Pisanie napisów do seriali/filmów
#1
Napisano 13.08.2011 - |08:15|
#2
Napisano 13.08.2011 - |12:36|
Liczby w nawiasach kwadratowych to chyba dziesiąte części sekundy czasu rozpoczęcia i zakończenia wyświetlania napisu, a pionowe kreski oznaczają łamanie wiersza. Programów, które robiłyby to automatycznie, niestety nie znam, ale 17-latka nie przeraża chyba zapisywanie w tak prostym kodzie. Zresztą może wypowie się jeszcze ktoś, kto zna taki program.[457][485]Dama z królem.|Z tego może być strit.
[486][517]Ósemka na ósemkę i as z waletem.
Ja, która z konieczności musiałam przełożyć na polski sporą część pierwszej serii „Gwiezdnych wrót SG-1” i jeszcze trochę, uważam tłumaczenia za wyjątkowo niewdzięczną pracę, bo nigdy nie da się zachować jednocześnie sensu i stylu tekstu i przełożyć go chociaż z grubsza dosłownie, co też jest często istotne. Nie wspominając już o powiedzeniach i wyrażeniach, które nie mają odpowiednika w języku polskim i o pewnym specyficznym nazewnictwie, zwłaszcza w science fiction, które też często trudno sensownie przełożyć (np. staff weapon czy hand device). Owszem, takie zajęcie jest na pewno dobrą lekcją angielskiego, bo po prostu zmusza do polepszenia jego znajomości, ale też wymaga jej dobrej na starcie. Inaczej będzie to bardzo frustrujące. Przydatne są oczywiście transkrypty filmów, które chce się tłumaczyć, bo oszczędzają kłopotów z poprawnym usłyszeniem tego, co mówią bohaterowie, ale lepiej nie polegać na samych transkryptach i sprawdzać, czy nie ma w nich błędów; mnie na przykład parę razy się to zdarzyło. Konieczne są też nie tylko dobre słowniki papierowe, bo i w nich nie znajdzie się wszystkich wyrażeń. Ja w takich przypadkach korzystałam z internetu, z takich stron jak ling.pl, DICT (słowniki angielsko-polskie i polsko-angielskie) i The Free Dictionary (słownik języka angielskiego), ale i tak czasem musiałam zwracać się o pomoc do mojej nauczycielki. Bohaterowie używają często trudnych do zrozumienia dla niezaawansowanych skrótów myślowych, a kiedy nawiązują do teksów kultury, których się nie zna, można w ogóle nie mieć pojęcia, o co chodzi. W niektórych przypadkach można skorzystać z opracowań, jak internetowy leksykon „Gwiezdnych wrót SG-1” Kathleen Ritter, gdzie wymieniona jest większość tego typu aluzji. Ważne jest też poznanie specjalistycznej terminologii (w przypadku „Gwiezdnych wrót” np. terminologii wojskowej), która pojawia się w danym filmie. W przypadku serialu bardzo istotne jest to, żeby znać go od początku i ustalić stałe nazewnictwo. Denerwujące, a często nawet mylące jest na przykład, że to, co po angielsku nazywa się „staff weapon”, tłumacze przekładają raz jako „lanca”, raz jako „miotacz”, raz peryfrazują np. jako „broń Teal'ca”, a czasem po prostu pomijają fragmenty wypowiedzi, w których się pojawia. Poza tym znajomość całości jest konieczna do rozpoznawania nawiązań do wcześniejszych wydarzeń czy wypowiedzi, które przy cytowaniu wypada podać oczywiście również w takim samym tłumaczeniu.
Ale jeśli człowiek chce się tym zajmować na dłuższą metę, ważna jest jeszcze jedna rzecz – nie przejmować się tym aż tak bardzo jak ja. Ja jestem perfekcjonistką i dlatego chcę, żeby wszystko było idealnie. Może zresztą w książce to rzeczywiście istotne, ale jeśli będziesz tak skrupulatny, to długo nie wytrzymasz. Napisy to ostatecznie nie jest aż tak poważna rzecz – najważniejsze, żeby odbiorca zrozumiał, o co chodzi. Nie trzeba zastanawiać się przez pół godziny, czy przełożyć „you” jako „ty” czy jako „pan” ani czy lepiej zabrzmi „twe” czy „twoje”. Ważne, żeby przekaz był jasny, zrozumiały i przede wszystkim poprawny, bo i to mi się zdarzało spotkać, że tłumacze przekładali „słabsza” jako „mocniejsza” albo „nie chcą” jako „lubią” i to w dość kluczowych sprawach, przez co w jednym przypadku przez lata trwałam w błędzie, aż w końcu – całe szczęście – natknęłam się przypadkiem na transkrypt tego odcinka i pierwsze, co zrobiłam, to sprawdziłam, kto go tłumaczył, żeby go zastrzelić, gdybym przypadkiem spotkała go na ulicy. Ale spokojnie, nie znalazłam jego zdjęcia Zresztą to był tak głupi błąd, że ten tłumacz musiał chyba mieć za sobą kilka nieprzespanych nocy i przynajmniej 12 godzin pracy bez przerwy – Tobie to raczej nie grozi.
Życzę powodzenia i mam nadzieję, że nie zniechęciłam Cię ani listą tego, co jest potrzebne do tłumaczenia, ani tą końcową aluzją. Ale ona świadczy tylko o tym, jak potrzebujemy dobrych, solidnych tłumaczy, więc bardzo się cieszę, że chcesz zostać jednym z nich
#3
Napisano 13.08.2011 - |18:42|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#4
Napisano 18.08.2011 - |09:52|
To moglby mi ktos napisac jak sie za to zabrac? Co moglbym tlumaczyc no i sposob, dziekuje.
Użytkownik jeziorek edytował ten post 18.08.2011 - |09:59|
#5
Napisano 18.08.2011 - |11:56|
Użytkownik Magnes edytował ten post 18.08.2011 - |11:56|
#6
Napisano 18.08.2011 - |13:04|
#7
Napisano 29.07.2024 - |13:27|
Aby zacząć pisać napisy do filmów i seriali, będziesz potrzebował oprogramowania do tworzenia i synchronizacji napisów, takich jak Subtitle Edit lub Aegisub. Warto również znać podstawy formatów napisów, takich jak SRT czy ASS, oraz umieć dobrze posługiwać się językiem angielskim. Dobrą praktyką jest także oglądanie filmów i seriali w różnych językach oraz ćwiczenie tłumaczenia i synchronizacji napisów, aby doskonalić swoje umiejętności.
___________________________________
Skórzane botki wsuwane w dobrej cenie
Użytkownik Moadorek44 edytował ten post 01.08.2024 - |11:07|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych