30 odpowiedzi w tym temacie

[biku1]

[Dellirium]

9/10 , super zakonczenie.Jedynie co mi sie nie podobalo to wstep na pol odcinka do 3 sezonu , ktory zreszta byl troche przynudawy.

[Toudi]

O wreszcie koniec... I tak jak mówiłem, na początku przesadzali z seksem, bo od połowy już lepiej. Wydaje mi się, że sami twórcy się zorientowali.
Co prawda w ostatnich odcinak Kościół zniknął, ale sądząc, że na końcu porwali Billa, to może będzie jeszcze jakaś miła wojenka w tym serialu

Zobaczymy co za rok zrobią, mam nadzieję, że porno i komedia się już nie będą wynurzać...

[Kiara]

Pierwsza część odcinka świetna. Poszli na całość Sookie dowiedziała się co nieco o sobie i to od kogo . Strusie jajo - no i wszystko jasne Bill wreszcie ruszył głową i razem z Samem pozbyli się Maryann. Potem zrobiło się spokojniej, ale na szczęście nie nudno. Przydał się epilog kończący wątki. Jessica Wreszcie wyjaśnili kto dostarcza krew do sprzedaży, tylko dalej nie wiadomo po co. Końcówka dziwna (decyzja Sookie), cliffhanger zacny (obstawiam, że kościół nie ma z tym nic wspólnego).
Tyle miesięcy czekania na ciąg dalszy

[johnass]

cliffhanger zacny (obstawiam, że kościół nie ma z tym nic wspólnego).

Też mi się tak wydaje. Bardziej bym stawiał na Erica.

Użytkownik johnass edytował ten post 14.09.2009 - |17:33|

[Wodzu]

Też stawiam na Erica. Może to naciągane, ale napastnik miał rękawiczki - czyżby po to, żeby samemu się nie sparzyć srebrem?

[johnass]

Może to naciągane, ale napastnik miał rękawiczki - czyżby po to, żeby samemu się nie sparzyć srebrem?

To raz, a dwa, że obiecał Królowej zająć się nim.

Użytkownik johnass edytował ten post 14.09.2009 - |17:32|

[biku1]

Ech po niektórych niesamowitych poprzednich odcinkach na koniec zaserwowali nam taki strasznie nierówny odcinek.
I niestety jakoś niezbyt im to wyszło bo w środku odcinka na sporą jego część fabuła siadła i aż do momentu kiedy Andy/Jason zabił Eggsa, Jessica poszła pobrykać a Bill dostał srebrną garotę na szyję. Czytam właśnie, że amerykanie też to zauważyli, że środek odcinka i aż prawie do końca to takie mocne zwolnienie.

-- W sumie podobały mi się te rozmówki Maryann i Sooki. Dwie niezwyczajne istoty w towarzystwie zwyczajnych rozprawiające w tak zwyczajny sposób. Bo to, że Sooki nie jest człowiekiem to już wszyscy wiemy.

-- Kolejny raz para Andy & Jason zabłysnęła. I ta powalająca logika Jasona - (“If a tree falls in the woods, it’s still a tree, right?”) - kiedy siedzieli przy coli w Merlotte's i Jason doszedł do wniosku, że są bohaterami bo szli uratować miasto przed Maryann potem zaliczyli "zaciemnienie" i na końcu Maryann gryzie ziemię. Czyli mimo, że nic nie pamiętają to musi być ich zasługa. No i Andy jako jedyny pozostał w spodniach na placu boju więc ponownie został policjantem.
Nie dziwię się, że ludzie pytają Balla czy czasem nie planuje z nimi jakiegoś spinoffu. Na pewno fajnie by było jakby w tej prawie rocznej przerwie miedzy sezonem 2 i 3 powstały jakieś krótkie webisody z tą parą.

-- Sam i Tara chyba najbardziej dostali w tym odcinku po tyłku. Sam to oczywista sprawa - najpierw ofiara potem jako "dziecko" poszukujące swoich rodziców a Tara bo Sooki nie dość, że pomogła jej przypomnieć sobie wszystko co złe to dodatkowo straciła chłopaka.

-- Lafayette, stary ma bardzo rozsądne podejście do tego co się wydarzyło. Nic nie chce wiedzieć ani pamiętać z tego co się wydarzyło. Dobre miał dwa teksty do Sooki jeden, że nie chce nic wiedzieć i żeby Sooki mu nic nie mówiła nawet wtedy jak zmieni zdanie i będzie ją błagał.
A drugie to jak podsumował cała sytuację ,że wszyscy tak powariowali, że zapomniał jacy są głupi i ten tekst do Tary "Polej mi".

-- Arlen i Terry powoli ale widać wracają do siebie po ostatnich przeżyciach. Co jak co ale uważam ,że dzieciaki Arlen są o wiele mądrzejsze od swojej mamusi. A już tekst o tym, że skoro ona nie chce im nic powiedzieć o Rene to pewnie on nie żyje mnie rozwalił.
A zwróciliście uwagę na koszulkę Terryego.



-- Pojawili się choć w niedużej scenie Królowa Sophie Anne z Erikiem. Kobitka widzę ma szczególne perwersyjne upodobanie w dręczeniu grą swoich poddanych. A Eric zadziwiająco potulny jak malutki szczeniaczek znosił wszystkie jej zachcianki.

-- Hoyt i Jessica ,strasznie mnie ciekawi jak to między nimi sprawy się potoczą czy dziewczyna zejdzie na złą drogę czy cała sytuacja pomiędzy nimi jakoś się wyklaruje. W tej chwili widać, że ona się trochę pogubiła jak wyszła zaszaleć na miasto , gdyby tylko wiedziała ,że Hoyt czeka pod jej drzwiami.

-- Tak jak było mówione jako cameo pojawiała się sama Charlaine Harris w barze gdzie zamieniła jedno zdanie z Samem.



Podsumowując jako odcinek kończący sezon to jednak niezbyt im się udał ale jakby był którymś w środku to byłby lepszy.
Pozostały pytania/przypuszczenie na następny sezon :
- kim są rodzice Sama
- kim jest Sooki
- kto załatwił Billa {do wyboru sekta wielebnego albo Eric-Sophie Anne }
- co knuje Sophie Anne
- co będzie z Jessicą i Hoytem
- czy Tara się pozbiera

O wreszcie koniec... Zobaczymy co za rok zrobią, mam nadzieję, że porno i komedia się już nie będą wynurzać...

LOL to Ty jeszcze to oglądasz po tej ferii porno scen przez większość serialu.

Też mi się tak wydaje. Bardziej bym stawiał na

Spoiler

Erica.

Wydaje mi się, że nie ma co tego zasłaniać bo na to wpadnie chyba każdy.
A dodatkowo na razie to Alan Ball kompletuje obsadę do 3 sezonu a scenariusz będzie luźno oparty na następnej książce więc dopóki ktoś nie pojedzie ze spoilerem książkowym to możemy sobie gdybać na ten temat. I jedyne spoilery jakie są do 3 sezonu to te które dałem w temacie o plotkach.

Użytkownik biku1 edytował ten post 14.09.2009 - |18:11|

[cliffhanger]

Jak dla mnie to wprowadzenie do trzeciego sezonu było za długie, mogli to inaczej czasowo rozplanować.
Cały ten wątek ze ślubem mnie rozśmieszył, przez30 min. miałem banana na twarzy.
Co do tego porwania to Eric wydaje się zbyt oczywistym rozwiązaniem, a z Kościołem chyba sobie dadzą spokój na razie (taką mam nadzieję).
Stawiam na jakiś nowy wątek o którym jeszcze nie wiemy i zapewne pierwszy odcinek kolejnego sezonu to nie zobaczymy Billa przez 30 min. i na koniec wyjaśni się kto to zrobił.

[Jarekk]

A mnie nie pasuje, że Maryann/Menada tak łatwo dała się zrobić w konia z tym Dionizosem. Czy ona nic nie wyczuwała, czy też może Sam to taki shapeshifter z jakiegoś megapotężnego rodu? No nie wiem, dla mnie ten odcinek strasznie naciągany. Cały drugi sezon był prawie taki sam (pod względem emocji) jak drugi sezon Dextera. Mocne otwarcie, kilka porządnych odcinków, a potem finał, który skończył się w sumie w połowie odcinka. Szkoda, że pozbyto się Eggsa, bo ta postać miała potencjał. Tak na prawdę to nie wyjawiono w końcu po co on był (tylko zabijał?) Maryann. Tara powiedziała, że ma przeczucie że to jeszcze nie koniec Menady i tu mnie naszło - gdzie się podział kucharz Maryann? Może on nie był tylko takim zwykłym ludzkim pomocnikiem i to on przywróci ją do "życia". Mam wrażenie, że motywem przewodnim nowego sezonu będzie Sophie-Ann albo rodzina Sam'a, która ponoć jest strasznie zła. Ocena odcinka 7,5. Sezon II: 8/10

W tym odcinku "zabiły" mnie dzieci Arlene z tą ich ciekawością odnośnie Rene

[Toudi]

gdzie się podział kucharz Maryann?

zginął w poprzednim odcinku, chyba z broni Lafayetta

[garus]

gdzie się podział kucharz Maryann?

zginął w poprzednim odcinku, chyba z broni Lafayetta

Dokładnie, dostał kulkę w czółko. Ktoś tu przysnął oglądając

[Dellirium]

Hah , tego nie zauwazylem nawet , dobre dobre.A co do Billa i lancuszka wokol szyi , to napewno jest eric albo ktorys z jego vampirow.
A co do jessici , sprobowala pierwszy raz krwi "matuni" i nie moze przestac , season 3 = detox ?

[janek555]

Odcinek na miarę końca sezonu drugiego.
Od samego początku do samiutkiego końca trzymał w napięciu. Zaraz po zakończeniu wątku z menadą zastanawiałem się jaki cliffhanger zaserwują nam pod koniec. Szczerze to przez chwilę myślałem, że jednak ta cała ofiara wypaliła i na Ziemie zszedł rzeczywiście jakiś diabełek ;P. I właśnie to przesłoniło mi widok na rozmowę Ericka z królową. Chyba nie ma wątpliwości, że on za tym stoi. Szkoda mi Jaja, był bardzo ciekawą postacią i moim zdaniem głupotą było zabicie go. No, ale zobaczymy co z tego wyniknie.


10/10 - za podsumowanie czegoś wspaniałego.

[Metalfish]

Niestety, finał średni. Zakończenie wątku z Maryann nawet ok, gdyby nie jej przesadna głupota. No, ale kobita w ekstazie była w sumie. Byłem pewny, że akcja Jasona i Andy'ego skończy się tak jak się skończyła.

Potem nudno dosyć. Wszystko takie pszatkowane i człowiek nie wiedział czego ma się spodziewać. Słaba była scena z Eggsem, a przynajmniej sam moment strzału, mógł przynajmniej strzelić w kolano, a tu headshot. Znowu cliffhanger na koniec odcinka. Ja jednak stawiam na najprostsze rozwiązanie - Eric.

Odcinek - 6/10
Sezon - 8/10 Trochę ogółem lepszy od pierwszego, chociaż zaczął się i skończył słabiej wg mnie.

Użytkownik Metalfish edytował ten post 14.09.2009 - |19:22|

[Dżakas]

Kurde, ten serial nigdy nie będzie do końca 'poważny'. Jason cytujący "Scarface", "Terminatora" oraz "Czas Apokalipsy" przeszedł sam siebie.
Muszę zgodzić się z poprzednikami, że wstęp do 3 serii trochę przydługi, mogli to skrócić troszeczkę. ALe i tak jest dobrze!

[biku1]

Też mi się tak wydaje. Bardziej bym stawiał na Erica.

Też stawiam na Erica.

Co do tego porwania to Eric wydaje się zbyt oczywistym rozwiązaniem, a z Kościołem chyba sobie dadzą spokój na razie (taką mam nadzieję).

A co do Billa i lancuszka wokol szyi , to napewno jest eric albo ktorys z jego vampirow.

A ja powiem tak co byście powiedzieli na coś takiego cytat z najnowszego wywiadu z Alanem Ballem który dałem w "True Blood - plotki, ciekawostki, fakty." :

Is there anything I’m forgetting to ask you? -- Czy jest coś o co zapomniałem zapytać ?
BALL: I’m surprised you didn’t ask who took Bill. -- Zdziwiony jestem, że nie zapytałeś kto porwał Billa.

Who took Bill? -- Kto porwał Billa ?
BALL: It was Hoyt’s mother. -- ...... -- LOL tego już chyba nie muszę tłumaczyć.

Facet ma dobre poczucie humoru.
Jakby to nie było to jeszcze może nas zaskoczyć i nie możemy być pewni ,że to Eric stoi za tym porwaniem choć cała sytuacja została tak skonstruowana, że nam to troszkę zbyt nachalnie sugeruje. Bo zarówno to co powiedział Eric do Sophie, że zajmie się Billem jak i te rękawiczki mogą być dobrą zmyłką.

ps. niestety wciąż nie jest jeszcze znana oglądalność za niedzielę.

[Berith]

Spostrzeżenia na bieżąco:
Po 7 minucie:
Kto normalny w chwili zagrożenia życia rozmawia sobie z potworem chcącym wezwania Szatana i próbuje zabawić go "super mocą"?!
Po 9 minucie:
Paquin gra tragicznie.
Po 14 minucie:
Jak można być tak głupi jak Jason? No i jak można być tak głupi, aby go słuchać?
Po 18 minucie:
Wampir ma takie problemy z odciągnięciem kobiety?
Po 27 minucie:
Bill, fajnie że ledwie chodzisz... A teraz idź zakop ciało.
Po 32 minucie:
Jakie znowu ujawnienie daru? Niby kiedy, skoro oni tego nie pamiętają? Nawet nie mogą, bo tego nie widzieli.
Końcówka:
Jason pięknie strzela, tylko PO CO W GŁOWĘ?!

Ocena:
5/10
Najgorszy odcinek sezonu; oby jak najmniej takich finałów.

[owczarnia]

Odcinek podobał mi się średnio, jeśli mam być szczera . Zły nie był, ale... zabrakło iskry z poprzednich dwóch. No i znów wszystkie zaszczyty spłynęły na Sama i Billa... (choć oczywiście BOHATEREM pozostali Jason i Andy ).

No i co Wy wszyscy z tym Ericem, jak rany?... Od razu mówię, że też ZGADUJĘ, bo w książkach nie było takiej sceny, ale ja obstawiam zupełnie kogoś innego, a mianowicie

Spoiler

Lorenę

, moi drodzy .

[Asturas]

Odcinek 7/10. Tak nisko, bo przydługawy i troszkę nudny wstęp do s3.

Co do rozprowadzania krwi przez królową to chyba wydaje się oczywiste. Skoro wampir może wyczuwać ludzi, którzy piją jego krew, a także ci ludzie odczuwają podniecenie w stosunku do tego wampira to chyba już jasne wszystko? No chyba, że nie, ale ja tam się nie znam.

Swoją drogą z braku laku, siedzie w Rovaniemi, kupiłem Dead Until Dark. Bardzo jestem ciekaw różnic.