7 odpowiedzi w tym temacie

[Toudi]

[Lobo]

Mam wrażenie że serial dużo traci na nowych postawach Sam'a i Castiel'a. Przynajmniej jeżeli chodzi o humor. Tak jakby nic sobą nie reprezentowali. Tak są bo są, każdy goni, jeden za broniami aniołów, drugi za potworami i schodzą na 2 plan nie wiele dając serialowi.

Już nie ma "3 muszkieterów" ocalających świat. Teraz każdy sobie rzepkę skrobie.

[misiokles]

Czyli obiecywany powrót do klimatu sezonu pierwszego:) Ja to kupuję i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki.

Użytkownik misiokles edytował ten post 30.10.2010 - |17:04|

[lucasd]

Castiel jest OK, musi taki byc bo jego moce sa za duze,
konczylo by sie deus ex machine za kazdym razem.
Wtedy mial godnych przeciwnikow, poki co nie ma i wnosi dalej swoje rozterki (tylko sie nie dzieli nimi).

Ale motyw ze zmienieniem braci (jeden bezwzgledny, choc jego aktorstwo mi nie odpowiadalo nigdy),
a drugi zglupial i jest emo i alkoholik...

[klorel8]

A mi się ten odcinek podobał, klimat 1 i 2 sezonu jak to ktos powiedział, jest ok i tak może zostać, bo to przecież ten pierwszy sezon zagwarantował temu serialowi dobrą oglądalność. Z akcji w tym odcinku, to chyba ta ostatnia jak uwalniają się z pęt u veritas, ona nie poznaje w nim człowieka bo nic nie czuje, potem Dean leje Sama, to było ok. Salute!

[Rob]

Pamiętajmy, że Dean po wyjściu z piekła też miał w sobie 'pustkę' jak to powiedział jeden z demonów (czy może z jeźdźców apokalipsy Zaraza, nvm). Także wydaje mi się, że to nie to samo, bo jednak teraz Dean nie mógł kłamać, a Sam? Tak myślałem po nazwie odcinka, że ten wątek w końcu trochę ruszy. Mam nadzieję, że w następnym odcinku będziemy wiedzieli coś więcej i będzie mega zaskoczenie, bo jak wyniknie, że Sam czuje, że jest inny, ale nie wie o co chodzi i tako, to się chyba załamię.

[Macmax]

Bardzo dobry epizod ze świetnym klimatem i fajną muzyczką. Dałem 8/10, chociaż chciałem ocenić stopień wyżej. Całe wrażenie zepsuła mi ostatnia scena, Dean jednak trochę za ostry i za bardzo bezwzględny, nie wiem czy akurat za to Sam zasłużył na takie bęcki.
Ulepszony styl z 1 sezonu mi osobiście odpowiada, jednak mimo całej sympatii do SN wolałbym żeby zakończyli 6 sezonem całą historię, bo brnięcie dalej w MOTW może zepsuć całe dobre wrażenie po 5 sezonach.
Poza tym brakuje mi większej ingerencji społeczeństwa, jakiegoś zainteresowania braćmi policji, innych służb (wiem, że kiedyś coś tam było w 3 sezonie bodajże),a tak działają bezkarnie pod przykrywką FBI i nikt się tym nie interesuje.

[cymrean]

W sumie to jedyne sensowne wyjaśnienie, że Sam jest nadal człowiekiem tyle że bez jakichkolwiek emocji. Na bycie potworem już sam się badał w premierze sezonu. Szkoda za to, że Castiel dostał tylko mała scene. Jak już się w odcinku pojawia powinno być go więcej.