Skocz do zawartości

Zdjęcie

Ekranizacja trylogii HH


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 reyden

reyden

    Plutonowy

  • Email
  • 410 postów
  • MiastoUSS Excalibur (Gliwice)

Napisano 04.01.2010 - |19:26|

Kiedyś już była rozmowa na ten temat - jak wam się widzi ekranizacja przygód Honor .

Forma

Film kinowy / przeznaczony na DVD , miniserial ( 1,5-2 h/ cześć ) czy normalny serial ( 1-2 sezony, odcinki po 45-60 minut ) .

Typowy film czy to kinowy czy przeznaczony na DVD był by tak samo jak normalny serial dosyć kłopotliwy w produkcji - seria liczy w tej chwili już ponad 10 tomów , ostanie są dużo grubsze niż pierwsze części .

Owszem są książki które mają po kilka tomów i są ekranizowane - np. Harry Potter , nie znam HP więc nie wypowiem się co do ciągłości książek .

Natomiast w HH mamy pewną ciągłość - dużo rzeczy z wcześniejszych tomów jest wspominane w kolejnych , czasami tomy są bardzo mocno ze sobą powiązane ( HH3 i HH 4 , części dziejące się w Piekle ) .

Miniserial nadawał by się lepiej jako forma - od razu tworzymy kilka części ( np. HH1/HH2 , potem HH3 i HH4 itp. ) , finansowo by to też wyszło trochę taniej .

Obsada Aktorska


Tu mogło by być trochę problemów .

Zaczynając od tego że w HH mamy masę bohaterów pierwszoplanowych jak i drugoplanowych , i paru z 3 planu też by się znalazło .

I może nie pojawiają się oni wszyscy na raz , ale zdarzają się sytuację gdzie jest ich naprawdę dużo .

O ile starszą kadrę RMN / GNS czy floty Haven mogą zagrać aktorzy w miarę normalni , to problem może być przy Honor czy innych postaciach poddanych prolongowi .

Honor ma wygląd nastolatki ( mimo że fizycznie ma powyżej 50 lat ) , do tego dochodzi jej refleks i umiejętności walki wręcz ( jedna z trudniejszych scen to pewno by był atak na rodzinę Benjamina w HH2 - tam wyraźnie widać że Honor to taki terminator w spódnicy ) .

Honor to nie jedyny przykład wyglądającej młodo ale doświadczonej osoby , tych też jest trochę .

Nimitz to albo musiał by być animowany cyfrowo albo grany przez jakąś kukłę , jakoś sobie nie wyobrażam aby normalny kot potrafił się zachowywać i poruszać się jak on ( znowu HH2 i sceny ataku na Benjamina - ciekawe które z kotowatych byłyby w stanie to zagrać ) .

Przedstawienie świata

Jedynym problemem było by to sposób walki okrętów w kosmosie , o ile w pierwszych tomach jest on w miarę mały ( 6-7 mln km ) i przez to łatwy do przedstawienia to potem jest z tym coraz gorzej .

W końcu dochodzimy do walk na dystansach 100+ mln km , a to już trudo przedstawić tak aby wyglądało to realnie i jednocześnie było widowiskowe .

Najprawdopodobniej ten system musiał ulec by zmianie .
  • 0

We are Rangers
We walk in the dark places no others will enter
We do not break way from combat
We stand on the bridge and no one may pass
We do not retreat whateaver the reason
We live for the One
We die for the One

#2 Quendi

Quendi

    Chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 731 postów

Napisano 04.01.2010 - |19:41|

Zawsze uważałem że Weber totalnie przegiął z rakietami i zrobił z tego szajs którego dosłownie nie można traktować.

1. Rakiety których promień "ekspolozji" wynosi 20tys km czyli średnica Ziemi.
2. Kretyński zasięg i jeszcze bardziej głupia szybkość.
3. Czego nie powiedzieć że rakiety w próżni są delikatne i się rozlatują w atmosferze, odpadł by problem trafiana w planety. Choć przy debilnie ekstremalnych prędkościach i to może być za mało.
4. Zasobniki i ogólnie rakietowy spamm, totalny brak umiaru.

Rakiety to powinna być broń dla myśliwców (szybka i zwinna) i pomocnicza (wielki zasięg lecz wolna) a główne walki na broń energetyczną, magnetyczną (gauss). Czyli standard SciFi który mamy w Star Wars.

Wracając do tematu to Honor to bardzo dobry materiał na serial dla dużej stacji, bo jest to przygodowe, ugrzecznione i nie kontrowersyjne oraz bardzo długie. Poza tym efekty oparte na walkach okrętów w próżni to najprostsze co może być.

Użytkownik Quendi edytował ten post 04.01.2010 - |19:42|

  • 0
6 Sons of Anarchy,Californication,Supernatural,Breaking Bad,True Blood,Rescue Me,Big Love, Spartacus,Dexter,Mad Men
5 Tudors,House,Clone Wars,In Treatment,Glee,Top Gear,Archer,Justified,Louie,Big C
4 SGU,Secret Diary,Damages,Nip/Tuck,Medium,Crash,Entourage, Chuck,Dark Blue,Paradox
3 Caprica,Vampire Diaries,Weeds,Lost,In Plain Sight,Mentalist,Psych

#3 reyden

reyden

    Plutonowy

  • Email
  • 410 postów
  • MiastoUSS Excalibur (Gliwice)

Napisano 04.01.2010 - |20:31|

@ Quendi

A czytałeś ty dokładnie książki , szczególnie opisy techniczne , a tego jest sporo .

1. Zasięg rażenia

O jakiej ty eksplozji mówisz , 20 tyś. km to "średnica " sfery rażenia wiązek laserowych , zasada działania jest ładnie opisana w Zarzewiu Wojny , we wcześniejszych tomach jest też co nie co na ten temat .

2. Zasięg i prędkość rakiet .

To też wcale nie jest głupie - wiemy jak działa napęd systemu impeller , może to z punktu widzenia dzisiejszej fizyki wydaje się głupie ale nie jest nie realne .

3. Delikatność rakiet .

Czy ja wiem czy są one takie delikatne , co prawda żadnych dodatkowych osłon czy pancerza to one nie mają ( coś tam o jakimś opancerzeniu jest wspomniane w Zarzewiu Wojny ) ale swoje wytrzymać potrafią .

Przejście przez atmosferę na pewno - w jednym z opowiadań jest tekst gdzie SD Ludowej Marynarki ostrzeliwuje stolicę planety Haven rakietami ( pozbawionymi głowic ) i jakoś się tam nikt nie zamartwia czy rakiety wytrzymają przejście przez atmosferę .

Było to w czasie powstania Levelerów i ten SD działał w celach obrony planety i ludzi , a że zabili przy tym trochę ludzi to cuż - napisałem to aby mi nikt tu nie wspominał o Edykcie Erydiańskim .

4. Tu się zgadzam

Z liczną rakiet Weber przesadził i to ostro - od salw po kilkaset rakiet z 1 eskadry liniowej zaczynając po salwę złożoną z 2 000 rakiet z 1 okrętu liniowego .

A jak walczą ze sobą większe zgrupowania okrętów to dopiero są jazdy - liczba rakiet idzie w setki tysięcy , z czego przed systemem Apollo ponad połowa tych rakiet nie docierała do celu .

A co do broni energetycznej czy kinetycznej - to problemem jest jej zasięg .

Dla broni działającej z prędkością światła będzie to 600 000 - 1 000 000 km nie więcej , chociaż na takim dystansie trafić w szybko manewrujący cel jest bardzo trudne - ale w HH to nie problem .

~ 100 % trafienia mamy w zasadzie na dystansie do 300 000 km , góra 400 000 km .

W przypadku broni kinetycznej może być to jeszcze bardziej problematyczne - pół biedy jak pocisk ma prędkość zbliżoną do prędkości światła , gorzej jak leci wolniej - 75% C , 50 % C lub mniej .

W sumie patrząc na osiągi rakiet HH i ich broń energetyczną to rakiety są lepszą bronią na duży dystans .
  • 0

We are Rangers
We walk in the dark places no others will enter
We do not break way from combat
We stand on the bridge and no one may pass
We do not retreat whateaver the reason
We live for the One
We die for the One

#4 Quendi

Quendi

    Chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 731 postów

Napisano 04.01.2010 - |21:16|

Papier wszystko przyjmie a i tak rakiety w HH są nierealne i niefilmowe.
  • 0
6 Sons of Anarchy,Californication,Supernatural,Breaking Bad,True Blood,Rescue Me,Big Love, Spartacus,Dexter,Mad Men
5 Tudors,House,Clone Wars,In Treatment,Glee,Top Gear,Archer,Justified,Louie,Big C
4 SGU,Secret Diary,Damages,Nip/Tuck,Medium,Crash,Entourage, Chuck,Dark Blue,Paradox
3 Caprica,Vampire Diaries,Weeds,Lost,In Plain Sight,Mentalist,Psych

#5 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 09.01.2010 - |19:01|

a i tak rakiety w HH są nierealne i niefilmowe.

Z używaniem słowa nierealnie bym oszczędzał, na razie każda forma sztucznej grawitacji innej niż rotacja na statkach kosmicznych to SF. Więc myślę, że potrzeba matką wynalazku, coś się kiedyś pewno znajdzie...
A co do niefilmowości, jest to bardzo ale to bardzo dyskusyjna teoria. Walka okrętów podwodnych na torpedy też jest nie filmowa - wielkie bydlaki, ciężko zwrotne i do tego od wystrzelenia do trafienia mija od kilkudziesięciu sekund, do kilku minut. A jak torpeda nie trafi i szuka kolejnego celu to i kilkunastu minut...
Albo polowanie z niszczyciela na okręt podwodny - zrzucanie bomb głębinowych, które tylko opadają i opadają, a potem bum, niby nie filmowe, a jednak.
W pierwszym przypadku mamy np Czerwony Październik, w drugim The Enemy Below z 1957 - do dziś pamiętam, że nawet przekręcenie zegara głębokości i zrzucenie beczki może być filmowe... Trzeba tylko wiedzieć jak to pokazać.
A ściana rakiet z ostatniej Honor będzie filmowa, choćby nie wiem co.

4. Zasobniki i ogólnie rakietowy spamm, totalny brak umiaru.

4. Tu się zgadzam
Z liczną rakiet Weber przesadził i to ostro - od salw po kilkaset rakiet z 1 eskadry liniowej zaczynając po salwę złożoną z 2 000 rakiet z 1 okrętu liniowego .

A ja się z wami nie zgadzam. Moim zdaniem to logiczne następstwo stosowania takiej a nie innej broni.
W dawnych czasach łucznicy stanowili tylko wsparcie dla wojsk, a potem przed bitwy strzały zaczęły zaczerniać niebo, nim w ruch poszły miecze.

Kiedyś artyleria była bardziej na postrach, niż do niszczenia wojsko. W XIX wieku, zwarte szyki nie ustępowały gdy artyleria w nie strzelała, miała za małą skuteczność. W Drugiej Wojnie Światowej nikt nie stawał przeciw zmasowanemu ostrzałowi artylerii na froncie.

Stopniowe podnoszenie liczebności ostrzału z ręcznej broni palnej, podnoszenie pojemności magazynków, a potem w życie weszły gatlingi i przerodziły się w tzw METAL STORM - gdzie grad kul niedługo pewno i zawstydzi działka typu Vulcan.

Oczywiście, na razie rakiety przechodzą z etapu setek katiusz na jeden cel w jedną rakietę na jeden cel, ale już teraz, rzadko kiedy odpala się pojedynczy pocisk na samolot, z reguły bateria odpala dwa, by mieć pewność trafienia. Więc takie zmiany z minimalnej liczby rakiet, na maksymalną na salwę, wydają się być naturalną koleją rozwoju broni.

Wystarczy sobie przypomnieć, że w Za Wszelką Cenę, Honor nie odpalała jakiś niewiarygodnych ilości rakiet (w porównaniu z tym, co odpalono przed jej przybyciem) w systemie Apollo. a i tak zniszczyła przeciwnika. Ale pewno w ciągu kilku lat znowu nastąpi rozwó, znowu zwiększy się dystans i siła salw.



No ale wracając do ekranizacji, myślę że jest kilka sposób na dobre nakręcenie walk, ale trzeba by iść bardziej w dramat, niż w akcję. Pokazać nam ludzi, którzy za tym stoją, jak to robią, proces np ładowania, odpalenia, szkolenia. Ewentualnie wykorzystać niedomówienia, czyli pokazać odpalenie pierwszej salwy, przebłyski bitwy - głównie trafienia, a potem skoczyć do raportów po bitwie i pokazać to na konsolach, np w przyśpieszonym tempie. Czyli bitwy bardziej jako schematy, niż żywą akcję.

Ale czy film na książkę, na początku to pewno by i tak się dało, ale ostatnie tomy się rozrastają, bardziej rozwijają świat niż samych głównych bohaterów. Więc o ile końca niewoli na Cerberusie, można by zrobić to jako film na książkę (od 90 minut na placówkę Basilisk, do 180 minut na Cerberusa, potem już trzeba by jeszcze dłuższe).
I o ile wolałbym film, to myślę, że ze względu na proląg i Treecaty lepszym rozwiązaniem byłaby animacja. Ale porządna animacja. Dobra kreska, jaka była np w ExoSquad. Tylko, że trzeba by się do tego bardziej przyłożyć, czyli nie mylić np maszyn w trakcie walk, czy nie iść na skróty i nie wykorzystywać tych samych kadrów po kilka razy. I w żadnym razie, nie mogła by to być animacja w stylu Toy Story czy Shreka, nie mogą to być jakieś pseudo 3D, czy "bo tak się teraz robi".

Ps. Tak teraz patrzę. reyden TRYLOGII? WTF?

#6 Drozdz

Drozdz

    Kapral

  • Użytkownik
  • 201 postów
  • Miastośląskie

Napisano 10.01.2010 - |23:12|

Może nie będę komentował waszych poprzednich postów bo mam trochę inne spojrzenie na cały temat.

Według mnie tak jak to moji przedmówcy powiedzieli naprawdę ciężkim wyzwaniem było by porządne nakręcenie cyklu HH. ale co gdyby odejść od samej Honor pozostawiając ją jako postać w tle, nakręcić serial, który startowałby w jakimś momencie całego cyklu. Całkowicie o kimś innym najlepiej o kimś kogo nie ma w książce. Albo wogóle o całej załodze jakiegoś okrętu.
  • 0

#7 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 10.01.2010 - |23:23|

Może nie będę komentował waszych poprzednich postów bo mam trochę inne spojrzenie na cały temat.

No to tym bardziej komentuj!!!

ale co gdyby odejść od samej Honor pozostawiając ją jako postać w tle, nakręcić serial, który startowałby w jakimś momencie całego cyklu. Całkowicie o kimś innym najlepiej o kimś kogo nie ma w książce. Albo wogóle o całej załodze jakiegoś okrętu.

No to i tu książki już przyszły z pomocą:
Wyspa Saganami, czy Zapłata za Grzechy...
Ewentualnie opowiadania, bardzo chciałbym zobaczyć Okręt zwany Francis...

Problem z kręcenim od środka, jest to, że jeśli ktoś będzie chciał uzupełnić historię, to będzie miał problem - jak wiemy, większość prequeli w kinie jest zmarnowana...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych