obejrzeć "Gwiezdne Wojny: Epizod 1- Mroczne Widmo" na "Ranczo Skywalker" George'a Lucasa przed światową premierą filmu
A dokładnie by wykraść kopię jeszcze przed premierą aby ich przyjaciel miał szansę zobaczyć ten film.
Ci co znają Star Wars i Star Treka na pewno odnajdą w nim wiele smaczków dla fanów każdego z z tych seriali, całkiem sporo mamy tu znanych nam tekstów z tych produkcji.
Dla mnie główny minus to te niektóre motywy w stylu "komedii dla licealistów".
Jak się ma czas to można obejrzeć choćby z ciekawości ale nie ma się co nastawiać na jakieś rewelacje ot historyjka młodzieżowa podlana sosem znanych i lubianych pozycji SF.
Poza tym fajnie ,że pojawiają się autentyczni aktorzy z SW jak Carrie Fisher [Leia], Billy Dee Williams [Lando Calrissian], Ray Park [Darth Maul] czy sam William Shatner czyli kapitan James T. Kirk ze Star Treka i to w filmie pro starwarsowym.
Są też inni znani aktorzy jak Kristen Bell, Seth Rogen, Danny Trejo czy w epizodycznej scenie niezapomniany duet z innych filmów czyli Kevin Smith i Jason Mewes.
Cały film to takie jedno wielkie puszczenie oka do różnego rodzaju "geeków i nerdów" żyjących w swoich wyimaginowanych światach w którym prym wiodą postacie z ich ukochanych seriali-filmów. I to mimo ich już jakby nie patrzeć dojrzałego wieku.
Już sam pojazd którym jadą jest niesamowity a jakie odgłosy wydaje jak Falcon Millenium.
Zabawne było przedstawienie "wojny" między fanami ST i SW.
A już pomysł naszych bohaterów zagorzałych fanów Star Wars by w drodze do Kalifornii i Skywalker Ranch zahaczyć o miasto Riverside w stanie Iowa rozbroił mnie kompletnie.
Dla tych co nie wiedzą to miejsce narodzin serialowego Jamesa T. Kirka ze ST.
I to tylko po to by w tym istotnym miejscu dla fanów ST mogli się z nich ponabijać jak i ich sprowokować jako fani przeciwnego obozu czyli SW.
Co oczywiście kończy się wielką rozróbą i walką między trekkerami a naszymi bohaterami. Jak pamiętam mignęła tam nawet chyba broń klingońska.
W czasie całej podróży spotyka ich jeszcze mnóstwo przygód jednych zabawnych innych nie aż w końcu docierają w upragnione miejsce.