Skąd się wzięło True Blood, czyli jak się ma serial do książek
#1
Napisano 26.08.2009 - |21:10|
Osobiście gorąco polecam te książki, są naprawdę świetne, a różnic jest na tyle dużo, że na pewno nudzić się ani podczas seansu, ani podczas czytania nie można. Mnie zasadniczo odejście od oryginału (choć czasem bardzo znaczące) nie przeszkadza, dopóki zachowany jest klimat ogólny i charakter postaci, wszystko jest OK. Gorzej, kiedy zaczynają pewne rzeczy przerabiać (w moim odczuciu) nieco na siłę, osiągając często efekt odwrotny od zamierzonego, a więc spadek jakości zamiast dodatkowych atrakcji.
Na razie nic więcej nie będę pisać, bo nie wiedząc kto na ile tę serię (książkową) zna, nie wiem też na ile mogę sobie pozwolić . Sama skończyłam właśnie dziewiąty tom i jestem pod DUŻYM wrażeniem. Szkoda, że na kolejny przyjdzie poczekać aż do maja (ukazujący się w międzyczasie A Touch of Dead będzie jedynie kompilacją opublikowanych wcześniej w rozmaitych zbiorkach opowiadań ze świata Sookie Stackhouse) .
#2
Napisano 27.08.2009 - |22:32|
W skrócie i dla porządku - przeczytałam tom I i II po polsku. Przeczytałam kawałek III i kawałek IV po polsku. Przeczytałam też różne fragmenty po angielsku, ale dałam sobie spokój. Na razie nie mam czasu. Chęci też nie bardzo, bo mój angielski kuleje i mam wybór - albo czytać po łebkach i w ogóle nie zauważyć / nie zrozumieć wielu rzeczy, albo tłumaczyć sobie przynajmniej (w najlepszym razie) strategiczne słowa i zabić całą frajdę. Prawdopodobnie nie wytrzymam i jednak będę czytać oryginały , ale jeszcze nie w tej chwili.
Tom I
Hmm, w sumie nie wiem co napisać. Takie tam luźne uwagi.
Czytałam dość po łebkach i głównie z ciekawości czym się różni serial od książki. Z jednej strony sporo się różni, bo w serialu jest więcej Jasona, Tary, Lafayette'a, całkiem inna jest Amy, pojawia się Jessica. Z drugiej strony tom I a sezon I są do siebie o wiele bardziej podobne niż tom II - sezon II.
Książka jest ciekawa, bo chociaż większość treści znałam już z serialu, to jednak mnie wciągnęła. Jeszcze zdanie o różnicach - "diabeł tkwi w szczegółach". W serialu jest mnóstwo smaczków, nieobecnych w książce, które bardzo mi pasują do książki. Z kolei w książce jest dużo szczegółów, których w serialu nie ma. Oczywiście na papierze łatwiej dopowiedzieć czy wyjaśnić coś dotyczącego wampirów albo zachowania bohaterów albo zrobić jakieś nawiązanie. Tak samo dialogi - i tu, i tu trafiają się perełki. W sumie to się chyba jednak wyrównuje.
Jedyne co mi dość mocno przeszkadza - w książce Sookie jest o wiele bardziej rozgarnięta i inteligentna niż w serialu. Jest bardziej konsekwentną postacią. To wynika z tego, że znamy jej myśli i właściwie cała akcja jest z jej punktu widzenia. W serialu mają z tym problem. Czasem w dialogach widać sposób myślenia Sookie, jej logikę i jest ok, a czasem sprawia wrażenie debilki, gdy w podobnym momencie w książce zachowywała się całkiem rozsądnie. I nie mam na myśli scen, gdzie w obu wersjach ona celowo i świadomie zachowuje się głupkowato, a raczej - wie, że za taką ją ludzie uważają.
To sporo zmienia w wymowie niektórych wydarzeń. Zwłaszcza w relacjach Sookie z Billem który w książce nie jest taki ciapowaty. W ogóle w książce wampiry są bardziej krwiożercze i niebezpieczne.
Przypomniała mi się dyskusja z Owczarnią - odnośnie tego, kto co wie w książce a w serialu. To całe picie wampirzej krwi itd. Przez te rozbieżności potem niektóre wątki się gryzą. Nawet nie w sensie: w serialu brak logiki (chociaż podtrzymuję czepialstwo na temat krwi i odcinka 2x09), tylko że twórcy serialu mogą mieć problem w przyszłości. Właściwie to już (sezon drugi) pewne rzeczy wolę w wersji książkowej.
Mam wrażenie, że na potrzeby serialu zabrali sporo cech Arlene i dali je Tarze.
Brakuje mi Bubby. Bardzo! Ale rozumiem, że jego występy w serialu mogłyby być wysoce problematyczne
Sprawa zlecenia od Erica w barze i całe zamieszanie z sądem - w serialu dzięki temu mamy fantastyczną Jess. W książce za to mamy rozwiązanie ciekawsze jeśli chodzi o relacje między bohaterami.
Aaa no i rozwiązanie sprawy zabójcy - tu też bardziej mi się podoba wersja książkowa. Mniej melodramatyczna i stawiająca Sookie w lepszym świetle - jako osobę, która potrafi sobie poradzić. W tym czasie Bill był w pewnym mieście... i znalazł sobie robotę. Ciekawe Ale to zdaje się wypłynie dopiero w tomie III.
Pobazgrałam trochę i na razie wystarczy. O tomie II innym razem.
#3
Napisano 27.08.2009 - |23:13|
Tak, też mnie to uderzyło, że z tego zrezygnowali. Szkoda. Zwłaszcza w świetle tego, co czeka Sookie w przyszłości (o ile tego nie załagodzą, jak w póki co obu przypadkach). No i bardzo mi się podobało, że wreszcie jest fajna, dzielna bohaterka, dziewczyna z ikrą, która potrafi sobie sama dać radę zamiast czekać, aż ją ktoś uratuje. Takich postaci nie ma za wiele i nie powiem, żebym była zachwycona zmianą zakończenia w tym przypadku.Aaa no i rozwiązanie sprawy zabójcy - tu też bardziej mi się podoba wersja książkowa. Mniej melodramatyczna i stawiająca Sookie w lepszym świetle - jako osobę, która potrafi sobie poradzić.
A tak z ciekawości, czytałaś tłumaczenie "oficjalne"? Ja próbowałam z ciekawości rzucić okiem, ale wymiękłam po fragmencie, który dają jako reklamówkę (kawałek pierwszego rozdziału). Nie dało się przez to przebrnąć bez bólu zębów, masakra.
#4
Napisano 28.08.2009 - |17:49|
W przypadku tej serii spoilery (byle nie jakieś wybitnie ważne i kluczowe) mi nie straszne, więc mam prośbę. Gdzieś wyczytałam, że w którejś książce jest opisana historia Pam. Mogłabyś mi dać namiary? Jeśli pamiętasz. To jedna z moich ulubionych postaci i chciałam sobie poczytać, a zanim dotrę do tego miejsca czytając po kolei, trochę czasu upłynie.
#5
Napisano 28.08.2009 - |18:33|
A problem z tłumaczeniem (bo przekładem tego nazwać się nie odważę) Martwego aż do zmroku polega przede wszystkim na tym, że jest ono niemal całkowicie dosłowne. Siłą rzeczy więc toporne, głupawe i bez grama wdzięku. W zasadzie ciężko to nawet nazwać tą samą książką.
Użytkownik owczarnia edytował ten post 28.08.2009 - |18:36|
#6
Napisano 28.08.2009 - |19:43|
Kurka, trzeba się było pilniej uczyć języków, a przynajmniej mniej wybiórczo. Na szczęście zawartości linka nie trzeba mi tłumaczyć, ale dzięki
Użytkownik Kiara edytował ten post 28.08.2009 - |19:44|
#7
Napisano 30.08.2009 - |15:25|
Queen Sophie-Anne Leclerq - series vs. books ---> http://www.trueblood...series-vs-books
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#8
Napisano 30.08.2009 - |18:13|
No proszę, czyżbySophie-Anne has a female human partner who will play a large part in the series,
No, tu raczej na 100% chodzi oand that Sophie-Anne possesses one particularly interesting capability that may connect her to another main character”
#9
Napisano 31.08.2009 - |21:00|
Btw, nie było Andre .
#10
Napisano 02.09.2009 - |07:26|
Użytkownik Zbrozło edytował ten post 02.09.2009 - |07:49|
#11
Napisano 02.09.2009 - |22:05|
Tłumaczki. W stu procentach. Oryginał jest zabawny, napisany z werwą i sporym przymrużeniem oka, nafaszerowany błyskotliwym humorem. Czyta się jednym tchem. Owszem, jest to literatura czysto rozrywkowa, ale też ta rozrywka trzyma naprawdę niezły poziom. A tłumaczce powinno się pod karą śmierci zabronić wykonywania zawodu.Jak głupi sięgnąłem po niedawno wydany przez wyd. Mag pierwszy tom - "Martwy aż do zmroku". Tragedia, nie wiem czy to wina tłumaczki czy też autorki
#12
Napisano 02.09.2009 - |23:53|
A wracając do książek oto co napisała Charlaine Harris na swoim blogu 1 września :
" I finished DEAD IN THE FAMILY Sunday, the last possible day I could finish it. My friend Toni is reading it now, and then I’ll send it to my editor, Ginjer. The concept of DITF was originally quite different from the book I ended up writing, but that often happens and doesn’t quite scare me like it used to. At first I thought DITF would be very episodic; it turned out to have a unifying theme and to have a crazy night of resolution. Of course, this may change once my editor has a read!
By the time I send a book in to New York, I hate it. Maybe I hate DITF a little less than others. I don’t know if that’s good or bad.
Finishing a book is like coming up out of deep water. It’s a relief just to breathe and look around and return to the land of the living. I’ve had a long list of things that needed to be done, and now I have time to do them......."
"DEAD IN THE FAMILY" ma się pojawić w sprzedaży w maju 2010 roku.
Synopsis of Dead In The Family :
Użytkownik biku1 edytował ten post 03.09.2009 - |00:27|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#13
Napisano 03.09.2009 - |00:24|
A do maja taki kawał!
#14
Napisano 03.09.2009 - |08:05|
Ile mniej więcej czasu Harris poświęca na pisanie każdego tomu? Pół roku, dwa lata?
#15
Napisano 03.09.2009 - |12:56|
Edit: sprawdziłam na wiki. Poza jednym tomem (drugim chyba,) który ukazał się w marcu, wszystkie wychodziły jak w zegarku co roku w maju. Od 2001.
Użytkownik owczarnia edytował ten post 03.09.2009 - |13:01|
#16
Napisano 03.09.2009 - |13:32|
Zastanawiałam się czy miała szanse zrobić na złość twórcom serialu za zmianę treści względem książki, ale raczej nie bardzo.
Chyba powtórzę sobie drugi tom, bo miałam zamiar opisać tutaj wrażenia, a trochę mi się już zapomniało.
#17
Napisano 03.09.2009 - |14:45|
Jak ktoś ma ochotę to może ściągnąć legalnie w pdf jedno z opowiadań Charlaine Harris z 2001 roku pt. "Dead Giveaway".
Pierwszy raz opublikowano je w Ellery Queen Magazine .
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#18
Napisano 03.09.2009 - |14:57|
I jeszcze weź do tego dodaj te wszystkie opowiadania, które wyszły w międzyczasie, a które plasują się czasowo pomiędzy kolejnymi książkami i zazwyczaj Sookie także w nich występuje. A nawet jeśli nie, to dzieją się generalnie w obrębie świata opisywanego w serii. Jak również wspomnieć należy, że seria o Sookie bynajmniej nie jest jedyną, którą Charlaine na bieżąco pisze. Jest tego chyba ze trzy, z czego najnowsza część Harper Connelly series, Grave Secret, wychodzi w październiku zaraz (też regularnie od 2006 roku, wrzesień albo październik). Harperowi dostała się jesień a Sookie wiosna . Płodna jest swoją drogą ta kobieta niesamowicie (Charlaine, nie Sookie ).Niezła jest.
#19
Napisano 15.09.2009 - |04:30|
#20
Napisano 15.12.2009 - |21:12|
A może to dlatego, że było bardzo mało Billa, sporo Bubby i ekipy z Fangtasii, dużo akcji, Sookie zrobiła się jeszcze bardziej samodzielna i przebojowa, no i pojawił się Alcide (ciekawe kto go zagra). Wilkołaki przynajmniej są ciepłe.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych