DATA, Doktorek - fenomen sztucznych form życia
#1
Napisano 20.06.2004 - |01:56|
Nastepny w kolejce to Doktorek z Voya. Moze troche mniej fascynujaca postac niz DATA, ale rownie ciekawa. Komputerowy program medyczny, ktory rozwija się zupelnie inaczej niz zalozyl to jego programista. Nie jestem jeszcze w stanie dokladnie ocenic tej postaci (na koncie niecale 4 sezony) ale sporo jeszcze sie spodziewam, a to co juz widzialem dobrze sie zapowiada. W tym momencie oceniam go nizej niz postac DATY, ale do konca moze sie jeszcze troche zmienic
Obydwie postacie mają wspolny mianownik.
- Obydwie sa sztucznymi wytworami.
- Obydwie poruszają temat czlowieczenstwa.
- Obydwie oceniam bardzo dobrze
Jestem ciekawy jakie macie podejscie do nich i jak oceniacie postacie DATY i Doktorka.
W tej chwili nie pamietam czy byly jeszcze jakies inne seriale w ktorych wykorzystano cos podobnego.
#2
Napisano 20.06.2004 - |17:01|
Osobiście doktore (AHM) jest lepszy niz Data, może dlatego, ze widziałem kilka odcinków TNG a Voya prawie całego, nie wiem ale jedno jest pewnie, że te postacie czasami są bardziej ludzkie niz nie jeden człowiek ...
#3
Napisano 20.06.2004 - |17:18|
Po cześci AHM jest taką "rozwojową" wersją Daty . Doktor bardzo szybko dorobił (nauczył) się odczuwać przyjemność , smutek i wiele innych emocji. Data przez wiekszość TNG dązył do tego . Poczawszy od prub logicznego podporządkowania kończac na chipie który pozwalał mu odczuwac emocje . Z drugiej strony trzeba pamiętać że Data miał "brata bliżniaka" Lore - który od pocżątku posiadał chip emocji zaprojektowany przez doktora (i teraz mnie zastrzelcie , ale nie pamietam jak nazywał się doktor) , przez co wydawał się że jest rozlegulowany (oczywiście nieliczymy tego androida który pojawił się w nemezis ) .Osobiście doktore (AHM) jest lepszy niz Data, może dlatego, ze widziałem kilka odcinków TNG a Voya prawie całego, nie wiem ale jedno jest pewnie, że te postacie czasami są bardziej ludzkie niz nie jeden człowiek ...
Wracając do AHM to powiedzmy sobie szczeże że on na "starcie miał wieksze możliwości nauczenia " się emocji i człowieczeństwa (niema to jak cała pamieć ambulatorjium i moc obliczeniowa dla niej przeznaczona).
#4
Napisano 20.06.2004 - |20:10|
zaprojektowany przez doktora (i teraz mnie zastrzelcie , ale nie pamietam jak nazywał się doktor)
Doktorek to Noonian Soong (nie wiem czy tak to powinno byc napisane)
Po cześci AHM jest taką "rozwojową" wersją Daty . Doktor bardzo szybko dorobił (nauczył) się odczuwać przyjemność , smutek i wiele innych emocji. Data przez wiekszość TNG dązył do tego
No i na tym opiera sie cala postac DATY. Przez caly serial dazy do czegos w zasadzie dla niego nieosiagalnego. Samo obeserwowanie tego jest fascynujace. Doktorkowi to zbyt latwo i szybko poszlo.
Andromeda - tam sztuczna inteligencja ma ciało .... i to jakie !!
Racja. Widzialem kilka odcinkow i poza cialem ktore kojarze niewiele moge o tej sztucznej inteligencji powiedziec :>
#5
Napisano 07.08.2004 - |19:26|
Czy maszyna taka jak Data czy Doktor jest potrzebna ? Po co ma zastepować ludzi ? Doktor początkowy, AHM jako pomocnik lekarza okrętu to jeszcze jeszcze ale po co nam Doktor odczuwający, myślący (niekoniecznie nad problemami zawodowymi). Przydają się maszyny zrobotyzowane do ciężkiej pracy w niebezpiecznych warunkach ale po co nam roboty zastępujące ludzi ? Wyważenie między inteligencją maszyny przydatną nam a inteligencją cyberludzką może być ważnym problemem konstruktorów.
"Nie bedziesz czynił maszyn na swoje podobieństwo" (F.Herbert - "Diuna").
Lord Rayden
He is my Shield and my Force. "
#6
Napisano 07.08.2004 - |20:48|
Ale sytuacja przedstawiona w "Diunie" jest zupełnie inna od uniwersum Trekowego . Ciężko jest porównywać utopijne społeczeństwo do wszechświata którym targają wojny , namiętności , kilka potężnych zakonów i Gildia . Zresztą nawet w "Diunie " gildia w końcu buduje maszynę do nawigowania (razem z Ixianami)."Nie bedziesz czynił maszyn na swoje podobieństwo" (F.Herbert - "Diuna").
#7
Napisano 11.08.2004 - |11:00|
Diuna to faktycznie inne społeczeństwo. Ale i w ST chyba podchodzą do robotów/cyborgów/androidów ostrożnie. Jeden DATA, jeszcze jego brat... i chyba więcej nie ma (moge sie mylić). Być może produkcja masowa jest nieopłacalna. Poza tym niechęć do cyborgizacji może budzić Borg.Ale sytuacja przedstawiona w "Diunie" jest zupełnie inna od uniwersum Trekowego . Ciężko jest porównywać utopijne społeczeństwo do wszechświata którym targają wojny , namiętności , kilka potężnych zakonów i Gildia . Zresztą nawet w "Diunie " gildia w końcu buduje maszynę do nawigowania (razem z Ixianami).
Aha, DOKTOREK to jednak inna para kaloszy. On jest tylko wizualizacją programu medycznego, wyposazoną w możliwość działania bezpośredniego. To co sie z nim dzieje na Voyagerze nie miałoby chyba miejsca w normalnej służbie w Gwiezdnej Flocie.
Rayden
Użytkownik Lord Rayden edytował ten post 11.08.2004 - |11:02|
He is my Shield and my Force. "
#8
Napisano 11.08.2004 - |23:42|
#9
Napisano 04.12.2004 - |19:31|
Za późno . Już do tego doszło - przecież większość maszyn produkują maszyny (co prawda jeszcze nie świadomie , ale kto wie )To przecież jakieś kompletne zboczenie! Maszyna chce mieć dziecko... Oby nigdy do czegoś podobnego nie doszło.
Większość z nas zachwyca się złożonością Daty czy AHM , ale jest jeszcze jedna istota w uniwersum ST która ewoluuje , próbuje osiągnąć człowieczeństwo . Jest nią 7 z 9 (zwana przez niektórych Siedem ) W wieku 7-8 lat jej osobowość została stłumia asymilacją przez Borg . Jako drona istniała (bo ciężko powiedzieć żyłą ) przez kolejne kilka lat (jak komuś się chce to może policzyć , mnie od daty gwiezdnej boli głowa ) , aż została siłą odłączona od kolektywu . I tu zaczyna się jej koszmar , bo gdyby została zasymilowana jako dorosła osoba , jej osobowość szybciej by się dostosowała do otoczenia , a tak musiała poznawać wszystkie uczucia od strachu po żądze (i jak słyszałem nawet miłość - no ale jeszcze nie doszedłem z oglądaniem tak daleko ) . Według mnie , dzieje 7 z 9 są tak samo interesujące jak próby przystosowania się doktora , jego rozterki np: którego pacjenta wybrać (mając w pamięci 5x11 Latent Image) .
#10
Napisano 24.12.2004 - |13:44|
Po drugie: 7 z 9 nie jest sztuczną formą życia. Jest ona jak najbardziej formą biologiczną. Najwyżej można się zastanawiać nad jej cyborgizacją, jak daleko zaszła, kiedy była w kolektywie, czy teraz, kiedy jest członkiem załogi Voyagera, nie miewa chęci przywrócenia sobie niektórych elementów dron? Lepszy wzrok, słuch, siła sztucznych kończyn? Inne spektrum percepcji otaczającej rzeczywistości ?
W każdym bądź razie 7 z 9 i dyskusja o niej nie pasują do tego topicka.
Użytkownik bimberek edytował ten post 24.12.2004 - |13:45|
#11
Napisano 24.12.2004 - |14:37|
Wiem , ale po zerwaniu jej połączenia z kolektywem można ją porównać do sztucznej formy pod względem emocjonalnym . Jak pisałem o jej próbach dostosowania się do życia jako jednostki miałem na myśli też i drugą cześć tematu - Miara człowieczeństwa .Po drugie: 7 z 9 nie jest sztuczną formą życia.
Powiedzmy że temat jest dosyć szeroki i wiele zagadnień w nim się mieści .W każdym bądź razie 7 z 9 i dyskusja o niej nie pasują do tego topicka.
OFF-Topic
Sorki za błędy .Po pierwsze: czy brak interpunkcji, ortografii, co widać w postach niektórych moderatorów i administratorów, jest oficjalnym stanowiskiem zarządzających tym forum?
#12
Napisano 24.12.2004 - |15:35|
Nie zgodzę się z tym, raczej należałoby porównać jej sytuację z sytuacją przeniesienia osobnika biologicznego w całkowicie obce mu emocjonalnie, kulturowo środowisko. Obecnie, na Ziemi, raczej trudno znaleźć jakiś odpowiednik, ale można poszukać w fantastyce, choćby w świecie StarTrek: powiedzmy młodego Klingona, z całym jego bagażem emocjonalnym, z naturą, która każe kierować mu się instynktem i emocjami , przenieść na Wolkan. Jaki wpływ by miało wychowanie tego Klingona przez "zimnych" emocjonalnie Wolkanów?Wiem , ale po zerwaniu jej połączenia z kolektywem można ją porównać do sztucznej formy pod względem emocjonalnym . Jak pisałem o jej próbach dostosowania się do życia jako jednostki miałem na myśli też i drugą cześć tematu - Miara człowieczeństwa .
7 z 9 nigdy nie przestała być istotą biologiczną.
Co do człowieczeństwa: ile "człowieczeństwa" jest u Wolkan, Klingonów, Zmiennokształtnych? Człowieczeństwo zakłada, że dopasowujemy obcych do siebie. Czy warto? Może lepiej byłoby poszukać "nieczłowieczeństwa" i dodać go do siebie? Do wychowania naszej rasy? Dlaczego szukamy siebie u innych? Antropomorfizacja wszystkiego, według mnie, to klapki na oczach ludzkości. Na razie nam nie przeszkadzają, ale co będzie, jak spotkamy inne cywilizacje? Czy w ogóle damy radę rozpoznać, że mamy do czynienia z inteligencją. Obcość może być tak wielka, że jej nie rozpoznamy.
#13
Napisano 24.12.2004 - |15:39|
Tylko zauwaz, ze Data w odcinku 2x09 The Measure of a Man zostal uznany za _forme zycia_, oddzielna, mechaniczna _rase_ w pelni swiadoma swego istnienia, w pelni inteligentna.Otóż Data zapragnął mieć dziecko, więc sobie je zbudował. Jak można było do tego dopuścić? Wprawdzie to dziecko się zepsuło ("umarło"), ale gdyby tak się nie stało, to co by było? Ono też chciałoby mieć potomka? Nagle obudził się w Dacie instynkt macierzyński? A cała załoga Enterprise się jeszcze z tego cieszyła! To przecież jakieś kompletne zboczenie! Maszyna chce mieć dziecko... Oby nigdy do czegoś podobnego nie doszło.
Dlaczego wiec mialoby sie odmowic mu mozliwosci posiadania potomstwa? Skoro ludzie moga je miec, Vulcanie moga, Klingoni moga.. A to wszystko sa rasy, inteligentne istoty. Skoro oni moga miec potomstwo, to dlaczego Dacie mialoby sie odmowic tej mozliwosci?
A gdyby dziecko Daty nie umarlo i zechcialo miec swego potomka /a zakladam, ze chcialoby, jako, ze odczuwalo emocje - wiec czas macierzynstwa i checi pozostawienia po sobie spadkobiercy takze by kiedys nadszedl/, to dlaczego mialoby nie miec mozliwosci posiadania go?
Dla mnie wystarczy jedna odpowiedz:
Data zostal uznany za forme zycia, istote rozumna i posiada wszelkie prawa, ktore mu z tego tytulu przysluguja /a to, czy zechce z nich skorzystac, czy tez pasuje mu tak, jak jest w danej chwili jesli chodzi o jakas sprawe - to jego sprawa i jemu podobnych/.
Idac dalej tym krokiem w zasadzie moznaby stwierdzic, iz HolograficznyDoktor z VOY takze jest forma zycia - w jednym z odcinkow VOY zaloga spotyka nawet inne istoty pokroju Doktora i uznano je wtedy za _istoty_, forme zycia. W jednym z odcinkow DS9 wczesnych jest nawet cala WIOSKA holograficznych ludzi, ktorzy nie byli swiadomi nawet tego, iz sa hologramami, a jednak zyli i funkcjonowali, rozwijali sie i pracowali nad soba.. I dla mnie to byly formy zycia rozumnego. Zalezne od wielu czynnikow, typu holoemitery itp, ale jak najbardziej rozumne.
Aha, bylbym zapomnial o jeszcze jednym dosc waznym przykaldzie mechanicznego zycia - Star Trek: The Motion Picture. Scena, gdzie Spock wlatuje w skafandrze 'w glab' V'Ger, gdy poznaje droge, jaka V'Ger przebyl i skatalogowal iw koncu gdy mindmeldowal z V'Ger - poznajac w ten sposob tych, ktorzy wyposarzyli V'ger w tak zaawansowana technologie. Tak, mowie o planecie maszyn, ktora Spock wspomnial wtedy. A skoro planeta, to z populacja, a skoro populacja - to i potomstwo musialo na niej byc, istniec. To dowodzi tym samym, ze mechaniczne formy zycia, czy jakiekolwiek inne _formy zycia_ maja prawo jak najbardziej do potomstwa i juz w ogole to fan Star Treka nie powinien sie temu dziwic.. ;-]
Takie jest moje zdanie ;-)
Użytkownik Drow edytował ten post 24.12.2004 - |15:51|
#14 Gość_jooboo_*
Napisano 16.01.2005 - |20:43|
Czy maszyna taka jak Data czy Doktor jest potrzebna ? Po co ma zastepować ludzi ? Doktor początkowy, AHM jako pomocnik lekarza okrętu to jeszcze jeszcze ale po co nam Doktor odczuwający, myślący (niekoniecznie nad problemami zawodowymi).
Co do potrzeby tworzenia "sztucznych" osób, to przychodzi mi jedna podstawowa sprawa: byli (były) by potrzebne do towarzystwa :hyhy: . 7 of 9 w każdym domu! Albo Jadzia Dax, albo ....................(tu wpisać własne życzenia). Taka technologia (holohumanologia?) miałaby olbrzymi wpływ na społeczeństwo. Tak, przy okazji (mam nadzieję, że to nie off-top) w bardzo małym stopniu Trek zwraca uwagę na implikacje istnienia tego, czy tamtego wynalazku. W przypadku Doktorka pokazuje się jego przeżycia i wpływ jaki mają na niego inni, ale w małym stopniu mówi się o tym jaki wpływ (przede wszystkim społeczny) miałyby takie istoty na ludzi. Pomijam tu bunt hologramów do których Doc się przyłączył (motyw buntu robotów/hologramów zawsze uważałem za bzdurny). Podobnie ma się sprawa z transporterami i replikatorami, ale to już motyw na inną dyskusję.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych