Dobra, w końcu obejrzałem. I faktycznie, na tle chłamu jakim nas karmią to Moon to jakaś cholerna rewelacja. Nie wydaje się w jakieś strzelaniny, wybuchy, rozpie*duchę i tym podobne tanie, kiczowate głupoty jak poruszający podobną tematykę "Island".
W sumie niezły, nawet inteligentnie opowiedziany, trafne porównanie to "książkowy" SF jak już zauważono. Ogląda się z zaciekawieniem, umiejętnie zbudowana atmosfera, świetny robot z emoticonkami zamiast maski Dartha Vadera z czym do tej pory kojarzył się generic SF robot ("Hhhh...jestem..hhh...kucharz model 03K. Do usług...hhh... exterminate!...hhh...podać coś do picia?"). Nie byłbym sobą gdybym jednak nie zauważył iż:
1. Wydobywanie helu 3 na księżycu to taka bzdura, że idzie się popłakać. Jeśli ktoś jeszcze nie zauważył, to mit helu3 i jego wydobycia na Księżycu obalono zanim powstał,a powstał tylko dlatego bo Bush chciał sobie gdzieś polecieć po katastrofie Columbii i naukowcy zrobili asspull który mógł sprzedać tempej publice. Powtórzę jeszcze raz: wydobywanie Helu3 z regolitu to mit.
2. Evil debil master blaster firma bez zahamowan moralnych względem klonowania. Baaardzo oryginalne. Mimo tego self-haterstwa typowego dla amerykanów, film jest na tyle inteligentnie opowiedziany-no i nieco świeży-że jednak nie jest to tak o pomstę do nieba wołające jak skretnilizm Avatara który sprawia wrażenie nakręconego przez komunistów
3. Jedna firma mająca monopol? Huh? Amerykańska? Huh? Reality check anyone? A co z prawem antymonopolowym obecnym ponad sto lat? Nawet kontrakty na dostawy do ISS wygrały DWIE firmy a startowało kilka. Gdyby "american taxpayers" dowiedzieli się, że rząd podpisał monopolistyczną umowę na dostawy czegoś tak ważnego i porządanego jak hel3, jedyne paliwo dla całej Ziemi (OK, udawajmy że to am sens), to chyba ukręciliby łeb całej administracji, wsadzili do tyłka i chwytając za język przeciągneli przez całe jelita wyciagając gardłem.
4. A właśnie, jak już przy tym jesteśmy- e tam monopol firmy. MONOPOL AMERYKAŃSKI. Whata bullshit. Przez 12 czy 15 lat od rozpoczęcia wydobycia żaden inny kraj nie zechciał złamać monopolu USA? Jezu, co za DEBIL opracował scenariusz. Po tym czasie Ksieżyc winien być wręcz orany przez firmy rosyjskie, chińskie, indyjskie, fak, nawet europejskie i irańskie.
5. Genialny plan ucieczki z Księżyca-używając kapsuły nie przystosowanej do czegoś takiego. Ten koleś raczej zginie przy lądowaniu.
6. Genialny plan ucieczki z Księżyca-podstawił ciało, ale zapomniał że ślady w regolicie zostają na zawsze, w tym ślady po jego stopach.
7. No ale skoro rozwalił wieżę zakłócającą to można uznać, że to odwrócenie uwagi było. No ale jednak-wpadł na to na 5 minut przed startem no i mimo wszystko nie jestem w stanie pojąc głupoty tego podstawiania ciała, a zostawiania śladów
8. Najważniejsze: Jezu, ludzie którzy stali za tym projektem bazy to skończeni idioci! Nie dość, że nie przewidzieli możliwości, że klony się spotkają, to jeszcze dali AI bazy wolną wolę. I ten kretynizm, czyli umieszczenie bazy klonów tuż pod habitatem-to się prosiło o przypadkowe odkrycie... i pardon me, ale trzymanie klonów już gotowych w łóżeczkach jak w kostnicy? Czy wy ludzie słyszeliście o odleżynach? Nie wiecie, jak się dba o ludzi w śpiączce? Mało tego, zastanawia mnie-i to cholernie! Co oni sobie myśleli przy rachunku ekonomicznym? bo coś mi tu nie styka. Mają tanią technologie wysłania stuffu w kosmos. Mają AI które praktycznie ma te same umiejętności kognitywne co człowiek. Może wykonywać te same roboty co człowiek-i nawet jest scena w filmie gdy AI chce wykonać coś za człowieka, ale temu się nudzi więc odmawia. Niech ktoś mi wyjaśni, jaki jest sens posiadania załogi w momencie gdy jedyne co ta załoga robi to to, co lepiej wykonałaby maszyna? Koleś ma halucynacje, żre na potęgę, w każdej chili może odkryć że jest klonem i narobić rabanu-poza tym by utrzymać go w iluzji należało postawić jakieś wieże, fabrykować wiadomości i takie tam. Tymczasem to, co koleś robi to... przenosi pojemniki z Helem 3. Ktoś mi to kurna wyjaśni? Przecież to jakieś głupoty są. Tam wszystko jest zautomatyzowane, ale z jakiegoś powodu przeniesienie pojemnika musi zostać wykonane przez człowieka. Zrozumiałbym, po co tam załoga gdyby AI było bezdennie głupie albo gdyby człowiek musiał dokonywać wielu istotnych decyzji, zarządzać kryzysem w bardzo niebezpiecznym środowisku (np. należałoby uczestniczyć w wojnie między obcymi a ludźmi prowadząc dyplomatyczne negocjacje celem zdobycia praw do wydobywania z czyjegoś kawałka regolitu, tańcząc jednocześnie makarenę i pisząc scenariusze do sitcomów)z czym programy nie mogłyby sobie poradzić... Ale ten koleś tam jest zbędny. Siedzi i struga miasteczko, biega na bieżni i parzy sobie rękę wrzątkiem od halucynacji. Zresztą btw-to kretynizm by nie utylizować klonów ZANIM zaczną kaszleć zębami, rozpadać się od dotyku i rozpieprzać księżycowymi kamazami wszystko co jest niesamowicie drogie, nie do zastąpienia i od czego zależy dobrobyt całej planety i polityczne pływy USA. To jakiś skończony idiotyzm.
Utrzymują tam na Księżycu kolesia, który jest zbędny, musi być karmiony i mieć drewno do strugania, który świruje pod koniec 3 lat i rozpieprza stuff, nie wykonuje żadnej pracy której nie mogłaby wykonać maszyna, i którego pierdylionem klonów musi cały czas zajmować się potężna baza pod bazą, bo inaczej by zgniły. Przecież to totalny nonsens. Nikt mi nie wmówi, że szkolenie człowieka przenoszącego jeden pojemnik ważący 10 kilo dziennie jest tak drogie by wymagało tak pokrętnej logiki.
To się wszystko nie trzyma kupy-jest tylko sprytnie kamuflowane inteligenckim klimacikiem, odwołaniami do klasyków i faktem że nie jest generic holyshit space movie. Poza tym Moon jest tak samo bezdennie głupi jak każda produkcja filmowa biorąca się za SF.9. Ostatnia kwestia-jeśli klony miały umysł oryginału, to powinny być niezłymi [beeep]ami. Zauważcie, że i on i jego żona musieli wiedzieć o całym przekręcie, w jednej scenie nawet on sam odbiera dziecko od typiary podczas wykonywania nagrania dla klonów. Łata fak, po prostu łata fak.
No ale co tam, pogładźmy się po brzuszku, że nareszcie mamy "prawdziwy" film SF, dobrze przemyślany, niegłupi...
Ale przyznaję, oglądało się miło.
EDIT: wiedziałem że zapomniałem o jakimś głupim syfie z tego artystycznie głupawego filmu, bo miało być 10 punktów. No i jest! 10->od kiedy to komunikacja między księżycem a Ziemią jest natychmiastowa? Ostatnim razem jak sprawdzałem Księżyc był jakieś półtora sekundy od Ziemi, dlatego prowadzenie takiej rozmowy jak to pokazano w filmie to bzdet. Ale skoro twórcy nie wiedzieli że nie można wydobywać helu-3, że nikt nie pozwoliłby na to by robiła to jedna firma, a tym bardziej nie robiłby tego jeden kraj, nie wspominając o tym że byłoby to bezzałogowe przedsięwzięcie-bo o to chodzi w posiadaniu AI i robotów, nie wspominając o tym, że na naszym satelicie ślady nie zacierają się-to w sumie nie można się dziwić, że ten detal umknął mi w podliczeniu. W obliczu znacznie większego fagoctwa settingu filmu detal taki jak ten po prostu ginie i traci na ważności. I jest tylko małym ogniwem całego łańcucha podobnych wyborów dokonanych tylko dlatego, bo ktoś chciał mieć "inteligentny artystyczny film o samotności w kosmosie" i dlatego olano wszystko co miało jakikolwiek sens bo wtedy nie mogliby tego filmu tak nakręcić jak to sobie w swoich głupich główkach poronili. "Ee tam, to tylko półtora sekundy.... zróbmy z tego rozmowę na żywo! Eee tam, po co nam brak dźwięku w próżni... niech zostanie! Eee tam, po co nam sens z klonami... niech zostaną! Eee tam, po co..." Wiecie co panowie? wyp***cie.
I jeszcze jedno-też jakoś już na to ręką machnąłem. Ale...happy end? Niby dlaczego? Kolesie mieli swoją drużynę czyścicieli na miejscu. Klon wyląduje-jeśli przeżyje-na terenie palcówki firmy i nikt nigdy o nim więcej nie usłyszy. Dlaczego ktokolwiek miałby się o czymkolwiek dowiedzieć? Po mojemu to klon albo zostanie zutylizowany albo zamknięty. Kolesie z Elizy już byli w bazie (jeden tam został) więc mają kontrolę nad komunikacją i tym podobnymi... nie mówiąc o możliwości zastrzelenia każdego. Więc skąd jakiekolwiek ujawnienie czegokolwiek? co to za debilizm?
Użytkownik johnass edytował ten post 09.01.2012 - |16:09|
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung