2x05
Trochę dziwny ten odcinek.
- W każdym razie zobaczyliśmy w czasie sceny w Merlotte's nową sztuczkę Maryann. Która to podobnie jak poprzednio wzbudza dosyć żywiołowe emocje w ludziach tylko ,że tym razem negatywne.
A co bardziej przerażające to, że potrafi je ukierunkować na konkretną osobę. I tu padło na biedną Tarę która próbowała się wyrwać spod jej wpływu ale na razie jej się to nie udało a do tego pod wpływem Maryann wszyscy stali się w stosunku do niej agresywni w barze Sama. Ups nieciekawa sprawa, zobaczymy co będzie jak Sooki wróci bo raczej nie pozwoli aby Maryann mieszkała u niej. Ciekawe jak kwestia zamieszkania się rozwiąże bo w końcu Maryann jak bajerowała Tarę to powiedziała, że ta duża posiadłość nie jest jej i musiała ją już oddać. Przez chwilę myślałem, że wróciła stara Tara jak zbluzgała od 'pieprz.... beduinów' tego swojego Eggsa. No ale na razie się nie wyrwała spod skrzydeł Maryann.
- Jason coraz bardziej ma prany swój i tak mały móżdżek. Wyszła teraz sprawa z bojówką paramilitarną i mnóstwem broni do walki z wampirami. A do tego sprawa się skomplikowała jak pani Newlin przydybała go podczas kąpieli i postanowiła 'go nagrodzić" .
- Sprawa z telepatą jakoś tak po łebkach potraktowana no i Barry zniknął. Swoją drogą to fajnie bo i Sooki i Sam dowiedzieli się ,że nie są jedynymi w swoim rodzaju.
- Będąc już przy Samie normalnie nie mogłem się doczekać kiedy spyta Daphne o te szramy na jej plecach a tu wciąż nic. Na razie jest nieźle zauroczony.
- Poznajemy dwójkę nowych wampirów Stan i Isabel. Teraz wiemy gdzie się podział Nathan Stark z Eureki zmienił się w wampira o imieniu Stan.
A poważnie to gościu tak zbytnio rwał się do zniszczenia Church of the Sun i w ogóle do krwawych łowów. Że faktycznie może maczać palce w tajemniczym zniknięciu Godrica które to mogłoby być doskonałym pretekstem dla 'jastrzębi' w obozie wampirów aby zaatakować ludzi a szczególnie tych z Fellowship of the Sun.
No i do tego oczywiście Sooki wyskoczyła ze swoim genialnym pomysłem zinfiltrowania tej religijnej sekty. Poczekamy zobaczymy co z tego będzie.
- Jeśli chodzi o Godrica to już w poprzednich odcinkach można było się domyśleć, że jest stwórcą Erica , choć przyznam miło było zobaczyć jak stał się wampirem zamiast wylądować w Walhalli.
- No i mamy dziwną końcówką z nową wampirzycą która usłyszała jak Bill kocha się z Sooki. Niezłe będzie jak w kolejnym odcinku wyjdzie taka sprawa, że to stara wielka miłość Billa. LOL
Odcinek miał też swoje dwa DUŻE minusy:
-- za dużo, za długo, za smętnie = scena Sooki & Bill w łóżku.
-- i to już bardzo duży minus - czemu tak mało Jessiki. Dziewczyna jest boska i te jej teksty. Przynajmniej tutaj miała krótka dobrą scenę z "wyborem z menu".
Na razie to tyle może mi się jeszcze coś przypomni.
ps. wrócił Lafayette do baru Sama ale jakiś taki dziwnie przygaszony. Za to podobała mi się jego rozmowa z Samem o powrocie do pracy : "Co jest powinieneś powiedzieć "f**k you a ty nic. No to teraz ja ci powiem f**k you. Oczywiście ,że możesz wrócić do pracy. To miejsce bez ciebie nie jest już takie samo." [coś w tym stylu].
Użytkownik biku1 edytował ten post 24.08.2009 - |18:08|