28 odpowiedzi w tym temacie

[kwiatek]

STRESZCZENIE WKRÓTCE

[VindicatoR]

5/10

Kicha, kicha, kicha... Ten badziewny Wormhole X-treme popsuł cały klimat serialu :/

[zyrekt]

coś wspaniałego, naprawde. Nie sądziłem ze to kiedyś powiem, ale nawet mi to pasowało ze SG było dodatkiem do czegos innego. Oglądało mi sie bardzo przyjemnie, zwłaszcza o tym jak powstawal Wormhole X-treme. Tak przyjemnie ze w prewnym momencie zacząłem sie zastanawiać czy samo SG nie jest lekkohumorystyczną kopią rzeczywistych wydarzeń.
Dla mnie 9,5

[Sam]

właśnie skonczyłam oglądac ten odcinek i ......... żałuje tych 40 minut. Pierwszy odcinek SG, który mnie znudził i jakoś tak.... drażnił. ogólnie jestem na NIE i zgadzam sie z VindicatoR'em, że odcinek psuje klimat serialu.

[Platon]

Odcinek taki sobie, najgorszy nie był ale też nie powalił mnie na kolana. Za to uśmiałem się przy tym jak kręcili ten serial Bardzo fajnie to pokazali, troche to przypominało extrasy w stylu "Behind the scene", myśle że ten odcinek wyjątkowo łatwo im się kręciło bo można powiedzieć że grali siebie ;] No i trzeba dodać na plus że reżyser Martin Wood pojawił się na samym końcu jako reżyser Wormhole X-Treme

5

[Ronni]

pierwszy odcinek z Martinem Loydem to juz byla zenada ale ten to juz wszystko przebija
fakt tez mozna jedynie wytlumaczyc ze byl to 100 odcinek i panowie od tworzenia sg1 chcieli zrobic cos nietypowego i zabawnego
Zabawne to moze miejscami bylo ale fabula to jedna wielka papka
jako plus moge tylko zaliczyc postacie wystepujace w wormhole extreme i miny sg1 gdy zobaczyli reklamowke tegoz serialu w tv:)
Moim zdaniem caly watek ML i jego kumpli niepotrzebny i nudny...

Odcinek jeden z najgorszych jesli nie najgorszy w bogatej historii sg1 i mam tylko nadzieje ze 200 odcinek bedzie stal na kilkakrotnie wyzszym poziomie

Ocena 2 :/ i nic wiecej

[Zetnktel]

...Odcinek jeden z najgorszych jesli nie najgorszy w bogatej historii sg1 i mam tylko nadzieje ze 200 odcinek bedzie stal na kilkakrotnie wyzszym poziomie

Tu musze Cie zasmucić. W 200 odc będziemy mieli wątek Martina Loyda. Ale podobno ma RDA występować w nim. Co do najgorszego z histori odcinka sg1 to sie niezgodze. Dla mnie takim odcinkiem jest 4x10 Benadsf.... coś tam coś tam...the sufrace

[Ronni]

Tu musze Cie zasmucić. W 200 odc będziemy mieli wątek Martina Loyda. Ale podobno ma RDA występować w nim. Co do najgorszego z histori odcinka sg1 to sie niezgodze. Dla mnie takim odcinkiem jest 4x10 Benadsf.... coś tam coś tam...the sufrace

Co do odcinka no to powiem "co kto woli", mi ten odcinek absolutnie nie podeszedl do gustu niestety! Ale kazdy ma swoje zdanie :]

Spoilerow nie czytam...wiem tylko ze 200 odcinek ponoc ma byc jakis extra!
Ze bedzie w nim Jack to super :clap:
Aczkolwiek nie przekreslam go z gory juz teraz tylko dlatego ze bedzie watek Martina Loyda...choc musze powiedziec jak juz wspomnialem ww. poscie ze jak do tej pory oba odcinki z tym facetem po prostu mi sie nie podobaly...i mam tylko nadzieje ze ten 200 bedzie o niebo lepszy.

[Wraith]

Odcinek nie jest tragiczny, nawet momentami śmieszny. Jednak na 100 odcinek twórcy powinni stworzyć coś o wiele wiele lepszego. Mam nadzieję, ża Martin w 200 odcinku nie okaże się Furlingiem. To chyba nawet mało prawdopodobne, mam nadzieję.
Ocena odcinka: 5 za to, że pomysł nie był super extra itd, itp.

[szymcio]

odcinek ocenilbym na 2 bo byl nudny i to bardzo. jedynie koncowka byla na wielka 6 tak wiec daje 8
gdyby dali chociaz jeden odcinek taki jak koncowka tego z tym statkiem.....

[Dooku]

A mi się bardzo podobał. Ten odcinek trzeba traktować jako taką przerwę, odejścei od fabuły. Według mnie powinien być jako dodatek, a nie kolejny odcinek serialu. Kapitalne sceny kręcenia serialu i te wrota

Najlepsze były sceny po skończeniu odcinka - "podnieś jedną brew! Jedną!"

Uśmiałem się. Jednak według mnie powinien to być odcinek dodatkowy.

9 za sam odcinek.

[DonBolano]

wesołe to było troche. Fajny statek tych obcych. No i fajne te porównania SG - Wormhole X

[elam]

mi sie podobalo, bo uwazam, ze do calego odcinka trzeba podejsc z przymruzeniem oka.

- Wormhole eXtreme - fajna parodia krecenia serialu sf. "seriale z X w tytule maja lepsza ogladalnosc " - hmm..
- bracia de Luise i jeszcze ktorys z tworcow SG - ktory to, Mullie? Mallozzi? - Marty mowi mu w pewnej chwili: "a ty, co tu robisz? idz i cos napisz"
- pani grajaca odpowiednik major Carter w "Wormhole" zadaje pytanie o bycie poza faza - super albo rekwizytor i malowanie kiwi na czerwono... to sa takie szczegoliki, ktore sprawiaja, ze mozna sie posmiac.


no i kumple Martiego maja naprawde niezly sprzet...

wiec daje 9/10

[Lulu]

Moze to dlatego, ze nie przykladam uwagi do okraglych liczb, wiec nie spodziewalam sie nie-wiadomo-czego po odcinku to podobal mi sie tak bardzo

Szczerze sie na nich usmialam. Gosciu grajacy 'niby-Teal'ca' rzadzil no i wrota z rozowymi lampkami tez

[medusa]

po którymśtam obejrzeniu wypada jeszcze lepiej. Uważam odcinek za dobry a jak na podsumowanie pewnego etapu wręcz za znakomity. Szczególnie w zestawieniu z tym za następne 100.
Tu wszystko trzyma się kupy i nawet ma sens, czego niestety nie będzie można powiedzieć o kontynuacji.
Duże brawa za pomysł i za ogromną dawkę humoru.

[SGTokar]

100 - dla mnie odcinek porażka! Pamiętam wielkie wyczekiwanie. Odcinek jubileuszowy powinien być wyjątkowy. Chyba wszyscy bardziej byliby zadowoli gdyby ta wyjątkowość była od strony akcji i scenariusza. Jakiś wielki przełom w historii serialu, albo dynamiczny odcineczek którego historia zamknęła by się w jednym odcinku. Mniej więcej tak zrobiono z 50 i 150 odcinkiem. Setne są by pośmiać się z kulis serialu i cóż - trzeba się z tym pogodzić i traktować „setki” Stargaetów z przymrużeniem oka.
Główny fakt którego nie mogę strawić w setce z którego powodu za nią nie przepadam jest pojawienia się statku kosmicznego nad ekipą. Okej niby symbolika i swego rodzaju naśmiewanie się z własnych bug’ów w poprzednich odcinkach pojawiania się statków na Ziemi, ale jeżeli ktoś chce na serio traktować świat Stargate i próbuje wszystko ułożyć w jakąś logiczną całość to trzeba byłoby ten odcinek wyrzucić z całości, tymczasem jest on zakorzeniany w chociaż by nawet głupim „Citizen Joe”. Kolejna wielka wada tego odcinka to fakt że z serialu nabijają się aktorzy których pierwszy raz na oczy widzimy. Pan DeLuise nie tylko wprowadził braciszka do roli kochanka Sam, ale i tutaj drugiego braciszka w roli odpowiednika Andersona! W obu wypadkach efekt fatalny!
Taki zły u mnie odbiór odcinka widzę też w tym że humor koncentrował się jedynie wokół producentów. Próbowano połączyć świat realnej misji SG-1, która ma problemy z kosmitami, NID i przeprowadza śledztwo z światem zupełnie nierealnej produkcji serialu który jest karykaturą SG.
Tymczasem w odcinku 200 sprawa jest przedstawiona o wiele bardziej realnie, chociaż niestety na podstawie wydarzeń z tego odcinka (ale jakie inne można byłoby znaleźć wyjście)

» Click to show Spoiler - click again to hide... «

Mamy scenariusz filmowy, producenci zgłaszają się do wojska o doradztwo, a dokładniej stary znajomy o opinię SG-1. Tu SG-1 włącza się w nabijanie się z różnych sytuacji. Vala wymyśla Farka, Mitcheall naśladuje „… żywych trupów”, Teal’c popisuje się detektywem. SG-1 w granicach realności jak ludzie wyobrażają to i tamto. Co więcej! W dowcipkowaniu SG-1 (przykładowo Mitcheall synem Jack’a) są podteksty dyskusji fandomu. Niektóre wyobrażania są nieraz żywcem wzięte z zdań zasłyszanych na forach. Miły ukłon wobec fanów i ci bardziej obeznani to wyłapią. Niewidzialność Jack’a to prawie jakby scenariuszem tego był jakiś humorystyczny fanfic, Furlingowie to miśki, SG-1 to ludzie z Oz, no i ślub udzielany przez Thora i czyste podteksty dla shipu i slashu…

Najgorszy odcinek jest 4x10 Beneth the Surface? Cóż, mamy zupełnie inne gusta. Tamten odcinek może nie był rewelacją. Ale intryga z tym kanclerzem na górze wspaniała. Wojna polityczna i o odzyskanie swojej pamięci przez SG1.

Skoro było doszukiwanie się postaci producentów to:
- Peter DeLuise – jest go najwięcej, reżyser SG gra reżysera (np. 02:35)
- Michael DeLuise – brat powyższego grający aktora Nick Marlowe (np. 04:18)
- Robert C. Cooper – główny producent serialu (np. 09:52)
- Joseph Mallozzi – scenarzysta, osoba dopominająca się o pączki (14:21)
- John Smith – osoba stojąca przy powyższej osobie, producent
- Ron Wilkerson – scenarzysta, gra osobe przy telefonie (22:18)
- Hank Cohen – szef MGM’u grający pewnie siebie mówiącego „show potrzebuje seksownej kosmitki” – aluzja do Anise
- Martin Wood – reżyser gra gościa NID
- Michael Greenburg (długie włosy) i Brad Wright (główny producent) komentują statek kosmiczny na koniec

[Kombain]

Odcinek jest wlasnie dlatego fajny, bo jest inny. Pierwszy raz ekipa zamienia sie w aktorow i szydzi z samych siebie - za to szacunek. Tu nie chodzi o fabule, o spojnosc serialu. Tworcy bawia sie, puszczaja oko do widza. Szczerze mowiac nie wiedzialem, ze to setny odcinek, dopiero po obejzeniu go pomyslalem, ze cos jest nie tak i ze to musi byc jakis jubileuszowy. Nie pomylilem sie

Odcinek niekonwencjonalny i tak jak powiedzial Dooku, nie powinien on byc brany pod uwage jako czesc serialu, a jedynie jako swoisty, rezyserowany blooper

Użytkownik Kombain edytował ten post 05.02.2007 - |22:58|

[kefir]

Hahaha, kapitalny odcinek. Uśmiałem się konkretnie, a już to "Za kulisami..." po prostu mnie zmiażdżyło Właśnie czegoś takiego oczekiwałem po setnym odcinku - genialny ep ^^

Dam 8, bo takiemu odcinkowi chyba nic więcej dać nie wypada W każdym razie, podobało mi się bardzo i przy kolejnym jubileuszu, też liczę na podobne głupoty ^^

[Pawel]

Bardzo fajny odcinek. Pomysł kręcenia serialu na podstawie programu Gwiezdnych Wrót bardzo ciekawy . No i końcówka z serii "na planie" też dobra.

9/10 za odmienność. W końcu to odcinek numer 100.

[Kalein]

Ktoś tu wspomniał o ironii w tym odcinku i faktycznie muszę się zgodzić, że odcinek miał trochę takie przesłanie...


Zresztą ciekawe czy dostali nagrodę emmy za ten statek pod koniec kręcenie Xtreme