8 odpowiedzi w tym temacie

[waski]

Doskonały film, ze świetną jak zwykle kreacją Georga Cloney`a. Opowiada historię człowieka, który pracował przez wiele lat dla jeden z największych korporacji prawniczych w Stanach i pewnego dnia dowiedział się że jego firma broni interesów ludzi którzy czynią zło i robi to świadomie biorąc za to niewyobrażalne pieniądze.
Cloney gra właśnie tego prawnika, który próbując pomóc koledze z pracy któremu odbija, dowiaduje się przy okazji, dla kogo tak naprawdę pracuje.

Bardzo ciekawy film, może na początku mało się dzieje, ale potem akcja się rozkręca, z fajnym zakończeniem


Ale najbardziej nie rozumiem opisu jaki jest na filmweb-ie i który został wklejony również na media.hatak, gdzie jest napisane że byli klienci Claytona przychodzą żeby się na nim zemscić. Kto pisał ten opis, film jest wogóle o czym innym niż napisano. Fakt że Clayton wmieszał się w aferę, ale tylko przypadkiem chcąc pomóc koledze po fachu. Na filmwebie piszą czasami takie bzdury że nie wiadomo czy czytać to i wierzyć w to co jest napisane



Muszę jeszcze dopisać, to że wczoraj Thilda Swinson dostała oscara, za drugoplanową rolę własnie za ten film. Chociaż nie wiem za co go dostała, po pierwsze mało ją tu pokazują, a po drugie nie zabłysnęła tutaj jakimiś wybitnymi zdolnościami aktorskimi.
Kurde Oscary jednak dają filmą i ludziom którzy byli zaaprobowani przez krytykę filmową

Użytkownik waski edytował ten post 25.02.2008 - |07:16|

[Rand]

Wg mnie film bardzo przeciętny, może dlatego że oczekiwania były większe...
Tilda faktycznie na oskara nie zasługiwała, jednak z bardzo dobrej strony (i jest to chyba jeden z większych plusów filmu) pokazał się Tom Wilkinson. Mimo że zagrał świetnie to nawiązując do oskarów, zasłuzenie wygrał w tej konkurencji Javier Bardem.
Odnośnie samego filmu to scenariusz jak ich wiele, zakończenie przewidywalne i wtórne. Jak ktoś lubi tego typu filmy to pewnie i ten polubi, ale ogólnie film bez rewelacji.

6,5/10

[Quendi]

Po bardzo słabych ocenach odkładałem oglądnięcie tego filmu ile tylko się dało.

Przyszedł jednak ostatnio (przerwa bożonarodzeniowa 2008 w serialach) czas na niego.

Powiem tak, jest to film dla odpornych z samozaparciem do zmęczenia bardziej "ambitnego" kina.

Niestety w tym wypadku znaczy to bardzo nudnego, choć nie pozbawionego sensu.

Ogólnie tylko dla ludzi z ciągotami sado-maso oraz dla pozerów opluwających się przy "ambitnych" "dziełach"

Użytkownik Quendi edytował ten post 18.12.2008 - |22:22|

[Toudi]

Przyszedł jednak ostatnio (przerwa wielkanocna 2008 w serialach) czas na niego.

MSPANC
jaka przerwa? :>

A film straszny, nie do oglądania. Nikomu nie polecam...

[Quendi]

Przyznaję się jestem ateistą, chodziło mi o Boże Narodzenie, które nota bene bardzo lubię.

[sot]

Niezłe opinie widzę. Mi ten film bardzo się podobał ale należy wsiąść poprawkę na to że ja usypiam na filmach typu Matrix i The Dark Knight.
Clooney zagrał bardzo dobrze, prawie tak dobrze jak w Syrianie.
Fabuła bardzo dobra.
Mnie film bardzo wciągną, bardzo dobrze jest zrealizowany i trzyma przez cały czas taki przyjemny aczkolwiek ciężki do opisania klimat.

[johnass]

Po bardzo słabych ocenach odkładałem oglądnięcie tego filmu ile tylko się dało.

Jakich słabych ocenach?
Oto oceny z netu, np. imdb 7.5/10 (43,607 votes)/RT 90%; Fresh: 165 Rotten:18; Average Rating: 7.7/10 i w pełni się z nimi zgadzam.

Podzielam opinię sota. Mnie ten film również się podobał, chociaż nie usypiałem na Matrixach, ale faktycznie nie poleciłbym go każdemu.
Takie filmy trzeba lubić, jednak nie jest to powód, żeby określać go mianem filmu

dla ludzi z ciągotami sado-maso oraz dla pozerów opluwających się przy "ambitnych" "dziełach"

No bez jaj, trochę kultury i szacunku dla innych nie zaszkodzi.

Użytkownik johnass edytował ten post 19.12.2008 - |16:50|

[Quendi]

O ile Syriana była świetna o tyle Michael Clayton jest słaby.

Dlaczego ?

Bo nawet ważne treści trzeba umieć przekazać w atrakcyjnej formie.

Osobiście jestem uczulony ślepe zachwyty nad np azjatyckimi horrorami, filmami made Woody Alen, Tarantino itp wszystkim co "nie-amerykańskie".

Lubię DOBRE kino, może być i ambitne ale MUSI być DOBRE.

[johnass]

Osobiście jestem uczulony ślepe zachwyty nad np azjatyckimi horrorami, filmami made Woody Alen, Tarantino itp wszystkim co "nie-amerykańskie".

Lubię DOBRE kino, może być i ambitne ale MUSI być DOBRE.

Dobra, przecież nie zmuszam Cię, żeby ten film przypadł Ci do gustu (de gustibus non est disputandum), tylko nie rozumiem, dlaczego od razu osoby, którym podobał się ten film, muszą być jakimiś pokręconymi dziwadłami? W końcu dla jakiejś części widowni ten film powstał i z wyżej przytoczonych stron wynika, że nawet spora cześć osób była nim usatysfakcjonowana. Mało tego nawet Oskara dostał (Awards: Won Oscar. Another 11 wins & 51 nominations), więc chyba aż taki beznadziejny nie jest. A że Tobie się nie podoba, Polska wolny kraj, tylko pamiętaj, że ta zasada działa w obie strony.