Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 097 – S05E17 – Infection


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Oceniamy odcinek? (73 użytkowników oddało głos)

Oceniamy odcinek?

  1. 10 (5 głosów [8.47%])

    Procent z głosów: 8.47%

  2. 9.5 (2 głosów [3.39%])

    Procent z głosów: 3.39%

  3. 9 (16 głosów [27.12%])

    Procent z głosów: 27.12%

  4. 8.5 (7 głosów [11.86%])

    Procent z głosów: 11.86%

  5. 8 (9 głosów [15.25%])

    Procent z głosów: 15.25%

  6. 7.5 (2 głosów [3.39%])

    Procent z głosów: 3.39%

  7. 7 (11 głosów [18.64%])

    Procent z głosów: 18.64%

  8. 6.5 (3 głosów [5.08%])

    Procent z głosów: 5.08%

  9. 6 (1 głosów [1.69%])

    Procent z głosów: 1.69%

  10. 5.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  11. 5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  12. 4.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  14. 3.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  15. 3 (1 głosów [1.69%])

    Procent z głosów: 1.69%

  16. 2.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  18. 1.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (1 głosów [1.69%])

    Procent z głosów: 1.69%

  20. 0.5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  21. 0 (1 głosów [1.69%])

    Procent z głosów: 1.69%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 09.07.2008 - |14:46|

kontynuacja wydarzeń z “The Queen”.

SPOILERY
Pułkownik Sheppard wraz ze swoją drużyną sprawdza statek Wraith który najwyraźniej pojawił się w pobliżu miasta. Wydaje się on opuszczony, ale oczywiście wraz z taką sytuacją zawsze okazuje się że nie jest to podarunek od losu.
Major Lorne wraz ze swoimi ludźmi dołącza do drużyny. Porucznik Williams sprawdzając odosobnioną części statku zaczyna słyszeć hałas. Postanawia to sprawdzić i okazuje się że część ściany się rozpuściła odkrywając ukryty korytarz. Informuje o tym Lorne’a który jest z Sheppard’em i na własną rękę kontynuuje badanie tajnego korytarza po czym zostaje zaskoczony przez stworzenie Wraith które nagle go złapało.
Przez “stwrozenie” rozumiemy wojownika Wraith bez swojej maski (ostatnio widzianego w „Spoils of War”). Gdy Sheppard z Lorne’m docierają na miejsce ciała żołnierza nie odnajdują… jedynie jego broń.
Gdzie indziej Dr. Jennifer Keller poszerza swoją wiedzę na temat fizjologii Wraith. Wywoływany jest na nią nacisk i Jennifer dzieli się swoim brakiem wiary w siebie Rodney’owi. Oboje zacieśniają relacje i McKay wspiera ją trzymając jej rękę.

Użytkownik SGTokar edytował ten post 06.08.2008 - |11:28|

Log65: Happy camper

#2 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 06.12.2008 - |11:51|

daję 8/10; dobrze się oglądało; ciekawy fakt z metodą leczenia Wraith;

ciekawi mnie jednak, dlaczego po rozpadnięciu się statku zszedł on z orbity; musiałyby całkiem nieźle popracować silniki, żeby statek zeszedł pod tak ostrym kątem w atmosferę; jednak on się tylko chyba rozpadał, więc imho szczątki statku powinny krążyć po orginalnej orbicie; może coś przegapiłem z dialogów albo scenarzyści w pogoni za widowiskowością i napięciem zaniedbali prawa fizyki;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#3 katja

katja

    Grupa Hatak

  • Grupa Hatak
  • 704 postów
  • MiastoArrakis

Napisano 06.12.2008 - |12:23|

8.5

sga definitywnie złapało drugi oddech.
nie wnikam w wyższe fizyki i tego typu mądrości -- jako klasyczny przedstawiciel buraków, do których adresowany jest serial. to był przyzwoity odcinek [i mocna 2 jego połowa] z wraith. w tym tygodniu po prostu wybaczam scenarzystom brain storm ;d.

+ todd -- jego postać nigdy nie traci uroku
+++ scena, w której todd wykłóca się z sheppardem i próbuje się na nim pożywić -- poważnie, ujęło mnie to za serce
+ MOVE ASIDE :D! [przyjrzyjcie się mckayowi w tym momencie]
+ scena lądowania i efekty specjalne
+ kolejne miłe zaskoczenie -- nie wszyscy marines zginęli, lolz

- przez tę mgłę na hive shipie podczas końcowej strzelanki miałam wrażenie, że oglądam whispers.


special guest star:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

;D
  • 0
GG/L/MC/SS d+x s: a--- C+++(++++) !U--- P L---@ !E W+++ N- !o K--? w+ !O !M !V
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**

I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.

#4 Megnsk64

Megnsk64

    Szeregowy

  • Email
  • 2 postów

Napisano 06.12.2008 - |14:29|

8/10
+Todd
-Teyla ... jak ja nie cierpię tej postaci i jeszcze Marines pogania :D

Użytkownik Megnsk64 edytował ten post 06.12.2008 - |14:29|

  • 0

#5 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 06.12.2008 - |18:32|

Udzielono nam odpowiedzi na jedną z największych zagadek, jakie fani SGA mogli sobie zdawać od samego początku.
Mianowicie już wiemy jaka firma produkowała sprzęt dla Pradawnych. Odpowiedź brzmi: HP. O ile się nie mylę - ten półprzezroczysty Otterbox nie pozwala do końca zobaczyć PDA, które w nim siedzi i udaje pradawny "life signs detector". :P

Dołączona grafika
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#6 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 06.12.2008 - |19:05|

Oj, trochę żal Atlantisa... Dopiero teraz się rozkręcił...Miał w tym sezonie słabe odcinki, ale w porównaniu do 3 czy nawet 4 sezonu jest naprawdę w tym roku dobry. Głupie żółtki jednak skasowały go, ehhh....

Zarejestrowałem dwie głupotki, obydwie to "efekt efekciarstwa" SGA:
-głupotka mniejsza: plan wylecenia zakloakowanym ( ;P ) puddle jumperem z zakloakowanego miasta (tyż ;P, choć żart to pierwszorzędny nie jest). No OK, ale dlaczego skoczek się zkloaczył dopiero na orbicie jak podchodził do HS? przecież w ten sposób równie dobrze mogli odkloaczyć miasto i wystawić transparenty z napisem "We welcome Wraith bombardement"
-Głupotka większa: statek się rozpada i...zaraz spada w dół. Co to za głupota? Rozpadłby się i jeszcze przez wiele lat mógłby orbitować w kawałkach, to jakieś chromolenie. Tak by się mogło stać gdyby okręt znajdował się na bardzo niskiej wysokości i musiał aktywnie walczyć z grawitacją, ale nie w momencie gdy sobie orbituje bez cukru. To największy zgrzyt odcinka

A poza tym cud miód i orzeszki, podobało mi się, naprawdę. Gdyby miał być szósty sezon, powiedziałbym że odzyskałem wiarę w SGA po serii bardzo dobrych odcinków. A tak to lekko żal tyłek ściska, że choć w dobrym stylu, to jednak-odchodzi.

Czego nie rozumiem, to sensu robienia z Wraith takich ludzkich lub pseudo-ludzkich drani. Nie wiem na jakiej zasadzie daje się im tyle typowo ludzkich emocji, IMHO scenarzyści powinni wzorować się na psychopatach bardziej a nie na "twardych, ale uczciwych wrogach a'la "herr ruski". Nie wiem, to jakiś spadek po Zimnej Wojnie chyba, ten model współpracy z wrogiem. Gdy SG-1 kooperował z Baalem, zawsze było wiadomo, że on to robi dla siebie i tyle, a przy pierwszej lepszej okazji rozwali Tauri w proch, tymczasem Todd jest taki uber-honorowy że hej, z Sheppardem dogaduje się jak wojownik z wojownikiem. Tfu, nie dzierżę.

Z drugiej strony to już kolejny odcinek, w którym Sheppard robi badassowisko i nie cacka się z wrogami. Za to wielki plus (wyobrażacie sobie, co by było gdyby tam był Daniel? Zaraz by dawał umoralniające gadki....). Innym dużym plusem jest kolejny ochłap informacji o samych Wraith, potwierdzenie domysłów nie tylko naszych bohaterów, ale i wielu fanów, w tym mnie-Wraith drone są kontrolowane przez "formy wyższe" Wraith i bez tego są takimi tam zwierzętami. Ten motyw razem z dosłownym żywieniem się na ludziach naprawdę mi się spodobał. Trochę do przewidzenia było to, że choroba przeniosła się na statek, ale pytanie "Jak to możliwe" nie zostało w pełni odpowiedziane-możemy się tylko domyślać, że w jakiś sposób, na pewnym poziomie, Wraith i ich statki są kompatybilne. Zastanawia fakt, że co prawda jest to logiczne jeśli chodzi o statis chambers, to jednak jest trochę bez sensu z resztą HSa. Przecież reszta nie musi być kompatybilna z Wraith, w ogóle, więc po co to? Można założyć, że kompatybilne są tylko statis chambers, a choroba potem jakoś zmutowała, ale słowa bohaterów temu raczej zaprzeczają, choć nie definitywnie. No cóż, nie ważne. Tak czy siak, z powodu trzech wymienionych niedoróbek i tej wątpliwości wlepiam "tylko" 8.5/10 zamiast 9.5 gdyby poprawić te trzy rzeczy, które mi się nie podobały.

Go go SGA, jeszcze 3 odcinki, pokaż na co cię stać...

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 06.12.2008 - |19:10|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#7 Madman07

Madman07

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 51 postów

Napisano 06.12.2008 - |20:07|

Trochę do przewidzenia było to, że choroba przeniosła się na statek, ale pytanie "Jak to możliwe" nie zostało w pełni odpowiedziane-możemy się tylko domyślać, że w jakiś sposób, na pewnym poziomie, Wraith i ich statki są kompatybilne. Zastanawia fakt, że co prawda jest to logiczne jeśli chodzi o statis chambers, to jednak jest trochę bez sensu z resztą HSa. Przecież reszta nie musi być kompatybilna z Wraith, w ogóle, więc po co to?


Wg mnie to wszystko logiczne. Jak wiemy, hive-shipy rosną, a nie są budowane. Skoro rosną, to muszą być żywe, co zresztą widać w niedawno emitowanym odcinku. Więc logiczne się wydaje, że jeżeli wraith miał jakiekolwiek połączenie ze statkiem (oprócz połączenia umysłów (p.s. w ten sposób też można je kontrolować, np todd zamknął oczy - na pewno chciał wyciągnąć jak najwięcej z silników czyli połączył się z fragmentem statku)) tak jak np. komora stazy i statek musi podtrzymać życie wraith'a to na pewno oba te organizmy muszą być połączone :rolleyes:

Odcinek niezły. Co do tego ściągnięcia - dla mnie to jest na pół logiczne. Tak jak koledzy mówią, powinien dryfować, ale być może statek był na niższej orbicie, i tylko silniki podtrzymywały go przed spadkiem (no a silniki raczej są z tyłu) więc po przełamaniu od razu zaczął spadać ;)

P.S. Ciekawe, czy darty i te małe krążowniki też rosną tak jak hive-shipy :P
  • 0

#8 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 06.12.2008 - |23:27|

Wg mnie to wszystko logiczne. Jak wiemy, hive-shipy rosną, a nie są budowane. Skoro rosną, to muszą być żywe, co zresztą widać w niedawno emitowanym odcinku. Więc logiczne się wydaje, że jeżeli wraith miał jakiekolwiek połączenie ze statkiem (oprócz połączenia umysłów (p.s. w ten sposób też można je kontrolować, np todd zamknął oczy - na pewno chciał wyciągnąć jak najwięcej z silników czyli połączył się z fragmentem statku)) tak jak np. komora stazy i statek musi podtrzymać życie wraith'a to na pewno oba te organizmy muszą być połączone :rolleyes:

Nie za bardzo widzi mi się sens czegoś takiego. Gdy pisałem swój komentarz chwilkę poświęciłem na roważenie tego kontrargumentu, wiec nie jest on dla mnie zaskoczeniem, ale wydał mi się on słaby i dlatego nie wliczyłem go w prawdopodobne wyjaśnienie tego fenomenu. Generalnie bowiem rzecz ujmując to nie ma powodu, dla którego biologiczna zbieżność, czyli podatność na te same choroby (nie pamiętam jak się to nazywało z bakteriologii/wirusologii) ma być pochodną faktu, że jeden organizm przekazuje informacje drugiemu, steruje nim. Do sterowania maszynami nie jest potrzebna jakaś zbieżność konstrukcyjna z nimi, a tym bardziej taka która sprawia że oba organizmy są podatne na te same choroby. Ten sam efekt można osiągnąć bez takiego problemu. Nawet my dzisiaj, bez całej technologii stargejtowej potrafimy sterować myślami komputerem (tj. kursorem, albo wirtualnym samochodzikiem, ale zawsze coś ;) ) za pomocą specjalnego interfejsu nakładanego na łeb, więc to żadne osiągnięcie. Nie potrzeba o tego żadnej biologicznej łączności, tego samego DNA i innych bzdur, tylko czytnika fal mózgowych.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 06.12.2008 - |23:29|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#9 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 07.12.2008 - |00:14|

Wyjatkowo dobrze mi sie ten odcinek ogladalo. Rzadko daje 9/10, ale tym razem to rzadko nastapilo.
Odcinek byl tak dobry, ze nawet Teyla mnie nie denerwowala. Nie wiem czy mi sie wydaje czy byla jakos tak troche inaczej ucharakteryzowana i wygladala mniej plastikowo (albo moze to kwestia oswietlenia). Swietne efekty - rozpad statku na orbicie i scena ladowania na prawde dobra.
Jeden ewidenty idiotyzm (zreszta juz Sakrametos zwrocil na to uwage) - no kiego grzyba maskowac miasto jest wypuszcza sie niezamaskowanego skoczka!

Dwie pozostale sporne kwestie da sie, uwazam, obronic na korzysc odcinka (chociaz bardzo prawdopodobne, ze wcale nie tak to zostalo pomyslane, albo co jeszcze bardziej prawdopodobne - nikt nad tym nie myslal):
1. Rozpad statku - na takim statku znajduje sie mnostwo urzadzen typu tlumikow inercyjnych albo generatorow sztucznej grawitacji. Mozna spokojnie zalozyc, ze podczas rozpadu staku, albo na skutek jakichs zaburzen w funkcjonowaniu systemu w roznych czesciach doszlo no jakiejs nierownowagi, ktora "pchnela" przod statku w kierunku planety lub nierownowaga jakis pol/sil istniala przez caly czas podczas spadania ze wzgledu na brak tylnej czesci kadluba.
2. Przeniesienie choroby na statek - infekcje lub szerzenie sie nowotworu (o ile dobrze zrozumialem to chodzi o chorobe bedaca jakims takim polaczeniem) nie zalezy (w wiekszosci) od tego jaka strukture w skali +/- makro ma organizm, tylko od tego jak funkcjonuja jego komorki. Zakladajac, ze Wraith podczas projektowania swoich statkow uzlyli materialu genetycznego podobnego do swojego wlasnego lub iratusow, to statki pomimo innego wygladu i fizjologii makro moga posiadac podobne komorki jak Wraith - taki same/podobne enzymy, receptory, itp. W takim przypadku choroba rzeczywiscie moglaby przeniesc sie z Wraith na ich statki.

Co do samego chorego statku - bardzo mi sie podobalo, ze zachowywal sie rzeczywiscie tak jak chory narzad, tzn. ulegal patologicznej przebudowie - jakkolwiek by to zabrzmialo to taka marskosc hiveshipa ;).

Acha... zapomnialbym - jeszcze jedna rzecz, ktora mnie troche wkurzyla - przez caly serial nie bylo pokazane jak statki Wraith zmieniaja kierunek. Moznaby wysuwac rozne teorie, ale silniki manewrowe mnie kompletnie skasowaly. Juz takie prymitywy jako Goaul'dowie nie maja w swoich statkach zadnych silnikow manewrowych. Nie uzywali ich tez Pradawni. Wszystko wskazywalo na to, ze wampirki tez steruja statkami inaczej... az do teraz. Na prawde scierpialbym wszystko - generatory grawitonow, przesuwanie czesci masy statku w fazie, zmiane interakcji z polem Higgsa, whatever... ale nie niebieski polmien wychodzacy z przodu kadluba hiveshipa! Po prostu tego nie kupuje i tyle! Co trzeba miec w glowie, zeby wymyslic, ze statki tak (w sumie) zaawansowanej rasy jak Wraith uzywaly XXwiecznej technologii?! Poza tym te silniki byly po prostu za male, zeby zmienic tor lotu tak duzej masy.

Jeszcze jedna rzecz - czy ktos zauwazyl, ze wymienili firmware w podrecznych detektorach sygnalow zycia? Z tego co pamietam w pilocie SGA siatka byla kwadratowa, a nie haksagonalna ;)

Użytkownik graffi edytował ten post 07.12.2008 - |00:52|

  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#10 michal_zxc

michal_zxc

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 382 postów

Napisano 07.12.2008 - |00:16|

Generalnie bowiem rzecz ujmując to nie ma powodu, dla którego biologiczna zbieżność, czyli podatność na te same choroby (nie pamiętam jak się to nazywało z bakteriologii/wirusologii) ma być pochodną faktu, że jeden organizm przekazuje informacje drugiemu, steruje nim. Do sterowania maszynami nie jest potrzebna jakaś zbieżność konstrukcyjna z nimi, a tym bardziej taka która sprawia że oba organizmy są podatne na te same choroby.

Jednak statek wyrasta z Wraith`a, posiada podobną zdolność do żywienia się ludźmi (w celu regeneracji) i nie tylko "syntezuje płyny" dla osób w komorach stazy, ale "wymienia się płynami". Jednocześnie tworzący się statek jest kompatybilny, z tym z czego wyrósł [układ nerwowy, podtrzymanie korpusu przy życiu] :)

Użytkownik michal_zxc edytował ten post 07.12.2008 - |00:24|

  • 0

"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam


#11 DJ_Sooflet

DJ_Sooflet

    Kapral

  • Użytkownik
  • 168 postów

Napisano 07.12.2008 - |01:23|

Odcinek podobał mi się, aczkolwiek Atlantis to tylko Atlantis i nadal ocieka plastykiem...

7/10
  • 0

#12 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 07.12.2008 - |02:20|

Jednak statek wyrasta z Wraith`a, posiada podobną zdolność do żywienia się ludźmi (w celu regeneracji) i nie tylko "syntezuje płyny" dla osób w komorach stazy, ale "wymienia się płynami". Jednocześnie tworzący się statek jest kompatybilny, z tym z czego wyrósł [układ nerwowy, podtrzymanie korpusu przy życiu] :)

yyy...co?


Skąd takie informacje? Czy to może jakaś ironia czy coś, bo jestem zbity z tropu.

@graffi:
-silniki manewrowe; a właśnie, zapomniałem o tym, ale zrzuciłem to na karb syndromu post-starwarsowego. Jednak tego nie zaliczyłem in minus, tak samo jak nie zauważyłem prostego wyjścia z sytuacji spadającego z nienacka HSa-z tej prostej przyczyny, że od pewnego czasu jestem " w innej bajce"; gdzieś pomiędzy programem Apollo z poprawką lotu na Wenus a kolektorami Bussarda tudzież rakietą relatywistyczną z napędem na antymaterie wg.projektu Valkirya, więc myślę w innych kategoriach. Ot, co źle dobrana lektura może zrobić z człowieka. Muszę powrócić do źródeł ;) Enough with this realistic science crap, from now on only bulshit tohen ;)

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 07.12.2008 - |02:26|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#13 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 07.12.2008 - |08:09|

Odcinek przyjemnnie sie ogladalo bylo ciekawie. Dam 6 pkt plus 0.5 za wrota na koniec. czyli 6,5/10

BTW: Na forum byla jakas zamiana wygladu?, bo troche inaczej wyglada.

Użytkownik Zetnktel edytował ten post 07.12.2008 - |08:10|

  • 0

#14 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 07.12.2008 - |10:08|

Jeszcze jedna rzecz - czy ktos zauwazyl, ze wymienili firmware w podrecznych detektorach sygnalow zycia? Z tego co pamietam w pilocie SGA siatka byla kwadratowa, a nie haksagonalna ;)


Ja przede wszystkim muszę powrócić do pilota i przyjrzeć się dokładniej jak one wtedy wyglądały. Bo jeśli okaże się, że już wtedy urządzenia zostały zagrane przez iPAQ z serii 5xxx to zwyczajnie zwątpię w umiejętności gości od rekwizytów. ;) W "Star Treku" potrafili stworzyć PADDa od podstaw i szło im tak dobrze, że wyprzedzili rzeczywistość (tego typu komputerki, poczynając od Apple Newtona) zaczęły się na dobre pojawiać dopiero pod koniec emisji TNG. A co robią w SGA? Idą do sklepu, kupują zwykłe PDA i Otterboxa (takie pudełko ochronne do używania sprzętu w ekstremalnych warunkach) i próbują widzowi wmówić, że to technologia najpotężniejszej rasy we wszechświecie, sprzed co najmniej 10 tysięcy lat. ;)

Sami zresztą zobaczcie i porównajcie ze screenem, który wrzuciłem wyżej:

Dołączona grafika

Co do silników, to nie ma potrzeby do narzekania. To wcale nie musiał być napęd na paliwo chemiczne czy sprężony gaz. ;) Skąd pomysł, że zaawansowana technologia obcej rasy nie generuje podobnego efektu? Zresztą Tod jasno mówił do Rodney'a, że potrzebuje więcej mocy. ;)

Kolejny plus za sposób w jaki przedstawiają związek MacKay'a z Keller - bez zbytniego słodzenia i cukierkowatości. Widać, że coś między nimi jest, ale nie psuje to klimatu na szczęście. Tego najbardziej bałem się po poprzednim epizodzie, chociaż sam pomysł uważam a dobry.
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#15 Kirył

Kirył

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 17 postów

Napisano 07.12.2008 - |10:25|

Odcinek dobry i jak rzadko który SGA momentami trzymający w napięciu. Nawet zwykłe bieganie po HS'ie i uciekanie przed szeregowymi wampirkami wyszło im lepiej niż zazwyczaj.

Jeżeli chodzi o wymianę płynów pomiędzy wampirkami a HS'em to chyba nawet padła taka kwestia w dialogu. Todd powiedział to Keller i Rodneyowi. Pomysł z marskością HS'a bardzo dobry, można powiedzieć, przywracający wiarę w inwencję scenarzystów z pod znaku Fi ( Sci-Fi) :)

Jak dla mnie rażącą niekonsekwencją było, już wcześniej omawiane wypuszczenie nie zamaskowanego Skoczka. Pewnie geneza takiej sceny jest następująca: wydaliśmy już tyle kasy na efekty , że wykorzysta się jakąś gotową scenę - ale szefie, tam wylatuje nie zamaskowany skoczek - e tam, nikt się nie skapnie.

Co do lądowania połowy HS'u: mam nadzieję, ze to była zamierzona parodia, taki żarcik na koniec z konwencji, którą przecież ustanowił w dużej mierze Star Wars.

Dodam jeszcze jedno: uważam, że lepiej żeby serial skończył się najlepszymi odcinkami z całej serii niż mieli dograć na siłę 2 sezony miernot - to a'propo 2 oddechu, który rzeczywiście jest widoczny w całym 5 sezonie. Nie oznacza to oczywiście że popieram zamykanie ostatniego "twardego" serialu fantastycznego. Pozostaną już tylko miksy space oper i dramatów - udany BSG i nie wiadoma Caprica i Universe. ( no chyba, ze Universe nie wytrzyma długo nowej konwencji " relacji między bohaterami " i zaczną systematycznie rozstrzeliwać nowego głównego wroga..... ale tego już chyba nikt nie wytrzyma.

8,5/10
  • 0

#16 graffi

graffi

    Plutonowy

  • VIP
  • 423 postów
  • MiastoŁańcut

Napisano 07.12.2008 - |11:22|

Jeszcze co do tego wykrywacza, to wyglada na porazke... Przed chwila ogladnalem fragment pilota i potwierdzily sie moje najgorsze obawy. Nie dosc, ze na poczatku wykrywacz mial siatke kwadratowa, to jeszcze mial wykrywacz przyjaciel/wrog - wyrazne biale kolka i czerwone kwadraty (w tej scenie jak Wraith sie budza). Jakbym byl zlosliwy, to bym nie darowal, ale na szczescie nie jestem.
  • 0
In the grim future of Hello Kitty there is only WAR...

#17 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 07.12.2008 - |15:12|

Co do rozróżniania celów to jeszcze jest do przełknięcia. Zwyczajny retcon. Takie rzeczy się zdarzają w serialach dosyć często, kiedy scenarzyści dochodzą do wniosku, że posunęli się za daleko i cichaczem wycofują się z jakiegoś pomysłu. Dużo bardziej spektakularnym przykładem jest tutaj kwestia trzech strzałów z Zata w SG-1. Tak około trzeciego sezonu przestały dematerializować, bo twórcy doszli do wniosku, że to byłaby zbyt potężna broń (ogłuszysz takiego najedzonego o syta Wraitha albo ewentualnie Unasa, strzelasz trzeci raz i nie ma groźby, że się zregeneruje, bo nie ma co się regenerować :P). Zresztą odnoszę wrażenie, że scenarzyści w ogóle szybko stwierdzili, że na początku pierwszej serii trochę za daleko się posunęli z wytrzymałością Wraith. Pamiętacie tego jednego, z którym Rodney i Sheppard cackali się cały odcinek i finalnie potrzebna była drona z orbity, aby go wykończyć? ;P

Za to faktyczną porażką jest wpadka twórców rekwizytów. Żeby sądzić, że ktoś w końcu nie zauważy tak oczywistej sprawy? Przecież to tak, jakby dać iPhone'a w jakimś futerale i próbować wmówić widzowi, że to technologia pradawnych, a nie produkt Apple. ;P I niestety jak się okazuje to nie jest kwestia tylko tego odcinka. Miałem nadzieję, że musieli improwizować ten jeden raz, bo np. oryginał zaginął. Ale nie. W sieci znalazłem screen z wcześniejszej serii. Też PDA w pudełku ochronnym. :/

Dołączona grafika

Jaki pozytyw tej sytuacji? Można poszukać takiego Otterboxa na ebay'u, kupić IPAQ 5550 na Allegro i mieć własny Life Signs Detector za ~300-400 zł. ;)
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#18 maciej

maciej

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 97 postów

Napisano 07.12.2008 - |20:09|

A moze to dlatego ze wiekszosc akcesoriow z SG-1/SG-A idzie pod mlotek na aukcjach i oryginalny LifeSignsDetector tez?

PS: Wg mnie 8/10 - porazka to cancel serialu, ktory ma bardzo dobry sezon - od czasu Inferno do 5 sezonu mogli sobie odpuscic!!!
  • 0
http://studentnik.tu.kielce.pl/

#19 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 07.12.2008 - |21:05|

Ale pomijajać takie szczegóły to odcinek taki sobie. Zaczynam czuć po kościach że chcieli przedobrzyć na koniec sezonu i im trochę nie wyszło bo ostatnie dwa odcinki szału nie robią. Tutaj było chociaż trochę akcji bo w Brain Storm była porażka.
  • 0
don't try

#20 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 07.12.2008 - |23:21|

A moze to dlatego ze wiekszosc akcesoriow z SG-1/SG-A idzie pod mlotek na aukcjach i oryginalny LifeSignsDetector tez?


Nie bardzo rozumiem, nie widzę związku. Tego typu PDA są tanie, bo mają swoje latka. Tych 4 czy 5 lat temu jednak miały swoją cenę, która poleciała w dół, chociaż funkcjonalność się tak bardzo nie zmniejszyła (dziś główna przewaga to wbudowany moduł GPS i czasem GSM, reszta praktycznie taka sama, nawet system nowy można wgrać ;P).
Gdybym jako fan chciał kupić po zakończeniu zdjęć oryginalny gadżet z serialu, wolałbym, aby było to wyjątkowe, niepowtarzalne. Nie dwa przedmioty z ebay'a, za 150$...
Jedyne co mi przychodi do głowy to to, że takich iPAQ używali ludzie z ekipy i celem oszczędzenia pieniędzy na rekwizytach (!!!!) dokupiono do nich Otterboxy, aby:
1) Nie rzucały się tak w oczy i można było wmówić widzowi, że to "obca technologia".
2) Nie zniszczyły się, gdyby aktorowi urządzonko przypadkiem wyleciało z dłoni.

Jak bardzo chciałbym się mylić...
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych