13 odpowiedzi w tym temacie

[Grzebul]

Jak wam się podobał?

Jaka ma być rola Walta?

Czy też macie wrażenie, że historia się jeszcze nie zakończyła?

[Tajemnicza_Wyspa]

Raczej mam wrażenie, że nas podpuszczają i jakoś usiłują się wytłumaczyć z kaszany w finale oraz chamskiego spuszczenia w klopie niektórych wątków. Które miały być mega-ważne 
Jakoś nie wyobrażam sobie nowego serialu, może z innym bohaterami, który miałby wyjaśnić zagadki "Losta".
PS - The Lost Experience też miało "otwarte" zakończenie i historię można było ciągnąć dalej. 

Nie cytujemy postów bezpośrednio poprzedzających.

Hans

Użytkownik Hans Olo edytował ten post 08.08.2010 - |19:19|

[delta1908]

Czyli nadal jesteśmy bez konkretnych odpowiedzi. Dowiedzieliśmy się tylko skąd na wyspie wzięły się polarne niedźwiedzie i że z powodu jakiegoś magnetyzmu kobiety nie mogą urodzić dziecka na wyspie. I tyle. Nie za dużo tych odpowiedzi.
Śmieszy też jeden fakt, że kolesie od pakowania paczek pracowali sobie jak gdyby nigdy nic, a firma już od 20 lat nie istniała. To oni tam charytatywnie pracowali czy jak? Wypłaty jakieś dostawali? Urlopów nie mieli? Nie wychodzili poza ten magazyn? Przeciez tak idzie zwariować. Potem nagle pojawia się Ben daje im po kilka tysięcy dolarów i tyle. Róbcie sobie co chcecie.
Co do Walta to też za wiele nie wyjaśnili. Jesteś wyjątkowy i pojedziesz z nami na wyspę. Ok. I tyle w temacie.
Byłoby fajnie gdyby jeszcze cos powstało nawiązującego do serialu. Jakiś spin-off z Waltem w roli głównej, bo jakoś ciężko mi się pogodzić, że to już koniec po 6 latach oglądania.
Może to jest jakiegoś rodzaju wstęp do nowej historii?
Zawsze warto mieć nadzieję

Użytkownik delta1908 edytował ten post 09.08.2010 - |10:20|

[Grzebul]

Może jednak duży Walt, który obudził Locke'a gdy ten leżał w dole z trupami, to nie był dymek, tylko Walt z przyszłości

Jakoś nie wyobrażam sobie nowego serialu, może z innym bohaterami, który miałby wyjaśnić zagadki "Losta".

Przecież zagadki są rozwiązane

Ale kolejny serial kontynuujący historię Losta...? Hurley, Ben i Walt w rolach głównych? Nowe czasy dla Wyspy? Hmm czemu nie

[sZakOOu]

Strasznie na odczepnego wyjaśnili wątek z ptakiem (w klatce na filmiku instruktażowym). I do tego ta zasłona na klatkę. Miałem nadzieję, że będzie to jakoś lepiej wyjaśnione.

I po co znowu to otwarte zakończenie?! Przecież wiadomo, że nic nowego w uniwersum LOSTa nie powstanie. A szkoda, przydałby się jakiś spin-off. Z udziałem Harley'a, Bena i Walta. Jak zacząłem oglądać epilog, znów poczułem to przyjemne uczucie oglądania nowego LOSTa. Kurcze, brakuje mi tego serialu...

[Tajemnicza_Wyspa]

Naprawdę nie miałam ochoty na zakończenie w stylu kartek z pamiętnika Rachel Blake, a niestety na to się zanosi. Czyli - praktycznie nic ważnego nie zostało wyjaśnione w serialu, za to do wydania DVD zostanie dołączone parę ciekawych "smaczków". Które tak naprawdę też niewiele wniosą
Tak jak w poprzednim roku - "Mysteries of The Universe" wydawało się, że wyjaśni wiele o Dharmie. A praktycznie nie dowiedzieliśmy się niczego nowego - same powtórki z serialu i The Lost Experience. Z dużej chmury mały deszcz.
Zresztą - samo zakończenie serialu bardziej by pasowało do sezonu 2, a nie całej historii
Fajnie się oglądało przez 6 lat, jednak pozostał niesmak, że z serialu z ogromnym potencjałem zrobiono żenującą mamałygę z dużą ilością "ajlawju". W końcu dyskutowaliśmy o zagadkach przez 6 lat, a nie o łóżkowych dylematach Kate :/

[Northim]

A ile było tych jej dylematów? Lubisz koloryzować.

Odcinek dość niezły, choć po scenie z Waltem spodziewałem się więcej wyjaśnień.

Poza tym bardzo miło mi się oglądało, przyzwyczajony byłem do 42 minut, a gdy się skończyło po 12 to poczułem się jakbym dostał z liścia w twarz.

[Tajemnicza_Wyspa]

Jak to "ile"? Wątek "żałosnego trójkącika" wleczony wręcz do porzygania, to mało?
Nie żartuj, że o tego typu pierdoołach był serial

Filmik ciekawy, zwłaszcza, że powrócono do wątku "wyjątkowości" Walta. Ale, że jak zwykle nic nie wyjaśniono, to wcale mnie nie dziwi.
To, że Walt może pomóc ojcu, który nie żyje , miałoby związek z teorią, że Abaddon to tak naprawdę Walt z przyszłości. Wówczas wyjazd Łysola na Walkabout miałby wielkie znaczenie, gdyby doszedł do skutku. A to byłoby świetnym materiałem na dobrą zabawę ARG, bądź film Tylko, żeby znów scenarzyści nie spaprali roboty.

Zakończenie momentami jest naprawdę z tyłka wzięte. Szczególnie mega skopany jest wątek Sayida. Facet, który zabijał, by pomścić ukochaną... Raptem w finale ważniejsza okazuje się Shannon, z którą go łączył tylko chwilowy romansik. Wybaczcie, ale takie rozwiązanie jest co najwyżej na poziomie umysłowym 12-latków. Panienek, co co chwilę zmieniają chłopaków... Gdyby było to po sezonie 2, byłoby do przełknięcia, ale nie po sezonach 4 i 5.

Logika w serialu się zupełnie nie klei - Samuel chciał zbudować koło, Jacob go zabił, powstał Dym. OK. Ale koło jednak powstało, zatem kto je zbudował i kiedy?
Jacob nie chciał wędrówek w czasie? OK
To w takim razie jeśli miałby się pojawić "Walt z przyszłości", czyje interesy by reprezentował?
Radzę ruszyć mózgiem, zanim odpiszecie.

[Derten]

Pomóc ojcu : Zapewnie chodziło o to że on został na tej wyspie (dusza) coś w tym stylu ... ogólnie nie chce mi się dyskutować o tym dopóki nie będzie potwierdzone oficjalnie dalsze "epilogi"  

Co jak co ... finał rozczarował jednak jak włączyłem ten epilog to było coś przyjemnego , te uczucie jakby nowego odcinka .. ehhhh jednak brakuje ..

Wątek grubaska , Bena i murzynka też chciałbym aby dalej pociągnęli ... mówiłem to już dzień po finale Zagubionych .... i w tym serialu mogliby się skupić tym razem na rozwiązywaniu zagadek i dawaniu nowych i na tym się skupić , no cóż może za parę lat do tego pomysłu powrócą w końcu zostawili sobie furtkę na nowe przygody .... tylko czy po paru latach Bencio i Grubasiątko (Murzątko mnie nie obchodzi w sumie )  będą chcieli dalej grać w takim serialu ? zobaczymy za parę lat aaa moze szybciej ? <tajemniczy uśmiech>  

[Macmax]

Jak już obejrzeć to wszystko, więc i obejrzałem ten słabiutki epilog. Na siłę próba wyjaśnienia o co chodziło z Dharmą, skąd się pojawiły niedźwiedzie i jaki wpływ ma elektromagnetyzm na ciąże... To może by jeszcze przeszło, ale wprowadzenie wątku Walta to już żenada, taki wyjątkowy niby chłopak, że 20 lat spędził w wariatkowie? Nagle sobie o nim Hugo i Ben przypomnieli, oj naciągane to okrutnie - 5/10.

[Grzebul]

Jakie 20 lat...? Pół roku, rok maksimum. Zresztą co ma wyjątkowość do depresji Walta?

[Macmax]

Oj, kolego ma i to dużo, czy wszyscy obdarzeni wyjątkowymi zdolnościami ludzie są szaleni? Albo inaczej: czy mają depresję spowodowaną strachem przed samymi sobą? Odpowiemy pewnie wspólnie TAK, ich dziwne zdolności są uznawane przez ludzi za odbiegające od normy. I ok, ale praktycznie każdy kto oglądał Lostów od samego początku w dużej mierze zastanawiał się nad tym kim lub czym stanie się Walt? i co nas spotkało? wielkie rozczarowanie... nie oszukujmy się, ale wątek Walta nie udał się twórcom, stąd takie dziwaczne próby wyjaśnienia że był sobie taki cudowny Walt, miał coś zrobić w tym serialu, miał zbawić ludzkość, jednak coś nie wypaliło w zamysłach reżyserskich.

[rogue_ruda]

Ej, to było zdecydowanie za krótkie. Już dałam się wciągnąć, byłam ciekawa co dalej a oni to tak po prostu skończyli. Mimo to jakoś nie specjalnie podobało mi się to zakończenie. Jakieś takie wymuszone w i w ogóle. Wątek Walta to od początku był kiepski pomysł. No, może twórcy mieli co do niego jakieś konkretne plany, ale to co zostało pokazane w serialu nie za bardzo się sprawdziło. Niby taki specjalny i w ogóle, a później i tak specjalnie o nim nie pamiętało.
Aż chciałabym powiedzieć, że twórcy mogliby zrobić spin-off, ale to chyba nikomu nie wyszłoby na dobre. Bo znając życie nie dorównywałoby to oryginałowi i te wszystkie niewyjaśnione tajemnice zostałyby wyjaśnione w niezbyt udany sposób.
I muszę się zgodzić, serialowe zakończenie było dziwne. Wszyscy się dobrali w pary (chyba tylko Boone został sam, biedny chłopczyk). Ale to, że Sayid zapomniał o swojej wielkiej miłości i łączy się (czy jak to tam ładnie powiedzieć) z Shannon? No sama nie wiem. Jakoś tak nie do końca mi to pasuje. W końcu ile czasu trwał ten ich romans? Tydzień? Niby można to sobie tłumaczyć, że w kościele znaleźli się ludzie w jakiś sposób związani z wyspą. Kto by tam wiedział co twórcom siedziało w głowach.

[Grzebul]

Myślę, że flashsideways dobitnie pokazało, że Sayid i Nadia nie są sobie przeznaczonymi, ponieważ Sayid zawsze by dążył ku złu w ich związku. Sayid i Nadia mieli miłość tragiczną, głównie to raczej się szukali, płakali za sobą i przeżywali kolejne kryzysy. Sayid i Shannon odnaleźli spełnienie w miłości, jakkolwiek krótko by ono nie trwało. Zresztą nie oszukujmy się, np miłość Hurleya i Libby była jeszcze bardziej krótka i zdecydowanie mniej intensywna

Ja kcę spin-offa ;(