23 odpowiedzi w tym temacie

[Toudi]

Spoilery:
Czy bracia mają trzeciego brata? Wszystko wskazuje że tak, nazywa się Adam Milligan i grać go ma Jack Abel.

Użytkownik Toudi edytował ten post 24.04.2009 - |11:03|

[morfiks]

Uwaga spoilery!

Bardzo ciekawy odcinek, ciekawie przedstawiona historia 3 brata i jej rozwiazanie, odcinek niby zapychacz niezwiązany z główna fabuła serialu lecz myśle

Spoiler

ze ten upływ krwi Sama albo odbierze mu jego umiejetnosci albo znacząco osłabi wkońcu w jego krwiobiegu bedzie mniej krwi demona. Czytając spoilery z 21 odcinka, przypuszczam ze to wydarzenie z dzisiejszego odcinka bedzie miało duzy wpływ na ów 21 epizod

9,5/10 - trzeba zarezerwować max na finał

[Modes]

Dobry odcinek ... chodz przewidywalny, od samego poczatku stawialem na to iz ten ow "braciszek" mial cos wspolnego z smiercia matki, a po scenie z 0:16:30 zarowno jego szybka akceptacja tego czym sie winchesterowie zajmuja jak i mina gdy pytal sie o mozliwosc tego ze jego "matka" zyje.

Zgadzam sie z teza ze koncowe sceny beda mialy jakis wplyw na dalszy rozwoj sama jednak wydaje mi sie ze w innym kierunku niz poprzednik zasugerowal. Wydaje mi sie ze utrata krwii spowoduje to ze Sam bedzie mniej "ludzki".

Ocena: 6,5/10

Użytkownik Modes edytował ten post 24.04.2009 - |16:50|

[Trufs]

Calkiem fajny odcinek, jedyne co mnie denerwuje, to ze Sam jest niby taki mocny i rozwala moca demony a na innych co? Nie ma zadnych mocy na nie-demony? Przeciez kiedys psychokinetycznie odepchal szafe bodajze... cwiczyl moce na demona a na nie-demony nie moze zrobic nic? Troche bezsensu.

[Randall85]

Ciekawe co miał zrobić, jak dostał w ryj kolbą od shotguna i nie mógł nawet zareagować, a później leżał związany...

[pancor]

chyba chodzi raczej o to, ze watek pozostalych mocy poza niszczeniem demonow nie ejst eksploatowany wcale, a poznalismy przeciez ludzi ktorzy kilka z tych mocy opanowali - mentalny rozkaz, psychokineza, etc...

[Ogrodnik]

logika "filmowa" podpowiada, ze macie z ta krwia racje, ale przeciez organizm sam produkuje krew, wiec co mu ubylo, to mu wroci. Chyba, ze tam u Sama plynie w zylach jakas "mieszanka"

Ogolnie - jeden ze slabyszych odcinkow (jak dla mnie).

[biku1]

Jedna sprawa mnie teraz męczy odkąd dowiedzieliśmy się ,że Dean i w sumie Sam są tacy ważni dla góry i w ogóle w całej tej rozgrywce piekła z niebem.
Mianowicie to, że niby bywają nieraz tacy bliscy śmierci ale skoro są tacy ważni to właściwie w odpowiednim momencie powinien wkroczyć Castiel czy inny skrzydlaty.
I tu opada całe napięcie w tych nowych przygodach pomijając jeszcze to ,że wiadomo głowni bohaterowie nie mogą zginać ale to insza inszość.

[Toudi]

Sam, jak to określił Uriel, to wrzód na 4 literach, problem a nie nadzieja uratowania świata. Gdyby nie to, że by Dean zrobił to co chce góra, potrzebują Sama, to by go ubili na początku...

A odcinek średni. Tylko raz się uśmiałem, gdy Dean przegrał i miał się czołgać w wentylacji.

Użytkownik Toudi edytował ten post 26.04.2009 - |12:04|

[biku1]

Sam, jak to określił Uriel, to wrzód na 4 literach, problem a nie nadzieja uratowania świata. Gdyby nie to, że by Dean zrobił to co chce góra, potrzebują Sama, to by go ubili na początku...

Oczywiście ja po prostu tylko uogólniłem i wziąłem obu braci razem.
Ale fakt jest taki, że to co napisałem sprawia, że w wypadku Deana inaczej już się patrzy na jego być albo nie być w niektórych scenach i to jest babol scenarzystów.

[DanielP]

Nareszcie porządny, mroczny, straszny, zaskakujący odcinek, w dodatku bez aniołków i diabełków (których już mam przesyt).
Dean wreszcie jest sobą - a nie rozbeczaną babą.
Bracia sami prowadzą dochodzenie i rozwiązują zagadkę, aniołki nie mówią im co mają robić.
Sporo też sytuacji zabawnych - testowanie "nowego brata" w knajpie, czy Dean w tunelu "a mogłem wybrać papier!")

Szkoda tylko, że nie pokazali co zostało z Adama kiedy Dean skończył się nim "zajmować"

Ja daję 9,5 / 10 za bardzo dobry pomysł, za samodzielność braci, za brak aniołów.

Taki powinien być Supernatural!
A nie anielskie gadanie "macie zrobić to i to" - a bracia albo to robią, albo robią na odwrót (to już naprawdę nudne).

PS. Sam powinien swoimi mocami rozwiązać sznury, a potem laserem z oczu albo inna siłą pokazać kto tu tak naprawdę rządzi

Użytkownik DanielP edytował ten post 26.04.2009 - |12:30|

[Toudi]

Ale z drugiej strony, anioły nie są wszechmocne i wszechwiedzące, a także nikt nie pilnuje Deana 24h/7 więc wiesz.. to nie prorok z archaniołem na ramieniu.

[anrew]

Jedna sprawa mnie teraz męczy odkąd dowiedzieliśmy się ,że Dean i w sumie Sam są tacy ważni dla góry i w ogóle w całej tej rozgrywce piekła z niebem.
Mianowicie to, że niby bywają nieraz tacy bliscy śmierci ale skoro są tacy ważni to właściwie w odpowiednim momencie powinien wkroczyć Castiel czy inny skrzydlaty.

Właśnie - tym bardziej, że jak wiemy z poprzedniego odcinka wiedzą co się z braćmi stanie dużo wcześniej.

PS. Sam powinien swoimi mocami rozwiązać sznury, a potem laserem z oczu albo inna siłą pokazać kto tu tak naprawdę rządzi

W końcu w innych odcinkach pokazał że potrafi korzystać z telekinezy a tu nawet nie próbował czegokolwiek poza naprężaniem muskli w celu daremnej próby zerwania sznura

Ale z drugiej strony, anioły nie są wszechmocne i wszechwiedzące, a także nikt nie pilnuje Deana 24h/7 smile.gif więc wiesz.. to nie prorok z archaniołem na ramieniu.

I w tym problem, że nieopatrznie scenarzyści dali aniołom w poprzednim odcinku proroka - więc anioły nie są wszystkowiedzące ale jeśli chodzi o braci to wiedzą wszystko i to z wyprzedzeniem dającym mnóstwo czasu na obmyślenie strategii. Poza tym po co pilnować Deana, skoro można sobie poczytać co mu się przytrafi za kilka, kilkanaście godzin i czy należy wziąć du*ę w troki i jechać go wspomóc czy sam sobie poradzi - nuuuudaaaaa!

Użytkownik anrew edytował ten post 26.04.2009 - |17:41|

[Toudi]

w tym problem, że nieopatrznie scenarzyści dali aniołom w poprzednim odcinku proroka - więc anioły nie są wszystkowiedzące ale jeśli chodzi o braci to wiedzą wszystko i to z wyprzedzeniem dającym mnóstwo czasu na obmyślenie strategii. Poza tym po co pilnować Deana, skoro można sobie poczytać co mu się przytrafi za kilka, kilkanaście godzin i czy należy wziąć du*ę w troki i jechać go wspomóc czy sam sobie poradzi - nuuuudaaaaa!

Nie wiemy ile informacji przekazuje "góra" - ale raczej nie wiele, bo inaczej można by zapobiec wszystkiemu - od grzechu pierworodnego...

Jest to tez paradoks - skoro wszystko już zostało wcześniej ustalone, to po co się wysilać, po co się starać, los każdego jest z góry przesądzony...

Osobiście wiem o czym piszesz, bo pisałem to samo w BSG po finale, ale myślę, że tu jest ciut inaczej - tu trzeba samemu (ludzkość) wygrać walkę, inaczej się nie liczy

[anrew]

Nie wiemy ile informacji przekazuje "góra" - ale raczej nie wiele, bo inaczej można by zapobiec wszystkiemu - od grzechu pierworodnego...

Przekaz informacji dotyczy poczynań i ich wyników, zachowań, miejsca przebywania, najprostszych czynności nie związanych z wątkiem walki z demonami (np. pranie) i myśli - jeśli to nie są wszystkie informacje jakie można mieć to nie wiem co przekaz pomija.

Jest to tez paradoks - skoro wszystko już zostało wcześniej ustalone, to po co się wysilać, po co się starać, los każdego jest z góry przesądzony...

No właśnie o to chodzi - stworzono paradoks - coś czego w tym serialu nie powinno być - stworzono nie mylącą się, super dokładną wyrocznię, której istnienie stawia pod znakiem zapytania cały sens zaskoczenia - przepowiedni nie da się oszukać (co Dean próbował uczynić) nawet gdy wiesz co się stanie i robisz dokładnie na odwrót to i tak wychodzi jak w przepowiedni - bardzo żałuję, że ukazał się ten odcinek, bo burzy mi dokładnie cały dalszy dramatyzm - każdą zaskoczoną minę aniołka, każdą "niespodziewaną" sytuację, każde zagrożenie będzie teraz śmieszne - na zasadzie - anioły se jaja robią, wszystko wiedza a udają, że nie - bardzo złe rozwiązanie, powinni zminimalizować straty pozwalając prorokowi się zabić - dalej można by kręcić nosem na wcześniejsze "zaskoczenia" ale przynajmniej dobrze by to rokowało na przyszłe odcinki
Popatrz choćby na ten odcinek w którym zabijane są anioły - czy taki odcinek można by traktować na poważnie gdyby poprzedzał go ten odcinek? Przecież każdemu nasuwało by się pytanie - czy Castiel jest idiotą? Wystarczyłoby odwiedzić proroka, poczytać i zagadka rozwiązana - nie ma zagrożenia.

Użytkownik anrew edytował ten post 26.04.2009 - |18:34|

[Toudi]

stworzono nie mylącą się, super dokładną wyrocznię, której istnienie stawia pod znakiem zapytania cały sens zaskoczenia

ale MY go nie znany, więc dla nas to nadal zaskoczenie będzie

[anrew]

ale MY go nie znany, więc dla nas to nadal zaskoczenie będzie

- zgadza się ale od tej pory scenarzyści aby nie robić z nas idiotów będą musieli pokazywać aniołów jako obserwatorów którzy i tak wszystko wiedzą wcześniej tylko np. nie mówią (a właśnie, że wiem.... ale nie powiem!)

Użytkownik anrew edytował ten post 26.04.2009 - |18:37|

[Toudi]

zgadza się ale od tej pory scenarzyści aby nie robić z nas idiotów będą musieli pokazywać aniołów jako obserwatorów którzy i tak wszystko wiedzą wcześniej tylko np. nie mówią (a właśnie, że wiem.... ale nie powiem!)

No przecież właściwie tak jest cały czas...

[anrew]

Oglądnąłem te odcinki (18,19) jeden po drugim i cały czas czekałem żeby Sam albo Dean zatelefonowali do proroka (Hej, słuchaj mamy problem bo się z nami skontaktował taki jeden - aha więc on jest ... ok dzienks) I po odcinku
Poza tym nawet nie szukając po odcinkach przecież jest ich sporo w których aniołowie byli raczej zaskoczeni rozwojem sytuacji (choćby w tym w którym było polowanie na aniołów - wiem, że się powtarzam ) A tu okazuje się, że mają podane na talerzu nawet myśli obu braci - toż absurd

Użytkownik anrew edytował ten post 26.04.2009 - |18:59|

[Toudi]

A tu okazuje się, że mają podane na talerzu nawet myśli obu braci - toż absurd

Ale oni nie mają. Oni nie wiedzą, oni nie mają nawet wolnej woli. Góra wie i góra decyduje co mają wiedzieć.
A dobrze wiesz, że prorok nic nie powie braciom, bo powstrzyma go Zachariasz. I kółko się zamyka. Prorok może spisać historię, ale góra zadba, by historia nie zobaczyła światła zbyt wcześnie.