Odcinek 028 - S03E04 - 9 Crimes
Rozpoczęty przez
biku1
, 26.06.2010 - |08:36|
4 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 26.06.2010 - |08:36|
Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#2
Napisano 13.07.2010 - |17:20|
A co tu taka cisza? Wszyscy na wakacjach ? Odcinek bardzo fajny, z mocnym - choć w zupełnie innym stylu niż poprzednie - zakończeniem. Kolejny raz odstępstwa od książki są tak duże, że z niecierpliwością czekam na rozwój akcji.
::. GRUPA TARDIS .::
#3
Napisano 13.07.2010 - |18:12|
Trzeci sezon wprowadził tyle nowych postaci i wątków, że scenarzyści muszą mieć więcej czasu na rozbieg. Po czwartym odcinku wydaje się, że większość będzie już z górki. Co prawda nie było za wiele akcji, ale było sporo zaskoczeń, wszystko zaczyna się układać, intrygi nareszcie mają wyraźny cel. I Bill - w końcu postać zagrana jest jak na rasowego wampira przystało. A piosenka Damiena Rice'a w ostatniej scenie ma ten sam ciężar to Breath Me Sii w finale Six Feet Under. Cóż można powiedzieć więcej... Waiting sucks for next episode:)
#4
Napisano 13.07.2010 - |19:12|
Okazało się, że bez ukręcania głów też się da zrobić odcinek i ten jest lepszy od poprzedniego. Mi najbardziej spodobały się dwa motywy komiczne:
1. Sooki mówiąca o miłości zbyt wielkiej, żeby zrywać przez telefon
2. sen Erica na jawie - tutaj od razu przypomniała mi się postać Spika z Buffy the Vampire Slayer, aż się łezka w oku zakręciła.
Ogólnie odcinek spokojny, wprowadzający, ciekawe co będzie dalej, czy Bill ma jakiś ukryty cel w tym co robi?
A na minus to Tara - nie wiem dlaczego, ale jakaś taka sztuczna mi się wydała.
Edycja:
Jeszcze chciałem coś dodać o muzyce. Świetnie dobrana, w sumie dla True blood to standard, ale jednak ten odcinek pod tym względem dopracowali i podobierali piosenki.
1. Sooki mówiąca o miłości zbyt wielkiej, żeby zrywać przez telefon
2. sen Erica na jawie - tutaj od razu przypomniała mi się postać Spika z Buffy the Vampire Slayer, aż się łezka w oku zakręciła.
Ogólnie odcinek spokojny, wprowadzający, ciekawe co będzie dalej, czy Bill ma jakiś ukryty cel w tym co robi?
A na minus to Tara - nie wiem dlaczego, ale jakaś taka sztuczna mi się wydała.
Edycja:
Jeszcze chciałem coś dodać o muzyce. Świetnie dobrana, w sumie dla True blood to standard, ale jednak ten odcinek pod tym względem dopracowali i podobierali piosenki.
Użytkownik sibum edytował ten post 13.07.2010 - |19:34|
#5
Napisano 15.07.2010 - |12:59|
Odcinek całkiem fajny. Na pewno lepszy od poprzedniego, całkiem miło mi się oglądało. Faktycznie bardzo dużo wątków, ale najfajniejszy jak dla mnie to ten z Sookie. Właściwie to tam najwięcej się dzieje. Akcja z Billem też coraz ciekawsza, powoli oba wątki zaczynają się łączyć ze sobą za sprawą tego księcia wampirów. Fajna też przemiana Sookie, nawet nieźle wygląda w czarnym No i scena z Erikiem śniącym o Sookie - najlepsza w całym odcinku
Co do Jasona to nuda, koleś chce zostać policjantem fuuu.
Tara to już w ogóle tragedia. Nigdy nie lubiłem wątków z nią w roli głównej, ale to co się dzieje w tym sezonie z jej postacią to woła o pomstę do nieba.
Zakończenie mocne, ale nie aż tak jak w poprzednim odcinku.
Ogólnie odcinek jak dla mnie na 8/10.
Co do Jasona to nuda, koleś chce zostać policjantem fuuu.
Tara to już w ogóle tragedia. Nigdy nie lubiłem wątków z nią w roli głównej, ale to co się dzieje w tym sezonie z jej postacią to woła o pomstę do nieba.
Zakończenie mocne, ale nie aż tak jak w poprzednim odcinku.
Ogólnie odcinek jak dla mnie na 8/10.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych