym pomieszczeniem w domu i nie wywoływała już u mnie żadnych emocji. Chyba wyeksploatowali ją za bardzo na początku sezonu i później nie robiła już takiego wrażenia.
Co do postaci to główna para czyli Ben i Viv irytowali mnie z odcinka na odcinek coraz bardziej i wręcz miałem momenty, że nie mogłem ich słuchać czy oglądać. Dopiero w ostatnim odcinku ich wątek trochę się zmienił co wyszło zdecydowanie na korzyść.
Z plusów to wszystkie retrospekcje z początku prawie każdego odcinka, bardzo fajnie to wszystko wyszło.
Co do cliffa na koniec finału to zastanawiam się jak to połączą w całość jeśli faktycznie drugi sezon ma się toczyć zupełnie gdzieś indziej.
Kolejny sezon jak najbardziej obejrzę bo mimo wszystko była to jedna z ciekawszych nowości tej jesieni.
#11
Napisano 31.12.2011 - |16:48|
Bardzo fajna akcja z nowymi lokatorami domu. Pani od nieruchomości będzie teraz miała twardy orzech do zgryzienia.
Tate junior. Jeśli już jako trzylatek był w stanie zaszlachtować opiekunkę, to co będzie, gdy trochę podrośnie? Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze w drugim sezonie. Ciekawe, czy do tego czasu zrobi również porządek z przybraną mamuśką?
Odcinek naprawdę niezły, choć nie tak dobry jak wcześniejsze. Wątki ładnie się pozamykały. Ben przyznał, że jest sukinkotem, a Constance odnalazła w końcu sens życia. Ta jej natchniona pochwała macierzyństwa. Po prostu rewelacyjna.
Nie wiem, czy następny sezon będzie trzymał tak wysoki poziom, ale na pewno będę go oglądać. Może pojawi się Freddy Krueger?
Pozdrawiam.
Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.
F. Nietzsche
#12
Napisano 01.01.2012 - |14:55|
a na koniecI powiem szczerze, mam mieszane uczucia.
Odcinek naprawdę niezły
#13
Napisano 01.01.2012 - |16:13|
Może niepotrzebnie nastawiałam się na "dychę". Poziom serialu rósł z odcinka na odcinek i byłam pewna, że finał będzie pełen fajerwerków, gdy tymczasem klimat zrobił się strasznie familijny. Co jednak nie oznacza, ze odcinek był kiepski. Był niezły, ale do genialnego trochę mu brakowało.
Pozdrawiam.
Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem.
Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również na nas.
F. Nietzsche
#14
Napisano 01.01.2012 - |16:27|
#15
Napisano 06.01.2012 - |12:26|
Użytkownik xetnoinu edytował ten post 06.01.2012 - |12:28|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych