Odcinek S06E02 - Day of the Moon (2)
#1
Napisano 30.04.2011 - |11:29|
#2
Napisano 01.05.2011 - |01:02|
Na początku mamy małą zmyłkę - egzekucje na kolejnych bohaterach. W połączeniu z poprzednim odcinkiem i egzekucją na Doktorze, układało się to w ładny wzór - ale nic z tego, chwilę potem mamy odwrócenie wszystkiego do góry nogami i mocny kop do przodu z akcją.
Sam pomysł na obcych i rozwiązanie problemu z nimi - bardzo mi się podobało. Po aniołach, to chyba teraz mój drugi ulubiony przeciwnik Doktora. Podejrzewam, że jeszcze się pojawią. Z miłą chęcią dowiem się, na czym polegało to sprowadzenie ciszy. Fajne nawiązanie również do jednego z poprzednich odcinków w związku z ukrytym pomieszczeniem. Jeśli dobrze pamiętam czym to pomieszczenie jest, to w połączeniu z końcową sceną i małą dziewczynką zarysowuje się ciekawa historia.
No i w końcu pytania, które pewnie będą stanowiły główną oś fabularną tego sezonu - czy faktycznie poznaliśmy moment, kiedy doktor zginie? Czy mała dziewczynka to córka doktora? Czy jest to powrót do wątku córki z poprzednich odcinków, czy coś zupełnie nowego związanego z ciążą Amy, której nie było? Kim/czym jest tajemniczy kosmonauta? No i jeszcze cały wątek doktor Song
Troszkę tych pytań jest i pewnie przez najbliższy sezon poznamy odpowiedzi na te pytania (ale pewniej tylko na ich część). Mam nadzieję, że scenarzyści nie pogubią się w tych wszystkich wątkach i kolejności wydarzeń. W tym odcinku postawili sobie IMO dość wysoko poprzeczkę. Może miałem słabszy dzień, ale chwilę trwało, aż sobie poukładałem zdarzenia z obecnego odcinka. Zawiązano mnóstwo wątków, które na razie trzymają się kupy. Oby rozwiązanie tych wątków było równie satysfakcjonujące i spójne z całą resztą.
Podoba mi się również obecne zachowanie Doktora. Przede wszystkim - ma plan, a nie jest zwykłą marionetką w wirze wydarzeń, jak to się zdarzało w poprzednim sezonie. Takiego Doktora lubię. Pewniejszy siebie, chociaż dalej nieporadny czasami. Tutaj jednak ta jego ciamajdowatość jest do przyjęcia. I całkiem sympatyczna.
Ogólnie po poprzednim sezonie, początek obecnego na bardzo wysokim poziomie. Ode mnie 10/10.
#3
Napisano 01.05.2011 - |18:48|
Wydarzyło się to gdzieś między momentem, kiedy mu powiedziała, że jest w ciąży albo nawet wcześniej - w końcu kiedy to mówiła już walczyła z brakami w pamięci 0 a momentem kiedy powiedziała, że już nie jest. Albo spędziła 9 miesięcy porwana przez obcych i potem zapomniała albo może pobrali jej embrion czy coś. Znaczące jest, że musiała ("i have to tell you something") powiedzieć o ciąży Doktorowi, a nie Rory'emu. Tylko fakt, że się regeneruje jest dziwny, może chodzi o wpływ TARDIS, jak Amy mówiła "time head".
Początek odcinka jak dla mnie bardzo słaby, typowa głupawka Moffatowa, reszta była OK.
I jeszcze jedno: śmierć Doktora była rzeczą, którą jak sami powiedzieli ciężko odkręcić. Czyżby przygotowywali grunt pod Doktorową Who? Krązyły plotki, że to ostatni sezon Matta Smitha, a teraz nagle wprowadzają nową istotę będącą w zasadzie Time Lordem. Z drugiej strony jednak dziwne, by aktualny Doktor odszedł przed limitem regeneracji.
PS. Ostatnie słowa River chyba znaczą, że uświadomiła sobie, że jest już blisko momentu, kiedy Doktor jej nie pamięta.
Użytkownik Magnes edytował ten post 01.05.2011 - |19:01|
#4
Napisano 03.05.2011 - |12:40|
I jeszcze jedno: śmierć Doktora była rzeczą, którą jak sami powiedzieli ciężko odkręcić. Czyżby przygotowywali grunt pod Doktorową Who? Krązyły plotki, że to ostatni sezon Matta Smitha, a teraz nagle wprowadzają nową istotę będącą w zasadzie Time Lordem. Z drugiej strony jednak dziwne, by aktualny Doktor odszedł przed limitem regeneracji.
Piszesz tak jakbyś nie wiedział, że w tym serialu wszystko da się odkręcić, bo scenarzyści niezbyt przejmują się spójnością całej historii. Na wydarzenia ze starego serialu powołują się wtedy, gdy jest to wygodne. Ignorują je, gdy nie jest, np. gdy trzeba wmówić widzowi, że ludzie na Ziemi nie wiedzą o istnieniu obcych. Mało to razy Doktor mówił, że coś jest ostateczne i nie da się tego obejść, a koniec końców i tak rezygnowano z tych konsekwencji? Dajmy na to wielokrotne wskrzeszanie Daleków i Cybermenów, powrót Rose albo poświęcenie się Doktora w finale piątego sezonu.
Po prostu w odpowiednim momencie znów "zresetują" linię czasu i wydarzenia z tych odcinków przestaną mieć znaczenie. Tak samo jak dzisiaj nie mają znaczenia wydarzenia ze spin-offów albo starszych odcinków (np. bitwa o Cannary Wharf).
Dziewczynka to prawie na pewno córka Amy. Dziwne tylko, że cały czas ignorują poprzednią "córkę" Doktora, która przecież biologicznie także jest Time Lordem.
#5
Napisano 06.05.2011 - |17:28|
A co do nowych odcinków, zaczyna się ostrym wejściem czyli śmiercią doktora, a potem robi się coraz lepiej. Tak się tylko zastanawiam skąd oni wzieli ten materiał do budowy więzienia. I ogólnie skąd wzieli taką technologię?
Użytkownik LunatiK edytował ten post 06.05.2011 - |17:29|
#8
Napisano 10.05.2011 - |23:07|
Amy była w ciąży, Tardis odnotował, że znajdowała się w stanie błogosławionym, - pod koniec odcinka Doktor sprawdzał jej skan początkowy i końcowy.No i w końcu pytania, które pewnie będą stanowiły główną oś fabularną tego sezonu - czy faktycznie poznaliśmy moment, kiedy doktor zginie? Czy mała dziewczynka to córka doktora? Czy jest to powrót do wątku córki z poprzednich odcinków, czy coś zupełnie nowego związanego z ciążą Amy, której nie było?
Byłoby to bezsensu i zbyt piękne, żeby wystarczyło trochę po podróżować Tardis z Doctorem, by zyskać "nieśmiertelność" - możliwość regeneracji. Nawet gdyby dotyczyło to jedynie okresu prenatalnego. Jednocześnie należałoby wykluczyć, że Doktor utrzymywał cielesne relacje z Amy, jako że to całkowicie nie w jego stylu. Czyżby sztuczne zapłodnienie przez obcych, którzy jakoś weszli w posiadanie DNA Doktora? Mało prawdopodobne, pewnie to coś znacznie, znacznie bardziej udziwnionego.Tylko fakt, że się regeneruje jest dziwny, może chodzi o wpływ TARDIS, jak Amy mówiła "time head".
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych