Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 028 - S02E08 - Malice


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
63 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (85 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (20 głosów [23.53%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 23.53%

  2. 9 (35 głosów [41.18%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 41.18%

  3. 8 (13 głosów [15.29%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 15.29%

  4. 7 (10 głosów [11.76%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 11.76%

  5. 6 (1 głosów [1.18%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.18%

  6. 5 (3 głosów [3.53%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.53%

  7. 4 (2 głosów [2.35%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.35%

  8. 3 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  9. 2 (1 głosów [1.18%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 1.18%

  10. 1 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 17.03.2010 - |22:09|

Odcinek 2x08 - "Malice".
Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#2 marcusdavidus

marcusdavidus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 55 postów
  • Miastowwa

Napisano 17.11.2010 - |08:06|

oh noze ukatrupili ruda.... ale z drugiej strony fajnie rush uzyl dinozaury do exterminacji bad guya .. no i sie naumieli zawracac destiny
  • 0
choc z cienia zem jest zrodzonym to prawosci sluze, szlachetnosci czyna leza w mej naturze, niegodziwcy zla sluzalcy strzezcie sie mego imienia , jam rycerzem jest milosci, jam jst smokiem cienia..."

#3 Myszaqu

Myszaqu

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 300 postów

Napisano 17.11.2010 - |08:28|

I to jest dobry odcinek, są trupy, jest zemsta, są wrota, kolejna przeszkoda na drodze do kontroli nad Destiny pokonana. 9/10
Tylko T-Baga szkoda :)
  • 0

#4 KrisViper

KrisViper

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów
  • MiastoToruń

Napisano 17.11.2010 - |09:50|

Całkiem niezły odcinek.
+szybka akcja,
+obsługa Destyny
+zemsta (ciekawie wykorzystana fauna planety)

-śmierć Ginn i Amandy

Podobało mi się to co powiedział Young Eliemu - zabicie kogoś również zmienia ciebie.

Ciekawe, czy faktycznie Lucki szykują jakiś najazd na Ziemię? I skąd nasi się dowiedzieli, musiało mi to umknąć.

A jak potrafią zawrócić Destyny to może wrócą po Telforda.
  • 0

#5 Dreddenoth

Dreddenoth

    Kapral

  • Użytkownik
  • 175 postów

Napisano 17.11.2010 - |10:39|

9/10 ( tym razem postaram się bez spoilerów )

Odcinek świetny, sam nie wiem czemu ale wciągnął m,nie na dobre 40 minut dotychczas tak wciągały mnie tylko odcinki w BSG, akcja dramatyzm, no kurcze SGU wreszcie się rozkręca

+ Rush już zapomniałem za co go lubię, a tu wszystko przypomniano mi w jednym odcinku. Zemsta ból, gniew, inteligencja no kurczę tak jak z ostaniach odcinków bardziej podobał mi się Young tak teraz o parę metrów wyprzedza go doktorek
+ Eli zaskoczył mnie, ale widzę że odbije się to na nim później nie wybuch płaczem jak Rush, zdusił to w sobie. Scena w której upomina ( to był chyba Volker ciągle się mi mylą :/) aby nie ruszał jakiś tam systemów statku, wygladało komicznie gdy taki "smark" do dorosłego naukowca się mądruje
+ T.J podobało mi się jak zachowywała zimną krew, choć sam moment kalkulacji żywych, rannych i martwych trochę mnie przeraził, zaczyna brakować żołnierzy jeszcze trochę a Lucki przejmą dowodzenie
+ Chloe wreszcie pozwolono jej na coś, zdziwiła mnie scena przed skokiem w FTL czy to był dźwięk silników szykujących się do skoku czy może jakaś wiadomość przychodząca od niebieskoludków, podejrzewam a bynajmniej chciałbym aby to była wiadomość. I scena w której siadła do konsoli nagle wszystkie uprzedzenia znikły i zostawali ją samą :D a potem pytanie " co zrobiłaś! a ona na to z głupkowatą mina nie wiem" fajnie że wrócili do jej wątku
+ Scena w której Scott gada z Rushem gadają sobie w najlepsze a Greer szuka śladów jak dla mnie to znak że trzeba zmienić sieć dowództwa Young potem Greer Potem Jemaes a tego dzieciaka Scota postawić na straży wrót, nie pasuje mi ta postać na dowódcę stoi z tymi swoimi okularkami i dobrze wygląda. Greer trochę impulsowy ale według mnie leszy żołnierz i wykonuje rozkazy za wszelką cenę
+ nowi obcy niezbyt inteligentni ale zawsze to obcy :D

- Skąd ulicha Simeon wiedział jak używać ludzkich broni, dlaczego nie ukradł jakiejś broni Goa`uld dlaczego lucianie jej nie mieli, denerwuję mnie to już trochę no ok ukradł bron z "arsenału" Tauri, ale wydaję mi się ze "ogłuszać byłby lepszy, dlaczego pozwolił Rushowi rozbrajać bombę jeden klik i po pościgu. No i cała ta gadka "będziesz musiał z tym żyć"... ech
- Greer powiedzieli że wszystko z nim wporządku ale go nie pokazali
  • 0
Oglądam:
Zamierzam obejrzeć: Firefly, Farescape,Lexx, Supernatural,4400, heroes
Obejrzane: SG1 SGA SGU BS:Caprica BSG StarTrek:OS TNG Voyager DS9 Enterprise Earth2 Babylon2 Crusade Andromeda

#6 DevilaN

DevilaN

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 93 postów
  • MiastoTarnowskie Góry

Napisano 17.11.2010 - |11:27|

Greer powiedzieli że wszystko z nim wporządku ale go nie pokazali

Oszukali nas! Pewno umarł - dowiemy się w następnym odcinku :D

Dla mnie możliwość sterowania napędem FTL stwarza pewne możliwości. Zawrócenie po Telforda to pikuś. Zawrócenie po dziecko TJ to już coś! :D

Użytkownik DevilaN edytował ten post 17.11.2010 - |11:32|

  • 0

#7 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 17.11.2010 - |11:36|

Nie podobał się.
Pokazali Ginn i reszte obejrzałem skokowo.
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#8 Marx red

Marx red

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoOstrówki

Napisano 17.11.2010 - |11:44|

Nawet niezły. Zemsta Rush'a. Nawet fajnie było zobaczyć go w akcji. Naprawdę zdeterminowany. Do Eliego to pewnie chyba jeszcze nie dotarło. Pewnie w następnych odcinkach zacznie to przeżywać. No i widzieliśmy ta tejemniczą strukturę. Nie rozumiem tylko czemu smierć tak niektórych podnieca. Ktoś kiedyś napisał przy 3x11 SGA - co to by był za odcinek w którym O'Neill by zginął. Nie rozumiem tego.

Dam mu mocne 8.
  • 0
Dołączona grafika
fanatyczny wyznawca SGU

#9 infango

infango

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 96 postów
  • MiastoStrzegom

Napisano 17.11.2010 - |11:44|

Dobry odcinek ale zakończenie poprzedniego trochę go zepsuło ...
  • 0

#10 Logon

Logon

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 251 postów

Napisano 17.11.2010 - |11:55|

Nie podobał się.
Pokazali Ginn i reszte obejrzałem skokowo.


To po ch.. oceniasz skoro oglądałeś skokowo? Obejrzyj cały i oceniaj.

Odcinek świetny. Nowa obca forma życia, bezwzględność Rush'a. Zmiana kursu Destiny przez Chloe (jak dobrze zrozumiałem), czy pouczenie Eli'ego by doktorek nie grzebał w systemie. Mam nadzieję że Eli stanie się postacią ciekawszą pod kątem wykorzystywania technologii pradawnych jak i innych, taki drugi Rush, mogli by stworzyć nie zły duet.
  • 0

#11 Blackregis

Blackregis

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów

Napisano 17.11.2010 - |12:13|

Odcinek bardzo dobry. Całość obejrzałem na jednym oddechu. Brak było zbędnych scen co najważniejsze.
Zastanawiające było w jaki sposób tylko Young liczył na uzyskanie informacji od Simeon'a. Gość był zdeterminowany, na pewno nic by nie powiedział. Rush na szczęście zakończył to w sposób ucinający wszelkie dalsze kontynuacje.

Przed odcinkiem liczyłem, że ludziom na Ziemi uda się rozłączyć kamienie zanim Amanda umrze, ale jak widać śmierć musiała być natychmiastowa.
  • 0

#12 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 17.11.2010 - |14:17|

Wreszcie dobry odcinek, powrót do tego, co próbowano stworzyć w pierwszym sezonie i co tak łatwo zniszczono finałem.
Gdyby SGU prezentowało już tylko taki poziom (ehh, ale się rozmarzyłem).
Poza tym, wszystko wskazuje, że Eli i Rush się teraz zbliżą. Połączy ich wspólny żal. Może być ciekawie.

#13 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 17.11.2010 - |15:47|

Kolejny fenomenalny odcinek. Z tym serialem jest tak, że albo mam ochotę pisać, iż odcinek należy do najlepszych (nie tylko odnośnie SGU ale niekiedy również SG całościowo) albo najgorszych. Mało jest "średniaków". Na szczęście ostatnio przeważają odcinki dobre, a nawet bardzo dobre. Skończyły się (mam nadzieję, że ostatecznie) czasy, kiedy odcinki podwójnie - w skali SG-1 i SGU.
Jak to się skończy podejrzewałem już od finału poprzedniego epizodu, a śmierć Ginn stała się dla mnie niemal pewna po obejrzeniu trailera. Muszę przyznać, że nie tak to sobie wyobrażałem - sądziłem, że Simeon będzie się zasłaniał informacjami, chcąc wytargować sobie amnestię, wtedy zdesperowany Eli dogada się z Greerem i razem zorganizują jakiś "wypadek". Zupełnie zapomniałem, że przecież Rush był dość mocno związany z Mandy.

Największą zaletą odcinka jak dla mnie jest genialny, westernowy klimat. Podkreśla go muzyka i pustynny krajobraz planety. Rush w roli samotnego "rewolwerowca" - zwykłego faceta, który po utracie ukochanej osoby rusza w pościg za mordercą. Nie zwraca uwagi na nic, nawet stróżów prawa podążających za nim, chcąc go powstrzymać i pojmać bandytę żywcem, aby ten zdradził swoich wspólników. ;)

Na Elim z pewnością jeszcze odbije się to, co się stało. Na razie stłumił w sobie emocje, co najwyżej krzycząc na parę osób - to przecież nic w porównaniu z eksplozją Rusha. Mam wrażenie, że (przynajmniej przez jakiś czas) Eli będzie bardziej cyniczną postacią. Pogrąży się w pracy, zbliży do Rusha (w końcu mają teraz naprawdę sporo wspólnego) i może nawet stanie się podobny do niego...
  • 1
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#14 Perkoz

Perkoz

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 49 postów

Napisano 17.11.2010 - |16:08|

Osobiście wolał bym zostawić zwyrodnialca na pustyni , i czekać aż zdechnie. Ale wtedy nie było by tak wspaniałego odcinka ;) 9/10
  • 0

#15 gregohr

gregohr

    Kapral

  • Użytkownik
  • 166 postów

Napisano 17.11.2010 - |17:28|

A jak potrafią zawrócić Destyny to może wrócą po Telforda.


nie wydaje mi się. To, że zawrócili tylko taki kawałek, już stwarza wg Eli'a duże niebezpieczeństwo. Poza tym myśląc logicznie- there is no Telford anymore...
  • 0
...take a look, to the sky, just before You die- it's the last time he will...

#16 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 17.11.2010 - |17:35|

Nie, to stanowczo nie był wybitny odcinek. Taki średniak, tyle, że z większą ilością strzelania i wybuchów. Szkoda, że nie ma połówek na skali, bo dałbym 6.5, a tak musiałem dać 6 - na 7 nie zasługuje. Dziur fabularnych się nie doszukałem - pod tym względem trzyma się całość kupy, ale daleki jestem od zachwytów. Czemu? Przede wszystkim fabularnie rozczarowuje - oglądaliśmy to już dziesiątki, jeśli nie setki, razy. Całość można streścić w jednym zdaniu, cytatem z Tealc'a, mojego guru - "I have revenged". Czterdzieści kilka minut zmarnowane na bieganie za bad guy'em po pustyni bez jakiejkolwiek głębi. Dobrze jest sobie coś takiego od czasu do czasu oglądnąć, ale ileż można, szczególnie, że w konkurencji odcinków z dużą ilością przerabiania wrogów na mielonkę absolutnie mistrzowski jest ten z Tealc'iem i Rononem w duecie (Midway o ile się nie mylę) - Malice to przy nim szczeniaczek.

Druga rzecz - po raz kolejny zmarnowano villaina. Nie jestem w stanie zrozumieć tej polityki postaciowej w SGU. Odstrzeliwując po kolei czarne charaktery ogałaca się jedynie serial z potencjalnych plot-twistów - najprostszy sposób na obniżenie miodności.

Żeby nie było, że tylko zrzędzę i postanowiłem zająć miejsce OtrutegoBobera - pomysł z dinozaurami uważam za przedni ;). Dobre jest też to, że zdają sobie sprawę z tego, że manipulowanie napędem i nawigacją statku może mieć swoje konsekwencje - oby...

Na koniec taka wisienka - mała refleksja - już od tylu lat branża filmowa para się CG a zwierzaki jak 10 lat temu poruszały się koślawo, to dalej to robią...
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#17 Magnes

Magnes

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 195 postów
  • Miastowiocha na Śląsku

Napisano 17.11.2010 - |17:59|

Jak dla mnie 11/10. Ale ja zawsze miałem słabość do SGU. :D
Do tych co narzekali na początku: gdyby nie było tego początku, to teraz nie byłoby tak emocjonująco, bo nie znalibyśmy tak dobrze bohaterów.

Użytkownik Magnes edytował ten post 17.11.2010 - |17:59|

  • 0
http://magory.net - moja strona

#18 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 17.11.2010 - |18:28|

setki, razy. Całość można streścić w jednym zdaniu, cytatem z Tealc'a, mojego guru - "I have revenged".


Wiesz, moim zdaniem to zupełnie inna sytuacja. I jak dla mnie nowa jakość.
Wcześniej faktycznie mieliśmy bohaterów, którzy mieli jakąś zemstę do wymierzenia (jak np. Teal'c chciał pomścić swojego ojca, Ronon swoją żonę i całą planetę, Daniel Sha're itd.). Jednak po pierwsze odnosiło się to do dawnych sytuacji, była wymierzana po latach, na zimno (choć Klingoni twierdzą, że ponoć tak smakuje najlepiej ;P) - często w dodatku z zastosowaniem jakiegoś kodeksu honorowego, przez doświadczonego wojownika. Tutaj tego nie ma. Mamy zwykłego Rusha - naukowca, niezbyt wysportowanego, niestrzelającego najlepiej, nieznającego się kompletnie na walce wręcz. Przed chwilą stracił ukochaną osobę i chwilowo nie myśli logicznie. Nie liczy swoich szans w starciu z mordercą, nie układa planu. Po prostu wyrusza w pościg za bandytą, trzymając w dłoni niewielki pistolet, improwizuje, nie zwraca uwagi na konsekwencje.
Jeśli chodzi o moje zdanie, to wprost uwielbiam takie "westernowe" motywy. A Carlyle najwyraźniej w takich rolach czuje się jak ryba w wodzie. :)


Druga rzecz - po raz kolejny zmarnowano villaina. Nie jestem w stanie zrozumieć tej polityki postaciowej w SGU.


I dobrze. Bo ja osobiście miałem już trochę dość takich wątków rodem z SGA - potężny Michael ukrywający się gdzieś w cieniu. Zaatakuje, zostanie pokonany, ucieka, przegrupowuje siły, by wrócić pod koniec sezonu. I tak parę razy, zanim ktoś go w końcu ubije. ;) Ja w SGU nie chcę zwyczajnie widzieć "głównego wroga" - czy to rozumianego jako postać, czy jako cywilizacja. To mi się już przejadło.
Takie podejście jak tutaj jest o wiele bardziej realistyczne - niebezpieczny zabójca ucieka, broniąc się przed pościgiem rani kilka osób, stwarza zagrożenie, ale w końcu szczęście go opuszcza. Nie chciałbym, żeby Simeon stał się takim ukrytym, powracającym zagrożeniem. To po prostu jeden dobrze wyszkolony zabójca i tyle.


Na koniec taka wisienka - mała refleksja - już od tylu lat branża filmowa para się CG a zwierzaki jak 10 lat temu poruszały się koślawo, to dalej to robią...


Nie licz w serialu na nie wiadomo co w tym zakresie. Możesz wymodelować i wyteksturować bardzo szczegółowy statek. Jego animowanie już tak trudne nie jest - po prostu puszczasz go po określonych trajektoriach. Ze zwierzęciem tak dobrze nie jest - sam model musi się odkształcać i zmieniać, gdy jest w ruchu. Jest z tym mnóstwo pracy, a więc i kosztuje sporo kasy. Jeśli robisz kolejną część "Parku Jurajskiego" - opłaci się. Jeśli chodzi o odcinek serialu - szkoda pieniędzy. ;)
  • 2
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#19 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 17.11.2010 - |19:29|

Wiesz, moim zdaniem to zupełnie inna sytuacja. I jak dla mnie nowa jakość. ...

Nowa jakość? Fabularnie odcinek ma tyle finezji co niemiecki pornol. Gość zabija, bierze zakładnika i ucieka. Później zastawia kilka pułapek na tych którzy go ścigają - Bomber Man i Dyna Blaster... W końcu zło zostaje ukarane i bad guy idzie do piachu (dosłownie). Przez cały odcinek jedyny przejaw oryginalności, ale i tak względny, to sadystyczne wykończenie Simeona (czy jak mu tam) przy pomocy brygady roślinożerców. Nowa jakość idzie się paść, bo villain ma tą przypadłość co większość villainów w historii i haniebnie pudłuje nawet jak ma clear shota jeśli tylko celuje do (nie)odpowiedniego bohatera - stormtrooper syndrome. Efekt taki, że wieje nudą - odcinek nie ma żadnego napięcia, bo i tak wiadomo jak się skończy - w końcu nikt, kto podpisał kontrakt na ileśtam odcinków nie może zostać przedwcześnie utrącony - wielki comeback SG-1/A... O nowej jakości można by mówić jak serial prowadzony byłby jak Malazańska Księga Poległych - Erikson nie daje swoim bohaterom pardonu - najczęściej giną w najbardziej kretyńskich okolicznościach - i tak być powinno. Inaczej wciąż będziemy się kręcili w kółko dawno już wydeptanymi ścieżkami. Masz wątpliwości kto zwycięży w starciu - Luke Skywalker czy kilkanaście AT-AT albo garnizon szturmowców?... Ja też nie...

I dobrze. Bo ja osobiście miałem już trochę dość takich wątków rodem z SGA...

Ja też nie chcę wielkich wrogów w rodzaju Michaela, Ori i innych Goauld'ów, ale SGU przegina w drugą stronę - eliminuje każde potencjalne rozgałęzienie scenariusza zostawiając je po drugiej stronie "skoku" FTL, na innej planecie, albo w poprzedniej galaktyce. Liniowość aż boli w oczy. Dla mnie wzorem porządnych przeciwników zawsze byli Geni - i ich eliminację uważam za jedną z głównych porażek SGA - można było z tego rozwinąć piękny wątek. Dobry wróg, to wróg inteligentny, wróg, który knuje, miesza i wymusza na bohaterach ruszenie głową a nie tylko pociągnięcie za spust.

Nie licz w serialu na nie wiadomo co w tym zakresie. Możesz wymodelować i wyteksturować bardzo szczegółowy statek. Jego animowanie już tak trudne nie jest - po prostu puszczasz go po określonych trajektoriach. Ze zwierzęciem tak dobrze nie jest - sam model musi się odkształcać i zmieniać, gdy jest w ruchu. Jest z tym mnóstwo pracy, a więc i kosztuje sporo kasy. Jeśli robisz kolejną część "Parku Jurajskiego" - opłaci się. Jeśli chodzi o odcinek serialu - szkoda pieniędzy. ;)

Tak, tylko, że wychodzą dwie sprawy. Jedna, taka, że obecny komputer biurowy ma moc obliczeniową potężnej stacji graficznej sprzed kilku lat, a komputery są tanie jak woda (albo jeszcze tańsze) i zrobienie jakiejś przyzwoitej renderfarmy nie jest jakimś specjalnym wyczynem. Druga - co innego animowanie dużej ilości różnych modeli, gdzie do każdego potrzebny jest bardzo skomplikowany i dopracowany rig, a co innego jeden prymitywny (w sensie CG) stwór, przy którym trzeba się przejmować jedynie łapami i ryjem. CG już tyle czasu zajmuje się stworami dwunożnymi, że idę o zakład, że są gotowe przepisy jak rigować (tu to jestem nawet pewien, bo przez internet i inne materiały przetacza się właściwie jeden uniwersalny tzw. prosty rig nogi, który wystarcza dla większości zastosowań) i animować (tak wiem, różnią się masą, punktami ciężkości, podparcia, ilością mięsa, etc., ale za coś animatorom w końcu płacą) poszczególne typy dwunogów, tak, żeby było dobrze. Po prostu zrobiono to na odwal się i tyle.

Użytkownik graffi edytował ten post 17.11.2010 - |20:02|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#20 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 17.11.2010 - |20:05|

wykończenie Simeona (czy jak mu tam)

Ja tam się cieszę, że się go pozbyli. Od początku mi się nie podobał. Szkoda tylko, że zabrał ze sobą tyle postaci. W końcu póki co mamy ograniczone ilości mięsa.

Liniowość aż boli w oczy.

Graffi dobrze wiesz, że w większości spraw w tym serialu liniowość jest jakby wymuszona przez poruszanie się statku. Do póki nie możesz lub nie chcesz go zawrócić. Więc większość z problemów musi zostawać w tyle, czy tego się chce, czy nie. Serial ten od początku miał taki kierunek, dlatego rozwijano dramat i obyczaj bohaterów, a nie świat przedstawiony. Ten odcinek miał chyba największy wpływ na Eliego i jego rozwój. Co raczej na pewno będzie można zobaczyć w kolejnych odcinkach.

Podobną liniowość można było zobaczyć w Voyagerze, gdzie problemy ciągły się przez kilka (do kilkunastu) lat świetlnych a potem zostawały w tyle, bo wrogom nie opłacało się brnąć dalej. Tu nie ma jak w DS9, gdzie nad stacja kilka razy zmieniały się strony panujące...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych