Zapraszamy do dyskusji.
Odcinek 047 - S04E11 - Soul of Fire
Rozpoczęty przez
biku1
, 24.06.2011 - |13:19|
6 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 24.06.2011 - |13:19|
Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#2
Napisano 05.09.2011 - |19:49|
No to teraz kazdy w kazdego, ze tak to ujme ?
#3
Napisano 05.09.2011 - |22:35|
Pierwszy raz zdarza mi się pisać na wdechu! Przecież ten odcinek nie miał ani jednej słabej sekundy! Waiting sucks!!!
#4
Napisano 06.09.2011 - |15:48|
Nic dodać nic ująć : wysmienity odcinek trzymający w napięciu i to nie był finał !!!
#5
Napisano 10.09.2011 - |21:00|
Tak to jest jak akcja dzieje się w jednym miejscu z prawie cała obsadą. Tego właśnie brakuje TB prawie zawsze, koncentracji na 2-3 wątkach maksimum.
#6
Napisano 13.09.2011 - |16:25|
Czy ja wiem, czy ten odcinek taki zaj..isty? Były trochę dłużyzny momentami, no ale faktycznie, najgorszy nie był. Zwłaszcza, że zaczekałam z oglądaniem do ostatniego i teraz mam komfort - nie muszę czekać . Finał jeszcze przede mną, oby mnie nie rozczarował.
P.S.
A już ten moment, kiedy Bill i Eric zgodnie ofiarowali się oddać życie za Sookie... myślałam, że zwymiotuję. I tu nawet nie chodzi o sam fakt, tylko już bardziej ckliwie tego chyba nie dało się przedstawić.
P.S.
A już ten moment, kiedy Bill i Eric zgodnie ofiarowali się oddać życie za Sookie... myślałam, że zwymiotuję. I tu nawet nie chodzi o sam fakt, tylko już bardziej ckliwie tego chyba nie dało się przedstawić.
Użytkownik owczarnia edytował ten post 13.09.2011 - |16:28|
::. GRUPA TARDIS .::
#7
Napisano 19.09.2011 - |11:32|
W sumie trochę lepiej niż w poprzednim odcinku, ale jak to było do przewidzenia z dużej chmury mały deszcz, czyli z zakończenia poprzedniego odcinka standardowo nic nie wyszło. Coraz bardziej ten serial przypomina jakąś bajkę dla dorosłych z dużą ilością krwi.
Właściwie to mieliśmy w tym odcinku zaledwie 3 wątki i w sumie to chyba nawet to jest na plus, z czego dwa to typowe zapychacze: wilkołaki – pewnie już zakończony, Andy i jego przygoda z wróżką Maurellą, ciekawe po co to było chyba tylko po to aby przypomnieć nam, że mieliśmy z nimi do czynienia na początku sezonu oraz wątek główny czyli pojedynek Marnie z drużyną A złożoną z wampirków oraz ekipą przeniesioną do siedziby nekromantów. Co do zniknięcia Sookie i spółki to myślałem że kryje się za tym coś więcej, a tu zostali po prostu przeniesieni do środka budynku – duży zawód.
Niezła scena kiedy Eric wypija krew z serca „przez słomkę” – plusik jak nic.
Zakończenie nawet nie najgorsze. Zobaczymy co tam dostaniemy w finale.
Właściwie to mieliśmy w tym odcinku zaledwie 3 wątki i w sumie to chyba nawet to jest na plus, z czego dwa to typowe zapychacze: wilkołaki – pewnie już zakończony, Andy i jego przygoda z wróżką Maurellą, ciekawe po co to było chyba tylko po to aby przypomnieć nam, że mieliśmy z nimi do czynienia na początku sezonu oraz wątek główny czyli pojedynek Marnie z drużyną A złożoną z wampirków oraz ekipą przeniesioną do siedziby nekromantów. Co do zniknięcia Sookie i spółki to myślałem że kryje się za tym coś więcej, a tu zostali po prostu przeniesieni do środka budynku – duży zawód.
Niezła scena kiedy Eric wypija krew z serca „przez słomkę” – plusik jak nic.
Zakończenie nawet nie najgorsze. Zobaczymy co tam dostaniemy w finale.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych