Odcinek byłby w porządku, gdyby nasi włożyli więcej serca w obronę, gdyby zeznawali wszyscy z ekipy złapanej, zwłaszcza Teyla i Ronon... No, wtedy by trzeba 2 odcinki zrobić, ale to także pozwoliłoby na jakieś superowe zakończenie-pojawia się Dedal lub Apollo, beamują cały ten [beeep] sąd wieśniaczy na pokład i lecimy im zademonstrować rozpie*duchę-"pick one of the Hives", podfruwamy, rozwalmy 3 strzałami i pytamy się, czy kurna chcą z nami zadzierać i odwracać się od takiej potęgi...
Mimo to odcinek obejrzałem z zaciekawieniem...Ale to tylko dlatego, bo spodziewałem się, że zaraz wyskoczymy z jakimś świetnym tekstem, zrobimy wrażenie na wieśniakach czy coś...a tu lipa. A kiedy zaczęli mnie solidnie denerwować, to chciałem tak jak SilenT zrobić chamom jakieś bombardowanie...co się będą kmioty rzucać... Ale cóż, było jak było.
7/10...ale szczerze mówiąc nie powinno być więcej jak 6, ale że mi się dobrze oglądało...
Co do toczącej sie tu dyskusji:
1. Pierwszy odcinek SGA: Athosianie doskonale wiedzą, co to Wrota, jak je używać. I wspominają, że tak jest na praktycznie każdej planecie Pegaza. Że wszyscy pamiętają, jak to kiedyś było, ale z powodu Wraith nic nie mogą zrobić.
2. Nie widzę problemu z robieniem jakiejś koalicji, to nie powinno być problemem. Choć faktycznie, wątpliwe jest, by mogli na dłuższą metę przetrwać, nie z naszego powodu, ale z powodu wraith. Co do ich możliwości: można przyjąć, że byliby mocno upierdliwi dla nas i skomplikowaliby nam życie dosyć mocno, ale w ostateczności zapewne byśmy sobie poradzili. Szkoda tylko friendly attitude oraz intelu.
3. Pomysł, żebyśmy zaczęli strzelać do wieśniaków...fail ^^ Zaawansowanie techniczne nam nic nie pomoże, nas jest za mało a galaktyka zbyt wielka. Robienie sobie wrogów na każdej planecie to totalna głupota. Odsyłam do zdrowego rozsądku, literatury fachowej i wydarzeń z historii, w tym najnowszej. Jeszcze żadna wojna nie została wygrana, gdy się miało ludność przeciwko sobie. Poza tym to "nieco" niemoralne. Co my, bolszewia z faszystami? Bez przesady, nie ma ku temu powodu, by takie skundlenie nas dotknęło. Ziemia jest miliony lat stąd, bezpieczna, a nawet jakby Wraith do nas przylecieli całą siła, to dostaliby bęcki, bo nasza galaktyka ma sporo zaawansowanych ras i mamy tam full sojuszników. Przylecieliby na Ziemie, to też by bęcki dostali, ba, my nawet z nimi walczyć nie musimy, bo się możemy "zniknąć" za pomocą Merlin Device... albo zrobić pranie mózgu za pomocą Arki Prawdy...Albo możemy wybrać dowolną inną technologię do użytku... Nie wiem, możemy byłych wyznawców ori poprosić o helpa z ich okrętami i Wraith are no more. Więc naprawdę, to co my robimy w Pegazie to misja humanitarno-interwencjonistyczna. A nie być-albo-nie-być naszej cywilizacji.
Użytkownik johnass edytował ten post 09.01.2012 - |15:59|
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung