Skocz do zawartości

Zdjęcie

Avatar (2009)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
208 odpowiedzi w tym temacie

#1 Rydzu_SSJ

Rydzu_SSJ

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 101 postów
  • MiastoKatowice

Napisano 23.12.2009 - |20:59|

Avatar

Dołączona grafika


OPIS:
Długo oczekiwany film Jamesa Camerona zrealizowany z wielkim rozmachem porównywalnym do Titanica. Szacowany budżet na poziomie 237 milionów dolarów daje mu trzecie miejsce pod tym względem w historii kina. Avatar został wykonany w dwóch technikach: tradycyjnej 2D i zupełnie nowej technice 3D. Zdjęcia do filmu zostały wykonane w 2007 roku, natomiast na postprodukcję przeznaczono dwa lata.

Avatar opowiada historię sparaliżowanego byłego komandosa, który dostaje szansę odzyskania zdrowego ciała. Musi jednak wziąć udział w specjalnym programie militarnym o nazwie Avatar. W rolach głównych między innymi Sam Worthington, Sigourney Weaver, Michelle Rodriguez.

Media na całym świecie ogłaszają, że Avatar będzie przełomem kina na miarę wprowadzenia w latach 20. dźwięku. Sam Cameron uważa, że będzie to film lepszy od samego Titanica.


OBSADA:
Sam Worthington - Jake Sully
Sigourney Weaver - Dr Grace Augustine
Zoe Saldana - Neytiri
Laz Alonso - Tsu'Tey
Joel Moore - Norm Spellman

_________________________________________________________

Czy muszę w ogóle coś przedstawiać? Jedno z największych wydarzeń w historii współczesnego kina (niezależnie czy jesteśmy fanami filmu czy nie). Sam idę dopiero w poniedziałek po Świętach (zarezerwowany już mam sam środek sali w katowickim IMAXie :D), ale może z was ktoś już widział, bądź zobaczy wcześniej ode mnie i zechce się podzielić wrażeniami...
  • 0
Dołączona grafika

Codziennie budzę się przystojniejszy, ale dziś to już chyba przesadziłem...

#2 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 24.12.2009 - |21:59|

Panowie spokojnie wypowiadać się może każdy byle zaznaczył jaką wersję oglądał, nikt nie będzie zakładał podwójnych tematów.
Oczywiście wszelkie opinie po 2D czy szczególnie kamerówkach, screenerach na pc itp to wiadomo będą mało wartościowe by nie rzec nic nie warte.
Bo to tak jakby posiadacz czarno białego tv chciał opowiadać o pierwszym kolorowym filmie.

Koniec offtopa o tym kto co tu może i czekamy tutaj na pierwszą opinię na temat filmu.


Użytkownik biku1 edytował ten post 24.12.2009 - |22:00|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#3 Gawith

Gawith

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 62 postów
  • MiastoPosen

Napisano 25.12.2009 - |20:07|

Avatar dał radę. Oglądałem w 3D, na największym ekranie w Multikinie - do Imaxa trochę mu brakuje, ale zdanża (fajnie, że mamy w mieście tyle multipleksów i nigdzie nie ma tłoku).

Jeśli chodzi o oglądanie filmu na ekranie telewizora, albo (jesusfcknchrist!) komputera, to powiem, choć i tak nie posłuchacie: nie warto. To będzie jak seks przez skype'a - niby można, tylko po co. Fabuła jest istotnie banalna i wtórna (ale nie całkiem pretekstowa), momentalnie robi się infantylnie i film wali obuchem z przesłaniem "wojna jest zła, korporacje są złe, drzewa są dobre, natura jest super" itd. Ale naprawdę nie o to tu chodzi. To jest film, na którym masz się bawić jak małe dziecko i istotnie graficznie to jest rzecz kompletnie powalająca i naprawdę przełomowa. Sam trójwymiar akurat nie gra tu tak wielkiej roli jak CG, ale kilka scen zwyczajnie trzeba obejrzeć z okularami na nosie, bo po to zostały zrobione. Zwłaszcza finalna bitwa i natarcie na to święte drzewo czegośtam. I mnóstwo smaczków w trakcie całego filmu, wszystkie żyjątka na ekranie (meduzy!), cała fauna i flora z tej planety. Film absolutnie wart ceny za bilet.
  • 0

#4 BigD

BigD

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 3 postów

Napisano 25.12.2009 - |20:09|

Hit tego roku.
I nieważne czy się go ogląda w 2D czy 3D, byle na dużym ekranie i aby dźwięk był dobrze słyszalny. To jeden z nielicznych filmów których nie ściągnąłem i nie obejrzałem na kompie. Fakt że jestem fanem reżysera, dla mnie najlepszego na świecie gdyż większość jego filmów mogę oglądać cały czas i nigdy mi się nie nudzą, ale tym razem podobnie jak poprzednim wykonał kawał dobrej roboty. I nawet gdyby efekty specjalne nie były tak imponujące film by się moim zdaniem obronił bo jest po prostu dobrze zrobiony
  • 0

#5 _Neoo_

_Neoo_

    Lord of Kobol

  • Junior Administrator
  • 2 929 postów
  • MiastoMysłowice

Napisano 25.12.2009 - |23:09|

Jak pisał biku... temat od filmu, jest od filmu, a jak ktoś chce uskuteczniać pyskówki czy inne oftopy, niech znajdzie sobie do tego inne miejsce ;)
  • 0

->1019<-


#6 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 26.12.2009 - |00:19|

opozniacie tylko to co nieuniknione gdy juz objerze Avatara ;) co prawda istnieje male prawdopdobienstwo, ze jednak mi sie spodoba, wiec moze nie bedzie tak zle ;)
  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#7 thrawn1972

thrawn1972

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 585 postów
  • MiastoZielona Góra

Napisano 26.12.2009 - |00:38|

wersja 3d skonczona jakies 10 minut temu.

fabula - 10
dzwiek - 10
efekty - 10
co dalej mam wymieniac?
poprostu hit

nic dodac nic ujac trzeba to zobaczyc
  • 0
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niechaj przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja.

#8 micro

micro

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 15 postów

Napisano 26.12.2009 - |01:17|

wersja 3d skonczona jakies 10 minut temu.

fabula - 10
dzwiek - 10
efekty - 10
co dalej mam wymieniac?
poprostu hit

nic dodac nic ujac trzeba to zobaczyc


Fabula 10 ?? n/c :D - sam dzisiaj obejrzalem Avatara w cinemacity w 3d i o ile fabula jest sredniawa, zeby nie powiedziec slaba, to efekty jakich wczesniej nigdzie nie widzialem :] - 3D is the future of entertainment
  • 0

#9 spex

spex

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 771 postów
  • MiastoKraków

Napisano 26.12.2009 - |02:32|

Też jestem już po filmie (od ok. 3h, Imax BBC Kraków), i zanim coś naskrobię mam pytanie. Czy wiadomo coś o Avatar II :P

Edit:
Ku nie wiem czy się nie wybrać drugi raz, tylko tym razem na wersję VIP (sali nie filmu :D)

Użytkownik spex edytował ten post 26.12.2009 - |02:33|

  • 0

#10 Nuitari

Nuitari

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 5 postów

Napisano 26.12.2009 - |09:23|

Byłem wczoraj na filmie w multikinie, fabuła oklepana i w sumie nic nowego nie wnosząca. Film pomimo, że długi nie przynudzał, czas leciał bardzo szybko i przyjemnie. Efekty i cała oprawa bardzo dobrze wykonana, nie mam nic przeciwko aby od tej chwili coraz więcej produkcji było kręconych w taki właśnie sposób. Żonie film również bardzo się podobał co trzeba uznać za bardzo duży "+" gdyż wcześniej nigdy nie lubiła science-fiction ;-)
  • 0

#11 Palek21

Palek21

    FANKA WSZYSTKIEGO

  • Użytkownik
  • 354 postów
  • MiastoMykanów

Napisano 26.12.2009 - |12:20|

Wersja 3D zaliczona wczoraj w Częstochowskim Cinema city.Film jest SUPER. Może i fabuła jest oklepana,ale jest świetna. SUPER efekty specjalne, SUPER muzyka. Daje 10 bo tyle najwięcej można. :rolleyes:
  • 1

Życie to ostry miecz, na którym Bóg napisał:

KOCHAJ, WALCZ, CIERP!!!


#12 Jinn

Jinn

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 319 postów

Napisano 27.12.2009 - |00:47|

Również jestem po seansie 3d. Jakość piękna ale to 3d tak miejscami tylko było. Może to coś nie tak z ekranem. Kusi mnie aby przejść się do IMAXa.
Fabuła oklepana i wtórna. Skrzyżowanie Pocahotas z Księżniczką Mononoke.
Ale miło się oglądało szczególnie dla widoków.
Dla mnie 8/10
  • 0

#13 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 27.12.2009 - |05:02|

Skrzyżowanie Pocahotas z Księżniczką Mononoke.

No i z Laputą. Mnie też uderzyły nawiązania fabularne do ekokreskówek. Ale skojarzeń jest znacznie więcej. Ale od początku.

Zwiastun fimowy jest wyjątkowo nieudany, w efekcie "z pewną taką nieśmiałością" wybrałem się na seans. Niebieskolice wzornictwo obcych zupełnie mnie nie przekonywało, aż mi się chciało krzyczeć "gumoryje wróć :)". Ale, ale - łyka się.

Całe te utechnizowanie realizacyjne filmu nie przysłania jego treści. Bo co by na nią nie psioczyć to ona tam jest. Nawet taka troche amerykanoironiczna. Jak niebiescy autochtoni nie kumną angielskiego, bezkalorycznej coli i dżinsów to jedyne co można zrobić to ich rozwalić i to bez etapu chorób i wody ognistej. Ograne, ale jakie miłe dla ucha - nawet kryje, że jest to kolejna w s-f inwazja na planetę w poszukiwaniu cud-minerału.

Smaczku daje też obsada - eksterminatorka Obcych jako ekolożka, i ten dobry bohater n-tego Terminatora jako prawie-kapuś toż to prawie libacja speców castingowych :)

Nawiązania fabularne ale i wizualne do filmów Miyazakiego są tak silne, że nie przypadkowe. Ekoprzesłanie, leśne duchy, drzewa to żywcem prawie Mononoke, tyle że ta Avatarowa Gaja nie zmaterializowała się żadnym stworem w finale, grzybki i inne leśne ustrojstwa podobne do Naushiki. Fruwające góry momentami identycznie skadrowane jak w Lapucie - a koncepcja walk silnych złych i dobrych słabych jako arena zmagań lotniczych to też żywcem wczesny Miyazaki. Ale czy to źle? Dobrze - Cameron puszcza oko do widza, robi to często, są nawet ujęcia jak z Władcy i Parku Jurajskiego.

Ekoprzesłanie Mayazakiego w Mononoke, Lapucuie i Naushice o niebo lepsze, ale wtedy ten film by nie powstał jako megatechnohit 3D - trzeba love story i walecznego serca, smoków i ostrych giwer, wybuchów i ........ wiadomo - ROZRYWKI.

A Avatar przynosi rozrywkę doskonałą. Nie znam się na optyce kamer Camerona, ale nie było tam czuć tych strasznych trzech planów jak w wielu innych produkcjach 3D. Oczy się nie męczyły, mało, wzrok mi biegał przez pierwsze 20 minut po wszystkich trzecich i czwartych planach bo prawie wszędzie można było sobie swoimi oczami "zajrzeć". Bardzo sympatyczne i nieswoje uczucie, niezauważalnie przechodzące w nawyk naturalnego oglądania. Oj w ilu filmach s-f chciałbym tak zobaczyć trzecie i dalsze plany w szczególe, by ponapawać się pomysłami speców od dekoracji i projektowania "przyszłości":)

Cameron, stary wyjadacz, wie jak w kinie budować napięcie nawet przy braku ambitnej fabuły. Taki szczegół jak dźwięk przestrzenny. Początek filmu to dźwiękowa mono-dwuplanówka: narracja bohatera (głośno i z przodu) oraz przywoływany real (ciszej ale słyszalnie i też z przodu, ale jakby z tyłu ekranu). Wrażenie jakby w kinie padło nagłośnienie i jesteśmy na kronice w PRLowskim kinie. Ale w miarę jak film się toczy poziom dźwięku wzrasta, wchodzi stereo i wreszcie współczesny dźwięk kinowy, a w scenach finałowych to aż torpeduje parzyste narządy słuchowe ze wszystkich stron z takim hukiem, że nie słychać własnych myśli, z dodatkiem słyszalności kostnej od wibrujących foteli:)

Wprawdzie Avatary to twory komputerowe, ale stworzone z dbałością o ... kostiumy, charakteryzację, z całym menażerium amulecików, kostnych paciorków, piersioprzepasek i innych indiańskich wynalazków (maniakalnie szczegółowo). Rekompensowało to trochę, moim zdaniem, nie najlepszy projekt wizualny avatarów - takich jakiś zbyt humanoidalnych.

Zaprzepaszczone w filmie jest przedstawienie Ziemi w tym XXII? wieku. Mamy tu tylko słowną relecję o zagładzie przyrody i widzimy jej skutki społeczne - żołnierze mięcho, brak opieki medycznej dla weteranów, poszukiwanie zasobów poza układem słonecznym, jakieś afro-nigieryjskie batalie, korporacje i takie tam. Taki zabieg (lekka sugestia) był np w pierwszym Madmaxie i szkoda, że tego tu Cameron nie pociągnął lepiej. Wątek korporacyjny przy Obcym 1 też taki słaby, sprzedana w Avatarze sugestia o Ziemi nie broni się nawet przy wizji przyszłości zasygnalizowanej kilkoma scenami w Terminatorze 1. Czasem nie trzeba kasy tylko pomysłu i tu go zabrakło.

Ale o brakach nie warto pisać, bo to film rozrykowy i w tej kategorii bardzo dobry. Zdecydowanie do zobaczenia na dużym ekranie w 3D, z profesjonalnym dźwiękiem, bez popkornu i coli, bo pęcherz przystosowany do krótszych dystanasów czasowych, Wam nie wytrzyma:)

9/10

Pozdrawiam:)
  • 2

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#14 _Neoo_

_Neoo_

    Lord of Kobol

  • Junior Administrator
  • 2 929 postów
  • MiastoMysłowice

Napisano 27.12.2009 - |23:02|

Avatar daje radę :) Katowicki IMAX też. Mi i siarence się podobało, czas szybko zleciał, nawet nie wiedzieć kiedy, a już trzeba było wychodzić. I tak najlepszą postacią jest pułkownik, te jego akcje są nie do pobicia :D Nic nie poradzę, że lubię taką prostą żołnierską logikę, jaką on prezentuje. Brakowało mi tylko, żeby wyciągną strzałę ;)

Warto to zobaczyć w 3D, bo jednak inne wersje to już nie będzie to samo :)
  • 0

->1019<-


#15 spex

spex

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 771 postów
  • MiastoKraków

Napisano 28.12.2009 - |06:27|

Warto to zobaczyć w 3D, bo jednak inne wersje to już nie będzie to samo :)


Tylko które 3D? Bo w sumie film jest puszczany w 3 wersjach 2D(Classic), 3D (Dolby 3D Digital Cinema) i 3D (IMAX).

Byłem na tym nowym 3D i się właśnie zastanawiam czy by teraz nie iść na IMAX, czy będzie bardziej 3D.
  • 0

#16 pancor

pancor

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 518 postów
  • MiastoMielec/Warszawa

Napisano 28.12.2009 - |10:59|

słyszałem, że w IMAXie jest przyciety obraz ponieważ tam ekran ma inny rozmiar - ktos moglby skomentowac? :)
  • 0
You are what you believe yourself to be

#17 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 28.12.2009 - |16:10|

Nie chcąc za bardzo rozpoczynać offtopa technicznego choć przy tym filmie pojawia się on na wszystkich stronach przy jego opisywaniu. ;)
Ja to skomentuję w ten sposób, że ostatnio na jakiejś filmowej anglojęzycznej stronie czytałem, że obecnie najlepszy obraz jest w stanie zapewnić kino posiadające system typu Dolby 3D Digital Cinema. IMAX jedyne co ma do zaoferowania to ogromny ekran do którego właśnie "zwykłe" filmy nie są zbytnio przystosowane, poza specjalnymi dedykowanymi dla niego fragmentami jak np w Transformers 2.
Choć oczywiście większość ludzi tego skalowania do ekranu IMAXa nie zauważa tylko robi ogromne WOW ze względu na wielkość ekranu szczególnie jak są pierwszy raz.
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze trafić na tą stronę to zapodam linka.


Tylko które 3D?

W sumie to są DWIE wersje 3D ta dolby i z IMAXa. :P
A i tak dla 99% wyjście z 3D będzie jedno czyli w postaci dolby 3D bo niestety IMAXów jest mało.
A cyfrowy w Polsce jest tylko jeden.

Użytkownik biku1 edytował ten post 03.01.2010 - |12:47|

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#18 Dżakas

Dżakas

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 451 postów
  • MiastoSprzed monitora.

Napisano 28.12.2009 - |19:03|

Helios Dolby 3D Digital Cinema - gdyby jakichś maniaków obrazu, dźwięku etc. interesowało.

Powiem wprost - za 40 lat nikt nie będzie się Avatarem zachwycał, tak jak to do dziś robią ludzie po seansach 2001: Odyseji Kosmicznej Kubricka.

OK, fakt efekty są niesamowite (choć nie mam porównania do 2012 czy Transformers 2, bo ich nie widziałem). Przyroda na Pandorze - cudeńko, zwłaszcza rośliny - miód na oczy.

Dźwięk niesamowity, ale to w dzisiejszym kinie rozrywkowym norma, chyba. Zaś muzyka. Hm, jakaś była, ale nie różni się moim zdaniem od podobnych produkcji.

Fabuła. No była. I tyle w sumie w tym temacie. Nie żeby to była wada, bo przecież idąc do kina wiedziałem co to za film i nastawiałem się na 2,5 godziny rozrywki, a nie psychologiczny dramat ;-).

Podsumowując. Film warty obejrzenia w technologii 3D, w swojej klasie (kina rozrywkowego) naprawdę zapewnia niezłą rozrywkę, ale za jakiś czas nadejdzie Avatar 2, Terminator 5, 2013 czy inne Transformersy i znowu ludzie będą pisać o niesamowitych efektach i kolejnym przełomie.
  • 0

#19 SliderOh

SliderOh

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 101 postów
  • MiastoNeverland

Napisano 28.12.2009 - |19:33|

Ja właśnie powróciłam z kina i przyznam - lazłam do kina średnio nakręcona, bo generalnie nie przepadam za tego typu abstrakcjami, ale o dziwo filmik bardzo mi się podoba, nie wynudziłam się, chociaż w pewnym momencie to patrzenie przez okulary nieco męczyło...

Tak ogólnie, to jakby odjąć te efekty specjalne, Pandorę zamienić na hamerykańskie stepy, a niebieskich na Indian, to mamy powtórkę z Tańczącego z Wilkami - tak mi się jakoś to wszystko kojarzyło :D

i "gratulacje" dla Imperiala, po raz kolejny - najbardziej oczekiwany film roku, super hit, oh ah, pierwsze 10 minut i literówka na literówce w napach :|
  • 0
Dołączona grafika

#20 Rydzu_SSJ

Rydzu_SSJ

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 101 postów
  • MiastoKatowice

Napisano 28.12.2009 - |20:26|

(moja recenzja; do przeczytania również na Hatak.pl i moim blogu)

"Nie jesteśmy już w Kansas" ­– słynnym cytatem z The Wizard of Oz (który notabene został użyty w filmie) można podsumować Avatara. To już nie jest to samo. To nie to kino co wcześniej. James Cameron w swojej najnowszej produkcji wyznacza nowe standardy, które można nazwać prawdziwą rewolucją w technice kinematografii.

Dołączona grafika

Mamy rok 2154, a ludzkość stała się rasą bardzo zaawansowaną pod względem technologicznym. Podróże międzyplanetarne i międzygalaktyczne nie są już żadnym problemem, dzięki czemu ruszamy na ekspansję kosmosu. Na Pandorze, księżycu bliżej nieznanej nam planety w odległym układzie, odnaleziono bardzo cenny minerał. Ziemia decyduje się na wysłanie ekipy ludzi, których zadaniem jest zdobycie jak największej ilości tego surowca. Nie jest to jednak takie proste, gdyż planeta zamieszkana jest przez Na’vi, człekopodobną rasę, chroniącą naturę za wszelką cenę, sprzeciwiając się tym samym Ludziom Nieba, jak nazywani są Ziemianie. Aby bliżej poznać tubylców stworzone zostają tzw. Avatary, ciała Na’vi, do których można „wgrać” ludzką świadomość.

I o te Avatary właśnie się rozchodzi. Główny bohater, kapral Jake Sully, po utracie władzy w nogach, zostaje sprowadzony na Pandorę, aby pokierować Avatarem swojego brata, który zginął w nieznanych nam okolicznościach. Zostaje on wysłany na misję, żeby infiltrować wrogą rasę Na’vi.

Fabuła może wydawać się niezbyt oryginalna - wszystko to już gdzieś było, jednak dzięki swojej iście mistrzowskiej technice reżyserskiej Cameron nie daje nam tego odczuć. Budżet do nakręcenia produkcji, jaki dostał od studia Fox oscyluje w granicach 237 mln dolarów, a wg niektórych źródeł nawet więcej, bo ok. 300 mln. To widać na ekranie. Mało powiedziane, ma się wrażenie, że ten film kosztował 4 razy tyle!

Efekty specjalne stanowią większość Avatara, co zresztą przyznaje sam reżyser. Jednak tu jak zwykle nie chodzi o ilość, a o jakość. A ta jest niesamowita. Avatar, po Star Wars w 1977 i The Matrix w 1999 jest kolejnym krokiem milowym w historii kina. To, co widzimy na ekranie jest nie do opisania. Ostatnio w internecie przy okazji recenzji, czy opinii na temat takich filmów jak Transformers i 2012 wielokrotnie widziałem zdania typu „to po prostu trzeba zobaczyć w kinie”, „w telewizji, na DVD to nie będzie to samo”. Cóż, dość powiedzieć, że tamte filmy Avatarowi nie dorastają do pięt. Na dzieło Camerona obowiązkowo trzeba wybrać się do kina, i to najlepiej nie byle jakiego - IMAX jest w tym wypadku preferowany! Tylko dzięki temu olbrzymiemu ekranowi będziemy w stanie docenić kunszt Avatara!

Pandora to planeta z pozoru podoba do Ziemi. Spotkamy tu również masę cudownej fauny oraz przepięknej flory. Świat przedstawiony w filmie jest wprost genialny i jeśli nie dostanie on Oskara za efekty specjalny to będzie to chyba największą porażką Akademii Filmowej w historii kina. Na Pandorze wszystko żyje, wszystko się rusza, wszystko… jest realistyczne. Surrealistyczna wizja reżysera przemawia do widza w sposób niespotykany, niemalże przenosi nas do świata filmu. Wielokrotnie podczas seansu miałem ochotę zatrzymać obraz, żeby móc obejrzeć wszystko, co wyczarowali twórcy filmu. Robaki, muchy, kurz, dym… Cameron jak przystało na perfekcjonistę zadbał nawet o najdrobniejsze szczegóły. Jak sam powiedział „technologia musiała się rozwinąć”, aby mógł zrealizować swoją wizję, przez scenariusz przeleżał 10 lat, zanim rozpoczęto produkcję.

Równie dobrzy wykreowani jak przyroda została rasa Na’vi. Niebieskoskórzy humanoidzi są olśniewający. Ich mimika, gesty, sposób poruszania się, wszystko to zostało świetnie zrealizowane. Na potrzeby filmu James Cameron stworzył nawet język tubylców (który bazuje na nowozelandzkim Maori oraz języku amharskim wywodzącym się z Etiopii).

Stworzenie oprawy muzycznej reżyser podobnie jak przy Titanicu zlecił swojemu przyjacielowi Jamesowi Hornerowi, a ten spisał się co najmniej dobrze. Ścieżka dźwiękowa idealnie wpasowuje się w świat przedstawiony w filmie i tworzy niesamowity klimat. Można co prawda zarzucić kompozytorowi brak oryginalności. Wykorzystuje on już dosyć ograne schematy, szczególnie daje się to wyczuć podczas słuchania soundtracku z filmu, kiedy nie ma się przed sobą obrazu. Nie przeszkadza to absolutnie przy odbiorze, gdyż Horner czerpie z dorobku innych artystów w sposób mistrzowski.

Jedną z rzeczy, która mnie martwiła najbardziej był dobór obsady. Wśród aktorów występujących w Avatarze nie ma praktycznie żadnego szerzej znanego aktora, który mógłby dodatkowo przyciągnąć widzów. Jest co prawda trzykrotnie nominowana do Oskara, 60-letnia Sigourney Weaver, znana z serii filmów Obcy (reżyserowanych również przez Camerona), jednak jej sława nieco już przygasła. Zatrudnienie mniej znanych aktorów było z pewnością spowodowane brakiem funduszy, zdecydowana większość budżetu poszła na efekty. I choć nie ma tu kreacji wybitnej, jakiegoś występu zapierającego dech w piersiach to tak czy inaczej gra aktorka w Avatarze jest bardzo solidna i przede wszystkim równa, każdy aktor doskonale wczuwa się w swoją rolę i trudno mu zarzucić braki w warsztacie. Niezatrudnienie gwiazd Hollywood wyszło filmowi na dobre – aktorzy grają umiejętnościami, a nie tak jak często bywa, nazwiskami.

Ostatnim aspektem, który trzeba poruszyć jest technika 3D, która została wykorzystana w filmie. Na potrzeby filmu skonstruowano bowiem nowe stereoskopowe kamery, pozwalające stworzyć efekt, jakiego jeszcze nie było. Trzeba przyznać, że udało się to twórcom znakomicie. Dzięki trójwymiarowi świat Pandory wygląda bardziej realistycznie, jest niesamowicie klimatyczny i potęguje wrażenie bycia na tamtej planecie. To już nie jest 3D przy użyciu czerwono-niebieskich okularów, w których oglądaliśmy Spy Kids. To nie jest 3D rodem z My Bloody Valentine, gdzie stosowano typowo efekciarskie chwyty, które śmieszyły publiczność. Trójwymiar w Avatarze jest wyjątkowy, misternie zrealizowany. Nie ma tu takiego jednolitego podziału na to, co jest z przodu i na to, co jest z tyłu, co było wyraźnie widoczne w wyżej wymienionych produkcjach. 3D w wykonaniu Camerona jest subtelne, nienachlane i idealnie zgrane z pozostałymi częściami filmu. Pewien amerykański krytyk na temat techniki użytej w Avatarze powiedział „Święty Graal techniki 3D w końcu nadszedł”.

Mimo dwóch godzin i 40 minut trwania produkcja nie pozwala nam się nudzić, scenariusz jest dopracowany, nie ma w nim jakichś błędów, czy uproszczeń na miarę choćby ostatniego 2012, gdzie absurd goni kolejna głupota. Mimo lekko przewidywalnej fabuły film powinien spodobać się wszystkim, i starszym, i młodszym, zresztą doskonale widać to po wynikach, jakie notuje w samych kinach. W ciągu zaledwie dwóch tygodni od premiery Avatar zarobił ponad 600 mln i nie zanosi się, żeby na tym się skończyło. Jeśli jakiś film ma kiedykolwiek pobić rekord Titanica to jest to właśnie Avatar.

James Cameron stworzył film przełomowy, bez dwóch zdań. Świat w nim przedstawiony jest magiczny, pochłania nas niemal natychmiast, przez co zupełnie zapomnimy o naszej szarej rzeczywistości. Porządna gra aktorska, trójwymiarowe efekty i muzyka Hornera dostarczą nam niezapomnianych wrażeń. Ja bawiłem się na nim genialnie i bez wątpienia zawitam do kina jeszcze raz.

Ocena:
10/10
  • 0
Dołączona grafika

Codziennie budzę się przystojniejszy, ale dziś to już chyba przesadziłem...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych