Użytkownik psjodko edytował ten post 25.02.2009 - |20:36|
Odcinek 051 - S03E17 - Cold Wars
#1
Napisano 03.02.2009 - |08:50|
::. GRUPA TARDIS .::
#2
Napisano 24.02.2009 - |11:46|
#3
Napisano 24.02.2009 - |14:26|
Pomysł z mocami Peter'a przestał mi się podobać. Wolałem jak miał wszystkie i robił rozpie*duchę Dobrze że jak wzleciał z Mattem nie przejął jego mocy bo by mieli twarde lądowanie No i nie wiem z czego robią te łańcuchy w tych celach że nawet Mohinder nie może ich zerwać.
To chyba pierwszy odcinek w tym serialu w którym nie zobaczyliśmy Clair. Zabrakło również Sylara.
Ogólnie jak na końcówkę sezonu to przesadzają. Obiecywali że coś się zacznie dziać.
Użytkownik johnass edytował ten post 09.01.2012 - |16:02|
#4 Gość_Aslan1984_*
Napisano 24.02.2009 - |20:32|
Przy vol.4 widzialem szansę, ze ten serial zacznie wychodzic na prostą, a tymczasem zaserwowano nam najgorszy odcinek w historii.
Czy kazda część musi byc powtorką z rozrywki; za kazdym razem musi chodzic o ratowanie swiata? Ileż można?
Na dodatek ta cała moc przewidywania przyszlosci nijak ma się do Matta. Ta "ewolucja" jego zdolnosci jest przylepiona na silę; nie pasuje do jego postaci.
Niby w jaki sposob do tego doszlo? Moze Hiro tez zostanie wyrocznią, bo mial stycznosc z czarnym prorokiem?
Dobrą informacją dla mnie jest ta, ze ogladalnosc leci na leb na szyję i jeszcze rok czy dwa i pożegnamy herosow na zawsze
Użytkownik Aslan1984 edytował ten post 24.02.2009 - |20:35|
#5
Napisano 24.02.2009 - |22:50|
Dobrą informacją dla mnie jest ta, ze ogladalnosc leci na leb na szyję i jeszcze rok czy dwa i pożegnamy herosow na zawsze
Skoro tak ci się ten serial nie podoba i schodzi na psy, to nie oglądaj. Czego wy oczekujecie. Ja oglądam z zaciekawienia i jakoś nie wybrzydzam. Dla mnie mogliby go kręcić jeszcze z 5 lat, a ja i tak będe oglądał, nieważne jak denny będzie, traktuje to jako rozrywkę.
I wam też tak radzę zrobić...
b ) użytkownik może w sygnaturze umieścić treść o długości 384 znaków w czcionce o wielkości maksymalnej 4.
#6 Gość_Aslan1984_*
Napisano 24.02.2009 - |23:01|
Cóż, jedni sluchają dla rozrywki muzyki na poziomie, inni zadowolą się disco polo. Tak i z serialami.
Każdy ma jakieś oczekiwania: najgorzej mieć je na poziomie zerowym.
A skoro ktos zaczal ogladac serial - to czeka na koniec i chce go zobaczyc. Nie ma się co dziwic, ze skoro coś zawodzi na całej linii, to ludzie na ten koniec wyczekują.
Użytkownik Aslan1984 edytował ten post 25.02.2009 - |05:34|
#7
Napisano 25.02.2009 - |09:01|
Dobrą informacją dla mnie jest ta, ze ogladalnosc leci na leb na szyję i jeszcze rok czy dwa i pożegnamy herosow na zawsze
Skoro tak ci się ten serial nie podoba i schodzi na psy, to nie oglądaj. Czego wy oczekujecie. Ja oglądam z zaciekawienia i jakoś nie wybrzydzam. Dla mnie mogliby go kręcić jeszcze z 5 lat, a ja i tak będe oglądał, nieważne jak denny będzie, traktuje to jako rozrywkę.
I wam też tak radzę zrobić...
To jest właśnie najsmutniejsze, że można już go tylko oglądać na zasadzie pustej, wręcz bezsensownej rozrywki. Każdy ma sentyment do tego serialu wiec nadal go ogląda.
Czego oczekujemy? Ha, oczekiwań było mnóstwo, bo ten serial miał kiedyś wielki potencjał, fajny pomysł i dobrze dobranych aktorów. To co się z nim teraz dzieje jest po prostu tragiczne. Powielane wątki, idiotyczne sceny, zachowania bohaterów, wciskanie na siłę pewnych rzeczy. Moc jasnowidzenia dla Matta to najgorsza rzecz jaką mogli wymyśleć. Żeby to jeszcze jakoś logicznie było uzasadnione. A jak słyszę Noah znowu mówiącego "robię to żeby chronić nasza rodzinę i Ciebie" to po prostu nie wiem czy się śmiać czy płakać. Trzeci sezon leci, wydarzyło sie 1000 rzeczy a on znowu robi to samo i tak samo uzasadnia. Czy on jest taki głupi czy co. Nie chce mi się wymieniać więcej niedorzeczności.
Nie przeczę, że nadal może się to komuś podobać. Sam nadal to oglądam. Chodzi o to jaki ten serial był i mógł być a jakim się stał...
#8
Napisano 25.02.2009 - |11:47|
#9
Napisano 25.02.2009 - |13:29|
Ostatnia scena poprostu rozwalila, kolejna bomba....boze. Ile można wkółko wałkowac ten sam temat.
W kazdym sezonie nasza ekipa ratuje swiat przed zaglada....
Użytkownik Shade edytował ten post 25.02.2009 - |13:29|
#10
Napisano 25.02.2009 - |14:32|
Pani Petrelli znowu planuje coś dużego i ciekawe kto tym razem wysadzi Waszyngton o ile do tego dojdzie
#11
Napisano 25.02.2009 - |15:08|
Pani Petrelli znowu planuje coś dużego i ciekawe kto tym razem wysadzi Waszyngton o ile do tego dojdzie
Nie to niemożliwe. Ona znowu coś planuje? A to nowość...
#12
Napisano 25.02.2009 - |15:33|
Bomba, przepowiadanie przyszłości-to motyw przewodni serialu, jakby ktoś nie zauważył, to jest w tym logika-wydarzenia są ustalone, zmienia się tylko sceneria, powód, przyczyna, ale nie skutek. Ciągle mamy do czynienia z nieuchronna katastrofą, w jaką ma zamienić się użytkowanie mocy bohaterów. Oczywiście, można narzekać, że to już jest nudne-ja osobiście miałem wyraźnie dość motywu ratowania świata w vol2. Teraz jednak patrzę na to z innej perspektywy. Heroes to jedna historia, więc tutaj wszystko jest powiązane. Matt nie dostał przepowiadania dlatego, żeby zdołować serial, ale by mieć następną zagadkę do rozwiązania. Akurat Heroesom wierze, że to wyjaśnią, gdyż do tej pory ich historie mało pozostawiały rzeczy niewyjaśnionych, a raczej nowa moc Parkmana jest zbyt dużą sprawa, by to tak zostawili.
Nie czułem się ani rozczarowany, ani szczególnie porwany przez ten epizod, to kolejny punkt zawiązywania wątków i robienia podstawy pod przyszłość, ot co. Chyba jednak lepiej, żeby w serialu pojawiały się jakieś motywy stałe, rzeczy w których twórca jest dobry i które lubi, które zaplanował i które chce opowiedzieć, niż gdyby miano wymyślać jakieś brednie na siłę tylko po to by grupka pięciu osób z Polski była zadowolona? Jest jakaś fabuła i jej plan i autor razem z scenarzystami chcą ja opowiedzieć. Jasne, poszczególne odcinki mogą być nie za bardzo, są momenty słabsze i mocniejsze, ale nie sądzę, by absolutne krytykanctwo historii było uzasadnione. Sezon 1 był świetny, vol2 był skiszony, ale vol3 sobie poradził jakoś, więc nie widzę naprawdę powodu, by po prostu nie oglądać kolejnych odcinków z powściągliwością. Niedawno Alsan1984 rzucił stwierdzeniem, że można oceniać każdy odcinek z osobna, tak samo jak rozdziały książki-ale dla mnie to głupota. Otwieramy jakiś fragment książki i zaczynamy go objeżdżać, inny wychwalać, podczas gdy liczy się całość historii, podzielona na jasne etapy. Można się czepić że coś jest źle napisane, styl nudny lub niepasujący, niewprawnie, albo źle, z błędami napisany itd. ale żeby objeżdżać samą historie na tej podstawie-to głupota. Rządzi się ona własna logiką i jest podporządkowana całości, a nie chwilowemu podrajcowani malkontentów jedną dwudziestą całości.
6.5/10, bo faktycznie nie ma za co więcej wstawić, dużo rzeczy było do przewidzenia, nie było jakichś specjalnych emocji ani wielkich tajemnic do rozwiązania. Gdyby był obecny jakoś Sylar, zapewne ocena powędrowałaby w górę, bo byłoby urozmaicenie ale scenarzyści wybrali skupienie się na jednym wątku. Widocznie ma to być istotne potem (miejmy nadzieję).
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 25.02.2009 - |15:37|
Winchell Chung
#13
Napisano 25.02.2009 - |15:34|
#14
Napisano 25.02.2009 - |15:54|
Właśnie to oznaczałoby upadek tego serialu-żeby posuwać się do tak prymitywnych sztuczek. Nie zaprzeczam, pojawienie się nowego villana byłoby zapewne interesujące, ale wkrótce doszłoby do podobnych narzekań jak z 'ta bombą". Poza tym potencjał na nowego bad guya ciągle jest. Praktycznie każdy nowy charakter może stać się zły.Uważam że w tym serialu brakuje jednej ważnej rzeczy. Jakiegoś nowego wroga z super mocą.
Faktycznie, też byłem niemiło zaskoczony starym Parkmana, podobnie rozczarował mnie szybki koniec Kenseia (choć zaskoczenie było co najmniej spore, jak został wyssany i skasowany w pięć sekund...), musimy jednak pamiętać, że "to nie tak miało być". Vol2 miał trwać dłużej i miał wyglądać inaczej, ale strajk scenarzystów pokomplikował sprawy. Popełniono też błąd na początku powtarzając powolny start sezonu 1, co fatalnie odbiło się potem, gdy podjęto decyzje o przyspieszeniu-porzucając sporo wątków. Postanowiono więc zawiązać szybko główne watki i rozwiązać sprawę ekspresowo-Kensei zapewne miał ciągnąć się dłużej i odegrać ważniejszą rolę, ale niestety stało się jak się stało, oby nie było powtórki.Jak narazie wszystko kręci się w kółku Petrellich. Kiedy mała Molly mówiła na koniec pierwszego sezonu o że boi się o kimś myśleć miałem nadzieję na kogoś poważnego a tu wyskoczył tatuś Matt'a w obleśnych majtach z mieszkania menela. Potem był znowu Kensei vel Adam Monroe który jednak szybko zkaończył swój żywot na rzecz starego Petrelliego, a teraz znowu Nathan kierujący się jakimiś dziwnymi ideami.
Do listy zawodów/porażek dopisałbym jeszcze naszą blond-mamusie z superpowerem, którą szybko wpakowano do trumny, chcąc zakończyć cały jej wątek, podczas gdy ja miałem cały czas wrażenie (i nadzieję), że ma jakąś większa historię w lte którą powinna opowiedzieć.
Faktycznie to może dziwić, przynajmniej nas, ale dla Amerykanów ta sprawa jest jasna, codziennie są bombardowani kolejnymi informacjami jak traktowani są tajni więźniowie CIA i w tym kontekście należy to rozumieć, odczytywać i interpretować. Choć większość ludzi którzy są łapani przez agencję jest winna, zawsze trafi się jakiś ostaniec, pechowiec który akurat był w złym miejscu o złym czasie (np; jechał na wakacje do Afganistanu ;P ). Poza tym facet oddychający pod wodą, choć zagrożeniem per se nie jest, to jednak potencjalnie może zakładać choćby ładunki na statkach-bez problemu, lepiej niż Navy SEALS, bo nie musi mieć niczego oprócz samej bomby. Nadto nie zapominajmy, po co ci ludzie są łapani-by ich odizolować (koniec mnożenia freaków) i po to, by ich "uleczyć", eliminując wszelkie zdolności-bo każda może stać się potencjalnie niebezpieczna, a jej mutacje mogą być naprawdę groźne.Byłbym w stanie zrozumieć że są źli ludzie wśród posiadających w sobie moc jednak jak zobaczyłem jego spec oddział ganiający za chłopaczkiem oddychającym pod wodą straciłem wiarę. Jak tak wygląda wróg publiczny to nie wiem do czego oni zmierzają.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 25.02.2009 - |15:56|
Winchell Chung
#15
Napisano 25.02.2009 - |16:38|
O tym nie pomyślałem jednak mimo tego wszystkiego trochę dziwi że główna inicjatywa pochodzi właśnie od jednego z nich. Nathan powinien zostać odizolowany jako pierwszy. Nie pasuje mi to głównie z tego względu że nie tak dawno chciał sam dawać ludziom te umiejętności a tu nagle chce wszystkich odizolować. Strasznie nirówny typ. Powinni mu sprezentować horągiewkęPoza tym facet oddychający pod wodą, choć zagrożeniem per se nie jest, to jednak potencjalnie może zakładać choćby ładunki na statkach-bez problemu, lepiej niż Navy SEALS, bo nie musi mieć niczego oprócz samej bomby. Nadto nie zapominajmy, po co ci ludzie są łapani-by ich odizolować (koniec mnożenia freaków) i po to, by ich "uleczyć", eliminując wszelkie zdolności-bo każda może stać się potencjalnie niebezpieczna, a jej mutacje mogą być naprawdę groźne.
No i ludzie ze zdolnościami w którymś momencie urodzili się ze związku zwykłych obywateli. To tak jak w X-Man naturalna ewolucja. W końcu doszłoby do tego że wszyscy mieliby zdolności.
#16
Napisano 25.02.2009 - |18:43|
Oglądam bo lubie.
Ale tak jak wcześniej naładowany peter zachowywał sie jak ciota, tak teraz Matt nie umie wykorzystać tego co ma.
Peter jak stracił moce nagle uczy sie konkretnie korzystać z jednej, tak teraz Matt rosnąc w siłe nie radzi sobie.
A starczyłoby zrobić iluzje i po kłopocie.
#17
Napisano 25.02.2009 - |20:00|
Trochę racji masz-ale myślę, że pod tym względem jest jeszcze pole do popisu. Ktoś nowy, zaprojektowany od A do Z z wyznaczonym ściśle screen-timem nie byłby zły, ale szczerze mówiąc jeśli miałby ukraść czas pozostałym postaciom to ja mówię nie. Z drugiej strony chyba to jest nadal skutek zawirowań produkcyjno-decyzyjnych pryz vol 2 i 3, tam mieliśmy dwóch niezłych villanów-ojca Petrelli i Kenseia. Myślę, że trochę poczekamy, ale i w tym woluminie pod tym względem się coś wydarzy (póki co największe nadzieje pod tym względem są związane z ojcem Sylara)Ale potrzebny jest jakiś powiew nowości bo zaczyna być porno i duszno kiedy kręcimy się w kółko wokół jednego kręgu bohaterów. Wprawdzie dodają jakichś nowych członków organizacji Nathana ale jak narazie brak postaci z jakimś konkretnym wyrazem.
Mnie też to zastanawia, ale to było obliczone na właśnie zrobienie nam rozgardiaszu w głowach. Mamy właśnie się zastanawiać-o co w tym chodzi? Co mu do głowy strzeliło? Wbrew pozorom to jest nawet logiczne. Nathan zawsze był z daleko od tego całego"hero busienss" i wzdragał się przed nim, potem został uwikłany w podejrzane układy swojej rodzinki. W końcu dowiedział się, że nie powinien mieć żadnych mocy, ale rozumował tak: są źli, ale są i dobrzy. By walczyć z tym zagrożeniem trzeba moce dać wszystkim, by można było opanować "tych złych". Gdy to się nie udało zostało mu tylko jedno wyjście-wyeliminować moce, a ponieważ Primatech spłonęło, tak więc został już tylko rząd. Poza tym-tak naprawdę nie wiadomo, czy to była jego własna decyzja i czy przypadkiem za tym nie stoi coś/ktoś inny.jednak mimo tego wszystkiego trochę dziwi że główna inicjatywa pochodzi właśnie od jednego z nich. Nathan powinien zostać odizolowany jako pierwszy. Nie pasuje mi to głównie z tego względu że nie tak dawno chciał sam dawać ludziom te umiejętności a tu nagle chce wszystkich odizolować. Strasznie nirówny typ. Powinni mu sprezentować horągiewkę
X-Men, X-Man to inny bohater komiksowy Faktycznie, teoretycznie tak może być, ale szczerze mówiąc nie oznacza to, że maja nie chuchać na zimne. Poza tym póki co wygląda to tak, że z normalnych ludzi coś może dziwnego się urodzić, ale niekoniecznie-bo to byłoby już plagą. Za to z "dziwnego" rodzica zawsze coś "dziwnego" wyskoczy Poza tym ja też starałbym się zgromadzić jak największą próbkę genetyczną.No i ludzie ze zdolnościami w którymś momencie urodzili się ze związku zwykłych obywateli. To tak jak w X-Man
naturalna ewolucja. W końcu doszłoby do tego że wszyscy mieliby zdolności.
Winchell Chung
#18
Napisano 25.02.2009 - |21:11|
No mam tylko nadzieję że nie spaprzą tego wątku i nie pojawi się ktoś na miarę ojca Matt'a, który może i potężny był, zapowiadał się dobrze ale na koniec okazał się płotką i totalnym rozczarowaniem.Trochę racji masz-ale myślę, że pod tym względem jest jeszcze pole do popisu. Ktoś nowy, zaprojektowany od A do Z z wyznaczonym ściśle screen-timem nie byłby zły, ale szczerze mówiąc jeśli miałby ukraść czas pozostałym postaciom to ja mówię nie. Z drugiej strony chyba to jest nadal skutek zawirowań produkcyjno-decyzyjnych pryz vol 2 i 3, tam mieliśmy dwóch niezłych villanów-ojca Petrelli i Kenseia. Myślę, że trochę poczekamy, ale i w tym woluminie pod tym względem się coś wydarzy (póki co największe nadzieje pod tym względem są związane z ojcem Sylara)
Piszę tu o tym tylko z tego względu że moce pojawiły się naturalnie. Nie mam tu zamiaru niczego porównywać. Ale z ludzi ze zdolnościami nie zawsze wychodzi coś 'dziwnego' Najlepszy przykład to stary Petrelli i jego żona. Oboje są 'zdolni' a jednak Nathan urodził się normalny i tatuś musiał go sztucznie usprawnić.X-Men, X-Man to inny bohater komiksowy Faktycznie, teoretycznie tak może być, ale szczerze mówiąc nie oznacza to, że maja nie chuchać na zimne. Poza tym póki co wygląda to tak, że z normalnych ludzi coś może dziwnego się urodzić, ale niekoniecznie-bo to byłoby już plagą. Za to z "dziwnego" rodzica zawsze coś "dziwnego" wyskoczy Poza tym ja też starałbym się zgromadzić jak największą próbkę genetyczną.
#19
Napisano 25.02.2009 - |21:37|
Ojciec Sylara może być rozczarowaniem, ale innego rodzaju-może nie być istotny póki co, może będzie tylko okazja do rozwinięcia Sylara, który przecież jest głównym bohaterem sytuacji. Sylara nigdy dość :] Cake?
Winchell Chung
#20
Napisano 25.02.2009 - |21:54|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych