5 odpowiedzi w tym temacie

[Toudi]

[LunatiK]

Nie podobał się.
Tzn. sama sprawa zapowiadała się fajnie ale proces rozwalił wszystko, nie lubię odcinków ze sprawami sądowymi, a mam wrażenie że niemal każdy serial upiera się by mieć choćby jeden taki.
Druga sprawa to myślałem że aniołki powybijały już większość "bogów"

[pancor]

widocznie nie wszystkich
odcinek mogl byc odbry, a byl taki o

[Macmax]

Słaby epizod, odgrzewany kotlet, znowu wyciągnęli jakiegoś Boga, tym razem z Egiptu, przedstawili kilka spraw, ale wszystko było miałkie i lipne. Drażni mnie w tym serialu, że praktycznie nie istnieje świat zewnętrzny, następują morderstwa, giną w niewytłumaczony sposób ludzie, na miejscu zbrodni po raz kolejny pojawiają się lipni funkcjonariusze FBI i nic, a tutaj nic, zero.
Oglądam wyłącznie z sentymentu, nie bardzo wiem po co to twórcy ciągną dalej? - 5/10.

[Toudi]

W przeciwieństwie do głosów powyżej, uważam odcinek za dobry. I Bóg miał interesujący sposób bycia. Sam proces był zabawny. Szczególnie, że Ozyrys nie był sędzią, A raczej prokuratorem. Sędzią był sam sądzony.

A najlepszy był powrót Jo, biorąc pod uwagę, że takie odcinki z reguły są koniec sezonu, to umieszczenie go w środku pierwszej połowy jest dobrym pomysłem. Trochę szkoda tylko, że takie powroty nie wnoszą więcej, np dłuższych prześladowań.takiego ducha.

Ogólnie, to nie jest zły sezon SN, lepszy od poprzedniego.

[cymrean]

Ozyrys w sumie był fajny, sam sąd też. Szkoda tylko, że Jewel Staite nie zagrała w tym odcinku i nie wyszło na jaw co Dean zrobił. Wygląda na to, że zapomną na dłużej o tym wątku.

Leviatany idą w odstawkę jak zawsze w ciągu sezonu wątek główny, ale tym razem to bardziej wybaczalne niż w czasie apokalipsy. Wtedy stand-alone'y strasznie się rzucały w oczy, teraz mniej.

Na plus, że nie było do tej pory odcinka bez Bobby'ego. Skoro Misha już nie jest w obsadzie to jego mogliby awansować.