26 odpowiedzi w tym temacie

[kwiatek]

STRESZCZENIE WKRÓTCE

[Platon]

Odcinek całkiem fajny, nareszcie silny sprzymierzenieć. Nie podobało mi się tylko to, że szpieg był w tej pazie conajmniej parenaście dni, a wróg zaatakował tak późno i do tego nie próbował blokować wrót.

Ciekawe czy dalej będzie wykorzystywany wątek dostarczania 'towaru' dla Tok'Ra

[jack]

Z [perspektywy wiem, że będzie Ale ja nie o tym. Otóż w całej batalii z Goauldami oakzuje się, że wśród nich są i ci dobrzy i Ci źli. To tak jak ludzie. Chyba gdzieś podświadomie czekałem na coś takiego i cieszę się, że pomyślano o tym także w scenariuszu. Dobrze też się stało, że Tok'ra nie są podobni charakterowo do ludzi, że rządzą się własnymi prawami i sądami, co daje większą perspektywę i osąd goaul'dów

[Platon]

To teraz nasuwa się inne pytanie, jak oni walczą z Goauldami, w koncu jest ich mało i ciągle uciekają, a dywersją za wiele nie zdziałają. Myśle, że jeszcze zostanie to pokazana, a teraz jak dobrze pójdzie znajde w tym miesiącu czas na dokończenie sezonu drugiego

[jack]

Tok'ra okazują się całkiem całkiem. Trochę zadziwili mnie tym aresztowaniem, ale jak widać wszystko okazało się OK. No to mamy przyjaciół w walce. Oby tak dalej.

[Jedi]

Odcinek całkiem całkiem, ale nie podobały mi się dwie rzeczy.

Na początku jest przypomnienie poprzedniego odcinka. Jest tak zmontowane że każdy musi się domyślić, iż generał Carter zostanie nosicielem, przez co zepsuli niespodziankę z oglądania.

Druga sprawa to właśnie bierność Tok'ra. Zamiast w jakiś sposób zaczaić się na atakujących, zostawić pułapki itp to oni po prostu się zwinęli. Zresztą niespecjalnie widać było, by mieli jakieś technologie.
Czyżby ich walka to były tylko infiltracja i sabotaż ? Zresztą - przekonam się wkrótce

[elam]

fakt, psuja niespodzianke z Jacobem Carterem
ale rozbrajajacy usmiech Martoufa naprawia wszystko heh, Tok'ra sa zdolni do milosci - i to jeszcze takiej skomplikowanej, symbiot symbiota, nosiciel nosiciela, symbiot innego nosiciela symbiota, nosiciel nosiciela symbiota nosiciela ... ojejku.. lepiej, niz w "modzie na sukces "
oceniam na 9,5 oba odcinki

[Dooku]

Wszystko ok, tylko jedna sprawa na minus: zawiązany zostaje sojusz między ludźmi a Tok'ra, są na ziemi, to nie można pogadać chwilę? Nie można wymienić się informacjami? Jasne, musieli uciekać, ale chyba mogli zostawić jedną osobę? Przecież ani ta babka, ani ojciec Sam nie zajmowali się ewakuacją, czyli budowaniem tuneli też zajmować się nie będą, będą tylko stać i czekać. W takim razie mogli poczekać na ziemi i poopowiadać co z tymi Goa'uldami. Na jakich planetach są, jaką mają technologię, gdzie tok'ra planują sabotaż żeby Tauri znowu nie rozpieprzyli statku z nimi, cokolwiek. A tu nic - mamy nowego sojusznika i koniec, koniec kontaktu idźcie w cholerę... ehhh... Dlatego tylko 8.

Użytkownik Dooku edytował ten post 27.05.2006 - |12:33|

[jack]

Odpowiedź jest bardzo prosta. Chodziło o kolejną ewakuację, bo Wężyki poprzez zdradę poznały kolejną lokalizację nowej siedziby Tok'ra. A przecież zawiązanie sojuszu tak naprawdę nastąpi w innym czasie .

[Dooku]

W porządku - ewakuacja, ale ta trójka (dwoje z nich na pewno) nie brałoby udziału w pakowaniu klamotów itp. Tylko wybraliby planetę, na którą się przenieść, z resztą może już ją mieli ustaloną, więc nie widzę problemu w pozostaniu na ziemi trochę dłużej i przenieść się na tą nową planete, jak już będzie na niej wszystko gotowe, bezpośrednio z ziemi.

[Pawel]

Bo ja wiem czy psują niespodziankę z Jacobem Carterem. Ja już oglądając część 1 The Tok'ra byłem pewien że tak to właśnie ma być . Część 1 oceniłem na 9,5 tutaj dam tak samo.

[JakubC]

Najważniejsze dla mnie było pokazanie procesu zawiązania symbiozy z Tok'ra i różnicy między nimi a Goa'uld. Poza tym jak to mówią, to jest początek pięknej przyjaźni...

[elam]

ech ta przyjazn nie zawsze im wychodzi
Tok'ra maja zwyczaj trzymac sie w kupie, a moim zdaniem ewakuowali sie wszyscy z Ziemi dlatego, ze nie wiedzieli, dokad beda przenosic swoja baze.
(troche spojleruje ):
poniewaz wsrod Tok'ra tez sa zdracjy i szpiedzy goauldow (o czym bedzie w pozniejszych odcinkach, ale chyba z tego zdaja sobie sprawe ) to ich Rada trzyma w tajemnicy adresy innych planet, na ktore moga sie udac (o tym tez bedzie duzo pozniej )

[kefir]

Część druga dużo lepsza od pierwszej. Daje dziewiątkę Faktycznie, to streszczenie poprzedniego odcinka od razu pokazało, co ma się stać z Carterem. Bez sensu, możnaby było rozegrać to inaczej - nie psując niespodzianki. Żeby jeszcze się do czegoś przyczepić, trochę zbyt cukierkowo to wszystko wyszło. Selmak żyje, Papa Carter żyje, Tok'Ra zmieniają siedzibę, zdrajca wykryty, nikt nie ucierpiał podczas ataku Goa'uldów... Mała przesada jak dla mnie

[Zarrow]

Spoko, tak zrobili, żebyśmy w końcu jakichkolwiek sojuszników podłapali, co mogą nam w sensowny sposób pomóc.

Btw- w takim tempie to dzisiaj skończysz sezon 2

[kefir]

Hehe, no chyba aż taki szybki nie będę i zrobię to jutro Ale przyznaję, z każdym odcinkiem, coraz bardziej się wciągam i mam coraz większą ochotę na kolejny Serial mnie 'złapał'

[Zarrow]

To zobaczysz jak będziesz płakał przy ostatnich odcinkach 10 sezonu mniej więcej będzie to tak leciało: "Nieee! Jak oni mogli tak dobry serial anulować" <szloch>

[dr Danielle Jackson]

nie no kefir, dajesz dajesz nie przestajesz
no pewnie, że serial wciąga - inaczej nie dociągnąłby do 10 sezonu. a to co teraz widzisz, czyli sezon drugi, to, że tak to ujmę, dopiero preludium
a wg mnie tok'ra to i tak nadętne dupki (jakby to powiedział O'Neill)

[kefir]

To zobaczysz jak będziesz płakał przy ostatnich odcinkach 10 sezonu mniej więcej będzie to tak leciało: "Nieee! Jak oni mogli tak dobry serial anulować" <szloch>

Chyba tak będzie Nie spodziewałem się, że tak pokocham Stargate'a Wiedziałem, że serial będzie dobry, ale żeby aż tak...

nie no kefir, dajesz dajesz nie przestajesz

Hehe, staram się ^^

no pewnie, że serial wciąga - inaczej nie dociągnąłby do 10 sezonu. a to co teraz widzisz, czyli sezon drugi, to, że tak to ujmę, dopiero preludium

Ciągle to słyszę (czytam ) i jakoś po tych odcinkach, co dziś widziałem, nie mogę sobie wyobrazić, że najlepsze dopiero nastąpi

[sunkmanitu]

nie zauważyłem w odcinku nic, co miałoby przemawiać za jego wyższością nad part 1, więc tym razem nie podzielę zdania kefira, oglądałem obydwa odcinki na raz, więc trudno mi jest je rozdzielać, ale powtórzę, totalnie skopany ciekawy wątek, a mogło być tak pięknie!
O ile w sezonie 1 odcinki wpisujące się w wątek główny były ciekawsze od reszty, to w sezonie 2 jest odwrotnie. Nie wiem czy to przez oczekiwania, ale jak dotej pory w s2 najbardziej rozczarowały mnie Rydwan Thora i Tok'ra