Odcinek 021 - S02E01 - Intervention
#1
Napisano 12.03.2010 - |18:58|
http://www.youtube.com/watch?v=Jogey_q28Cs
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#2
Napisano 29.09.2010 - |09:28|
+ intryga Rusha
+ powrót do motywu tego sztucznego układu słoneczne
+ trochy akcji
+ śmierć dziecka (było by sztuczne jakby przeżyło)
+ motyw tej mgławicy
- może się zrobić drugi Voyager w wersji SG
Ogólnie 10/10
#3
Napisano 29.09.2010 - |12:39|
W odcinku otwierajacym nowy sezon spodziewalem sie troche wiecej niz tylko zamkniecia watkow z poprzedniego
Chcialbym powiedziec, ze plusem jest powrot do tej sztucznej planetu i tajemniczej wszechpoteznej rasy, ale to wszystko jest zrobione zbyt dwuznacznie - scenarzysci zostawili imho zbyt duza furtke, ze to jednak tylko halucynacje..
Co do samego dziecka - jak zwykle w tym serialu oryginalne podejcie
Gdzie indziej widzielibysmy jak takie dzieci porywane i wychowywane przez wrogow wracaly i atakowaly glownych bohaterow - a tu taki myk
Z Chloe cos sie dzieje
Fajnie by bylo jakby to ta wszechmocna rasa cos mieszala, ale to pewnie przez to co ci niebiescy jej zrobli tak szybko wyzdrowiala..
Mala nadzieja na integracje calej zalogi - moze sie w koncu wszyscy ogarna i dojda do tego, ze jada na tym samym wozku
Ale nie byloby to SGU gdyby zaraz nie pojawili sie nowe konflikty
Stesknilem sie za ta muzyka z SGU
Daje 7 - beda musieli sie postarac po takim poczatku, zeby przeztrwac do 3 sezonu.....
#4
Napisano 29.09.2010 - |12:49|
W końcu dali trochę realności i pozbyli się dziecka, przynajmniej na razie. Tyle odemnie bo nie mam weny.
#5
Napisano 29.09.2010 - |18:27|
#6
Napisano 29.09.2010 - |18:31|
Ja myślę że wszyscy zostali poinformowani o tej sytuacji zanim ona się obudziła i jest to tak oczywiste że nie warto było tego nawet pokazywać...
Poza tym też myślę że niebiescy obcy zrobili coś z Chloe dlatego tak szybko jej noga się wyleczyła.
#7
Napisano 29.09.2010 - |18:42|
@Zetnktel ty tak poważnie? o_O
Ja myślę że wszyscy zostali poinformowani o tej sytuacji zanim ona się obudziła i jest to tak oczywiste że nie warto było tego nawet pokazywać...
Poza tym też myślę że niebiescy obcy zrobili coś z Chloe dlatego tak szybko jej noga się wyleczyła.
Ja wiem, że wszyscy wiedzieli, że poroniła rzekomo, ale mi chodzi o sam fakt zniknięcia jej brzucha ? Co wycięli jej go jak była nieprzytomna ? Nie widać było blizn, jak się obudziła tamta chinka dopiero jej to mówiła.. więc oświeć mnie.
#8
Napisano 29.09.2010 - |19:26|
#9
Napisano 29.09.2010 - |19:30|
#10
Napisano 29.09.2010 - |19:39|
@Zetnktel zadziwia mnie domyślność niektórych ludzi. Ja rozumiem że ona zwyczajnie poroniła w związku z postrzeleniem. Wiesz co się dzieje jak kobieta poroni? Farmakologicznie wywołuje się o niej skurcze / robi się łyżeczkowanie. Tak czy inaczej nie trzeba "wycinać brzucha" (wtf?), tylko jego zawartość zostaje usunięta. Mieli tam lekarzy którzy najprawdopodobniej taki zabieg wykonali.
No o wycięcie brzucha, chodziło mi o usunięcie martwego dziecka. Nie mam zielonego pojęcia co się dzieje jak kobieta poroni. Dlatego pytam, ale raczej wątpie, że od tak dziecko znika w przeciągu paru h. W każdym bądź razie napisałeś mi, że się usuwa to teraz już wiem...
#11
Napisano 29.09.2010 - |20:18|
#12
Napisano 29.09.2010 - |20:28|
Motyw z dzieckiem trochę naciągany ale wgląda na to że chyba chcieli się pozbyć wątków rodzinny( a było tego spor w pierwszym sezonie )
Banda Lucjana załatwiona w fajny sposób ale jak pisał annubis17 powinno to się zakończyć od razu ale mam z drugiej strony ciekawa połączanie, zalatuje trochę ST VOY, dwie załogi jeden statek może być ciekawa dynamika na pokładzie i dwa odmienne podejścia do eksploracji.
I na koniec postać grana przez Elyse Levesque po zwiastunach i tym co można zobaczyć w tym odcinku zapowiada się całkiem ciekawie jeśli tylko tego nie zrypią.
Naprawdę przyjemnie się oglądało ten odcinek zwłaszcza po "No Ordinary Family" który też okazał się całkiem ciekawy..
ps. szkoda że niema tego serialu ta flix
#13
Napisano 29.09.2010 - |20:47|
Nie mogłem doczekać się na wersje zn apisami ach SGU wreszcie miałem okazje znowu obejrzeć, stęskniłem się już za wrotami.
+ Jak zwykle Greer lubię tego gościa, w tym odcinku nawet mnie rozśmieszył.A ich akcja odbijania statku z Scottem byłem zdziwiony że "nagle' tak łatwo pokonano Lucków pamiętając jak wcześniej ich bili sądziłem że żołnierze Tauri są gorzej wyszkoleni
+ Fajny motyw z teleportacja osobowości lub co to było w sprawie T.J, ciało zostało na stole i było jednocześnie na planecie trochę to dziwnie...
+ Bunt w szeregach Lucków, i jego zakończenie no wow
+ Końcówka Young i Rush aż proszą się o depresje i załamie nerwowe zobaczmy co z tego będzie
+/- Cloe! co jest, fajnie żyje nie fajnie żyje... co gdzie jak w spoilerach coś chyba w tej kwestii mignęło, ciekawe czy to coś Niebieskoludki porobiły (jak potrafiły wszczepić urzadzonko namierzające Rushowi)czy może ci od systemu, a może to ten niewinny kleszcz miała go najdłużej nie?...
- Kiva! szkoda...
- Ludkowie na planecie sprawili wrażanie myszek laboratoryjnych, dajmy im miskę a i zobaczmy co zrobią...
spekulacje: T.J przeniesiono na ta planetę i miała ciało, tamci obcy tworzą układy i całe planety, W Sg-1 Pradawni (albo starożytni jak kto woli)odtworzyli planetę na krótki czas aby Jack i reszta mogli z stamtąd wyjść... stąd a co jeśli rasa obcych tworząca monolit są rasą wzeszłą o parę "poziomów" wyżej. Co jeśli to ci tajemniczy obcy "wyparowali" Franklina, i jak potrafili przenieść Tamarę? otóż myślę że to rasa obcych którzy wzeszli i to nawet wyżej niż Ancients czy Ori, może ktoś na miarę StarTrekowych Q
Zamierzam obejrzeć: Firefly, Farescape,Lexx, Supernatural,4400, heroes
Obejrzane: SG1 SGA SGU BS:Caprica BSG StarTrek:OS TNG Voyager DS9 Enterprise Earth2 Babylon2 Crusade Andromeda
#14
Napisano 29.09.2010 - |21:22|
Niestety popsułem sobie troszkę radość z oglądania tego odcinka trailerami, które w moim odczuciu jednak pokazywały troszkę za dużo i na kilka pytań znałem odpowiedzi zbyt wcześnie. Także jeśli ktoś jeszcze nie widział, to nie polecam Ogólnie jednak podoba mi się, że w dalszym ciągu problemy są rozwiązywane w sposób prosty, bez niepotrzebnego technobełkotu i akcji w stylu deus ex machina. Przejście na drugą stronę statku, aby ustrzec się przed promieniowaniem - no przyznać się, kto najpierw pomyślał o obcych w roli ratujących? Mam takie wrażenie, że obecnie seriale przyzwyczają nas do rozwiązań zupełnie abstrakcyjnych, stosowanych tylko po to, żeby koniecznie zaskoczyć widza - tutaj miła odmiana. Również rozwiązanie z dzieckiem mi się podoba. Bardzo zręcznie pozostawiona furtka, jednocześnie nie wprowadzająca dodatkowych komplikacji w serialu.
Bardzo bym chciał, żeby kilka postaci z tego odcinka zagościło na cały sezon. Wydają się dość ciekawe i na pewno wprowadziłyby troszkę świeżości i dynamizmu w relacjach na pokładzie Destiny. To na duży plus tego odcinka. Na minus jednak to, że pilot nie zaoferował nic osobom, które bardziej cenią sobie widok obcego schowanego w ciemnym zakamarku, niż dodatkowe komplikacje w relacjach między załogą. W pierwszym sezonie był statek odrywający się od Destiny. Również tutaj spodziewałbym się czegokolwiek w tym stylu już w pierwszym odcinku.
Ogólnie jednak jest bardzo dobrze. Daję 9.
#15
Napisano 29.09.2010 - |22:01|
Przechodząc do odcinka. Nie będę rzucał dziesiątkami ani dziewiątkami, bo jakoś nie obgryzałem paznokci z wrażenia oglądając tego epa. Ep taki jak całe SGU - solidne rzemiosło - zasługuje akurat na urzędową siódemkę. Nie ma tutaj nic co by mnie specjalnie zachwyciło ani poraziło moje zwieracze swoją nędzą.
Niespecjalnie do mnie przemawiały sceny w alpejskiej chatce. Pseudometafizyce i paramistycyzmowi w serialach mówię nie. Mam nadzieję, że pokazano to tylko jako sen TJ i na tym będzie koniec, ale widok tej mgławicy (czy co to tam było) raczej zdaje się sugerować, że to tylko moje pobożne życzenia i jeszcze naszą małą sektę zobaczymy. Cieszy natomiast, że nie będziemy mieli dzieciaka na pokładzie - po Atlantisie mam dość - czemu sceny matek z noworodkami/niemowlakami w serialach wychodzą tak żałośnie?... Podobnie jak porody... Chwała za to, że i jednego i drugiego nam oszczędzono. Pozwolę sobie w tym miejscu opowiedzieć na problem, którym turbuje się imć Zetnktel. Otóż wszystko jest w najlepszym porządku (no prawie). Po pierwsze dziecko nie było martwe od początku. Jedna z lekarek mówi coś tym o tym, że akcja serca płodu jest niebezpiecznie niska (ginekolodzy mówią na to ciąża zagrożona) i będą musieli wydobyć je przedwcześnie. Tam jest co prawda mowa o removaniu dziecka, ale w tym kontekście oznacza to pilne urodzenie dziecka drogą cięcia cesarskiego. Nic więcej nie jest powiedziane, więc można spekulować, że albo dziecko umarło jeszcze przed wydobyciem albo już po porodzie - i jedno i drugie jest prawdopodobne - nie mają w końcu na tym statku oddziału neonatologicznego. Na marginesie - nie było tutaj żadnej mowy o poronieniu. To, że "dziecko znikło", co ma oznaczać jak przypuszczam, że TJ miała duży brzuch a teraz ma mały, to nic strasznego. Duży brzuch powoduje dziecko, łożysko i całkiem spora ilość wód płodowych, sprawiające, że brzuch przypomina dobrze nabity balonik. Po wydobyciu tego wszystkiego w trakcie cięcia cesarskiego (tu nie ma żadnego łyżeczkowania, koledzy...) brzuch szybko maleje. I żeby nie było - blizna po cesarce jest dość mała. Jedyne co mi zgrzyta, to to, że TJ tak szybko wstała i zaczęła sobie spacerować, ale takie już prawa seriali.
Jedna rzecz doprowadziła mnie w tym odcinku na granicę zwątpienia. Dziwne, bo w sumie czego innego się można było spodziewać, ale jednak miałem nadzieję, że coś drgnie w tym temacie. Dość już mam durnych wrogów. Chcę wrogów porządnych, prawdziwych cynicznych i wyrachowanych sk.rwysynów, a dostaję atrapy. W dodatku ciągle jedziemy po schemacie, że prawdziwy zły wróg, w odróżnieniu od dobrego wroga, który może jeszcze się nawrócić, wygląda na tępego kloca bądź osobnika, któremu matka natura zdecydowanie pożałowała osobistego uroku albo i jedno i drugie. Kolejna regularność jest taka, że zły wróg ma wyjątkowo krótki okres przeżycia i służy do tego, żeby zostać odstrzelonym, uduszonym, przygniecionym, spalonym, rozwałkowanym lub zlikwidowanym w jakiś inny efektowny sposób. Efekt jest taki, że wróg nie stanowi faktycznego zagrożenia i nie wywołuje jakichkolwiek emocji (poza frustracją). Po prostu krew może człowieka zalać... BURN!... KILL!... PURGE!...
#16
Napisano 29.09.2010 - |23:29|
ja sie tylko zastanawialem co oni tak potulnie jak baranki na rzez..- Ludkowie na planecie sprawili wrażanie myszek laboratoryjnych, dajmy im miskę a i zobaczmy co zrobią...
mieli ze soba na tej planecie jakies 3 skrzynie.. na tyle ludzi - nie chce pytac co tam bylo, bo nawet jesli to byl prowiant to dla tylu osob ciekawe na jak dlugo by starczylo, a przeciez sa inne niezbedne rzeczy, ktore sa potrzebne do przezycia na obcej planecie.. aaaale przeciez nie warto pertraktowac z luckami o wiecej, bo po co sobie w ogole tym zaprzatac glowe skoro i tak za chwilke ktos nas uratuje oO
ewidentnie babol scenarzystow
taaaaak! odkad pierwszy raz uslyszalem ze robia SGU, myslalem ze bedziemy mieli w koncu na miare pierwszy star trekow - mam nadzieje ze jeszcze nie wszystko stracone ;>spekulacje: T.J przeniesiono na ta planetę i miała ciało, tamci obcy tworzą układy i całe planety, W Sg-1 Pradawni (albo starożytni jak kto woli)odtworzyli planetę na krótki czas aby Jack i reszta mogli z stamtąd wyjść... stąd a co jeśli rasa obcych tworząca monolit są rasą wzeszłą o parę "poziomów" wyżej. Co jeśli to ci tajemniczy obcy "wyparowali" Franklina, i jak potrafili przenieść Tamarę? otóż myślę że to rasa obcych którzy wzeszli i to nawet wyżej niż Ancients czy Ori, może ktoś na miarę StarTrekowych Q
ale Ty piszesz o plotkach.. nie powiesz, ze imperium SG nie byloJedna rzecz doprowadziła mnie w tym odcinku na granicę zwątpienia. Dziwne, bo w sumie czego innego się można było spodziewać, ale jednak miałem nadzieję, że coś drgnie w tym temacie. Dość już mam durnych wrogów. Chcę wrogów porządnych, prawdziwych cynicznych i wyrachowanych sk.rwysynów, a dostaję atrapy. W dodatku ciągle jedziemy po schemacie, że prawdziwy zły wróg, w odróżnieniu od dobrego wroga, który może jeszcze się nawrócić, wygląda na tępego kloca bądź osobnika, któremu matka natura zdecydowanie pożałowała osobistego uroku albo i jedno i drugie. Kolejna regularność jest taka, że zły wróg ma wyjątkowo krótki okres przeżycia i służy do tego, żeby zostać odstrzelonym, uduszonym, przygniecionym, spalonym, rozwałkowanym lub zlikwidowanym w jakiś inny efektowny sposób. Efekt jest taki, że wróg nie stanowi faktycznego zagrożenia i nie wywołuje jakichkolwiek emocji (poza frustracją). Po prostu krew może człowieka zalać... BURN!... KILL!... PURGE!...
cala plejada goa'uldow i nie tylko w SG, Michael i ten skur.iel Genii w SGA - tu sie zapowiadalo na Kive, ale niestety..porządnych, prawdziwych cynicznych i wyrachowanych sk.rwysynów
chyba nikt nie wspomnial o T-Bagu z prizon brejka ;> moze jeszcze go zobaczymy w SGU - on potrafi byc jednym z tych
porządnych, prawdziwych cynicznych i wyrachowanych sk.rwysynów
#17
Napisano 29.09.2010 - |23:46|
Swoją drogą moim zdaniem ci ludzie z planety i to co widziała TJ to nie jest to samo. Ona miała po prostu taką jakąś wizję życia po śmierci, a że akurat tak sobie to wyobraziła to tak było.
#18
Napisano 30.09.2010 - |01:51|
R.I.P. StarGate
TauriCon still alive
#19
Napisano 30.09.2010 - |07:55|
Tak raczej nie będzie, została przecież przez Caine'a ostrzeżona że jej nie uwierzą "bo sami widzieli coś innego". Zatem mogło z nią być całkiem na odwrót - to tym na statku wydawało się że leży na stole operacyjnym(?) a dziecko zmarło. W końcu całość działa się skraju wszechświata, a ci nowi obcy wydają się być potężniejsi od samych alteran.Moim zdaniem, to co widziała TJ jest prawdziwe w sensie, że przenieśli jej świadomość na planetę (tak to wyglądało) Wątpię, żeby to okazało się tylko jakimiś halucynacjami. Inna sprawa, że nie podoba mi się do końca ten pomysł, bo teraz nie będą jej wierzyć, zrobią z niej wariatkę albo jeszcze coś innego.
#20
Napisano 30.09.2010 - |07:58|
Ale wyraźnie ponownie temat ascendacji tutaj powraca.
Ciekawie się prezentował Rush ratując sytuację i twardo negocjując. Niewątpliwie sprzyjała mu sytuacja po zabiciu lidera oddziału Lucjan. Troszeczkę zastępcy się skonfliktowali co ułatwiło zadanie ziemianom.
Zetnktel. Nie mam akurat pod ręką odcinka, ale jeżeli moja pamięć nie zawodzi TJ za bardzo nie była skłona do rozmów. Oczywiscie to nie najlepsze przykłady, ale z neidoszłym ojcem nie chciała za bardzo rozmawiać, a i z tą azjatką rozmowa się nie kleiła. Inna sprawa to co się stąło z dzieckiem? Jak mówisz do końca nie wiemy co pozwala nam też przypuszczać że w „magiczny” sposób mogło równie dobrze dziecko ascendować! A wtedy zazwyczaj ciało zniko.
Oreintacyjnie 7,5
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych