Odcinek 115 - S06E16 What They Died For
#1
Napisano 19.05.2010 - |06:16|
Scenariusz: Edward Kitsis & Adam Horowitz & Elizabeth Sarnoff
Reżyseria: Paul Edwards
Emisja ABC: 18.05.2010
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#2
Napisano 19.05.2010 - |08:53|
Jedno Wam powiem, "What they died for" byl jednym z najlepszych odcinkow, az strach pomyslec co sie bedzie dzialo w finale!
Jack nowym Jacobem
Ben z Dymkiem ruszaja na ostateczna krucjate zniszczenia wyspy
Widmore, Richard, Zoe spelnili widac juz swe role, ale i tak ich szkoda
Kate zostala skreslona, ale tak naprawde zawsze byla kandydatem
Wiemy, dlaczego Jacob sprowadzil wszystkich na wyspe
Fajnie bylo zobaczyc Russou, Alex, Ana Lucie
komentarz Sawyera na temat Jacoba bezbledny: "zawsze mial kompleks Boga"
No i Desmond zbiera ekipe na koncert! ciekawe jak wykorzystaja go jako "bezpiecznik"
Odcinek bardzo ciekawy! I juz niebawem final
#3
Napisano 19.05.2010 - |09:06|
Szkoda, że to już prawie koniec.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#4
Napisano 19.05.2010 - |10:39|
#5
Napisano 19.05.2010 - |10:42|
Bardzo dobra akcja na Wyspie i poza nią
Trochę tylko szkoda Richarda i Widmore'a... za to Ben wraca do gry. Coś czuję, że zginie we finale, a przedtem mocno zaszkodzi Dymkowi.
Podobała mi się rozmowa Jacoba z kandydatami.
Jack następcą Jacoba, ok, to było jasne od początku. Cień wątpliwości jdnak pozostaje - czy Jack zdąży nacieszyć się tym stanowiskiem, skoro MiB zamierza Wyspę zniszczyć.
Przede wszystkim Desmond! Gość jest niesamowity. Dokładnie wie, co robić
Oczywiście, miło było zobaczyć obie panie Rousseau i Anę Lucię.
Było dużo przyjemnych momentów - Locke zaczyna sie przekonywać, że nie wszystko jest dziełem przypadku, a Jack odpowiada mu to co kiedyś Eko "Nie myl przypadku z przeznaczeniem"; Claire mieszka u Jacka; Richard mówi, że to on pochował Alex (zastanawiałam się, czy ktoś coś o tym wspomni); we flashach Alex twierdzi, że nikt nie miałby powodu, żeby skrzywdzić Bena ^^; Danielle jest wdzięczna Benowi za troskę o Alex i chyba zostaną parką ; i pewnie jeszcze więcej rzeczy, o których zapomniałam.
Bardzo mnie ciekawi, co się będzie działo w finale Flocke chce zniszczyć Wyspę, czyżby to doprowadziło do zmiany przeszłości, czyli od początku sezonu oglądamy flashforwardy? Ale jak do tego się ma działalność Desmonda, dzięki któremu ludzie poza Wyspą przypominają sobie o "innym życiu". Chyba że w ten sposób Desmond ma zamiar powstrzymać MiB, choć nie wiem, w jaki właściwie sposób. Nie no, finał zapowiada się świetnie
Tylko czemu to już koniec...
Użytkownik Lakshmi edytował ten post 19.05.2010 - |10:42|
#6
Napisano 19.05.2010 - |11:45|
#7
Napisano 19.05.2010 - |11:55|
Drugie co najbardziej mnie uderzyło w odcinku to zachowanie Desmonda w policyjnym wanie. Wymusił na Sayid'ie i Kate, to żeby obiecali mu, że zrobią co będzie chciał. Tu było dla mnie oczywiste skojarzenie z Dymkiem... Może ma to sens i ciało Desmonda zostało przejęte przez Dym w AR albo to było tylko nawiązanie do działań FLocke'a.
Co do posta powyżej - liczby to numery kandydatów. Nie będzie więcej odpowiedzi na ten temat.
#8
Napisano 19.05.2010 - |12:22|
Co do posta powyżej - liczby to numery kandydatów. Nie będzie więcej odpowiedzi na ten temat.
Myslalem, ze wyjasnia, czemu poslugiwala sie nimi Dharma. Swoja droga, szkoda, ze s5 nie rozwiazal calkowicie watku Dharmy, tylko pozostawil pewne duze niedomowienia. Tak czy siak, ciekawe, jaki bedzie final
#9
Napisano 19.05.2010 - |12:53|
Jak wymusił ? Nic nie wymusił , jak ktoś prosi o obietnice to od razu znaczy że wymusza ? Przecież nie powiedział że jak nie złożą obietnicy to ich zabije lub nie uwolni a tak działa dym . Twierdzenie że w Desmondzie siedzi dymek ... bez komentarza ;]Drugie co najbardziej mnie uderzyło w odcinku to zachowanie Desmonda w policyjnym wanie. Wymusił na Sayid'ie i Kate, to żeby obiecali mu, że zrobią co będzie chciał. Tu było dla mnie oczywiste skojarzenie z Dymkiem... Może ma to sens i ciało Desmonda zostało przejęte przez Dym w AR albo to było tylko nawiązanie do działań FLocke'a.
Co do posta powyżej - liczby to numery kandydatów. Nie będzie więcej odpowiedzi na ten temat.
#10
Napisano 19.05.2010 - |13:17|
Boli mnie że Dharme pozostawili samą sobie i nie pokazali nam więcej na jej temat.
Kibicuje MiBowi ale wydaje mi się że to co powiedział mu Widmore było z góry zaplanowane i zgubi go chciwość, (zamiast tylko opuścić wyspę chce ją jeszcze zniszczyć) dowodząc iż szamanka i jej synowie mówiąc o ludziach że są źli i skorumpowani itd zapomnieli że również do nich należą (ostatecznie kończą tak samo).
I teraz pytanie, po co powierzać człowiekowi zadanie pilnowania źródełka skoro prędzej czy później zniszczy go jego własna natura (np. nie wytrzyma sam i zacznie sprowadzać innych na wyspę)?
#11
Napisano 19.05.2010 - |13:30|
odcineczek standardowy jak to lost 10/10
I teraz pytanie, po co powierzać człowiekowi zadanie pilnowania źródełka skoro prędzej czy później zniszczy go jego własna natura (np. nie wytrzyma sam i zacznie sprowadzać innych na wyspę)?
I teraz pytanie , a komu miał powierzyć zadanie pilnowania światełka ? Jakiemuś zwierzęciu ? Jak wiemy pozostawienie światełka bez obstawy skończy się bardzo źle więc ... ;]
Poza tym zniesmaczony jestem tą nazwą "źródełko" "światełko" może jeszcze "elfiki" "nimfy" ^^ Już bardziej pasuje pilnowanie serca wyspy niż źródełko czy światełko xD:D
#12
Napisano 19.05.2010 - |13:46|
#13
Napisano 19.05.2010 - |13:52|
Dymek moze renegocjowac warunki z Benem. zamaist dac my Wyspe na wlasnosc, moze mu obiecac inne dobre zycie w realu. To ktore widzimy w SF.Nie widzę sensu w tym jak FLocke obiecuje Benowi Wyspę za zabicie kandydatów po czym na końcu mówi, że zamierza ją zniszczyć. Jak już wiemy nie może on złamać słowa, które da więc jest tu pewna sprzeczność.
Drugie co najbardziej mnie uderzyło w odcinku to zachowanie Desmonda w policyjnym wanie. Wymusił na Sayid'ie i Kate, to żeby obiecali mu, że zrobią co będzie chciał. Tu było dla mnie oczywiste skojarzenie z Dymkiem... Może ma to sens i ciało Desmonda zostało przejęte przez Dym w AR albo to było tylko nawiązanie do działań FLocke'a.
Co do posta powyżej - liczby to numery kandydatów. Nie będzie więcej odpowiedzi na ten temat.
Genesis
#14
Napisano 19.05.2010 - |13:55|
za to Ben wraca do gry. Coś czuję, że zginie we finale, a przedtem mocno zaszkodzi Dymkowi.
zgadzam się, w końcu po coś dał Milesowi tą krótkofalówkę "w razie gdyby go potrzebował"
EVERYTHING HAPPENS FOR A REASON
4 8 15 16 23 42..... >> DESTINY FOUND <<
#15
Napisano 19.05.2010 - |14:11|
I teraz pytanie, po co powierzać człowiekowi zadanie pilnowania źródełka skoro prędzej czy później zniszczy go jego własna natura (np. nie wytrzyma sam i zacznie sprowadzać innych na wyspę)?
I teraz pytanie , a komu miał powierzyć zadanie pilnowania światełka ? Jakiemuś zwierzęciu ? Jak wiemy pozostawienie światełka bez obstawy skończy się bardzo źle więc ... ;]
Mi chodził o całą koncepcje opiekuna wyspy, skoro i tak tą funkcje pełni człowiek to dlaczego nie dzieli się z innymi skoro też jest człowiekiem.
Wychodzi na to że kiedyś bardzo dawno temu ktoś był samolubny i postanowił zachować "żrudełko" no niech ci będzie "serce wyspy" dla siebie i jego wierni którzy widzieli w nim boga na którego się upozorował przekazali tą tradycję. I teraz mamy kłopoty bo opiekun zachował się jak na człowieka przystało (emocjonalnie) i mimo zakazów wypuścił duszka z serca
Dharma by walnęła jakiś komp albo kolesia jak desmont bo funkcja by była podobna siedzieć i przestrzegać protokołu wierząc że jeśli się coś skopie albo ucieknie to świat przestanie istnieć. on też szukał zmiennika więdc był już dawno opiekunem i nic nie skopał aż do pokazania się lostowiczów
#16
Napisano 19.05.2010 - |14:31|
a) jest to bardzo fajnie wykreowana postac
B ) ewentualna smierc jest tak glupia jak ta smierc Illany...
Druga rzecz - muzyka w momencie "przechwycenia" Desmonda, Kate i Sayida byla wysmienita.
Użytkownik ashlon edytował ten post 19.05.2010 - |14:35|
#17
Napisano 19.05.2010 - |14:49|
Dymek moze renegocjowac warunki z Benem. zamaist dac my Wyspe na wlasnosc, moze mu obiecac inne dobre zycie w realu. To ktore widzimy w SF.Nie widzę sensu w tym jak FLocke obiecuje Benowi Wyspę za zabicie kandydatów po czym na końcu mówi, że zamierza ją zniszczyć. Jak już wiemy nie może on złamać słowa, które da więc jest tu pewna sprzeczność.
Drugie co najbardziej mnie uderzyło w odcinku to zachowanie Desmonda w policyjnym wanie. Wymusił na Sayid'ie i Kate, to żeby obiecali mu, że zrobią co będzie chciał. Tu było dla mnie oczywiste skojarzenie z Dymkiem... Może ma to sens i ciało Desmonda zostało przejęte przez Dym w AR albo to było tylko nawiązanie do działań FLocke'a.
Co do posta powyżej - liczby to numery kandydatów. Nie będzie więcej odpowiedzi na ten temat.
Obiecał że zostawi mu wyspę ;p Może go np zabić i zostawi na wyspie która zatonie razem z nim;] Dymek na różne sposoby rozumie dane słowo ;p
#18
Napisano 19.05.2010 - |15:17|
Dymek moze renegocjowac warunki z Benem. zamaist dac my Wyspe na wlasnosc, moze mu obiecac inne dobre zycie w realu. To ktore widzimy w SF.Nie widzę sensu w tym jak FLocke obiecuje Benowi Wyspę za zabicie kandydatów po czym na końcu mówi, że zamierza ją zniszczyć. Jak już wiemy nie może on złamać słowa, które da więc jest tu pewna sprzeczność.
Drugie co najbardziej mnie uderzyło w odcinku to zachowanie Desmonda w policyjnym wanie. Wymusił na Sayid'ie i Kate, to żeby obiecali mu, że zrobią co będzie chciał. Tu było dla mnie oczywiste skojarzenie z Dymkiem... Może ma to sens i ciało Desmonda zostało przejęte przez Dym w AR albo to było tylko nawiązanie do działań FLocke'a.
Co do posta powyżej - liczby to numery kandydatów. Nie będzie więcej odpowiedzi na ten temat.
Obiecał że zostawi mu wyspę ;p Może go np zabić i zostawi na wyspie która zatonie razem z nim;] Dymek na różne sposoby rozumie dane słowo ;p
Ja mam nadzieje ze Ben juz ma plan i MiB ostro sie przejedzie na tym. Wkoncu MiB trafil na mistrza manipulacji i czlowieka ktory "zawsze ma plan".
#19
Napisano 19.05.2010 - |15:53|
#20
Napisano 19.05.2010 - |16:30|
Najbardziej ucieszył mnie krótki powrót Any-Lucii, fajnie też było zobaczyć matkę Alex. Mieszkając w cywilizowanym mieście (a nie w dżungli) także wygląda dość... powiedzmy że jej uroda jest równie nienachalna. Ale jej miętę do Bena przełknąć nie mogę. Ben kochał się w Juliet, a nie w Danielle. To, że Alex także potrzebuje tatusia, to zdecydowanie za słaby argument.
Została tylko Zoe i Widmore, a co z resztą jego załogi? Czy ja coś przegapiłem? Oczywiście oprócz tych, co zginęli w łodzi podwodnej. Śmierć (?) Richarda bezsensownie przedstawiona. Taka niegdyś ważna postać dla wyspy i rozbitków... Dowiedzieliśmy się, że jest drugi po Jacobie, a zmiotło go z tego łez padołu szybciej niż Nikki i Paulo razem wzięci.
Nie rozumiem dlaczego Ben znów pracuje dla Dymka (poza chęcią odegrania się na Widmorze). Wydawało mi się, że dostał już swoją lekcję i po rozmowie z Ilianą nastąpiło mocne postanowienie poprawy. A tu czarna jak dymek (_!_).
Jak dla mnie 7/10. A jak patrzę na oceny tego i poprzedniego odcinka na DarkUFO, to mnie coś skręca. Powinno być zupełnie odwrotnie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych