Jutro dopiszę kolejną częsć 18 odcinka.Tutaj macie początek:
Kompania Braci
"Kompania Braci"
Rozpoczęty przez
MacGyver
, 27.08.2003 - |13:29|
5 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 27.08.2003 - |13:29|
" PAMIĘTAJCIE , STARGATE ISTNIEJE !!! KTO NIE WIERZY NIECH ZAJRZY W SWÓJ UMYSŁ "
#2
Napisano 28.09.2003 - |10:34|
Właśnie skończyłem czytać. Napisz ciąg dalszy, bo nie mam pojęcia co będzie dalej.
P.S. To jutro nieco się przedłuża.
P.S. To jutro nieco się przedłuża.
There are 10 types of people in this world.
Those who understand binary and those who don't.
Those who understand binary and those who don't.
#3
Napisano 30.09.2003 - |20:57|
kiedy bedzie ciag dalszy?????????
#4
Napisano 01.10.2003 - |20:56|
Ciąg dalszy...wreszcie
Sala Odpraw:
-Daniel pamiętasz sytuację z Apophisem???(Hammond)
-Mniej więcej Generale,ale czy wiadomo co chciał???(Daniel)
-Chciał tego co zawsze,zniszczyć nas,na szczęście udało mu się tylko zniszczyć wrota,nie nas.Problem jest teraz gdzie indziej,nie mamy wrót,nie mamy łączności z ToKra,Asgard'em,jesteśmy odcięci.(Hammond)
-Generale,jeśli mogę.Mamy przecież Ha'tak!(Teal'c)
-Właśnie,możemy użyć go by się skontaktować z ToKra(Daniel)
-A więc dobrze.Plan jest taki.Daniel....(Hammond)
-Sir...chciałam zaproponować,aby całe SG-1 poleciało,dawno już razem jako grupa nie byliśmy...(Carter)
-Niech tak będzie....ruszajcie!(Hammond)
Statek Matka Gould:30 minut po starcie
SG-1 było w komplecie jak istna Kompania Braci:Jonas Quinn,Daniel Jackson,Jack O'neill-jego replikant,Teal'c i Samanta Carter na pokładzie gwiezdnego chalengera,który wyruszył w stronę ToKra.Na gwiezdnej drodze nic nie było,kosmos był cichy,spokojny,po prostu jakby byli sami we wszechświecie,aż nagle z nad przestrzeni wyleciał statek Yu a zaraz za nim statek Osiris.SG-1 było w centrum gigantycznej ucieczki statków Yu,którego goniła armia Osiris.W wejściu z nad przestrzeni,obie racje zaczeły ze sobą walczyć z lekką przewagą Osiris.SG-1 włączyła osłony,a także zmieniła lekko kurs.
-Teal'c czy to nie flota Osiris???(Daniel)
-Owszem doktorze Jackson, a także i statki Yu,musimy zmienić kurs zanim i my zostaniemy w plątani w tą walkę.(Teal'c)
-Zmieniamy kurs i dajemy pełną moc,z większcie z 76% na 93%.To rozkaz!(Jack)
-Chwila Pułkowniku...Sam zobacz Yu przegrywa!!!Nie możemy chyba go tak zostawić!!??(Carter)
-O czym ty mówisz Carter??!!!Nie mamy uzbrojenia,statków,ani wystarczającej ilości Jaffa-Rebel,osłony są prawie bezużyteczne,a Osiris zmiotła by nas z powierzchni ziemi!!!(Jack)
-Pułkowniku!!!Musimy mu pomóc.Yu jest jaki jest,ale mamy z nim pewn układ.Bronił nas w racjach układu i jesteśmy mu coś winni!!!Jeśli nam się uda to uporamy się z Osiris!!!!(Carter)
-A ja odzyskam Sarę...(Daniel)
-Coś mówiłeś Danielu???(Jack)
-Nie,ale carter ma trochę racji..(Daniel)
-O'neill,jednak coś w tym jest.Możemy sprubować(Teal'c)
-Jeśli nam się uda,Yu nam się odwdzięczy.Będziemy mogli liczyć na jego pomoc!!!(Teal'c)
Jack zastanawiał się jakieś 2 minuty.Widział jak im zależy,to jego drużyna,ale ze słowem ich się liczy.Postanowił pójść na całość.
-Niech wam będzie.Osłony,uzbrojenie na full!!!Jaffa niech się szykują do statków,Jonas i Carter ustawiajcie generatory,Ja,Teal'c i Daniel idziemy na spotkanie do Osiris.Podlećmy bliżej tego Hat'aka.Użyjemy pierścieni.
Ciąg dalszy nastąpi.
Sala Odpraw:
-Daniel pamiętasz sytuację z Apophisem???(Hammond)
-Mniej więcej Generale,ale czy wiadomo co chciał???(Daniel)
-Chciał tego co zawsze,zniszczyć nas,na szczęście udało mu się tylko zniszczyć wrota,nie nas.Problem jest teraz gdzie indziej,nie mamy wrót,nie mamy łączności z ToKra,Asgard'em,jesteśmy odcięci.(Hammond)
-Generale,jeśli mogę.Mamy przecież Ha'tak!(Teal'c)
-Właśnie,możemy użyć go by się skontaktować z ToKra(Daniel)
-A więc dobrze.Plan jest taki.Daniel....(Hammond)
-Sir...chciałam zaproponować,aby całe SG-1 poleciało,dawno już razem jako grupa nie byliśmy...(Carter)
-Niech tak będzie....ruszajcie!(Hammond)
Statek Matka Gould:30 minut po starcie
SG-1 było w komplecie jak istna Kompania Braci:Jonas Quinn,Daniel Jackson,Jack O'neill-jego replikant,Teal'c i Samanta Carter na pokładzie gwiezdnego chalengera,który wyruszył w stronę ToKra.Na gwiezdnej drodze nic nie było,kosmos był cichy,spokojny,po prostu jakby byli sami we wszechświecie,aż nagle z nad przestrzeni wyleciał statek Yu a zaraz za nim statek Osiris.SG-1 było w centrum gigantycznej ucieczki statków Yu,którego goniła armia Osiris.W wejściu z nad przestrzeni,obie racje zaczeły ze sobą walczyć z lekką przewagą Osiris.SG-1 włączyła osłony,a także zmieniła lekko kurs.
-Teal'c czy to nie flota Osiris???(Daniel)
-Owszem doktorze Jackson, a także i statki Yu,musimy zmienić kurs zanim i my zostaniemy w plątani w tą walkę.(Teal'c)
-Zmieniamy kurs i dajemy pełną moc,z większcie z 76% na 93%.To rozkaz!(Jack)
-Chwila Pułkowniku...Sam zobacz Yu przegrywa!!!Nie możemy chyba go tak zostawić!!??(Carter)
-O czym ty mówisz Carter??!!!Nie mamy uzbrojenia,statków,ani wystarczającej ilości Jaffa-Rebel,osłony są prawie bezużyteczne,a Osiris zmiotła by nas z powierzchni ziemi!!!(Jack)
-Pułkowniku!!!Musimy mu pomóc.Yu jest jaki jest,ale mamy z nim pewn układ.Bronił nas w racjach układu i jesteśmy mu coś winni!!!Jeśli nam się uda to uporamy się z Osiris!!!!(Carter)
-A ja odzyskam Sarę...(Daniel)
-Coś mówiłeś Danielu???(Jack)
-Nie,ale carter ma trochę racji..(Daniel)
-O'neill,jednak coś w tym jest.Możemy sprubować(Teal'c)
-Jeśli nam się uda,Yu nam się odwdzięczy.Będziemy mogli liczyć na jego pomoc!!!(Teal'c)
Jack zastanawiał się jakieś 2 minuty.Widział jak im zależy,to jego drużyna,ale ze słowem ich się liczy.Postanowił pójść na całość.
-Niech wam będzie.Osłony,uzbrojenie na full!!!Jaffa niech się szykują do statków,Jonas i Carter ustawiajcie generatory,Ja,Teal'c i Daniel idziemy na spotkanie do Osiris.Podlećmy bliżej tego Hat'aka.Użyjemy pierścieni.
Ciąg dalszy nastąpi.
" PAMIĘTAJCIE , STARGATE ISTNIEJE !!! KTO NIE WIERZY NIECH ZAJRZY W SWÓJ UMYSŁ "
#5
Napisano 02.10.2003 - |06:06|
No. Przeczytałem sobie tą część na dobry początek dnia. Teraz mogę iść do szkoły.
There are 10 types of people in this world.
Those who understand binary and those who don't.
Those who understand binary and those who don't.
#6
Napisano 11.11.2003 - |11:22|
Upragniony dalszy ciąg
Przestrzeń Kosmiczna-Niedaleko Ha'taku Osiris. Daniel wraz z O'neille'm i Teal'cem podlecieli do floty Osiris. Jaki mieli plan? Sami zobaczcie.
-Jack nie mów,że chcesz aby nas ściągnięto?(Zapytał Daniel)
-Owszem,to mój genialny plan.Inaczej się tam nie dostaniemy.Kiedy my będziemy u Osiris i odwrócimy jej uwagę od bitwy,wtedy Carter zaatakuje z boku (Jack)
-Genialny plan....sam bym na niego nie wpadł...(Z ironią Daniel)
-Daniel zrozum...zgodziłem się na tą samobójczą misję z myślą,że nam sie uda(Jack)
-Dobra...ale jeśli twój...nasz plan się nie powiedzie...mam w pewną alternatywę w zanadrzu(Daniel)
-Dobra nie wnikam...(Jack)
-O'neill namierzyli nas!!Zaraz nas ściągną....(Teal'c)
-Dobra szykujcie się....zostawcie broń i tak nam się nie przyda...wzbudzimy zaskoczenie OSiris....będzie się zastanawiać czemu jesteśmy nie uzbrojeni....hehe...(Jack)
Statek Osiris....jakąś chwilę po ściągnięciu.
-Proszę,proszę kogo my tu mamy...(Osiris)
-Cześć Sara...(Daniel)
-Twojej Sary już dawno nie ma....Danielu....Lepiej mi powiedzcie czego chcecie...nie myślcie,że jestem taka głupia....(Osiris)
-Co masz na myśli...laluniu....(Jack )
-Laluniu...co oznacza to słowo...???(Osiris)
-Lepiej się zastanów po co tu jesteśmy...wkońcu pytałaś(Jack)
Tymczasem u Carter i Jonasa.
-Dobra Jonas skończone...jeszcze tylko tutaj....ok wystarczy....generatory mają pełną moc(Carter)
-Osłona również w normie!!!(Jonas)
-Dobra....skontaktuj się z mostkiem...zapytaj Rak'Nora jak przebieg walki(Carter)
2 minuty później.
-Sam...jest przerwa w walce!!!Wygląda na to,że obie jednostki zbierają siły na kolejną potyczke...albo...albo Plan Jack'a zadziałał.Pozostaje nam tylko dopełnić formalności.Zaatakować Osiris.Myślisz,że nam się uda?(Jonas)
-Zobaczymy.Dobra zbieramy się.Wszyscy do myśliwców.Jonas...pilnuj mostka z Rak'Norem i zaatakujcie kiedy będzie trzeba.(Carter)
-A ty?(Jonas)
-O mnie sie nie martw.Byłam najlepsza na roku (Carter)
Carter wyleciała z dziesiątkami innych myśliwców w stronę Osiris. Wiedziała,że w chwili ataku,Jack musiałby mieć główny statek Osiris pod kontrolą.Carter Przypomniał się pewien wyścig....
Ha'tak Osiris.
-No więc czego chcecie....nie macie broni...jest was 3...daliście się ściągnać..to mnie niepokii..(Osiris)
-Czyżby madam Osiris się lękała?Jesteś taka pewna siebie.Myślisz,że jesteś najpotężniejsza w Galaktyce???Dziwię się,że Yu ci jeszcze nieskopał tego babskiego tyłka!!!(Jack)
-Jak chcecie.Jaffa!!!Zabić ich.Chwileczkę,zostawcie Daniela.(Osiris)
Nagle zaczął się ostrzał.Statkiem zaczęło trząchać.
-Yu atakuje???Umówiliśmy się inaczej!!!(Osiris)
-Mój Lordzie.To nie Yu!!!(Jaffa)
-Jak to nie Yu???(Osiris)
-Statek jest....to flota należąca do samego Anubisa.Tylko czemu 2 okręty?(Jaffa)
-Widzisz???To nasza niespodzianka.(Jack)
-Teal'c!!!(Jack)
Jack krzycząc do Teal'ca trząchnął łokciem Jaffa i zabrał Staffa.Teal'c podbiegł to 2 innych i prawym sierpowym powalił jednego,a 2 walnął silnie dyńką(Niezły ten Teal'c ).Daniel podbiegł do Osiris i 1 strzałem z Zata powalił na ziemię.W jednech chwili zaczęli uciekać prosto przed siebie,przed grupką Jaffa.Biegli ile sił w nogach zapominając o fakcie,że mieli biec na mostek. Daniel niosąc Osiris na barku tracił z metra na metr siły.Aż trafili na zamykające się w każdym pomieszczeniu włazy.
-Extra.Zamknięte.(Jack)
-O'neill tu też.(Teal'c)
-Co teraz???(Daniel)
Tymczasem w przestrzeni kosmicznej trwała zacięta walka pomiędzy siłami Carter i Osiris do walki nie dołączył sie sam Yu,który nie wiedział co się dzieje.Póki nie skontaktował się ze statkiem.
-Tu Lord Yu.Jeśli jesteś tam Lordzie Anubisie odpowiedz na me pytanie(Yu)
-Jonas!!!Yu się odzywa!!!(Rak'Nor)
-Daj na ekran(Jonas)
-Tu Lord Yu...czekam na kontakt!!!(Yu)
-Jonas...już(Rak'Nor)
-Tu Jonas z Tauri.Opanowalismy statek Anubisa.Jestesmy tu po to by wam pomóc(Jonas)
-Jak wy Tauri mogliście zwalczyć armię Anubisa???Nie mogę w to uwierzyć(Yu)
-Nie muisz,wystarczy,że przyjmiesz naszą pomoc(Jonas)
-Nie potrzebuję niczyjej pomocy(Yu,który się rozłączył)
-Halo???(Jonas)
-Przerwał nadawanie...Co teraz??(Rak'Nor)
-Atakujemy Osiris...nie ma czasu(Jonas)
-Uzbrojenie!!!Wszyscy na stanowiska.Chcę mieć to za sobą!!!(Jonas)
Jonas zaczął ostrzeliwać Osiris.Myśliwce walczyły w powietrzu mimo,że zostawało ich co raz to mniej i mniej.Yu także walczył,
ale wiedział,że pomoc SG-1 była niezbędna.Udało im się powalić 2 Ha'taki i zostały jeszcze 3 w tym główny,gdzie byli Daniel,Jack,Teal'c i Osiris.
Daniel,Jack i reszta byli uwięzieni między korytarzami.Włazy się pozamykały.Była droga tylko w jedną stronę.Ku rozpędzonym Jaffa.
Wiedzieli,że nie ma ucieczki,dlatego Jack jak zwykle wpadł na genialny plan.
-Jaffa brać ich!!!(Jaffa)
-Czekajcie chwilę...(Jack,który strzelił z zata w Daniela)
-Jestem po waszej stronie...przez wiele miesięcy służyłem Osiris pod przykrywką.Zabierzcie ich mam dla nich niespodziankę.
Po przejściu paru poziomów i dojścia do mostka,jeden z Jaffa zauważył,że coś jest nie tak.
-Skoro działałeś pod przykrywką,to czemu uciekałeś przed nami i ujawniłeś się w chwili,gdy trafiliście w ślepą uliczkę???(Jaffa)
Jack odwrócił się,przełknął ślinę.Zastanowił się i po mrugnięciu oka do Jaffa,kopnął go między...i zamknął właz do mostka.
Po zamknięciu włazu był w środku z Teal'cem,Danielem i 3 Jaffa,którzy trzymali w uwięzi Daniela i Teal'ca.Jack złapał za Staffa
i ostrzelił cała 3.Teraz wystarczyło zawładnąć statkiem i skontaktować się z Yu.
-Tu Pułkownik Jack O'neill.Mamy Osiris i jej statek.Jeśli jest taka możliwość to proszę o kontakt!!!Powtarzam!!!(Jack)
-Tu Lord Yu.Zrozumiałem.Proszę o wpuszczenie mnie do śluzu transportowego.Zaraz będe.(Yu)
Jack wyłączył nadawanie.Usiadł wygodnie w fotelu na mostku.Jaffa poddali się,zaś Osiris została uwięziona.Było pewne,że czeka
ją to samo co Kloorela.Gould,który jest w niej zostanie z niej wydostany,w celu ratowania Sary.Yu przyleciał na statek Osirs.
Jack wraz z całą załogą SG-1 czekali na Yu,który miał dla nich dobre więści.
-Dziękuję wam ludu Tauri.Znacie mnie dobrze,nie lubie jak ktoś mi pomaga,ale wy zrobiliście to perfekcyjnie.Teraz dysponujecie
całą flotą Osiris i jej planetą.Ja za pomoc mnie proponuję się wam odwdzięczyć.Wyremontuje każdy z waszych Ha'taków i proponuję
sojusz.Musimy się przeciwstawić Anubisowi!!!(Yu)
Słowa te w całości zadowoliły Carter i Daniela,który wie,że odzyska Sarę,a kto wie co jeszcze.2 tygodnie później Yu pomógł SG-1
przetransportować wrota z planety Osiris na Ziemie 2.To był szczęśliwy koniec.Bitwę wygrali,lecz wojna jeszcze trwa...
KONIEC!!!
Przestrzeń Kosmiczna-Niedaleko Ha'taku Osiris. Daniel wraz z O'neille'm i Teal'cem podlecieli do floty Osiris. Jaki mieli plan? Sami zobaczcie.
-Jack nie mów,że chcesz aby nas ściągnięto?(Zapytał Daniel)
-Owszem,to mój genialny plan.Inaczej się tam nie dostaniemy.Kiedy my będziemy u Osiris i odwrócimy jej uwagę od bitwy,wtedy Carter zaatakuje z boku (Jack)
-Genialny plan....sam bym na niego nie wpadł...(Z ironią Daniel)
-Daniel zrozum...zgodziłem się na tą samobójczą misję z myślą,że nam sie uda(Jack)
-Dobra...ale jeśli twój...nasz plan się nie powiedzie...mam w pewną alternatywę w zanadrzu(Daniel)
-Dobra nie wnikam...(Jack)
-O'neill namierzyli nas!!Zaraz nas ściągną....(Teal'c)
-Dobra szykujcie się....zostawcie broń i tak nam się nie przyda...wzbudzimy zaskoczenie OSiris....będzie się zastanawiać czemu jesteśmy nie uzbrojeni....hehe...(Jack)
Statek Osiris....jakąś chwilę po ściągnięciu.
-Proszę,proszę kogo my tu mamy...(Osiris)
-Cześć Sara...(Daniel)
-Twojej Sary już dawno nie ma....Danielu....Lepiej mi powiedzcie czego chcecie...nie myślcie,że jestem taka głupia....(Osiris)
-Co masz na myśli...laluniu....(Jack )
-Laluniu...co oznacza to słowo...???(Osiris)
-Lepiej się zastanów po co tu jesteśmy...wkońcu pytałaś(Jack)
Tymczasem u Carter i Jonasa.
-Dobra Jonas skończone...jeszcze tylko tutaj....ok wystarczy....generatory mają pełną moc(Carter)
-Osłona również w normie!!!(Jonas)
-Dobra....skontaktuj się z mostkiem...zapytaj Rak'Nora jak przebieg walki(Carter)
2 minuty później.
-Sam...jest przerwa w walce!!!Wygląda na to,że obie jednostki zbierają siły na kolejną potyczke...albo...albo Plan Jack'a zadziałał.Pozostaje nam tylko dopełnić formalności.Zaatakować Osiris.Myślisz,że nam się uda?(Jonas)
-Zobaczymy.Dobra zbieramy się.Wszyscy do myśliwców.Jonas...pilnuj mostka z Rak'Norem i zaatakujcie kiedy będzie trzeba.(Carter)
-A ty?(Jonas)
-O mnie sie nie martw.Byłam najlepsza na roku (Carter)
Carter wyleciała z dziesiątkami innych myśliwców w stronę Osiris. Wiedziała,że w chwili ataku,Jack musiałby mieć główny statek Osiris pod kontrolą.Carter Przypomniał się pewien wyścig....
Ha'tak Osiris.
-No więc czego chcecie....nie macie broni...jest was 3...daliście się ściągnać..to mnie niepokii..(Osiris)
-Czyżby madam Osiris się lękała?Jesteś taka pewna siebie.Myślisz,że jesteś najpotężniejsza w Galaktyce???Dziwię się,że Yu ci jeszcze nieskopał tego babskiego tyłka!!!(Jack)
-Jak chcecie.Jaffa!!!Zabić ich.Chwileczkę,zostawcie Daniela.(Osiris)
Nagle zaczął się ostrzał.Statkiem zaczęło trząchać.
-Yu atakuje???Umówiliśmy się inaczej!!!(Osiris)
-Mój Lordzie.To nie Yu!!!(Jaffa)
-Jak to nie Yu???(Osiris)
-Statek jest....to flota należąca do samego Anubisa.Tylko czemu 2 okręty?(Jaffa)
-Widzisz???To nasza niespodzianka.(Jack)
-Teal'c!!!(Jack)
Jack krzycząc do Teal'ca trząchnął łokciem Jaffa i zabrał Staffa.Teal'c podbiegł to 2 innych i prawym sierpowym powalił jednego,a 2 walnął silnie dyńką(Niezły ten Teal'c ).Daniel podbiegł do Osiris i 1 strzałem z Zata powalił na ziemię.W jednech chwili zaczęli uciekać prosto przed siebie,przed grupką Jaffa.Biegli ile sił w nogach zapominając o fakcie,że mieli biec na mostek. Daniel niosąc Osiris na barku tracił z metra na metr siły.Aż trafili na zamykające się w każdym pomieszczeniu włazy.
-Extra.Zamknięte.(Jack)
-O'neill tu też.(Teal'c)
-Co teraz???(Daniel)
Tymczasem w przestrzeni kosmicznej trwała zacięta walka pomiędzy siłami Carter i Osiris do walki nie dołączył sie sam Yu,który nie wiedział co się dzieje.Póki nie skontaktował się ze statkiem.
-Tu Lord Yu.Jeśli jesteś tam Lordzie Anubisie odpowiedz na me pytanie(Yu)
-Jonas!!!Yu się odzywa!!!(Rak'Nor)
-Daj na ekran(Jonas)
-Tu Lord Yu...czekam na kontakt!!!(Yu)
-Jonas...już(Rak'Nor)
-Tu Jonas z Tauri.Opanowalismy statek Anubisa.Jestesmy tu po to by wam pomóc(Jonas)
-Jak wy Tauri mogliście zwalczyć armię Anubisa???Nie mogę w to uwierzyć(Yu)
-Nie muisz,wystarczy,że przyjmiesz naszą pomoc(Jonas)
-Nie potrzebuję niczyjej pomocy(Yu,który się rozłączył)
-Halo???(Jonas)
-Przerwał nadawanie...Co teraz??(Rak'Nor)
-Atakujemy Osiris...nie ma czasu(Jonas)
-Uzbrojenie!!!Wszyscy na stanowiska.Chcę mieć to za sobą!!!(Jonas)
Jonas zaczął ostrzeliwać Osiris.Myśliwce walczyły w powietrzu mimo,że zostawało ich co raz to mniej i mniej.Yu także walczył,
ale wiedział,że pomoc SG-1 była niezbędna.Udało im się powalić 2 Ha'taki i zostały jeszcze 3 w tym główny,gdzie byli Daniel,Jack,Teal'c i Osiris.
Daniel,Jack i reszta byli uwięzieni między korytarzami.Włazy się pozamykały.Była droga tylko w jedną stronę.Ku rozpędzonym Jaffa.
Wiedzieli,że nie ma ucieczki,dlatego Jack jak zwykle wpadł na genialny plan.
-Jaffa brać ich!!!(Jaffa)
-Czekajcie chwilę...(Jack,który strzelił z zata w Daniela)
-Jestem po waszej stronie...przez wiele miesięcy służyłem Osiris pod przykrywką.Zabierzcie ich mam dla nich niespodziankę.
Po przejściu paru poziomów i dojścia do mostka,jeden z Jaffa zauważył,że coś jest nie tak.
-Skoro działałeś pod przykrywką,to czemu uciekałeś przed nami i ujawniłeś się w chwili,gdy trafiliście w ślepą uliczkę???(Jaffa)
Jack odwrócił się,przełknął ślinę.Zastanowił się i po mrugnięciu oka do Jaffa,kopnął go między...i zamknął właz do mostka.
Po zamknięciu włazu był w środku z Teal'cem,Danielem i 3 Jaffa,którzy trzymali w uwięzi Daniela i Teal'ca.Jack złapał za Staffa
i ostrzelił cała 3.Teraz wystarczyło zawładnąć statkiem i skontaktować się z Yu.
-Tu Pułkownik Jack O'neill.Mamy Osiris i jej statek.Jeśli jest taka możliwość to proszę o kontakt!!!Powtarzam!!!(Jack)
-Tu Lord Yu.Zrozumiałem.Proszę o wpuszczenie mnie do śluzu transportowego.Zaraz będe.(Yu)
Jack wyłączył nadawanie.Usiadł wygodnie w fotelu na mostku.Jaffa poddali się,zaś Osiris została uwięziona.Było pewne,że czeka
ją to samo co Kloorela.Gould,który jest w niej zostanie z niej wydostany,w celu ratowania Sary.Yu przyleciał na statek Osirs.
Jack wraz z całą załogą SG-1 czekali na Yu,który miał dla nich dobre więści.
-Dziękuję wam ludu Tauri.Znacie mnie dobrze,nie lubie jak ktoś mi pomaga,ale wy zrobiliście to perfekcyjnie.Teraz dysponujecie
całą flotą Osiris i jej planetą.Ja za pomoc mnie proponuję się wam odwdzięczyć.Wyremontuje każdy z waszych Ha'taków i proponuję
sojusz.Musimy się przeciwstawić Anubisowi!!!(Yu)
Słowa te w całości zadowoliły Carter i Daniela,który wie,że odzyska Sarę,a kto wie co jeszcze.2 tygodnie później Yu pomógł SG-1
przetransportować wrota z planety Osiris na Ziemie 2.To był szczęśliwy koniec.Bitwę wygrali,lecz wojna jeszcze trwa...
KONIEC!!!
" PAMIĘTAJCIE , STARGATE ISTNIEJE !!! KTO NIE WIERZY NIECH ZAJRZY W SWÓJ UMYSŁ "
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych