1x05
Po prostu WOW! Kolejny rewelacyjny odcinek, co już powoli staje się regułą w True Blood Takiego niesamowitego klimatu dawno w żadnym serialu nie widziałem.
Poznajemy tym razem trochę historii Billa, to jak stał się wampirem i jak stracił rodzinę.
Jason znów wymiata. Tym razem po odpowiedniej dawce V odlatuje niczym po LSD i lepiej poznaje świat :] Najlepsza scena pod koniec za barem
I świetna, zaskakująca końcówka pozostawiająca widza z rozwartą szczęką.
Ja już chcę następny tydzień!
True Blood zdecydowanym numerem 1 wśród nowych seriali! Pokłony dla Alana Ball'a.
Ocena 6/6 - jak tak dalej będzie to zacznę wychodzić za skalę
Odcinek 005 - S01E05 - Sparks Fly Out
Rozpoczęty przez
działacz
, 06.10.2008 - |23:31|
4 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 06.10.2008 - |23:31|
I will do anything for lulz.
#2
Napisano 07.10.2008 - |10:37|
1x05
Ocena 10/10 (pierwszy raz daję tak wysoką ocenę czemuś innemu niż Battlestar Galactica)
Jak już działacz wspomniał halucynacje po V bardzo klimatyczne szczególnie ten z barem i ciekawe postrzeganie mowy Billa o wojnie.
Poznajemy odrobinkę historii Billa i dowiadujemy się kto i jak go przemienił w wampira i to jest dość zaskakujące.
I ta końcówka oj kolejny odcinek zapowiada się jeszcze lepiej a mi się już skala oceniania skończyła:)
Jak dla mnie True Blood jest najlepszą nowością i jednym z najlepszych seriali obecnie produkowanych.
Ocena 10/10 (pierwszy raz daję tak wysoką ocenę czemuś innemu niż Battlestar Galactica)
Jak już działacz wspomniał halucynacje po V bardzo klimatyczne szczególnie ten z barem i ciekawe postrzeganie mowy Billa o wojnie.
Poznajemy odrobinkę historii Billa i dowiadujemy się kto i jak go przemienił w wampira i to jest dość zaskakujące.
I ta końcówka oj kolejny odcinek zapowiada się jeszcze lepiej a mi się już skala oceniania skończyła:)
Jak dla mnie True Blood jest najlepszą nowością i jednym z najlepszych seriali obecnie produkowanych.
To miejsce na twoją reklamę.
#3
Napisano 08.10.2008 - |13:59|
Obejrzałem dotychczasowe 5 odcinków i muszę przyznać, że się z przedmówcami niemal zupełnie nie zgadzam. Widziałem dotąd kilka seriali o wampirach i ten w żadnym elemencie nie jest lepszy od żadnego z nich, nawet badziewnego BloodTies.
Po pierwsze, TB nie posiada właściwie żadnej fabuły w klasycznym jej rozumieniu. Każdy odcinek to seria nierzadko luźno powiązanych epizodów, które między sobą powiązane są jedynie osobami bohaterów, jednak nie jakąś jedną linią (chyba że za coś w tym stylu uznać założenie "wampiry się ujawniły i co z tego wyniknie", co jednak jest nazbyt ogólnym stwierdzeniem, by uznać je za oś kompozycyjną cyklu). Niektóre epizody są zabawne, niektóre nie. Obawiam się, że tych drugich jest więcej.
Po drugie, bohaterowie. Słysząca myśli ludzkie dziewica, co to chciałaby-z-wampirem-i-boi się. Mało wyrazista postać. Aktorka też niespecjalnie mi się podoba, choć to akurat kwestia gustu i ocenie nie podlega. Ponury wampir- outsider. Niezwykle oryginalne. Obowiązkowo przyjaciółka, najlepiej z "przeszłością"- jest i taka (faktycznie, inna aktorka!).
Po trzecie, seks and przemoc. Rozumiem, że takie są obecnie wymogi, by widza dodatkowo pobudzać tego rodzaju elementami, tyle że odnoszę wrażenie, że te tzw. "momenty" stanowią sztukę dla sztuki- tzn. bez nich akcja rozwijałaby się dokładnie tak samo. Też lubię sobie pooglądać atrakcyjne panie podczas różnych czynności seksualnych, ale gdzieś musi być granica, by takich seriali (zupełnie na poważnie) nie zaczął kręcić Vivid czy Marc Dorcel.
Przemoc w filmach o wampirach jest oczywiście normalna, w końcu to paskudne istoty.
Po czwarte, realizm. W jakimkolwiek filmie o wampirach żadnego realizmu być nie może, bo to byty nierzeczywiste, natomiast rozumiem, że realistyczne ma być przedstawienie działania całego świata w reakcji na ujawnienie się tego gatunku. To by się nawet zgadzało, krucjata antywampirza z jednej strony oraz miłośnicy wampirów z drugiej. No i czarny rynek na wampirzą krew (to akurat oryginalny motyw).
Kończąc, do TB się na razie nie przekonałem i niewiele wskazuje, by to się miało zmienić.
Po pierwsze, TB nie posiada właściwie żadnej fabuły w klasycznym jej rozumieniu. Każdy odcinek to seria nierzadko luźno powiązanych epizodów, które między sobą powiązane są jedynie osobami bohaterów, jednak nie jakąś jedną linią (chyba że za coś w tym stylu uznać założenie "wampiry się ujawniły i co z tego wyniknie", co jednak jest nazbyt ogólnym stwierdzeniem, by uznać je za oś kompozycyjną cyklu). Niektóre epizody są zabawne, niektóre nie. Obawiam się, że tych drugich jest więcej.
Po drugie, bohaterowie. Słysząca myśli ludzkie dziewica, co to chciałaby-z-wampirem-i-boi się. Mało wyrazista postać. Aktorka też niespecjalnie mi się podoba, choć to akurat kwestia gustu i ocenie nie podlega. Ponury wampir- outsider. Niezwykle oryginalne. Obowiązkowo przyjaciółka, najlepiej z "przeszłością"- jest i taka (faktycznie, inna aktorka!).
Po trzecie, seks and przemoc. Rozumiem, że takie są obecnie wymogi, by widza dodatkowo pobudzać tego rodzaju elementami, tyle że odnoszę wrażenie, że te tzw. "momenty" stanowią sztukę dla sztuki- tzn. bez nich akcja rozwijałaby się dokładnie tak samo. Też lubię sobie pooglądać atrakcyjne panie podczas różnych czynności seksualnych, ale gdzieś musi być granica, by takich seriali (zupełnie na poważnie) nie zaczął kręcić Vivid czy Marc Dorcel.
Przemoc w filmach o wampirach jest oczywiście normalna, w końcu to paskudne istoty.
Po czwarte, realizm. W jakimkolwiek filmie o wampirach żadnego realizmu być nie może, bo to byty nierzeczywiste, natomiast rozumiem, że realistyczne ma być przedstawienie działania całego świata w reakcji na ujawnienie się tego gatunku. To by się nawet zgadzało, krucjata antywampirza z jednej strony oraz miłośnicy wampirów z drugiej. No i czarny rynek na wampirzą krew (to akurat oryginalny motyw).
Kończąc, do TB się na razie nie przekonałem i niewiele wskazuje, by to się miało zmienić.
#4
Napisano 08.10.2008 - |20:20|
Ja obejrzałem jak na razie to co wyszło, czyli 5 odcinków i jak dla mnie to jest świetna rozrywka.
Super pomysł ze specyficznym światem i klimatem, w którym wampiry wyszły z ukrycia i próbują jakoś żyć wśród ludzi. Tutaj zresztą jest to jeszcze bardziej udziwnione, bo akcja się nie dzieje w jakimś wielkim i wspaniałym NY czy innym hollywodzie a na zapadłej prowincji, pełnej rednecków, których potomkowie raczej walczyli w większości po stronie poludnia a nie północy.
Ale mi szczególnie przypadły do gustu nie te scenki fantastyczne, tylko pokazujące zwykłą brutalną rzeczywistość, a szczególnie te motywy:
-chcesz ćpać a nie masz kasy, to zarób u dilera na dragi w inny sposób, Jason powinien się cieszyć, że skończyło się na tańcu przed kamerką, znając upodobania Lafayette
-jak za mocno przyćpasz to trzeba cierpieć i to bardzo, scenka wizualizacji zabiegu na kiełbasce była brutalna, a on i tak potem znowu przyćpał
-jak do ciebie dzwoni szef w wolny dzień i mówi że zmiennik nie przyszedł do pracy, to pierwsze co się rzuca na myśl to jest dokładnie to co powiedziała Sookie
Ale żeby nie było, że są same plusy, to najbardziej nie podoba mi się główna postać Sookie, a dokładnie sposób gry Anny Paquin - jakoś mnie nie przekonuje, widać jakąś taką sztuczność w grze, może uznała że po Oskarze już jest genialną aktorką i nie musi się uczyć. Jak dla mnie to ona na razie jest za słabą aktorką, żeby być głównym bohaterem serialu, ale po cichu liczę że to się zmieni.
A i jeszcze co do scen erotycznych, na początku mnie one też raziły, jakby były wstawiane "na siłę". Ale potem wyczytałem, że akurat ten motyw był mocno eksponowany w książkach więc tutaj scenarzyści starają się być wierni oryginałowi.
Super pomysł ze specyficznym światem i klimatem, w którym wampiry wyszły z ukrycia i próbują jakoś żyć wśród ludzi. Tutaj zresztą jest to jeszcze bardziej udziwnione, bo akcja się nie dzieje w jakimś wielkim i wspaniałym NY czy innym hollywodzie a na zapadłej prowincji, pełnej rednecków, których potomkowie raczej walczyli w większości po stronie poludnia a nie północy.
Ale mi szczególnie przypadły do gustu nie te scenki fantastyczne, tylko pokazujące zwykłą brutalną rzeczywistość, a szczególnie te motywy:
-chcesz ćpać a nie masz kasy, to zarób u dilera na dragi w inny sposób, Jason powinien się cieszyć, że skończyło się na tańcu przed kamerką, znając upodobania Lafayette
-jak za mocno przyćpasz to trzeba cierpieć i to bardzo, scenka wizualizacji zabiegu na kiełbasce była brutalna, a on i tak potem znowu przyćpał
-jak do ciebie dzwoni szef w wolny dzień i mówi że zmiennik nie przyszedł do pracy, to pierwsze co się rzuca na myśl to jest dokładnie to co powiedziała Sookie
Ale żeby nie było, że są same plusy, to najbardziej nie podoba mi się główna postać Sookie, a dokładnie sposób gry Anny Paquin - jakoś mnie nie przekonuje, widać jakąś taką sztuczność w grze, może uznała że po Oskarze już jest genialną aktorką i nie musi się uczyć. Jak dla mnie to ona na razie jest za słabą aktorką, żeby być głównym bohaterem serialu, ale po cichu liczę że to się zmieni.
A i jeszcze co do scen erotycznych, na początku mnie one też raziły, jakby były wstawiane "na siłę". Ale potem wyczytałem, że akurat ten motyw był mocno eksponowany w książkach więc tutaj scenarzyści starają się być wierni oryginałowi.
#5
Napisano 24.08.2009 - |16:04|
INFORMACYJNIE : Powyższe posty przeniesiono ze starego, ogólnego tematu więc może się pojawić kilka nieścisłości w chronologii i wątku dyskusji.
Użytkownik biku1 edytował ten post 24.08.2009 - |22:08|
Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych