Goa'uld vs Goa'uld
#1
Napisano 24.08.2007 - |22:21|
Stary Goa'uld:
Nowy Goa'uld:
http://upload.wikime...dia/en/f/f1/Goa
Kolejna kwestia w której twórcy SG skrewili?
Na Pallady biuście przy drzwiach, pośród dwóch kamiennych króż,
Krwawo lśni mu wzrok ponury, jak u diabła, spod rzęs chmury;
Światło lampy rzuca z góry jego cień na pokój wzdłuż,
A ma dusza z tego cienia, co komnatę zaległ wzdłuż,
Nie powstanie - nigdy już!
#2
Napisano 25.08.2007 - |14:35|
Ale z drugiej strony postać węża już się przyjęła chyba na stałe. Chociaż, faktycznie jako bogów łatwiej sobie wyobrazić osobną jednostkę, niż pasożyta... Bez nosiciela Goa'uld (serialowy) niewiele mógł zrobić... (właściwie to chyba nic), a taki pojedyńczy Goa'uld mógłby mieć większą siłę oddziaływania.
Ciekawe...
Użytkownik pixey edytował ten post 25.08.2007 - |14:37|
#3
Napisano 25.08.2007 - |19:35|
Winchell Chung
#4
Napisano 25.08.2007 - |20:59|
#5
Napisano 25.08.2007 - |21:11|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#6
Napisano 26.08.2007 - |10:59|
To by było mocne. Mogli tak poeksperymentować w odcinku "200" Ciekawe, co by wymyślili.
#7
Napisano 26.08.2007 - |11:18|
Mozna przyjac, ze kiedys, zanim goa'uld zawitali na Ziemie, mieli wlasnie taka forme.
w serialu Goa'uldowie zawsze mieli taką formę(znaczy węży) vide odcinek 4x08 The First Ones;
co do zmacerowanego gościa to ile się nie mylę w filmie pojawia się on w chwili, gdy Goa'uld stoi przed eksplodującą atomówką; może to nie jest wcale jego wygląd tylko starzejący gospodarz w momencie, gdy Goa'uld jest osłabiony/umierający(w tym wypadku z powodu napromieniowania) podobnie jak np. Apophis 2x18(chyba);taka byłaby moja hipoteza;
Użytkownik inwe edytował ten post 26.08.2007 - |11:19|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#8
Napisano 26.08.2007 - |15:10|
w serialu Goa'uldowie zawsze mieli taką formę(znaczy węży) vide odcinek 4x08 The First Ones;
co do zmacerowanego gościa to ile się nie mylę w filmie pojawia się on w chwili, gdy Goa'uld stoi przed eksplodującą atomówką; może to nie jest wcale jego wygląd tylko starzejący gospodarz w momencie, gdy Goa'uld jest osłabiony/umierający(w tym wypadku z powodu napromieniowania) podobnie jak np. Apophis 2x18(chyba);taka byłaby moja hipoteza;
Raczej nie. Napewno jest to postać Goaul'da tylko filmowa. Zapewne wiąże się to z nieścisłościami między serialem a filmem. Jeśli mnie pamięć nie myli to w filmie powiedziane było że jest on ostatnim przedstawicielem swojego gatunku szukający nieśmiertelności. Gdyby kontynuować serial na bazie filmu obecność Goaul'dów była by nie do przyjęcia. Możliwe że jest to sposób na wciśniecie ich do serialu.
#9
Napisano 26.08.2007 - |15:20|
Napewno jest to postać Goaul'da tylko filmowa. Zapewne wiąże się to z nieścisłościami między serialem a filmem. Jeśli mnie pamięć nie myli to w filmie powiedziane było że jest on ostatnim przedstawicielem swojego gatunku szukający nieśmiertelności. Gdyby kontynuować serial na bazie filmu obecność Goaul'dów była by nie do przyjęcia.
tak było powiedziane w filmie, zgadzam się również z niezgodnością serialu i filmu w tym zakresie, skąd jednak wiemy, że to co widzimy to wygląd filmowego Goa'ulda, a nie skutek wybuchającej przed nim atomówki?;
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#10
Napisano 26.08.2007 - |16:47|
#11
Napisano 26.08.2007 - |18:43|
oni nie mogli przyjmować postaci człowieka, tylko brali człowieka za nosiciela - tak jak pociągnięto to w serialu. gdy bomba wybuchała w filmie widać było, jak wpierw wyparowywuje człowiek, a potem obcy. moim zdaniem dobrze, że zmienili postać goa'uldów na węże, bo jak logicznie upakować takiego wielgaśnego obcego w ciałku człeczyny? to film tutaj skrewił, a raczej jego twórcy, którzy nie przejmowali się logicznym wyjaśnieniem pewnych rzeczy.Pomijając kwestie budżetowe, dlaczego zmieniono Guldów w węże? W filmie to byli obcy mogący przyjmować postać człowieka[...]
- I think you're hugging wrong.
#12
Napisano 05.12.2007 - |21:03|
Poza tym nie ma to jak pisk dżdżowniczki i jej wicie się po podłodze !
#13
Napisano 22.12.2007 - |14:10|
#14
Napisano 24.12.2007 - |00:35|
Wężykowi łatwiej o nosiciela, może bez pośrednio wejść w ofiare i git. A ludzik jest za durzy by się dobrze wczepić, i można by z nim skutecznie walczyć.
"Ludzik" mógł się przecież teoretycznie asymilować z postacią, której formę chciał przybierać (coś w stylu obcego z "The Thing"). Ogólnie lepsza jest forma pokazania goa'ulda jako "węża" bo bardziej to odpowiada stereotypowi pasożyta, kreowanego przez wszystkich przeciwników owych istot.
#15
Napisano 04.01.2008 - |13:34|
Kwestia wężowatości Goa'uld była już poruszana w innym wątku i można powiedzieć, że wszystko zostało już powiedziane.
Podstawowa sprawa, to taka, że NAJPIERW trzeba obejrzeć film a potem dopiero serial. Błędem wielu osób, zwłaszcza młodszych, jest oglądanie od tak zwanej pupy strony. Wtedy właśnie powstają takie wątpliwości jak te tutaj opisane.
Po kolei:
Film opowiadał historię o Gwiezdnych Wrotach prowadzących do innej planety i co najciekawsze zacytuję z pamięci fragment "na drugim końcu znanego nam Wszechświata", znaczy się za siedmioma górami i za siedmioma lasami. W świecie tym rządził kosmita podający się za boga Ra i tu też z pamięci zacytuję fragment "który napotkał chłopca i wziął jego ciało" a nie zmienił się w niego. Nigdzie nie ma też mowy o tym, że fizycznie do niego wszedł czy coś. Z kontekstu wynika, że chodzi o "wzięcie" w sensie mentalnym, przeniesienie świadomości z ciała kosmity do ciała chłopca. Kosmita zrobił to dlatego, że jego rasa wymierała, ale nie oznacza to, że on sam był ostatni z rasy. Ciało ludzkie łatwo jest regenerować w sarkofagu, więc kosmita musiał funkcjonować w ciele człowieka a nie zmienić jedynie swój fizyczny wygląd na jego podobieństwo, jak tu się sugeruje. Wymieranie jego rasy oznacza jedynie, że ma mało przedstawicieli, a oglądając chociażby w serialu jakie podejście do larw mają Goa'uld można zakładać, że sami za ten stan odpowiadają (odcinek, w którym Władcy Galaktyki w ramach spotkania towarzyskiego zjadają larwy swojego gatunku). Poza tym toczą ciągle ze sobą walki a to wyniszcza populację. Powiedzmy wprost, że Ra nie był ostatnim przedstawicielem swojego gatunku ale to on pierwszy wziął na nosiciela człowieka.
Film przedstawia Ra na malowidłach jako kosmitę pokazanego w tym temacie, ale trzeba zwrócić uwagę, że wtedy nikt nie myślał o serialu. Świadomość kosmity po prostu przeniosła się do ciała chłopca i od tej pory rządził jako bóg Ra. W filmie nie ma też słowa o Goa'uldach. Jest po prostu bliżej niesprecyzowany kosmita, co oznacza, że lud na Abydos guzik wiedział na ich temat prócz tego, co widzieli przodkowie kilka tysięcy lat temu.
W filmie sługami Ra są Horus i Anubis - ludzie, nie Jaffa. Żaden z nich nie ma torby na larwę Goa'uld. To są zwykli ludzie w służbie swojego boga. To jeden ze szczegółów odróżniających film od serialu, co nie oznacza, że Ra nie mógł mieć na służbie ludzi.
Końcowa scena filmu, kiedy Ra obrywa atomówką w twarz ma raczej wydźwięk alegoryczny niż fizyczny. Można powiedzieć, że w chwili śmierci ukazała się jego "prawdziwa natura". Nie można jednak powiedzieć, że pokazał się humanoidalny kosmita siedzący wcześniej w garniturku z człowieka, bo to przeczyłoby temu, co Sharee (tam zwana inaczej) powiedziała Danielowi o pochodzeniu Ra i tym jak stał się ich bogiem. Można też wspomnieć o tym w jakim stylu Amerykanie kręcą hitowe filmy i powiedzieć, że są kretynami jeśli chodzi o sensowność swoich wizji. Wspomniany kosmita na końcu filmu jest po prostu ich idiotycznym pomysłem aby było bardziej widowiskowo. Przez to wprowadzili tylko zamieszanie i sami sobie w filmie zaprzeczyli.
Teraz kwestia serialu.
Nie da się zrobić serialu jeśli w filmie zabito wszystkich ważniejszych Bogów: Ra, Horusa, Anubisa i pewnie jeszcze kilku innych, których nie wymieniono w napisach końcowych. Fabułę serialu trzeba było przystosować do tego aby można było ją później rozwinąć. Okazało się, że Anubis żyje i ma się całkiem dobrze, a to dlatego, że w służbie u Ra był Jaffa bądź człowiek, który jedynie w takiej masce chodził. Prawdziwy Anubis jest Władcą Galaktyki i posiada swoje światy pod kontrolą. W filmie wrota prowadziły na drugi koniec Wszechświata, a w serialu działają w obrębie naszej galaktyki. Nienazwana wtedy planeta Abydos nagle znalazła się blisko naszej własnej, co umożliwiło wybranie jej adresu przez Gwiezdne Wrota. Reszta planet była niedostępna z powodu dryfu gwiazd i zmianę współrzędnych odniesienia. Carter opracowała technikę odpowiedniej interpolacji wyników na podstawie danych z adresami wrót i dryfu gwiazd i to umożliwiło podróże do innych planet. Wrota, które pierwotnie nie zachęcały do przejażdżki z powodu ujmującego zimna po wyjściu z tunelu i nudności, w serialu poprawiono aby codzienne podróże nie były dla zainteresowanych uciążliwe. Wszystko to zrobiono po to, żeby ułatwić stworzenie serialu.
Trzeba było wymyślić co zrobić z fantem, że Ra nie żyje. Dorobiono więc więcej bogów. Kwestię kosmitów przejmujących ciało człowieka zamieniono na wężowate robale wnikające w ciało i takie rozwiązanie jest najlepsze, bo pokrywa się w założeniach z tym, co było w filmie. Tutaj kosmita nie przyjmuje wyglądu człowieka, tylko przejmuje jego ciało. Moim zdaniem jest to najlepsze rozwiązanie problemu Ra z filmu. W jego przypadku można powiedzieć, że postać pod jaką przybył na ziemię, to nic innego jak ciało poprzedniego nosiciela, a wzięcie ciała chłopca, to po prostu przejęcie nad nim kontroli przez symbionta czy też pasożyta, jak to woli. Na dłuższą metę trudno byłoby prowadzić fabułę, w której kosmici mieliby przybierać wygląd człowieka i sprawować nad ludźmi władzę.
Mówiąc krótko. Trzeba przyjąć pewne zmiany w serialu względem filmu. Film nie był pilotem serialu i kiedy go tworzono miał być zamkniętą opowieścią. W filmie nie porusza się wielu kwestii pokazanych w serialu, bo po prostu ich nie było. Fabuła filmu przewidziana na niecałe dwie godziny nie pozwalała upchnąć w nim wszystkich niuansów, które pojawiają sie a serialu. Dopiero po sukcesie kasowym jakim był film zaczęto myśleć o serialu, a tego co po naszych działaniach na Abydos zostało było tak niewiele, że nie można było bezpośrednio zrobić serialu. Całą opowieść trzeba było rozszerzyć systematycznie o nowe elementy, komplikując historię.
Jeżeli ktoś zaczynał oglądanie od serialu a teraz nagle zobaczy film, to wydaje się on bardzo ubogi i pozbawiony całego dorobku SG-1. Film był protoplastą serialu ale nie jego ojcem. To jak odległy przodek, którego ewolucja doprowadziła do powstania SG-1. Ja oglądałem wszystko w takiej kolejności, w jakiej trzeba. Najpierw 10 razy film, a potem dopiero po 3 latach serial SG-1. Zauważyłem oczywiście różnice między filmem a serialem, ale dla mnie to było naturalne, bo fabuła szła do przodu a nie cofała się, jak w przypadku oglądania w złej kolejności.
Proponuję zainteresowanym przyjąć po prostu, że jest tak, jak jest i nie szukać dziury w całym. Przy tego typu rzeczach nie uniknie się nieścisłości.
- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.*
* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"
#16
Napisano 11.01.2008 - |18:58|
Winchell Chung
#17
Napisano 15.01.2008 - |11:11|
- I straszna FOTA, co śmierdzi ziemiom wpatła do tłumaczy, krzyczonc UAaaaaa!
Ale że poniewarz wszystkie bajki dobże sie kończom, nie opowiem, co się stało potem.*
* sparafrazowane słowa Czesia - oryginał "Włatcy Móch"
#18
Napisano 02.09.2008 - |18:58|
^^To jest tylko wyjaśnienie, którego jestem w stanie się dopatrzeć. Zapewne Ra miał wyglądać tak jak w filmie, ale do serialu się nie nadawał, bo komplikowało by to wiele spraw.
[Jestem dopiero w połowie 4-tego sezonu, więc mogę nie wiedzieć kilku faktów.]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych