Dałem 7/10.
Troche mniej akcji, za to więcej o postaciach. Scena w której każdy nagrywał coś od siebie jak dla mnie trochę zbyt oczywista/popularna. W sensie, że to trochę odgrzewany kawałek
To samo była chociażby w SGA, z tym że nie mieli KINO a zwykłą kamerę. Nie wiem może byłoby lepiej gdyby Eli chodził za wszystkimi i nagrywał ich w biegu, takie małe urozmaicenie.
Było trochę technicznych pogadanek więc jeśli walne byka niech ktoś mnie poprawi. Rush powiedział że od początku nie mógł się dostać do głównych systemów. Ale czy to znaczy, że nie można się przejść po statku i poszukać maszynowi? Rdzenia napędu? Albo chociaż wysłać kino. BTW przy ujęciu w którym widać napęd Destiny skojarzyło mi się to z Sokołem Millenium
Jak dla mnie jeśli szukać to już u źródła.
Pomysł z zasileniem Destiny za pomocą wahadłowców.. Trochę to naciągane jak dla mnie, chociaż jeszcze nic im się nie udało. (Mieli problemy z zablokowaniem drzwi, tzn. obejściem zabezpieczeń). A tu mowa o sporym przekierowaniu energii.
Problem wtedy rozwiązany na krótki czas, chyba że uruchomią odpowiednie systemy. Za to jeśli chodzi o posiłki przydałoby się małe urozmaicenie
Mamy już pewne urządzenia jak prysznic parowy, czy ta "płyta ładująca". Nie powiem ale jeśli chodzi o to drugie to pomysł może i niezbyt wyrafinowany, ale za to rozwiązujący sporo problemów, jeśli oczywiście będą mieli zasilanie. Tylko niech nie przesadzą że będą na niej ładować puste magazynki
Tellford chyba jest wkurzony, że nie ma go na pokładzie Destiny.. Myśle, że z chęcią zamieniłby się z Youngiem.
I mój ulubiony doktor który zaczał świrować z braku snu i kawy
Nie ma co facet się nie pieści, nie wiesz o co chodzi, nie rozumiesz mojej wizji, nie akceptujesz jej, to won i nie trać mojego czasu. Nie powiem ale podoba mi się to
Scena z gazowym olbrzymem naprawdę ładna.. Tylko teraz pojawia się większy problem. Nie rozumiem o co chodzi ludziom którzy narzekają na brak kontynuacji wątków. Kapsuła odczepiła się od statku. Wątek na pewno będzie kontynuwoany i tyle, ale na pewno nie w następnym odcinku. Istota na pustynnej planecie. Opuściliśmy planęte i tyle, koniec. Nie da się ciągnąć wszystkiego, a niedokończone wątki pozwalają polemizować na ich temat no i zawsze jeśli twórcy tak postanowią jest możliwość do ich powrotu. Jak dla mnie o ile nie jest to zbyt naciągane
Ciesze się, że ktoś naprawdę pomyślał przy tworzeniu tego serialu i że dwie minuty po przejściu przez Wrota nie okazało się, że oprócz sypiącego się statku przypadkowa ekipa humanoidów z innej galaktyki ma do pokonania jeszcze niesamowicie potężnego wroga.. Inna koncepcja, inne podejście. Chwała realizatorom
Nasunęła mi się taka myśl (dość oczywista no ale co tam). Na pewno nie da się zadowolić wszystkich, stworzyć serialu o którego zaletach i praktycznie braku wad będzie się pisać w gazetach. Ale na pewno historie ze świata Stargate da się pokazać na inny ciekawy sposób niż to było dotychczas. I na pewno ta historia może się spodobać również tym którzy z sentymentem wspominają SG i SGA. Jak dla mnie na razie to się udaje
biku1:
Nie wiem ale mi jakoś wcale się nie spieszy do "tych obcych" o których część osób wspomina.
Naprawdę nie tylko Tobie. Nie jestem przeciwnikiem, ale naprawdę na wszystko jest czas i pora
Teleford nie ma racji bo ma mentalność czołgu.
Pierwsze co jak zobaczyłem o co chodzi w "sam na sam" z Vanessą to odrazu pomyślałem o buncie. Ale na to przynajmniej na razie się nie szykuje.
Na razie nie bo wszyscy są zdezorientowani. Ale ambitnych osób w tej grupie nie brakuje, więc jeśli dojdą do wniosku, że wiedzą lepiej co robić to kto wie