Odcinek 12 - S01E12 - The Defiant One
#1
Napisano 13.10.2004 - |15:19|
Drużyna majora Sheppard'a bada zastrzelony statek Wraith. Cała sprawa komplikuje się jednak, gdy muszą stoczyć walkę na śmierć i życie z jedynym ocalałym w katastrofie wrogiem. (szersze informacje nie są dostępne)
Zdjęcia: 01, 02, 03, 04, 05, 06, 07, 08, 09, 10, 11, 12, 13, 14, 15.
#2
Napisano 16.11.2004 - |10:28|
Tak wiec obejrzalem odcinek i musze powiedziec ze dobry daje mu 8.5 przynajmniej cos sie dzialo.
Koniec jak zawsze byl przewidywalny tzn. ze dobro zwyciezy ale nie wiadomo jakim sposobem i to wlasnie lubie.
Podobało mi się:
"mina" własnej roboty i ogólnie ten interesujący granat
Sam "upiór" fajne miał dredy i cały wygląd taki inny od tych współczesnych
Zapomniałęm o McKeyu. Podoba mi się przemiana tego bohatera. Zaczyna być odważny już się tak nie objada w sytuacjach stresowych :> Można by stwierdzić ze wiele się nauczył przy boku Majora i Forda.
No i jeszcze robaczki "swiecidelka" które sobie fajnie lataja i swiecą. Fajnie odwracają uwage nie są bardzo natarczywe a jednoczesnie dobrze wykrywalne jako oznaki zycia
Czy mi sie wydaje czy ja juz te robaczki gdzies widzialem
Nie podobało mi się:
Sposób w jaki zginali dwaj "nasi" tzn ten pierwszy to jeszcze do przejscia bo wyssał z niego życie.
A drugi no to troche pusty ze sobie strzelił w łeb :/ Z tego co pamietam a bylo to dawno to jak ktos jest lekko podssany z zycia to ciało sie regeneruje i nie widac oznak "starosci"
PEACE
Użytkownik ujemny edytował ten post 16.11.2004 - |10:37|
#3
Napisano 16.11.2004 - |12:18|
Wreszcie coś nowego a nie powtarzanie scenariuszy z SG. Zastanawia mnie tylko jedno czemu nie zbadali najpierw stacji Pradawnych a polecieli do rozbitego statku. Na takiej stacji dopiero można by zdobyć wiele fajnych zabawek. W odcinku tym było wreszcie wszystko to co dobre co SG, akcja, dobra gra bohaterów i trochę fajnych zabawek. Zabrakło tylko drużyny Sg1, ale to można wybaczyć. Sheppert też się nieźle spisał.
#4
Napisano 16.11.2004 - |12:25|
Czy ja coś przegapiłem czy dopiero w tym odcinku okazało się że Skoczki mają osłony ?
#5
Napisano 16.11.2004 - |14:00|
#6
Napisano 16.11.2004 - |20:55|
Niezły był, tak nawet na 8.5
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę majstrować przy tej satelitce, którą widzieliśmy niestety tylko przez chwilę... Mamy też 3 tym statu Wraith, niestety na razie nie było widać zbyt wiele, ale grunt że jest i pewnie kiedyś zobaczymy
Widać robaczki z SG-1 S04E19 Prodigy potrafią kolonizować inne galaktyki Jednak akcja z batonikiem była niezła
Tak czy ianczej naprawdę dobry odcinek ten samotny Wraith ciekawie wyglądał, taki troszkę inny a zarazem tak samo się zachowujący, nawet tysiace lat nie zmieniły butnego podejścia do świata...
Jak wydać pewność siebie można jednak przypłacić życiem...
Widzimy jak postać Rodney'a się rozwija, dojrzewa do misji Atlantis...
Miło by było gdyby utrzymał się taki poziom w 2 połowie sezonu...
Co do tego samobójstwa, to chyba było najlepsze wyjście bo doktorek wyglądał gożej z minuty na minutę, po co żyć jak w ciągu kilku sekund zabrano Ci praktycznie całe dziesiątki lat, pozostawiając na śmierć, która zaraz miałaby nadejść...
#7
Napisano 17.11.2004 - |17:48|
#8
Napisano 18.11.2004 - |02:13|
Może kolejne odcinki przyniosą coś nowego
#9
Napisano 18.11.2004 - |18:58|
ja daje 8
#10
Napisano 18.11.2004 - |21:56|
Sam pomysł był już kilkakrotnie wykorzystywany, ale zawsze miło zobaczyć jak to zrobili w Stargate.
Nikt wcześniej nie wspomniał, że McKay próbuje swoich sił jako pilot. Może wkrótce nastąpi jego całkowita transformacja w pełnowartościowego żołnierza?
Sprawa lotu do wraku, bez sprawdzania satelity wydaje się być jasna. Satelita nie miał źródła zasilania, więc trudno byłoby dokładnie zbadać przeznaczenie sprzętu. A sygnał ze statku był bardziej niebezpieczny dla Atlantis. Mógł sprowadzić resztę budzących się powoli Wraith.
Doktor zastrzelił się, bo jak sam stwierdził, Wraith zostawił w nim tyle życia, by reszta widziała jak powoli umiera.
McKay lepiej niech się nie zmienia
Inteligencja Wraith rzeczywiście pozostawia wiele do życzenia. Chociaż mam wrażenie, że dwukrotne zawahanie się przed wejściem w pułapki Shepparda, było oznaką jego butności i chęci pokazania majorowi, że nie ma z nim szans. Po prostu zrobił to specjalnie. I taką wersję przyjmę, bo nie rozumiem jak Ancients mogliby nie pokonać rasy mutonów
Daję 8.
#11
Napisano 19.11.2004 - |00:07|
To moj pierwszy watek, ze swiatem SG zetknelem sie przez przypadek i wciagnal mnie jak nie wiem co.
Kiedys mialem wizje oblookac co to ten SG1 , sciagnelem jakis 1 odcinek i w sumie zawiodlem sie
Teraz po obejrzeniu 12 odcinkow SG:A w 2 dni rzucilem sie na rewanz z SG1. Sciagam sezon 7 i po 3 odcinkach moge stwierdzic: stona = nowy fan SG ten odcinek co kiedys widzialem to uwazam za wypadek przy pracy i wmawiam sobie, ze go w ogole nie widzialem tylko mi sie zdawalo
Co do odcinka to podobalo mi sie :
- klimat poszukiwawczo - rozpoznawczy pana majora Shepparda. Pani, ktora musi zginac mowila: nie dotykaj, zostaw, olej to - ale dzielny duet niczym paszczak z muminkow pnie sie do przodu z wizja odkrywcy w poszukiwaniu odpowiedzi, nowych srodkow, rozwiazan, kolejnych przygod.
- zredukowana rola jednostki dążąca do zaspokojenia dobra ogółu, na przykładzie przedstawiciela Wraith. Podobnie jak Aliens (ci od pani Ripley z Nostromo), Wraiths uwazaja, ze wszelkie jednostkowe dzialania musza dązyc do przetrwania gatunku. W Aliens 4 jeden obcy zabija drugiego gdyz w ten sposob ten jeden ma szanse odbudowac liczebnosc swojej populacji. Tu zauwazylem analogie z wraithami, zaloga Wraiths poswiecila sie dla jednego przedstawiciela, zamiast jak ludzie zginac prawie rownoczesnie.
- pani, ktora musi umrzec z jej intuicja wysyla w razie "W" ekipe ratownicza. Ale pewnie jakby tej bojazliwej pani nie bylo to rozne zalogi bylyby pewnie w terenie w celach rekonesansowych i w podobnym czasie przybyly by z pomocą
Co do minusow to:
- żal, że ten robal z odcinka "38 minut" nie ukryl sie gdzies w kanalach Atlantis i nie zagryzł tej wrednej pani Weir
A co do Wraithsow, to w/g teorii ewolucji organy/narzady nie uzywane i nie potrzebne powinny zaniknac. Wiec po co im buzia i ząbki? - jak jedzą łapkami ? i porozumiewaja sie bez uzycia jezyka werbalnego ?
A czepiam sie bo jestem tu 1 raz i mam zaleglosci i w ogole jestem po kilku piwach wiec sam nie wiem o co mi chodzi
#12
Napisano 19.11.2004 - |01:44|
Hymm... i tu się pojawił pewien problem, na który wpadł Stona. :/A co do Wraithsow, to w/g teorii ewolucji organy/narzady nie uzywane i nie potrzebne powinny zaniknac. Wiec po co im buzia i ząbki? - jak jedzą łapkami ? i porozumiewaja sie bez uzycia jezyka werbalnego ?
Rzecz niezmiernie interesująca właśnie jak to jest z tymi ząbkami.
Ciekawy wniosek bo o ile wiem to nikt jeszcze do takiego wniosku nie doszedł
A ta teoria miała by tu pewne uzasadnienie, choćby dla tego iż minęło trochę lat od konfliktu z pradawnymi ewolucja mogła na nich trochę wpłynąć.
Ale myślę teraz sobie, że przecież Wraiths są stworzeniami które mogą przeżyć kupe lat i tak w ogóle to nikt nie wie ile wiadomo tylko tyle że kupe i jeszcze trochę. Dlatego nawet przy optymistycznym założeniu ewolucja nie mogła by znacząco na nich wpłynąć
Takie są moje uwagi jeśli ktoś wie coś więcej na ten temat to z chęcią dowiem się czegoś na ten temat. Krótko mówiąc myślę że to jest pewne niedopatrzenie w scenariuszu
#13
Napisano 19.11.2004 - |03:43|
Bardzo slaby odcinek.
Myslalem ze bedzie cos ciekawszego, a tu kicha.
#14
Napisano 19.11.2004 - |04:11|
no jest kilka opcji:Wraiths są stworzeniami które mogą przeżyć kupe lat i tak w ogóle to nikt nie wie ile wiadomo tylko tyle że kupe i jeszcze trochę. Dlatego nawet przy optymistycznym założeniu ewolucja nie mogła by znacząco na nich wpłynąć
Krótko mówiąc myślę że to jest pewne niedopatrzenie w scenariuszu
(teorii spiskowych )
- wszelkie obecne dane na temat ewolucji pochadza z ziemi. Na Ziemi sa okreslone prawa fiz/chem/biol/itd i w/g nich teoria ewolucji ma miejsce. Wraithy sa z innej galaktyki, w zwiazku z tym istnieja odrebne procesy biol/chem/itd. Ich ciala zbudowane sa inaczej niz organizm ludzki (szczyt ziemskiej ewolucji) , mozliwe ze z innych pierwiastkow na ktore w/w procesy nie maja miejsca
- Wraithsy jak widzielismy spia sobie w kosmosie, w swoich stateczkach. Czlowiek lecacy w przestrzeni kosmicznej nie starzeje sie tak jak jego analogiczny odpowiednik ziemski. Dlatego spiacy w kosmosie Wraithsy moga nie ewoluowac, gdyz ewolucja dot. przystosowania sie do warunkow zewn. , z pokolenia na pokolenie. Zyjacy kilka tys. lat osobnik nie ewoluuje w stopniu znaczacym dla ludzkiego postrzegania wszechswiata
- to sci-fi jest sympatyczne, wiec cieszmy sie ze mamy co ogladac - zamiast 145631 odcinka mody na sukces lub zbuntowanego aniola tasiemca brazylijskiego
- pani Weir musi zginac
- zmiany ewolucyjne są wynikiem doboru naturalnego, czyli brak od tysiecy lat wrogow dla Wraith oznaczac moze zmiane kierunku ewolucji w tym kierunku, na rzecz np dlugiego zycia
- zmiany ewolucyjne oparte sa na DNA, ktorego Wraith moga nie miec
- mimo to te zabki mnie drażnią
#15
Napisano 19.11.2004 - |04:15|
Stona masz racje odnosnie zabkow.
Trza im jakiego dentyste podeslac.
#16
Napisano 19.11.2004 - |11:51|
Rewelacyjna recenzja i komentarz. Czekam z niecierpliwością na kolejne.
Bardzo slaby odcinek.
Myslalem ze bedzie cos ciekawszego, a tu kicha.
Użytkownik Nexus edytował ten post 19.11.2004 - |11:52|
#17
Napisano 19.11.2004 - |15:29|
#18
Napisano 19.11.2004 - |16:31|
#19
Napisano 19.11.2004 - |17:02|
#20
Napisano 19.11.2004 - |21:08|
Co do epizodu:
-Tajemniczy poczatek,takie lubie ,jakis statek ocalał ,co to bedzie ,czy ktos ocalał itd
-fajny Wraith :hyhy: -miał siwe lub białe włosy ..może to ze starości :>
-poznanie nowego typu statków-zaopatrzeniowych
A teraz mam pytanie,Wraith cos tam pokombinował i zrobił jakas osłone i jej nie wyłaczył to ciekawe jak chca teraz wejsc do tego statku ??
Pozdrawiam
NIE dla Spoilerów !!!!
Piszesz Spoilery???? Od Dziś używaj :
[spoiler] Text [/spoiler]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych